czwartek, 30 kwietnia 2015

Rozdział 43.

Rozdział ze specjalną dedykacją dla Mel Horan! Sto lat kochana! ;* <3


*Nathalie*

-Jakiego przystojniaka zabierasz na ślub?-usłyszałam kolejny głos
-Dee?-czyżbym rozpoznała Doniyhę?
-Nikt inny.-odpowiedziała
-No kogoś zabieram.. Albo ktoś zabiera mnie.-zaśmiałam się-Jestem druhną, ale idę z Z..-o cholera..- Z.. Znajomym.-powiedziałam na szybko
-Ahh...-usłyszałam-Fajnym?
Wyobraziłam sobie Zayn'a.
-No fajnym, bardzo fajnym.-wyszczerzyłam się
-Ma może brata? Zakochałabym się.-powiedziała Wal ze śmiechem-Ty masz gust do chłopaków.
-Nie ma.-powiedziałam-Nie zakochałabyś się..-to jej brat...-Nie w Twoim typie.-dodałam ze śmiechem
-W takim razie jest cały Twój.-zaśmiałyśmy się
-Ej, dziewczyny, nie musicie iść spać? Późno już.
-Zależy kto.-odpowiedziała Doniyha.
No tak, ona jest tutaj najstarsza.
-Chyba mi wybaczycie, gdy już pójdę spać. Jestem zmęczona, a jutro mam pracę.
-No pewnie!-Safaa-Gdzie pracujesz?
-W Nando's.
-Uwielbiam tam przesiadywać! Najbardziej z Niall'em - przyjacielem Zayn'a z zespołu-tak..
Znam blondyna.
-Pamiętaj, też często tam bywam i można mnie tam znaleźć.-powiedziałam-A teraz już lecę.
-Dobranoc. Kochamy Cię, Nathalie! Tęsknimy mocno.-powiedziały
-Ja też kocham i tęsknię bardzo. Kolorowych snów!-przesłałam im całuski, one także zacmokały.
Odłożyłam telefon i padłam na łóżko. Teraz już mogę swobodnie iść spać.

*2 dni później, środa*

Obudził mnie dzwoniący telefon. Lekko otwarłam jedno oko. Od razu poczułam, że ładna pogoda. Podniosłam ten dzwoniący i budzący sprzęt i spojrzałam na wyświetlacz. Oh.. Czy ona chce jeszcze żyć!? Czy życie jej nie miłe!? Przyłożyłam telefon do ucha;
-Halo?-wyskrzeczałam
-Nathalie! Dzień dobry. Śpisz?-powiedziała Melanie
-Już nie.-odpowiedziałam metaforycznie, aby zrozumiała aluzję
-Ojć... Sorka. Nie chciałam Cię obudzić, ale już 9 a czas nas goni.
-Jaki znowu czas?
-Nie wiesz co to jest czas?
-Wiem co to jest czas. Czemu mnie budzisz?-powiedziałam groźnie
-Nie bądź wredna.Za pół godziny u Ciebie będziemy i idziemy po sukienki.-odpowiedziała.
Aha. Teraz to zrozumiałe.
-O matko... To już jakiś powód. No dobrze. A dasz mi godzinę?-zapytałam
-Powiedziałam 30 minut.
-50?-licytowałam.
Mel.głośno odetchnęła.
-45 i ani minuty dłużej. Do za chwilę.
-Pa.-rzuciłam i rozłączyłam się.
No to mam jeszcze 15 minut na dociągnięcie pępka.
Po tych 15 minutach, które minęły jak z bicza strzelił, wstałam z łóżka i przeciągnęłam się. Uznałam, że warto byłoby się przebrać. Wybrałam przeciętny strój. Umalowałam się i uczesałam.


Później zeszłam na dół.
-A co tu tak pachnie..
-Chyba kto.. Ja!-powiedział na powitanie narzeczony siostry
-Cieszę się, że się umyłeś, ale obawiam się, że to nie to poczułam.-udał zasmucenie, on jest zabawny
-To z pewnością moja słynna jajecznica z bekonem.-dopowiedziała Ally
-Z pewnością.-usiadłam do stołu, kiedy Ally nakładała jedzenie na talerzyki.
Tuż po skosztowaniu poczułam niebo w gębie!
-Mmm...musisz mi robić częściej takie śniadanka.
-Tak, będę Ci je wysyłać pocztą.-zażartowała
-Najlepiej prze maila.-zaśmiałyśmy się
-Jakie masz plany na dzisiaj?-zapytano mnie
-Idę z dziewczynami na zakupy, a potem praca. A wy?
-Trzeba jeszcze trochę popracować, żeby dopiąć wszystko idealnie na ostatni guzik.
-A rozumiem..-powiedziałam-Mama w pracy?
-A Matt w szkole. Tak.-odpowiedziała mi
-No to idealnie.-usłyszałam klakson samochodu.
Przez okno dostrzegłam, że to dziewczyny już dojechały.
-Muszę lecieć. Trzymajcie się, miłego dnia!
-Udanych zakupów i pracy!-usłyszałam jeszcze zanim pozbierałam rzeczy i wyszłam z domu
-Cześć dziewczyny! To gdzie jedziemy?
-Do centrum.-odpowiedziała mi Ash
-Okej. To ruszaj.-poinformowałam-Co tam?

