piątek, 22 stycznia 2016

Rozdział 59.

Rozdział z dedykacją dla Marty, która zagadkę rozwiązała, że o dragi chodzi! ;)

 #1 Muzyka - Włącz. ;3

*Nathalie*

Obudziłam się czując ruch.. Właściwie to ruch siebie.. Jakkolwiek dziwnie to brzmi.
-Co się dzieje?-powiedziałam zaspana
-Ciii.. Nic się nie dzieje.-ujrzałam jedynie blond czuprynę
-To dlaczego mnie niesiesz, Nini?-zachichotałam
-Bo lecimy do Paryża.. Tylko Cię przenoszę. Spokojnie.-powiedział i nadal mnie niósł..
Nadal mnie niósł, chociaż mogłam już iść na własnych nogach... Hihiihi kochany!
Znów zachichotałam.
-Co się śmiejesz?-spojrzał na mnie i mi dorównał
-Bo teraz pewnie wyglądamy jak para.-dalej się śmiałam
-A ty mówisz jak naćpana..-powiedział i też się śmiał
-No to mnie połóż...-powiedziałam
-Jak coś robię, to do końca.-zaśmiałam się ponownie.
Położył mnie przed zarezerwowanym miejscem w samolocie.
-No... Ładnie mi na nogach.-powiedziałam
-Co ty brałaś?-zapytał Lou, który właśnie wszedł do samolotu, a tuż za Nim wszyscy inni
-Nic co ty byś mógł..-pokazałam mu język i zajęłam miejsce.
`-Żartujesz sobie?`
Wszyscy zajęli miejsca.. Obok mnie usiadł Niall, a przy oknie - obok Niall`a - Liam.
-Co tam, mała?-powiedział Lou, który siedział po mojej drugiej stronie, ale z przerwą
-To teraz gdzie lecimy?-spytałam
-No jak to gdzie.. Żartujesz sobie?-powiedział głośno
-Tak!-zachichotałam-Kocham Cię, Lou!-powiedziałam, pochyliłam się i dałam mu buziaka w policzek
-Oj, zdrady... Zdrady.-powiedział cicho Nialler
-Ciebie też kocham, zamknij się.
-Nie chodziło o mnie, bardziej o Eleanor.-zaśmiał się i przybił piąteczkę z Liam`em
-Nie to nie.. Łaski bez. Nie zasłużyłeś na mą miłość.-zrobił smutną minkę
-No ale Nathaliee....-powiedział i chciał mnie przytulić
-Spadaj.-powiedziałam najbardziej surowo jak potrafiłam w tej sytuacji, ale wszyscy wybuchnęli śmiechem..
-Chłopaki... A można użyć telefonu?-zapytałam
-Już wystartowaliśmy, więc tak.-powiedział z uśmiechem Hazza
-Super.. A powiedzcie mi, ile właściwie byliśmy w tej Polsce?
-Miałaś tak twardy sen, że gdy przenosiłem Cię do samochodu, nawet nie drgnęłaś..-powiedział Zayn-Byliśmy tam niecałą godzinę.
-Zdążyłabym się jeszcze spotkać z Allison...-powiedziałam-Przespałam to, do cholery.
-Potem już musiałaś być chyba wyspana, gdy ja Cię niosłem.-dodał Nialler
-Chyba tak, miałam.. To znaczy mam nadzwyczajnie dobry humor, w obecnej sytuacji.-dodałam
-Nie ma żadnej sytuacji.. Zostaw Londyn w tyle, zajmij się Paryżem! Spełniamy marzenia!
-O tak!-powiedziałam-A teraz, pozwólcie, że zadzwonię do siostry.. Chyba muszę Jej coś wyjaśnić.
-Halo?-odebrała
-To ja..-powiedziałam przeciągale
-No słyszę.-zachichotała-Jak tam?
-Widziałaś?
-Tak.. To znaczy, dzwoniłam do Ciebie o której będziesz w tej Polsce no i odebrał Niall. Opowiedział mi.. Weszłam sobie w internet..
-O Boże..-przymknęłam oczy w geście zawiedzenia-Ja nie wiem jak to się stało, Ally.. Ja.. Nie pamiętam. Nie chcę tego pamiętać.
-Nie zrobiłaś nic złego.-powiedziała
-Wszyscy mi to mówią.. A ja jednak źle się czuje z tą.. sytuacją.
-Nathalie, przestań, bo mnie wkurzasz.. A nie mogę się denerwować.
-Oj, przepraszam! Nie było tematu, na prawdę!
-Masz się bawić! Lecisz do Paryża!! JEEEEJ!!! Masz się cieszyć, nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę!
-No wiem.. Cieszę się, na prawdę! Nie wiem wciąż jak się chłopakom odwdzięczę.-powiedziałam i na Nich spojrzałam.
Oni tylko pokazali mi gestami jaka jestem głupia, zachichotałam.
-Odwdzięczasz im się swoją przyjaźnią.-powiedziała Allison
-A tak właściwie to przepraszam, że tak oficjalnie się nie pożegnałam jeszcze raz.. Bo to był długi dzień, a ja tak bardzo byłam zmęczona..
-Wszystko rozumiem, mycha! Przecież się pożegnałyśmy.-powiedziała-Obiecałaś, że niebawem przyjedziesz, więc będę czekać! Razem z dzidzi!
-Kocham najmocniej!-dodałam
-Ja również!
-Wiesz, nie mogę długo rozmawiać.. Samolot.
-Rozumiem, trzymaj się! Baw się! Nie pij! Dużo seksu mało dzieci!-śmiała się
-ALLISON!! Debilka.-nadal się śmiała-Tobie akurat życzyć tego nie mogę.
-Sorry.-nadal słyszałam Jej chichot, pokiwałam głową
-Idź lepiej spać, dobranoc!
-No pa!-powiedziała i się rozłączyła.
-Co tak na Nią krzyczysz?-zapytał Ni
-Oj, uwierz.. Nie chcesz tego wiedzieć.-oparłam się o Niego.
Chłopaki tylko dwuznacznie na siebie spojrzeli.
-Obudź mnie w Paryżu.-zamknęłam oczy.

-Nathalie, skarbie.. Jesteśmy.-ktoś gładził mnie po policzku.
Otworzyłam prędko oczy.
-W Paryżu?-zapytałam przeciągając się
-Tak, już właściwie pod hotelem.. Znów Cię przeniosłem do samochodu.-zachichotał blondyn
-A ja dalej spałam?-zdziwiłam się
-Tak.-śmiał się-Jestem ciekawy co ty będziesz robić w nocy...
-No jak to co.. Spać.-zaśmiałam się-Spanie życiem!-wybuchnął nieopanowanym śmiechem
-Wstawaj, idziemy.-wyszłam z samochodu
-O matko, co tu tak głośno?-zapytałam, Niall dał mi okulary przeciwsłoneczne
-Ubierz.-zrobiłam jak kazał.
Przedzieraliśmy się przez tłum fanek do hotelu, w którym - jak mniemam - będziemy mieszkać.
Gdy tylko zamknęliśmy za sobą drzwi hotelu, moje uszy odpoczęły.
-Kurcze blaszka..-spojrzałam przez szybę, Niall zachichotał
-Witaj w naszym świecie.-spojrzałam na Niego..
-Szacun.-uśmiechnął się i podszedł do chłopaków, którzy chyba omawiali z Paul`em i kierownikiem hotelu zakwaterowanie
-Witaj, Nathalie.-przywitał się ze mną przyjaźnie Paul
-Dzień dobry!-powiedziałam
-Możemy iść do pokoju.-usłyszałam Hazze, wszyscy udali się w stronę windy.
`-O BOŻE!`
Ową puszką, która przewozi ludzi zajechaliśmy na ostatnie piętro. Były tam tylko jedne drzwi.. Dziwne, tylko jeden pokój na piętrze? Paul kartą otworzył drzwi, chłopcy weszli, a tuż za Nimi ja.
-O BOŻE.-stanęłam bez ruchu-Co to jest!?
-Jak to co?-powiedział Louis-Nasz apartament.. To jeden z najlepszych w Paryżu.
-Przecież to jest większe niż mój dom w.. no w moim byłym miejscu zamieszkania!-krzyczałam, równocześnie biegając po apartamencie i sprawdzając każdy pokój!
2 łazienki, 2 sypialnie, kuchnia, salon, garderoba.. O matko.. Nie wierzę!
Położyłam się na podłodze.
-Weźcie mnie skopajcie, zlejcie wodą.. Cokolwiek. Bylebym się obudziła z tego zajebistego snu! Muszę przestać spać, sen mi kurde szkodzi!!-wrzasnęłam.
Chłopcy śmiali się. Louis do mnie podszedł.
-Mówiłem, że to będzie spełnienie marzeń.-powiedział i podał mi rękę.
Pomógł mi wstać, ja na Niego wskoczyłam...
-Łohohooho..-powiedział i okręcił mnie parę razy
-Dziękuję.-wyszeptałam mu do ucha, później mnie położył
-To ja idę, mam pokój piętro niżej.-Paul na półce położył kartę do pokoju i wyszedł
-Co z łóżkami?-zapytał Hazza-Są 2 małżeńskie i 2 pojedyńcze.
-Ja małżeńskie!-powiedziałam-Chciałabym!
-A gdzie masz męża?-zapytał dowcipnie Harry
-Mam ich aż 5!-powiedziałam takim samym tonem, a później się zaśmialiśmy
-Ja zawsze śpię z Li i mi z tym dobrze.-powiedział Zayn, mrugając do Liam`a
-Ja również nie narzekam.-ten wysłał mu całusa, zaśmiałam się
-To zostało mi 3 mężów..-powiedziałam
-Ja jestem zajęty, rozwód! Biorę jedynkę, sorcia bejb.-powiedział Styles i poszedł do kuchni, która była złączona z salonem
-No to... Ja wezmę jedynkę również, a ty śpij z Horankiem.-powiedział Lou posyłając mi oczko
-Okej!-wskoczyłam na Niall`a-Połóż mnie do łóżka.
-Tobie jest ze mną zdecydowanie za dobrze.-powiedział, a ja zachichotałam.

-Ej, siska.. W miasto idziemy, wybierasz się z Nami czy śpisz dalej?-budził mnie Hazza
-Że w Paryż?
-Jak najbardziej.-zaśmiał się
-Idę!-powiedziałam i wstałam.
Pobiegłam do łazienki, szybko zrobiłam z moją twarzą tak, żeby było ok... I pobiegłam, do salonu.
-Jestem!-wszyscy siedzieli i oglądali TV-A wy co tak spokojnie siedzicie?
-Bo... mhm... Nie spodziewaliśmy się, że tak szybko Ci to pójdzie.-ujął swoje myśli w słowa Nialler
-Ja szybka dziewczyna jestem.. A tam jest Paryż, chłopaki!
-Dobra, dobra.. Już się zbieramy.-podeszłam i wyłączyłam TV
-No i święty czas!-powiedziałam i opadłam na fotel.
Po 10 minutach wołali;
-Idziesz, królewno?
-Księżniczko jak już.-powiedziałam i wyszłam na dwór-Wydaje mi się, że jest młodsza!
`Zaśmiałam się.`
-Szczegóły..-rzekli i także wyszli-To, że jesteś w Paryżu, nie znaczy że musisz filozofować.
Zaśmiałam się.
-To gdzie idziemy najpierw?
-Zwiedzać Paryż.-powiedział Liam i zachichotał
-A co zwiedzamy?
-Zobaczysz! Nie marudź już!-powiedział Zayn-Tylko chodź!
Szliśmy... Podziwiałam piękny Paryż.. Byłam w siódmym niebie!
Nie myślałam o niczym innym, tylko i wyłącznie o teraźniejszości..
Żaden Philip, tylko Paris.. Najcudowniejszy!
-A co to?-zapytałam widząc ogromną.. hmm?
-To jest Katedra Notre - Dam, Nathalie!
-O matko! Oglądałam Dzwonnika z Notre - Dam!-dodałam
-To bajka.-zaśmiał się Harry
-Ale cudowna!-pogroziłam mu palcem-Wszystkie bajki są cudowne! Uwielbiam je!-dodałam.
Chłopaki się uśmiechnęli.
-O! A teraz jesteśmy w parku Charles`a de Gaulle`a.-dodał Liam
-A to jest Łuk Triumfalny?-spytałam
-Dokładnie!-pochwalił mnie
-A kiedy będzie punkt kulminacyjny?-zapytałam z wyszczerzem
-Jaki?-zdziwił się Nialler
-Nie udawaj!-rzekłam.
Zaśmiali się.
-Zaraz będzie wieża Eiffla.-powiedział do mnie Zayn.