-I jak?-zapytała mnie brunetka.
Siedziałam na kanapie przed przebieralniami, jak to zazwyczaj w komediach amerykańskich robią mężczyźni, którzy znudzeni udają, że ich kobiety we wszystkich strojach wyglądają zabójczo. I chodź uwielbiają swoją drugą połówkę oglądać w sexy ciuchach, to wszystko ma swój umiar. Całkiem już rozumiem tych panów.. Ileż to można siedzieć w tej przebieralni? Czy ja też zawsze tak robię?
-Nathalie! Halo!-sprowadziła mnie na ziemię Melanie
-Ładnie. Ten kolor podkreśla Twoje oczy.
-Nathalie, przy każdej sukience mówisz to samo!
-Przyznam rację.-odezwała się Ashley-Masz już regułkę ustawioną czy co? Już od 5 sukienek mówisz ten sam tekst!
-A wy już od 5 sukienek odpowiadacie mi, że coś Wam jeszcze do tego brakuje.
-Ta jest ładna... Mi się podoba.-rzekła Mel-Ale jednak chodźmy jeszcze poszukać w innych sklepach, a nóż będzie coś lepszego. W ostateczności wrócimy się po tą.-wywróciłam oczami
-Zgadzam się.-dopowiedziała blondynka.
Wywróciłam oczami. Te dziewczyny jeszcze wykończą mnie przed pracą, co uchodzi za niemożliwe.
-Okej. To chodźmy pooglądać.-wyszłyśmy z tego sklepu.
Jak dobrze było czuć świeże powietrze w nozdrzach.
-Natt, a ty nie musisz kupić sukienki?-zapytała mnie przyjaciółka
-Ja już mam. Idealną.-powiedziałam z uśmiechem-Wybrałam w niedzielę, gdy byłam z Ally po sukienkę ślubną. Zakochałam się w takiej jednej ślicznej.. I nic mnie nie powstrzymało przed kupieniem jej, a Ally powiedziała, że jest to perfekcyjna sukienka dla druhny.
-I Nam jej nie pokazałaś!!-powiedziała blondyna
-No cóż, sorka. Sekret.-zaśmiałam się
`-[...] Przecież muszę wyglądać cudownie dla Hazzy!`
-Wredna ty.-dorównały mi dziewczyny-W ogóle to Ally już jest?
-No jest, jest.-powiedziałam-Przepraszam, że Was nie powiadomiłam, ale tyle się ostatnimi dniami działo, że nie dałam rady. Ślub...
-Dobra, dobra. Szukajmy już tych sukieneczek. Przecież muszę wyglądać cudownie dla Hazzy!-odezwała się powtórnie blondyneczka, a Mel jej przytaknęła.
Zrobiłam trochę duże oczy.
-Halo, halo.. Czy ja o czymś nie wiem?
-Tak jakby u Nas też się trochę podziało.-wyszczerzyły się
-Opowiadajcie?-zapytałam retorycznie.
Popatrzyły na siebie.
-No to może ja zacznę.-rzekła w końcu Ashley-Harry zaprosił mnie na ślub! Drugi raz, ale już tak na prawdę.-ta dziewczyna w jednej sekundzie napełniła się emocjami nie do opisania-No i ja się zgodziłam no i razem idziemy, tak?
-Mnie nie pytaj.-powiedziałam
-No było retoryczne, ale tak baj dy łej jestem mega happy! I muszę wyglądać megasupifantastycznie elegancko, żebym mu się spodobała!-wpadła w amok, czy co..?
-Wszyscy wiemy, że najbardziej byś mu się podobała w koszuli nocnej, albo... bez niej.-dziewczyny patrzyły na mnie dziwnym wzrokiem i nastała cisza.
W sumie sama się dziwię, że takie słowa opuściły moje usta. Za dużo przebywania w ich towarzystwie, wciąż to powtarzam.
-Pomijając..-potrząsnęłam głową-Cieszę się Twoim szczęściem.
-No a ja idę z Niall`em.-dopowiedziała Melanie
-Tego się akurat też mogłam spodziewać... Super, że mi powiedział.-powiedziałam sarkastycznie, pokazując kciuka i dając mu `okejkę`
-Oj nie bądź zła... Oni mają teraz ważniejsze rzeczy na głowie.
Racja, są rzeczy ważne i ważniejsze. Ni niech się zajmuje tymi właśnie. A zresztą.. Co się będę przejmować. Idę na ślub z Zayn`em! Czy to nie spełnienie marzeń? Co mi taki Niall - przyjaciel w głowie będzie siedział... Nie gadałam z Nim kilka dni.. Nawet nie zadzwonił... Oh. Koniec tematu.
-A u Ciebie co się podziało takiego ważnego tych kilka dni w tył?-zapytała mnie brunetka przerywając ciszę-Że jesteś taka przemęczona...
-Nie jestem przemęczona, tylko zapomniałyście, że mnie się nie budzi.-powiedziałam ze śmiechem- Ale no faktycznie, podziało się dużo. Mam partnera na ślub, byłam po sukienkę, siostra przyjechała, pomagam w przygotowaniach, dzwoniły siostry Zayn`a...
-Co!?-powiedziały jednocześnie
-Jak to masz partnera?
-Jakie siostry? Co chciały?
Masa pytań..
-Spokój.-powiedziałam zniesmaczona... natłok pytań to nie to co lubię najbardziej..-Mam partnera na ślub siostry, a siostry Zazy dzwoniły, bo się stęskniły i chciały się dowiedzieć co u mnie.-wytłumaczyłam
-Zrozumiałe.. A jakiego partnera?-zapytały.. uwaga, chwila prawdy
-Idę z Zayn`em.
`-Co???
-Jak to???
-A Perrie???
-Niemożliwe...` - pytania nękające...
-Zayn zaprosił mnie jako Jego osoba towarzysząca na ślub Ally, ponieważ Perrie wyjeżdża w trasę i nie może z Nim iść. Po całej nocy i dniu przemyśleń zdecydowałam się z Nim pójść, pomimo wszelkim trudnościom. Zdaję sobie także sprawę z powagi sytuacji i konsekwencji, które mogą mnie dopaść po tej uroczystości...
`-To cudownie, że z Nim idziesz!`
-Co ty pierdolisz..-patrzyły na mnie jak na idiotkę-To cudownie, że z Nim idziesz! Jeju, jak się cieszymy! Może po tym, wy coś ten teges..-poruszały brwiami
-Idiotki! Idę z Nim tylko dlatego, że mnie zaprosił, głupio mi było odmówić..
-I go kochasz...-puściłam to mimo uszu
-A poza tym idę tylko jako osoba towarzysząca, żeby miał z kim tańczyć. Nadal ma dziewczynę, z którą jest szczęśliwy.
-A ty non stop o tej lasce..-powiedziała Ash-W końcu dziewczyna nie ściana, da się przesunąć!*-zaśmiałam się na stwierdzenie przyjaciółki
-Wiesz, wydaje mi się, że Ally powiedziała mi ostatnio to samo, tylko miała trochę inny przekaz
-No widzisz! Wszyscy uważamy, że jesteście dla siebie stworzeni!-dodała mała brunetka
-Nie wszyscy.. Kilka osób uważa, że do siebie pasujemy, większa część osób w ogólnie nie wie o zaistniałej sytuacji, zacznijmy od tego. Myślę, że zapomnieliście ile mnie kosztowało, aby o Nim zapomnieć, a on po tym od tak.. pojawia się znowu w moim życiu.
-Kochanie, kiedyś mu wybaczysz.. Ty już mu wybaczyłaś, ale o tym nie wiesz, bo nie przyjmujesz tego do wiadomości. Żyjesz przeszłością, a powinnaś teraźniejszością. Sama powiedziałaś, że chciałabyś o tym zapomnieć. Więc na dzisiaj koniec tematu! Na ślubie z Nim szalej, baw się, nie ograniczaj.. Będzie zajebiście!-powiedziała Mel, a Ash jej przytaknęła
-Okej, to co.. Widzicie jakieś ładne sukieneczki?
-Myślę, że najlepsze były w tym pierwszym sklepie, tak jak mówiłyśmy.
-Tak myślałam... To wracamy.-zaśmiałam się.
Byłam ciekawa, jakimi ważnymi sprawami akurat w tym czasie zajmuje się mój blondyn - przyjaciel od siedmiu boleści.