#2 Muzyka - Włącz. ;3 

-O matko!-spojrzałam w górę, gdy stanęłam przed cudem moich marzeń-Ona jest ogromna! Jejkuu!!
-Już się tak nie podniecaj.-powiedział Lou-Na to będzie czas później.-pokazałam mu język
-Chłopaki,wszystko to jest takie piękne! Spełniacie moje marzenia, ja Wam się nigdy za to nie odwdzięczę..-powiedziałam ze łzami w oczach
-Nie płaakaj.-powiedział Lou troskliwie i mnie przytulił-Chciałabyś tam wejść?-pokazał mi sam szczyt wieży
-A możemy?
-Oczywiście! Tylko obawiam się, że zanim w tej kolejce postoimy i na górę się dostaniemy to minie tydzień, a nawet dłużej.-zaśmiał się-Ale obiecuję, że jeszcze w najbliższych dniach będziesz podziwiała ludzi jak małe mróweczki - z góry.
-Ty już mi dużo obiecywałeś.. Lou, za dużo.
-Nic nie mów, zawsze obietnic dotrzymuję.
Mocno jeszcze raz Go przytuliłam.
-Jesteście mega kochanii!-zrobiliśmy grupowego misiaka.
Zauważyłam, że chłopaki przyciągają zainteresowaniem coraz więcej osób. Poznają ich, to normalne.
-Idziemy coś zjeść?-zapytał Niall.
No tak, to całkiem w Jego stylu.
-Mam ochotę na lody!-powiedziałam radośnie
-W sumie, to nie taki zły pomysł..-dodał Li
-Chodźmy na lody, zanim zbiorą się tu tłumy.-zaśmiał się Zayn
-A to też całkiem dobry pomysł.-powiedział Li.
Poszliśmy szukać jakiejś cukierni.

-Chłopakii! To był cudowny dzień!-powiedziałam opadając na kanapę w naszym apartamencie, gdy wróciliśmy z miasta
-Wyobraź sobie, że to dopiero pierwszy.-zaśmiał się Nialler i wskoczył na fotel
-Chłopakii, czas na komunikacyjną godzinkę!-powiedział Liam-Ja już idę!
-Komunikacyjną godzinę?-zdziwiłam się
-A no tak, nowicjuszka!-zaśmiał się Lou-Godzina, podczas której dzwonimy do znajomych, dziewczyn, rodziców, itp.
-Aha... Zawsze w tym czasie gadaliście ze mną, racja.-spojrzałam na wyświetlacz telefonu i na godzinę
-O dokładnie, tylko dla Ciebie mieliśmy wyznaczoną jeszcze dodatkową godzinkę.-dodał Hazza
-Ponieważ jesteś wyjątkowa.-dodał Zayn
-Ok, ja idę do Ash.-powiedział Hazz.
Zayn, Li i Lou też się rozeszli.. Niall uśmiechnął się, wziął laptopa i zadzwonił do Mel. Usłyszałam radosny głos mojej przyjaciółki. Przywitałam się i usiadłam myśląc.. Ja też mam do wykonania telefon. I to nawet bardzo ważny telefon.. Obiecany. Oj, czas wrócić do rzeczywistości. Wzięłam telefon i wyszłam na balkon. Zamknęłam za sobą drzwi. Wybrałam numer, który ostatnimi czasy widniał w moich ulubionych.. Zadzwoniłam.
-Nathalie?-usłyszałam swoje imię po 3 sygnałach
-Cześć... Philip.-powiedziałam-Mówiłam, że zadzwonię.. więc...
-Tak.. Czekałem na Twój telefon.-powiedział, a po Jego słowach nastąpiła cisza..-Ja.. Chciałem przeprosić.. Cholera, na prawdę przepraszam... Ja nie chciałem.. To nie miało tak wyjść.
-Philip, powiedz mi tylko, co się z Tobą stało?-zapytałam bezlitośnie
-Nie byłem sobą.
-Zauważyłam..-przerwałam mu
-Nie byłem sobą...-powtórzył-Byłem naćpany, Nathalie. I.. nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie chciałem by cokolwiek się wydarzyło..-mówił, nie przerywałam-Nie wiem jak się tam znalazłem.. Nic nie wiem. Wiem tylko, że wziąłem trochę za dużo... I gdy rano się obudziłem, to widziałem siebie w telewizji. Ja.. Na prawdę przepraszam. Nie chcę Cię stracić, jesteś dla mnie zbyt ważna..
-A czy.. To co mówiłeś.. To prawda?
-A co mówiłem?-zapytał z głupim śmiechem
-Mówiłeś...
-Jeśli powiedziałem, że Cię kocham.. Kocham Cię.
-Phil..
-Ale wiem, że to nie było odpowiednio zaplanowane.. Nie miałem w ogóle planu. I wiem, że mamy być tylko przyjaciółmi.. Pewnie tego chcesz.. Jeśli w ogóle chcesz mnie jeszcze znać..-tym razem mu przerwałam
-Wybaczam Ci, Philip.-uciszył się-Po prostu... Zamknij się już.-zaśmiałam się-I nie rób tego więcej.
-Tak?
-Tylko nie mówmy o tym więcej.-dodałam
-Dziękuję.-znów cisza-Jak Paryż?
-Cudownie.-powiedziałam-Koniecznie musisz kiedyś Go odwiedzić!
-Może.-powiedział, uśmiechnęłam się do siebie.
Niezręcznie..
-Wiesz, muszę lecieć.-powiedział-Rano wstaję do pracy.
-Jasne.. Pa.-powiedziałam
-Cześć.-koniec.
Nie wiem co to było.. To było dziwne.. Ale zapomnijmy o tym.
Zapomnijmy o wszystkim.
Wybaczyłam mu... Tak powiedziałam. Ale czy aby na pewno tak myślę? To się jeszcze okaże.
Ale nie teraz..
Bo tu jest Paryż.


***
Witam witam o zdrowie pytam..
Z moim coś kiepskawo, jak z moim humorem, jak ze mna. :))))))))))))
No ale cóż...
Mam nowy rozdział, ale od razu gadam, że akcja się dopiero rozkręca - najlepsze niebawem!
Przypominam tylko o like na stronie na fb.

JAK MASZ FB! 
WEJDŹ! 
POLUB! 

ORAZ KOMENTUJEMY! 
Min. 25 PROSZĘ, BO WIDZĘ, ŻE WAS DUŻO, ALE NIE WIEM CO SĄDZICIE!!!

niedziela, 3 stycznia 2016

Rozdział 58.

WAŻNA INFORMACJA POD ROZDZIAŁEM!! 


*Nathalie*

Chłopcy ukłonili się, pożegnali z fankami, fanami - z Polską. Był to ostatni koncert, lecz na pewno jeszcze tutaj wrócą! Zeszli ze sceny do mnie, na backstage.
-Byliście cudowni!-płakałam i od razu wpadłam w ramiona pierwszego, który był nabliżej - okazał się Nim Louis
-Hej, maleńka! Dlaczego Ty płaczesz?-mocno mnie uścisnął
-Bo to było takie piękne! Jejusiu, jak Wy bardzo kochacie to co robicie! To jest niesamowite, to jak traktujecie swoich fanów, jak się zachowujecie na scenie.. Jesteście najlepsi na świecie, przysięgam!-pociągnęłam nosem
-Ej, Ty.. Piękna, bo Ci się makijaż zmyje!-powiedział Hazza-Już dobrze, nie trzeba płakać, tylko się radować!!-wziął mnie i okręcił dookoła, a ja się Go przyczepiłam jak mucha
-Oh, moje kochanie..-potem wziął mnie w objęcia Nialler-Nie płakaj..-już się powoli uspokajałam-Idziesz z Nami do szatni czy poczekasz na zewnątrz?-spytał
-Mogę z Wami iść.-dodałam.
Poszłam za Nimi do szatni - nie powiem - widoki to miałam najlepsze!!
Oni to są idealni pod każdym względem.. bez kitu!
-Nie za dobrze Ci?-zaśmiał się Liam
-Ależ skąd!-wyszczerzyłam się
-To się lepiej napatrz, bo mało kto może tyle co Ty.-zaśmiali się
-A co robię?-sama zachichotałam.
A potem.. Potem zbladłam, bo właśnie sobie coś uświadomiłam..
-Chłopcy.. A to jeśli tu był ostatni koncert w Polsce, to kiedy i gdzie kolejny?
-No kolejny za 3 dni w Paryżu.-odpowiedział mi Zayn
-W Paryżu!?
-Nie inaczej.-spojrzeli na mnie
-Chłopaki, to kiedy my tam jedziemy?
-Lecimy - samolotem - jutro wieczorem.-odpowiedzieli powtórnie
-Aha.. Ja muszę jeszcze do Londynu po rzeczy...
-Wiemy! Spokojnie, jutro rano lecimy - tzn. lecę ja, Ty i Hazz.-powiedział Niall
-Aha.. No dobra. To muszę się wyspać..-powiedziałam
-Już tyle znowu nie filozofuj, a pozwól Nam się w spokoju przebrać!-powiedział Harry
-Ty to jak zwykle najmądrzejszy..-wywróciłam oczami-Gorzej niż baby z tymi ciuchami..
-Nie pyskuj!-powiedzieli jednocześnie
-Okej.-przestraszyłam się-Spokojnie..

*Zayn*

-Co teraz?-powiedział Liam
-Ja pragnę wrócić do domku... To znaczy do mojej ciężarnej sisterki.-powiedziała Natty
-Jest już ciemno.. Samej Cię nie puścimy.-powiedział Louis-Ja jestem umówiony z Paul`em razem z Niall`em w sprawie jutra.
-Ja to już się umówiłem na rozmowę z Ash..-dodał Hazza broniąc się
-Dam radę sama przecież.-dodała brunetka
-Nie ma mowy!-rzekł Liam
-To ja z Nią pojadę.-powiedziałem.
`-Taki problem to nie problem.`
Wszyscy na mnie zerknęli.. Yyy?
-Na prawdę?-zapytała-Bo wiesz.. Ja nie chcę sprawiać problemów!
-Taki problem to nie problem.-powiedziałem
-A jednak problem!-pisnęła
-Już, jedziemy bez gadki!-powiedziałem-Czekam na zewnątrz.
Nathalie pożegnała się z chłopakami i przyszła do mnie.
-Możemy iść.-powiedziała, a więc ruszyliśmy w stronę domu Ally
-Jak mija Wam trasa?-zapytała, gdy zapadła niezręczna cisza
-No.. Wesoło, ciekawie, nieźle powiem.. Lecz gdy Ty dojechałaś jest jeszcze lepiej i niewątpliwie będzie!
-Zayn, oj przestań... Na prawdę. Nathalie, nawet nie wiesz jak trudno nam było spędzić pierwszy miesiąc bez Ciebie.. Jesteśmy od Ciebie uzależnieni.-zaśmiałem się
-Wy to jesteście.. No kurcze no! Kochani, bardzo..-powiedziała, a ja po Jej głosie wywnioskowałem, że jest u skraju płaczu
-Tylko nie płakaj!-zachichotała
-Poszukam chusteczek..-szukała w torebce, jestem ciekawy czy do roku znajdzie..
Nie ukrywajmy tego, każdy wie co kobieta nosi w torebce.. Wszystko, ale nic przydatnego.
Dziewczyna nie patrzyła przed siebie, przypadkowo kopnęła w kamień, nie utrzymała równowagi, ale gdy miała upaść - złapałem ją. Trzymałam chwilę w ramionach aż doszła do siebie.
-Wszystko dobrze?-spytałem
-Tak. Dziękuję, Zayn.
-Boli Cię coś?
-Trochę kostka, może być nadwerężona, ale poza tym wszystko w porządku.-zachichotała
-Co Cię tak bawi?-dorównałem Jej
-Wiesz, że w jutrzejszych gazetach może być tysiąc różnych plotek o naszym romansie poprzez tą sytuację..
-A niech piszą.-nie przejąłem się-W końcu z czego by one słynęły, gdyby nie plotki..-przytaknęła mi
-A Pezz?
-Ostatnio się dowiedziałem, że se swoim 'nowym chłopakiem' zrobiła sobie dredy.. No błagam Cię. Ona jest równie wyrozumiała, jak każdy celebryta.-zaśmialiśmy się.
Pomogłem jej dojść do domu.