-Która godzina?-zapytała Mel
-Czekaj..-spojrzałam na wyświetlacz telefonu-O kurwa... Za piętnaście 14. Dziewczyny, ruchy..
-No ale nie wiem, którą wziąć!-pisnęła Ash
-No to mam pomysł.. Bierzcie te które macie w ręce. Są śliczne.-powiedziałam.
Dziewczyny popatrzyły na mnie z byka.
-Okej.-powiedziały równocześnie i udały się do kasy.
Zaśmiałam się. Nie żeby coś, ale powiedziałam to w ramach żartu. Ale jak poskutkowało.. To czemu nie?
Wyszłam przed sklep poczekać na przyjaciółki. Po 5 minutach wyszły z zapakowanymi sukienkami.
-No proszę, kto by pomyślał, że po 3 godzinach wyjdziecie ze sklepu zadowolone z sukienkami, które przymierzałyście jako pierwsze.-zachichotałam
-A nie wiesz, że to tak zazwyczaj jest?-powiedziała Ash
-No to jak wiesz, że tak jest, to po co przymierzałaś resztę?-zapytałam ze śmiechem blondynkę
-No bo nie wiedziałam, że tą wybiorę.
-Tak, masło maślane. Chodź tu..-przyciągnęłam i przytuliłam tą naszą głupiutką ślicznotkę.
Z racji tego, że Nando`s było minutkę od salonu ze sukniami, przybyłyśmy jeszcze przed czasem. Zdążyłyśmy się przebrać i punktualnie o 14 zacząć pracę.
Od razu wypatrzyłam mojego ulubionego klienta...
-Dzień dobry panie Bland! Jak się Pan miewa? Co Panu podać?
-Witaj, Nathalie. Wszystko w porządku. Poproszę to co zawsze.-uśmiechnął się-A ty jak się czujesz?
-Wspaniale!