Postawiłem ją przed drzwiami do domu Jej siostry.
-Ouh, dziękuję bardzo, Zayn! Nie doszłabym..-powiedziała
-Ależ żaden problem..-uśmiechnąłem się
-Tylko otworzę..-wyjęła klucze i otworzyła drzwi.
Weszła do domu kulejąc.. Nieźle ją załatwiłem, lód by się przydał na noc..
-Gdzie masz tymczasowy pokój?-spytałem
-U góry.-zagestykulowała
-Nie wejdziesz...
-Wejdę, ale.. ciężko będzie.-zaśmiała się bezsilnie-Ja już padam z nóg... Zmęczona jestem.
-Pomogę Ci.-dodał
-Będę ogromnie wdzięczna!
Jak mówiłem, tak zrobiłem.. Wniosłem Natty po schodach do Jej pokoju i położyłem na łóżku.
-Oh.. Jak dobrze.-powiedziała i wtuliła się w kołdrę
-Natt, ja nie chcę Ci przerywać, ale jeśli chcesz jutro normalnie funkcjonować to przyłóż sobie do nogi lód..
-Teraz mi to gadasz.-powiedziała z twarzą w poduszce.
Zachichotałem.
-Wybacz.. Przyniosę Ci.
-Fenk ju!!
Poszedłem na dół, odnalazłem kuchnię, zastałem tam siedzącą Ally, która jadła.
-Smacznego.-powiedziałem
-Matko.. Zayn. Straszysz... Coś się stało?
`-Zrozumiałam.`
-Mamy małą kontuzję, nic wielkiego.. Tylko potrzebujemy lód.-odpowiedziałem
-Jeju.. Coś z Natt?-wstała z miejsca
-Boli ją kostka, lód uzdrowi..-zaśmiałem się-I rankiem będzie miód malina.. Ja zaraz zmykam, tylko ją `położę`.
-Zrozumiałam.-zachichotała i podała mi lód w woreczku
-To dobrej nocy.
-Trzymaj się!-powiedziała na pożegnanie.
Wszedłem do pokoju Natt, panowała tam wszelka cisza, słyszałem tylko jej cichy równomierny oddech.. Zasnęła.. W pozycji w jakiej ją zostawiłem. A to Ci dopiero.
Obłożyłem Jej kostkę lodem (uciekała pod wpływem zimna, co było śmieszne hihi), przykryłem, jak mówiłem - położyłem do spania.
Później pocałowałem Ją w czoło.. I poszedłem do domu.

*Nathalie*

-Rybko, wstawaj!-odebrałam telefon od Niall`a
-Obudziłeś mnie, idioto..-ziewnęłam
-Taki miałem zamiar.-zaśmiał się
-Mam nadzieję, że masz ważny powód..
-Oczywiście. Za 50 minut mamy samolot, za pół godziny jesteśmy po Ciebie. To pa!
-CO!? ALE NIALL...-rozłączył się!
Wyskoczyłam z łóżka i nie wiedziałam co robić.. Szlag. Zawsze tak jest... Wskoczyłam do łazienki, zrobiłam szybki makijaż, z torby, która nawet nie była wypakowana wzięłam pierwsze lepsze ciuchy, ale oczywiście ŁADNE! Wszystkie inne rzeczy wrzuciłam do torby, później trochę po Niej poskakałam, żeby się dopięła.. Wzięłam ją i 5 minut przed przyjazdem chłopaków zeszłam na dół.
-A co Ty robisz?-spytała siostra
-Jadę! Nie spodziewałam się, przepraszam.. Niall do mnie tak niespodziewanie zadzwonił...
-Spokojnie, mała. Rozumiem. Ale zjesz jeszcze ze mną?
-Nie wiem czy zdążę... Ale na pewno zacznę jeść!-chwyciłam za nóż i zaczęłam robić kanapki.
Ally spoglądała ze zdziwieniem i lekkim rozbawieniem.
-Nie śmiej się, zrób herbatkę.-ogarnęłam ją.
Jadłyśmy, aż zadzwonił dzwonek..
-Czas na mnie!-powiedziałam, pobiegłam otworzyć chłopakom drzwi, ubrałam w biegu trampki;
-Kocham Cię moja najpiękniejsza i to małe coś w Tobie też najmocniej! Ucałuj szwagra! Przyjadę niebawem, obiecuję! Muszę o Ciebie zadbać!-powiedziałam, przytuliłam siostrę i ucałowałam
-Będziemy czekać, kocham Cię też bardzo!
-Jeszcze dziś tu wrócimy na chwilę.-powiedział Niall
-Dobra, jedźmy bo się spóźnimy!-dodałam i wybiegłam z domu, wsiadłam do ich samochodu
-Widać, że już Cię kosteczka nie boli.-zaśmiał się Zayn wsiadając
-Ouć.. Zapomniałam o tym.-otworzyłam szeroko oczy-No, nie boli.
Wszystkich rozbawiłam.

#2 Muzyka - WŁĄCZ KONIECZNIE!!

-No to jakie plany?-zapytałam-Gdyż, iż, ponieważ za chwilę lądujemy...-powiedziałam w samolocie
-Odprowadzamy Cię do domku... Zostawiamy, spędzamy czas z naszymi kobietami.. Później Cię odbieramy i wracamy.-powiedział Harry
-Fajnie sobie to wszystko ustaliliście...-powiedziałam z przekąsem-Ja nie mam zdania..
-To znaczy wiesz.. Możesz tam sobie coś w międzyczasie zjeść, umyć się czy coś.. Takiego konkretnego planu Ci nie przygotowaliśmy.-śmiali się
-Dzięki.-dodałam sarkastycznie
-No tylko się nie obrażaj, rybeńko..-powiedział Niall
-Weźcie się wy już wszyscy ode mnie..-powiedziałam i odwróciłam się
-Kobieta.-powiedzieli chłopcy razem.
Wywróciłam oczami.

-Aaaaa!!!!-przybiegła Ash i Mel i rzuciły się na lotnisku na chłopaków.
No.. pary. Czy ktoś wie jak ja się teraz czuję?
-Aha.-powiedziałam do siebie i szłam dalej.. prosto
-Cześć, Natt!-krzyknęła Mel.
Wyprostowałam rękę i pomachałam do Niej tyłem;
-Samochód stoi na parkingu!-krzyknęła Mel.
Pokazałam jej `okejkę` - nadal tyłem. I wciąż szłam do przodu.
Na lotnisku stało TAXI, a więc bez powiadomienia moich przyjaciół weszłam i podałam adres kierowcy..
Zajrzałam tylko raz do tyłu, gdzie widziałam obserwujących taxi przyjaciół. Nie miałam ochoty siedzieć pomiędzy Nimi... Miziającymi się.

Zapłaciłam i wyszłam pod swoim domem. Niczego nie świadoma kierowałam się w stronę drzwi wejściowych..
-Nathalie!-ktoś podbiegł i szarpnął mnie za ramię
-Philip? A co Ty tu robisz?-zapytałam zdziwiona
-Miłe powitanie..
-Sorry.. Co tu robisz?
-Miałaś odezwać się jak wrócisz do kraju..-powiedział odrobinę zły
-Właśnie wróciłam z lotniska, cieszy Cię to!?-powiedziałam równie wkurzona-Powiadamiam Cię!-znowu kierowałam się do domu..-I nie mam ochoty na żadne gadki.
-Musisz ze mną porozmawiać!-powiedział i szarpnął mnie za ramię ponownie.. lecz tym razem o wiele mocniej
-To boli!-pisnęłam
-Muszę Ci o czymś powiedzieć..
-To mnie puść! I uspokój się.. Muszę to ja jedynie kiedyś umrzeć..-powiedziałam-O co chodzi?
-Bo..-nie wiedział co gadać
`Pocałował mnie.`
-Streszczaj się.. Najlepiej to tak prosto.. o..-zagestykulowałam-Gadaj, bo ja nie mam czasu..
-Prosto..-powiedział po cichu i przyciągnął mnie do siebie brutalnie.
Pocałował mnie.
Jego usta przylegały do moich.. Nasze czoła się stykały.. Jego język wpełzł do mojej gęby. Próbowałam się oderwać, lecz przytrzymywał mnie mocno.. Nie miałam szans z takim mięśniakiem.
Gdy tylko się trochę wyluzował wypełznęłam..
-Co ty robisz?-powiedziałam zszokowana
-Nathalie, kocham Cię!-powiedział-Ja nie zdaję sobie sprawy z tego jak bardzo mi jesteś potrzebna.. Myślałem, że to instynkt przyjacielski.. A pociągasz mnie. Podobasz mi się.. Kurwa no, strasznie mnie podniecasz!-powiedział-Nareszcie Ci to wyznałem..
-Ja..-jąkałam się-Ja.. Nie wiem.. Nie mam pojęcia.. Philip, ja wyjeżdżam.. Ja nie mogę teraz tu być, nie mam czasu.. Muszę się pakować..
-Jak to wyjeżdżasz..-zdziwił się-Dopiero co wróciłaś.
-Wróciłam na chwilkę.. Wyjeżdżam do Francji. I nie mam pojęcia kiedy wrócę..
-Nathalie!-nadal trzymał moją rękę-Nie możesz mi tego zrobić! Ja Cię tu potrzebuję..
-Philip..-potrząsał mną
-Nie po tym co Ci powiedziałem!-wysyczał.
Bałam się.. W tym momencie się cholernie bałam..
-Hej, Ty! Puść ją!-przybiegł Harry i Niall.
Philip z wrażenia popchnął mnie, aż upadłam. Niall jednym sprawnym ruchem pieprznął Philip`a w głowę, ten nie spodziewając się upadł.
-Nic Ci nie jest?-Harry pomógł mi wstać, Niall też się odwrócił, lecz Philip wykorzystując chwilkę nieuwagi wziął blondyna za szmaty i przyłożył do domu, uderzył go raz.
Szybko wstałam.. Harry chciał pomóc blondynowi, to dostał - krwawił.
-Zostaw Go, Philip! Słyszysz, zostaw Go...-tym razem to ja interweniowałam.
Ashley i Mel podbiegły do Hazzy, były przerażone. A ja? Potrzebowałam planu.. Moi przyjaciele nie mogą kolejny raz cierpieć przeze mnie.
-Philip, proszę..-łzy zebrały mi się w oczach
-Taki mądry, a taki cienias... Ciekawe kto co zrobi teraz z obitą śliczną mordką..-zamachnął się, lecz krzyknęłam
-NIE!!!-Philip odwrócił głowę w moją stronę, rzuciłam się na Niego i Go pocałowałam.
Zdziwiony puścił Nialler`a i mnie objął.. Wycofywałam się z Nim do bramy...
-Jedź do domu, zadzwonię do Ciebie.-powiedziałam do Niego.
On nie był sobą, to nie był Philip, którego poznałam.. To nie był ten sam człowiek.
Nie wiem co się stało, ale to nie był mój przyjaciel..
Chłopak posłuchał mnie, wsiadł w samochód i odjechał.
Oczywiście, naokoło mojego domu zauważyłam pełno paparazzi. Nic już im nie umknie.. Odstawiłam niezłą szopkę. Zapamiętaną...
Nogi się pode mną ugięły i upadłam.. Łzy mi się z oczu lały.
-Natt, chodź do domu..-przyszła po mnie Mel-Chodź ze mną.-pomogła mi się pozbierać.