-Ile jeszcze?-zapytałam, gdy złożyłam ostatnie zamówienie
-Zostało 15 minut.-powiedziała stojąca na kasie brunetka
-Padam na pysk. Ci ludzie się dzisiaj wściekli czy co? Dawno nie było tak dużo klientów i dawno nie byłam tak zmęczona..
-To już końcówka, nie musisz zostać myć. Blondynka się obija to posprząta.
-Okej.-zaśmiałam się.
Wzięłam zamówienia, odniosłam i potem poszłam się przebrać. Akurat wybiła moja upragniona 20.
-Okej... Cześć, dziewczyny. Do jutra.-powiedziałam i poszłam w kierunku drzwi, ale widok mnie zatrzymał-Mel, ktoś już na Ciebie czeka.-powiedziałam widząc stojącego w drzwiach Niallera.
Dziewczyna podniosła głowę.
-To nie na mnie, ja się z Nim nie umawiałam.-wróciła do swojej poprzedniej czynności.
Dziwne... Poszłam do wyjścia.
-Cześć, Natt.-przywitał się
-Hej. A co ty tu robisz?-zapytałam
-Czekam na Ciebie.-przytulił mnie
-Na mnie? A to ci dopiero niespodzianka..-powiedziałam do siebie
-Chodź, bo zimno tu tak stać.-powiedział
-Okej.-ruszyliśmy
-Właściwie to nie miałem okazji jeszcze z Tobą porozmawiać od tej sytuacji.. 
-Nawet mi nie pogratulowałeś czy coś..
-A ty też nie zadzwoniłaś się pochwalić. Od Zayn'a się dowiedziałem.
-Ja jednak myślę, że nawet jeśli bym zadzwoniła to byś już wiedział. Ciekawe, z kim Zayn spędzał najwięcej czasu zanim mnie poprosił... Kto się do mnie uśmiechał jak psychopata, kiedy tylko siedziałam czy nawet przechodziłam obok Zayn'a!? Przyznaj w końcu, że maczałeś w tym palce! Może to ty mu nasunąłeś ten pomysł?
-Prawda, ale ja mu tylko kibicowałem i doradzałem. On sam wpadł na pomysł, by Cie zaprosić..
-Niall, dlaczego Ci nie wierze?
-To uwierz, kochanieńka, bo taka jest prawda.-i tak mu nie wierzę..-A teraz opowiadaj jak samopoczucie i nastawienie przed ślubem z Zayn'em.-czy tylko dla mnie zabrzmiało to tak, jakbym to ja brała ślub z Malikiem?
-Dobrze. Jak przed każdą inną uroczystością. Lepiej ty mi teraz gadaj, jak to możliwe, że dowiedziałam się od Mel, że idziecie jako para.-powiedziałam wścibsko-Oczywiście, spodziewałam się tego, ale myślałam, że jednak dowiem się od najlepszego przyjaciela.
-Oj, no przepraszam.. Kolejny raz zawaliłem, ja bym siebie uderzył za to..-uderzyłam go piersią w tors-Ej..-powiedział kuląc się
-Sam mnie sprowokowałeś i bądź co bądź - pozwoliłeś mi.
-Nie byłem przygotowany.-wziął parę głębokich oddechów
-No masz, to ci pech.-uśmiechnęłam się
-Ale to nie tylko ja zawiniłem.. Ty też nie miałaś dla mnie czasu.
-Nie miałam na nic czasu, Niall. Padałam do łóżka codziennie jak śledź, bo pracowałam, a przed pracą jeszcze pomagałam siostrze przy planowaniu ślubu. Czekałam na Twój telefon, bo swojego nie mogłam utrzymać w ręce nawet przez 5 minut.
-No dobrze, już. Nie bądź na mnie zła. Ja chciałem dobrze.-przyciągnął mnie do siebie i przytulił-Ale przyznaj, że cieszysz się z towarzystwa Zayn`a.
-To ma dwie strony, Niall...
-No to opowiadaj.
-No to może wejdziesz do domu, porozmawiamy na spokojnie, potem możesz zostać na noc.. Tak jak zawsze to robiliśmy.-uśmiechnęłam się
-Z miłą chęcią.-dodał radośnie-A teraz gadaj.. Jak to się stało, że się tak długo zastanawiałaś i jakie wnioski z tego wyciągnąć?
-To chodźmy do mojego pokoju.

`-Ty już jesteś sławna.`
-Ty już jesteś sławna.-zaśmiał się Niall na moje wnioski-Nie musisz iść z Nami na ślub, żebyś stała się rozpoznawalna.
-Oj, ale wiesz o co mi chodzi..
-No wiem. I nigdy nie sprawisz nam problemów. Tak jak Zayn powiedział, w brednie w gazetach wierzą tylko niemądrzy, a piszą to osoby, które nie mają własnego życia i wymyślą wszystko, aby zarobić trochę pieniędzy. O Perrie też się nie martw, ona jest wyrozumiała na swój sposób.-dodał-Ale dobrze, że wyciągnęłaś z tego dobre wnioski, którym bardziej zaufałaś. Inaczej..
-Popełniłabym najgorszy błąd swojego życia.. Tak, wiem. A gdybyś widział Zayn'a jak się ucieszył...
-Już widziałem jak mi to gadał.-wyszczerzył się-Biło od Niego taką dobrą energią.
-Niewątpliwie bym go zraniła.
-Jemu na Tobie zależy..
-Ach przestań. Chyba jesteś głodny, bo zaczynasz głupoty gadać. Idź po coś, a ja znajdę jakiś film.-zmieniłam temat
-I tak oto słynna Nathalie Silence unika prawdy i ucieka przed zawstydzeniem!
-Idź już!-wypchnęłam go za drzwi.
Zamknęłam je i myślałam.. A co, jeśli jemu serio zależy? Nie to niemożliwe..
Zaczęłam szukać jakiegoś filmu. W ręce rzucił mi się film fantastyczny `Królewna Śnieżka i Łowca`. Niall na pewno nie będzie miał nic przeciw bajce. Po chwili wrócił z miską popcorn`u i żelkami. Położył to na łóżko i nic nie mówiąc poszedł na dół, aby po minucie wrócić z chips`ami i colą.
-Mówiłem już jak bardzo lubię Twoją mamę i jak bardzo jest ona cudowną osobą?-powiedział, gdy usadowił się ze mną na łóżku
-Pewnie już kiedyś mówiłeś... Ale wiesz co? Nie żeń się ze mną, bo moja mama zbankrutuje.-blondyn zaśmiał się
-Wiesz, to nie byłby taki zły pomysł. Ja byłbym zadowolony, ty też cieszyłabyś się życiem przy moim boku. Czerpałbym korzyści, taka teściowa to skarb!
-Idiota..-powiedziałam-Lubisz bajki?
-Lubię. Czasami oglądam z Theo. `Umizoomi` albo `Numeraki`, inne też są. Powiem Ci, że całkiem to nawet mądre..-jak na dzieci w wieku jego bratanka - zgodzę się
-Oh, Niall... Ale myślę, że na taką bajkę jaką mam zamiar włączyć Theo jeszcze nie dorósł.
-Zależy co włączysz... Ostatnio oglądał ze mną Harry`ego Pottera.-znów zęby na wierzchu
-Oh.. Zdemoralizujesz go. Twój brat nie wie na co się godzi.
-Już nie przesadzaj, chcę być wujkiem godnym zapamiętania.-dodał udając złego
-Nie wystarczy mu wujek znany na cały świat?-zrobiłam duże oczy
-Myślę, że to, że uczynię go sławnym i będzie za Nim latać sznur kobiet nie wystarczy.. Musimy mieć jeszcze lepsze wspomnienia.
-Biedaczek.-powiedziałam cicho
-Słyszałem..-spojrzał na mnie z byka
-Ups.-wyszczerzyłam się i załączyłam film.
A tak szczerze, to Theo będzie się miał całkiem dobrze przy takim wujku.. Dlaczego ja takiego nie mam?
-A ty jak tam, mała.. Szykujesz jakąś imprezkę na zakończenie wolności siostrzyczki?-zapytał po chwili Niall
-Co?
-Gdy mój brat brał ślub to urządziłem mu taki wieczór kawalerski, że nigdy nie zapomni tej ostatniej nocy wolności.-powiedział Niall-Albo zapomni.. Bo ja sam nic z tego wieczoru nie pamiętam.
-O szlak! Wieczór panieński!!! Niall, brachu ty to jednak masz głowę na karku!-dałam mu całusa w policzek-Kompletnie o tym zapomniałam...
-Ty tępaku kochany.-zaśmiał się ze mnie Nialler-No to czas zacząć wszystko przygotowywać.-powiedział z uśmiechem
-Wiesz.. Właściwie to Max`owi nie ma kto wyprawić wieczoru kawalerskiego.. Piszesz się?
-Że ja?
`-To co, ty pomożesz mi, a ja Tobie?`
-A dlaczego nie? Chłopcy mogą Ci pomóc.-powiedziałam-Na pewno zasłużył na takie coś. A ty już masz w tym wprawę.-powiedziałam z szerokim uśmiechem
-Okej, będzie niezła zabawa.-dodał
-To co, ty pomożesz mi, a ja Tobie?-zapytałam z nadzieją
-Ma się rozumieć. To co.. Jutro się bawimy?-zapytał z wyszczerzem
-Na max`a!-powiedziałam radosna.


*`dziewczyna nie ściana, da się przesunąć` - ktoś skomentował ostatni rozdział tym tekstem, spodobał mi się ten zwrot, postanowiłam go użyć :D dziewczyno, która mnie natchnęłaś! czuj się, jakby ten rozdział był również dedykowany Tobie <3




***
Witam wszystkich po egzaminach!
Wpadam do Was z nową dawką energii = nowym wyczekiwanym rozdziałem.
Wybaczcie, że tak długo, ale zaczęłam go dopiero pisać po egzaminach. ;c
Jak Wam poszły?

Jak się podoba rozdział? Mam nadzieję, że nie zawiodłam.
Czy ktoś spodziewał się wieczoru panieńskiego? :D 

Dziś jest ostatni dzień możliwy do głosowania!
Ale już i tak za wszystkie głosy dziękuję! Jesteście wielcy! ♥
Moi czytelnicy są najlepsi! <333

Kolejny postaram się dodać jak najszybciej! <3 
Do dwóch tygodni będzie, bo czuję, że będzie on dosyć długi --->

Mel!!! Sto lat jeszcze raz! ♥

Do usłyszenia! ;**

KOMENTUJCIE, MOTYWUJCIE!!!! ☺

czwartek, 9 kwietnia 2015

Rozdział 42.