Siedziałam na kanapie i rozmyślałam..Co tam się właściwie stało.
Na przeciwko mnie siedział Niall, którego opatrywała Melanie.. Miał rozcięty lekko łuk brwiowy. Na innym fotelu Ash opatrywała nos Hazzy. On też miał lekkie zadrapania..
A ja? Byłam cała.. Może miałam lekko siny nadgarstek. Ale umarłam.. Od środka. Dlaczego takie rzeczy zawsze muszą się dziać mnie? Jestem przeklęta? Panie Boże, jak odczarować tą klątwę..
To miał być szybki wyjazd do domu, aby spakować rzeczy... I potem spełniać marzenia.
A ja... Nie wiem co mam teraz zrobić...
-Ale na pewno wszystko w porządku?-zapytała Loczka blondi
-Żyję, a jak Niall?
-Przeżyje..-powiedziała brunetka przychodząc z kolejną porcją lodu
-Jeśli ma taką opiekę..-a Harry`ego dalej do żartów ciągnie..
-A co z Nathalie?-czułam, że na mnie patrzą.
Co ze mną? Ja siedzę na kanapie z podkulonymi nogami... Kołysząc się to w przód, a to w tył..
I myślę.. Co ja właściwie zrobiłam...
-Natt...-usłyszałam Niall`a
-On.. Ja.. Pocałowałam Go.. Aby uratować brata... Na swoją niekorzyść.. Zniszczyłam się.-powiedziałam-Ale... Jak się czujesz, Niall?-zapytałam patrząc w okno, a łezka poleciała mi po policzku-Mam nadzieję, że mój przyjaciel nie zrobił Ci żadnej krzywdy...
Płakałam.. Głośno szlochałam.
-Nathalie..-usłyszałam współczujący głos brunetki
-Jeśli by był przyjacielem to nie skrzywdził by mojego najlepszego przyjaciela...-powiedziałam i głowę zatopiłam między nogami.
Przyjaźnię się z Nim od niecałych 3 miesięcy... A boli. Boli mnie to, że... Zrobił coś okropnego.. Pokochał mnie.. To jest wybaczalne.. Ale to.. Jak mnie potraktował..
Poczułam czyiś dotyk na swoich plecach..
-Będzie dobrze, dziękuję Ci, obiecuję, że już teraz będzie dobrze.. Jesteś moją bohaterką.-powiedział Niall, przytulił mnie i ucałował główkę
-To ty jesteś moim bohaterem.. Już na zawsze! Ale..-odsunęłam się od Niego-Wy mieliście spędzać czas razem..
-Spędzamy, wszyscy razem...-powiedział Niall
-Nie, nie, to nie tak miało być.. Idźcie stąd.-otarłam łzy i wstałam-Idźcie.. bądźcie sami. Dlatego tu przyjechaliście..
-Uspokój się, Nath..-dotknął mnie Niall, lecz wyrwałam się
-Wyjdźcie!-powiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju.
Usiadłam na łóżku. Chciałam wyjąć walizkę i się pakować... Chciałam.

*Zayn*

-Coś się stało?-zapytałem Louis`a, gdy pobladł rozmawiając przez telefon z Niall`em
-Włącz wiadomości, szybko!-powiedział.
Wziąłem jak najszybciej pilot i przełączyłem kanał.
-Co to..-powiedziałem widząc w TV naszych przyjaciół..
Nathalie, Niall, Harry, Mel, Ash i ten chłopak...
-Co się dzieje, kurwa...-Liam wyszedł z łazienki i tylko spojrzał na ekran telewizora.
Louis nadal trzymając słuchawkę powiedział;
-Nathalie ma kłopoty.