KOCHANI GŁOSUJCIE PO LEWEJ NA `STILL THE ONE`!
WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM! ☺

#1 Muzyka - Włącz. ;3

*Nathalie*

-Patrz kto idzie..-powiedziałam patrząc na drzwi wejściowe do kafejki-Ten Twój mężczyzna nie potrafi bez Ciebie wytrzymać nawet 3 godzin.-powiedziałam rozpoznając Max'a.
Ally odwróciła się i zaśmiała.
-Tak, chciałby być ze mną wszędzie. Taki mój skarb, którego nigdy nie opuszczę! Życzę Ci, żebyś też sobie takiego znalazła.
Uśmiechnęłam się, a Max podszedł i pocałował moją siostrę w czoło.
-O czym tak spekulujecie, dziewczyny?
-O Tobie, kochanie.-dodała Allison-Jaki to jesteś czuły, kochany, troskliwy i już prawie cały mój!
-Tak.-zaśmiał się-Prawie robi wielką różnicę.
`-Samej mi będzie smutno.`
-Sugerujesz coś?-All zmrużyła oczy
-Ależ oczywiście, że nie.-uśmiechnął się podstępnie narzeczony siostry, a ja się zaśmiałam-Idziemy?
-Tak, tak.-Ally wstała, zdziwiłam się-My musimy jeszcze zajść do cukierni, aby sprawdzić jak tam idzie z tortem, czy coś się nie zmieniło.-poinformowała mnie siostra
-Tak, dokładnie. Porywam Ci ją.
-Samej mi będzie smutno.-udałam smutną minę
-Poradzisz sobie.-pokazał mi język Max
-Przeżyjesz.-dobiła mnie siostra-Ja bym Ci radziła ten czas jakoś zagospodarować... Na przykład zrób coś pożytecznego co i tak w końcu będziesz musiała zrobić, słońce.-rzecz jasna miała na myśli moją odpowiedź-Czym bardziej będziesz zwlekać, tym wyjdzie na gorsze. Czym prędzej, tym lepiej - pamiętaj.-uśmiechnęła się i zostawiła kasę na kawkę-Widzimy się w domu.-powiedziała i wyszli.
Może to nie jest taki głupi pomysł...
Spojrzałam na telefon, który tak bezczynnie leżał na stoliku. Może Ally ma rację. I tak w końcu będę musiała mu to powiedzieć - czy będzie mi trudno czy nie. Podniosłam komórkę i wybrałam numer Zayn'a.
-Halo?-usłyszałam po trzech sygnałach jego rozpoznawalny na całym świecie i niepowtarzalny głos
-Zayn..?-zapytałam głupio, za co spoliczkowałam się mentalnie-Cześć, tu Nathalie.
-Wiem.-zaśmiał się-Wyświetliło się.-spaliłam buraka, czy przypadkiem już kiedyś mi się coś podobnego nie zdarzyło?
'Nathalie! Ile ty masz lat, żeby zapominać o czymś tak oczywistym?'-skarciłam się w myślach.. Cóż, jestem po prostu kulturalna.
Zdałam sobie sprawę z tego, że milczę i to musi być dziwne..
-Oh tak..-wypaliłam-Co tam?
-W porządku.. Nudzę się. Natt, dzwonisz z jakąś ważną sprawą?-zapytał podejrzanie
-Nie.. Dlaczego?
-Bo jesteś jakaś dziwna...
-Nie.. To znaczy, tak. Albo nie... Co robisz?-ugh..
-Nudzę się, powtarzam.-zaśmiał mi się do słuchawki
-No tak.. Zayn, chciałabym Ci coś ważnego powiedzieć. Mógłbyś do mnie dojść?
-Jasne.
-Super.-odetchnęłam z ulgą-Jestem w tej kawiarence na przeciwko apteki. Wiesz?
-Pewnie.
-No to świetnie.. Zamówić Ci coś?
-Wodę, wystarczy.
-Nic więcej?
-Nie, czekaj tam po prostu na mnie. Będę niebawem.
-Okej.-znowu się wygłupiłam?
-Czekaj..-powtórzył
-Czekam..-rozłączyłam się.
Uff.. To 1/3 planu z głowy. Ale najgorsze jeszcze przede mną.
-2 wody proszę!

Miałam zamknięte oczy i podtrzymywałam głowę na rękach, gdyż siedziałam w takim miejscu, gdzie słońce padało idealnie na moją twarz, oświetlając ją, żeby już nie pisać oślepiając. W głowie pokładały mi się różne scenariusze tego, co może się za chwilę wydarzyć. Cóż, wbrew wszystkiemu mam nadzieję, że to przeżyję.
`-No cześć.`
Usłyszałam szmer krzesła, to znaczy, że ktoś się dosiadł. Niechętnie otworzyłam oczy, iż przysłonił mi moje darmowe solarium... czy coś. Ale gdy tylko ujrzałam przed sobą boskiego Zayn`a, którego oczy.. miedziane oczy świeciły się jak pięciozłotówki, a na twarzy widniał banan od ucha do ucha, cudem by było gdybym się nie zaśmiała.
-No cześć.-powiedział w końcu-Co tam?
-Hej. Masz dzisiaj dobry humor.-zauważyłam-Stało się coś?
-Wyspałem się, odpocząłem pierwszy raz od długiego czasu to mam.-zaśmiał się-Mam nadzieję, że nikt mi go nie popsuje.-yyy... czy to była aluzja?
-Tak.-odchrząknęłam-Może.. może...
-Moja woda?
-Tak.-powiedziałam
-Dzięki.-napił się-O czym chciałaś porozmawiać?
-No tak, chciałam porozmawiać.-powiedziałam robiąc duże oczy.
O mój Boże, czy życie nie byłoby łatwiejsze, gdyby każdy miał robota - kopie siebie, który wszystkie sprawy załatwiał by za Ciebie? Może kiedyś takiego skonstruuję.
-Ale o czym?-uroczo zachichotał..
Jezu, on na prawdę się mało co zmienił, jedyne co, to wydoroślał, ale nad tym też się po ostatnich przygodach zaczęłam zastanawiać... Tylko jego wygląd się zmienił.
-O.. zaproszeniu.
-Moim?-podpuszczał mnie perfidnie się uśmiechając
-No.. tak.
-Co tak?-poruszał brwiami
-Rany.. Tak, że tak o Twoim.-zaśmiałam się-Serio masz dobry humor.
-Wiem.-powiedział-A więc..?
-Może.. się przejdziemy?-zaproponowałam.
Zdziwił się, ale zgodził i wyszliśmy na spacer tuż po tym jak wypił wodę.
-No to..-przerwał ciszę, przechodziliśmy przez park-Natt, po prostu mi to powiedz, prosto z mostu. Tak jest najprościej.. Jeśli nie chcesz to rozumiem, może to być dla Ciebie obciążenie, ale powie...
-Tak.-powiedziałam
`Moja odpowiedź brzmi TAK.`
-Co `tak`?-zapytał powtarzając słowa sprzed kilku minut
-TAK.-powtórzyłam z uśmiechem-Moja odpowiedź brzmi TAK.
Przez chwilę Zayn gapił się na mnie jak na idiotkę, zaczynałam się bać... Zrobiłam coś źle? Czyżby on chciał anulować to zaproszenie? Co się dzieje?
Ale po chwili zrozumiałam, że to był chwilowy szok, gdyż po chwili na jego mordce zagościł perfekcyjny uśmiech.
-Cieszę się.-powiedział-Na prawdę się cieszę.-dodał i zaśmiał się
-Ja też..-powiedziałam z uśmiechem
-I tak długo musiałem czekać?-zapytał spuszczając głowę-I się stresować..
-Ale chyba warto było.-uśmiechnęłam się, a on mi dorównał
-Na takie zakończenia zawsze warto czekać.-rzekł
-Takie bajki są najlepsze. Te z szczęśliwym zakończeniem.-dodałam
-Tych jest najwięcej.-uśmiechnął się
-Ale jednak zdarzają się też te nieszczęśliwe.-wymusiłam uśmiech.
Oczywiście w tej naszej przekomarzance pobawiliśmy się i użyliśmy metafor. Bajka oznaczała życie, szczęśliwe życie, których - jak powiedział Zayn - zakończeń jest najwięcej. Oczywiście musiałam dodać swoje 'dwa grosze' przypominając sobie przeszłość. To nie było dobre zakończenie. Ale przecież jeszcze wszystko można naprawić... Niestety nie wróci się tamtych najlepszych lat życia, ale zawsze można powspominać. Już nigdy nie będzie tak jak kiedyś, kiedy Zayn był o wiele mniej znany i bywał u mnie codziennie, ale kto powiedział, że jeszcze nie może się szczęśliwie zakończyć?
Trzeba mieć optymistyczne nastawienie! Jacie, serio emanuję dziś dobrą energią. Dlaczego?

Spacerowaliśmy po Londynie.
-Masz już sukienkę?-zapytał Zayn
-Tak. Dzisiaj kupiłam, Ally mi doradziła, ja jej pomogłam wybrać suknię.
-To dobrze. Jaka ta sukienka?-dopytywał
-Allison?-zachichotałam
-Nie. Twoja.-zaśmiał się-Od Ally pewnie perfekcyjna to nie pytam. Twoja też idealna na pewno.-dodał
-Nie powiem Ci jaką mam sukienkę. Fajną.-zawstydziłam się
-No weź.. Słońce, skąd mam wiedzieć jaki krawat mam wziąć?-zrobił minę szczeniaczka
-Napiszę Ci, albo kupię krawat jak znajdę dobrze pasujący.-powiedziałam-O to akurat się nie martw, bo to najmniejszy problem.
-A co większym problemem?
-Co na to twoja dziewczyna?-zapytałam ignorując jego pytanie, próbując znaleźć odpowiedź na nurtujące mnie pytania
-Nie mówiłem jej jeszcze, ale z pewnością się zgodzi.. Jest wyrozumiała.-milczałam-Przez to nie chciałaś się zgodzić?-zadał kolejne pytanie
-Po części...-odpowiedziałam-Boje się też co wymyślą media.
-Wszystko co wymyślą media, a nie ma na to dowodów to bajki, Natt. Ludzie to wiedzą i nie wierzą. Nie martw się...
-Nie potrafię się do tego przyzwyczaić.. Do tych pieprzonych paparazzi, fleszy.. To boli. To co mogą napisać... Nie chcę żebyś miał przeze mnie kłopoty.
-Dlaczego miałbym mieć kłopoty? Nathalie, idziemy razem jako przyjaciele..-dlaczego słowo przyjaciele wywołało ból w moim sercu...?-Wszystko opowiem Pezz. Prawdziwy związek opiera się na zaufaniu, bez tego ani rusz, a dlaczego moja dziewczyna miałaby mi nie uwierzyć?-..ponieważ chciałabym żeby był kimś więcej
-Masz rację.
-Przecież nie będziemy tam sami. Dziewczyno, posłuchaj mnie - o mnie się nie martw. Cokolwiek by się miało stać  - a się nie stanie - biorę na siebie.
-Ale Zayn!-zaprotestowałam-To tak..
-Ćsssss...-uciszył mnie dotykając dłoni-Przestań się w końcu zadręczać. To ślub Twojej jedynej siostry - będzie niezapomniany! Będziemy się razem świetnie bawić. Dziękuję Ci, że się zgodziłaś. Wiele to dla mnie znaczy. Bardzo się cieszę.-znowu się uśmiechnął
-Ja też.-zarumieniłam się.