Właśnie weszliśmy do domu Natt, otworzył Nam Matt.
-Gdzie ona jest?-zapytał Lou
-To ona jest w domu?
-A co Ty telewizji nie oglądasz?-zapytałem kpiąco-Twój dom jest sławny..
-Co?-zdziwił się Matthew.
Lou opowiedział mu całą historię - tyle ile wiedzieliśmy od Niall`a i z TV.
-Gdy tylko dowiedzieliśmy się o wszystkim, wsiedliśmy w pierwszy samolot i jesteśmy.. Za 3h mamy powrotny, bo jeszcze w nocy wylatujemy do Paryża..
-Mama mi wspominała. Niestety, musi dziś zostać do późna w pracy.-powiedział młody
-Liam został w Polsce, ktoś musiał wyjaśnić to menager`owi.
-Boję się, że ona może zrobić coś pochopnego..-powiedział Louis
-Może z Nią porozmawiam?-powiedziałem
-Czy to na pewno dobry pomysł?-zapytał Lou
-Spróbuję.. Pewnie siedzi w swoim pokoju.
-Niall powiedział, że tam poszła, gdy kazała im iść.. Nie chciała z Nimi rozmawiać.-odparł Lou-Jak coś, to zostaw uchylone drzwi..
Przytaknąłem i udałem się w kierunku Jej pokoju.
Uchyliłem, na szczęście nie były zamknięte na klucz. Siedziała tam na łóżku... Rozejrzałem się. Nie widziałem żadnej walizki.. Tego się obawiałem.
-Nathalie..-powiedziałem, nie usłyszałem odezwu
-Natty..-uklęknąłem przed Nią
-Co ty tu robisz.-powiedziała bezinteresownie nadal wpatrując się w jeden punkt
-Nathalie, skarbie.. Przyjechałaś spakować rzeczy. Dziś wyjeżdżamy, pamiętasz? Nie widzę tu żadnej walizki..
-Nie jadę.
-Co Ty mówisz?-to jest moja obawa..
-Widziałeś, Zayn? Widziałeś to wszystko... Ja.. Jejku, przecież mnie przez to świat znienawidził.
-Nathalie, co ty mówisz.. Zrobiłaś to co uważałaś za słuszne.. Uratowałaś siebie, uratowałaś Niall`a, przyjaciół..
-On mnie kocha. Tak mi powiedział... To był mój przyjaciel.-mówiła bezuczuciowo
-Natty.. Ale Paryż już na Ciebie czeka.
-Pocałowałam Go, rozumiesz?
-I... Poczułaś coś?-zapytałem
-Obrzydzenie.-nadal wpatrywała się w to samo miejsce-Gniew. Ale nie... Obrzydzenie najbardziej. Nie spodziewałam się, że będę kiedykolwiek w stanie zrobić coś tak okropnego...
-Nathalie, to był przymus.. Chciałaś zrobić dobrze i zrobiłaś.. Pomogłaś Niall`owi, Natt! Liczy się to, że odjechał.. Nie wiń się za nic.. Świat będzie gadał o tym, że w tym `geście` uratowałaś ich idola.. Nie będzie się śmiał i Cię poniżał za ten czyn. A niebawem.. Ucichnie. Wszystko zostanie zapomniane.. A Paryż.. Dalej będzie tylko marzeniem.-powiedziałem patrząc Jej w oczy, pierwszy raz odwróciła wzrok i spojrzała w moje tęczówki-Co myślisz?
-Myślę, że Philip nie był sobą... Ale.. Masz rację, Zayn. Życie jest za krótkie, aby się martwić...
-To gdzie masz walizkę?-spytałem.
Zaśmiała się.
-W szafie.-powiedziała ze śmiechem
-Piękny uśmiech, chcę go widywać częściej!-powiedziałem Jej z moim uśmiechem i opadający na oczy kosmyk włosów założyłem za ucho.
Zawstydziła się i spuściła wzrok.
-Dziękuję, Zayn.-powiedziała.
Przytuliłem Ją, oddała, a po chwili..
-To pomożesz mi z pakowaniem?-zapytała.
Uśmiechnąłem się.
-Dawaj torbe.

Spakowaliśmy się i zeszliśmy na dół. Siedzieli tam już wszyscy.. Natt była zawstydzona, ale silna.. Bardzo silna. Wszyscy się uśmiechnęli na Jej widok, przytulili Ją. Nawet była mama dziewczyny, która wróciła już z pracy. Ja w tym czasie cieszyłem się, że wpłynąłem na Jej decyzję..
Pomogłem Jej.. Tak jak kilka lat temu robiłem to codziennie.
Później Nathalie pożegnała się z mamą oraz bratem i pojechaliśmy na lotnisko, gdzie mieliśmy powrotny samolot do Polski. Tam pożegnaliśmy się.. Niektórzy czule, inni mniej czule z Ash i Mel i wsiedliśmy w nasz samolot. Natt usiadła obok Niall`a, na którym położyła swoją głowę. To był ciężki dzień.. Nasza dziewczynka jest zmęczona. Zmęczona, ale szczęśliwa.. To najważniejsze.
To był moment, kiedy zamknęły się Jej oczy.
Tę piękne oczka.

`You'll never be alone
When you miss me close your eyes
I may be far but never gone`


`Ty nigdy nie będziesz sama
Kiedy tęsknisz za mną zamknij swoje oczy
Mogę być daleko ale nigdy nie zniknę`





***
Witam w 2016 kochani!
Jak taam? Minęły święta? Ja jutro do szkoły, a moje rodzeństwo wolne do czwartku ;_;
Przechodząc do rozdziału.. Jak się podoba? Dużo się dzieje?
Spodziewał się ktoś czegoś takiego?
Jak prosiliście - perspektywa Zayn`a się pojawiła - nawet 2 razy! 
Mam nadzieję, że zadowoleni!! :D 
Ale komentuuuujcie! Widzę wyświetlenia, ale nie widzę opinii... Pisaajcie!!!

INFORMACJA - ta co była w poście wcześniej;
pojawił się fanpage STO na facebook`u:


Jest on połączony z blogiem `If I Could Fly`.
Możecie tam do mnie pisać na priv, albo pytać pod postami.. Mogę Wam tam zadawać jakieś pytania, taki fanpage no.... 
Informacje o nowych rozdziałach się będą pojawiać, spojlery nowych :D 
Będzie się działo, także LAJKUJEMY, jeśli posiadamy fb! ♥

CZY POBIJEMY ILOŚĆ KOMENTARZY!?
PAMIĘTAJCIE, CIESZY MNIE NAWET JEDNA GŁUPIA KROPKA ALBO 1 SŁOWO!!!

piątek, 1 stycznia 2016

WIADOMOŚĆ!

Hejka kochani! 
Mała informacja.. Rozdział w przeciągu kilku dni - obiecuję! 

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU MORDKI!!!! <3333

Jak najlepsze życzenia!!!

+ informacja, z którą przybywam ;3 

Moja przyjaciółka założyła na FB FANPAGE mojemu i jej blogowi - połączony. 
Ale funkcjonujemy osobno ahhhaha
WIĘC ZAPRASZAM WSZYSTKICH DO POLUBIENIA.
Narazie zaczynamy, ale wszystko po kolei... Będą tam dodawane spojlery, kawałki rozdziałów, możecie o cokolwiek pytać pod postami.. Będę odpowiadała! 
Mogą się pojawiać również skierowane do Was jakieś pytania, może zabawy, coś w tym stylu.. 
TAKŻE BĘDZIE FAJNIE! 
JA SIĘ CIESZĘ!


LAJKUJEMY!!! 

Link jest również w zakładce MENU, tak samo jak link do bloga Żanety, którego dalej promuję, bo Jej pomagam :D 
Kocham Was! 
Wracam za niedługo z niezwykle ciekawym rozdziałem, obiecuję!!!!!