#2 Muzyka - Włącz. ;3

Staliśmy radośni patrząc się na siebie, gdy z nieba w jednej sekundzie zaczęły spadać ogromne krople deszczu.
-Aaaa!-pisnęłam i założyłam ręce nad głowę.
Zayn zaczął się śmiać. Ze mnie!?
-Chodź biegniemy!-powiedział ciągnąc mnie za rękę
-Gdzie?-krzyknęłam w biegu
-A gdzie mamy bliżej?
-Do mnie!-teraz ja objęłam prowadzenie
-Spokojnie. Nie najlepiej teraz z moją kondycją.-śmiał się, a ja mu dorównałam.
Już te słowa kiedyś słyszałam. Myślę, że nadal nie chciałby brać ze mną udziału w biegach.

-Mokro!-krzyknęłam wchodząc do domu
-Co się tak drzesz?-Ally wyszła z kuchni trzymając w ręku kubek.
Też by mi się taki przydał.
Ally zatrzymała się w bezruchu, gdy dostrzegła postać stojącą obok mnie. Lecz po chwili szeroko się uśmiechnęła.
-Zayn! Jak miło Cię widzieć!
Tak, ma pewno miło widzieć nas trzęsących się i przemoczonych do suchej nitki.
-Coście tacy mokrzy?
-A bo wiesz, tak tam gorąco, że się spociliśmy.-powiedziałam sarkastycznie.
Ally zerknęła za okno i zdziwiła się.
-Nie bądź nie miła, było ciepło.
-Było, ale to Londyn kochana. UK, a nie Polska.-powiedziałam-Jest Matt?
-U siebie w pokoju.-odpowiedziała mi
-Dzięki.-pociągnęłam Zayn'a do góry.
Moja siostra mogłaby z tego zdumienia, że zobaczyła ze mną Zayn'a, powiedzieć coś czego potem by żałowała.
Zapukałam do Matt'a i weszłam jeszcze zanim odpowiedział:
-A co gdybym tu leżał nago!?- odpowiedział leżąc UBRANY na łóżku i słuchając muzyki
-Ty myślisz, że ja Cię nagiego nie widziałam? Za czasów, których nie pamiętasz, gdy byliśmy dziećmi, razem się kąpaliśmy.-Zayn zaśmiał się, a mój brat zrobił duże oczy
-Ale teraz wymężniałem.-wypiął pierś do przodu
-Tak. Zmieniłeś się z papucia na lać.
-Inaczej byś gadała gdybyś zobaczyła.-powiedział
-Nie chcę zobaczyć.-dodałam szybko-A ta siostrzano-braciana rozmowa jest bardzo dziwna. Przyszłam tu w innym celu..-chłopcy się śmiali-Pożyczysz Zayn'owi jakieś swoje ciuchy na przebranie?
-Po co?-powiedzieli równocześnie, aż się zdziwiłam
`-Chyba, że chcesz...`
-Bo... Jest mokry i będzie chory?-odpowiedziałam pytaniem na zadane pytania
-Spoko, coś się znajdzie. A teraz możesz wyjść, bo wiem że byś chciała, ale nie wypada, żeby sie przebierał przy Tobie.-zaśmiał się
-Chyba, że chcesz...-powiedział żartobliwie Zayn
-Oszczędzę sobie tych widoków, takie tylko po ślubie.-odwróciłam się i wyszłam z tego pokoju.
Stanęłam jak wryta. Co ja powiedziałam.. Po ślubie!?

Czekałam na Niego w moim pokoju. W międzyczasie sama się przebrałam, przecież też byłam mokra. Ale bez przesady.. Ile może się przebierać chłopak? To ja zdąrzyłam nawet włosy wysuszyć, a on nie wrócił. Idę tam.
-Jeśli jesteś nagi brat, to weź coś zarzuć, bo właśnie w tej sekundzie wchodzę.-krzyczałam od progu.
Doznałam niezłego rozczarowania.
-ZAYN! To ja czekam na Ciebie w pokoju już godzinę, a ty sobie grasz! No człowieku, trochę szacunku!
-Nie denerwuj się, bo zmarszczek dostaniesz.-powiedział zapatrzony w konsole Malik
-I tak piękniejsza nie będziesz.-dopowiedział Matt i przybili sobie żółwika ze śmiechem.
Szczyt bezczelności!!!
-O nie...
-Kochanie, skąd ja miałem wiedzieć, że mam tam przyjść.-powiedział mulat-A poza tym włosy układałem.
Zaraz go uderzę, pomimo uczuć.. Ręka sama się do tego rwie.
-Zayn ty już lepiej nic nie gadaj, patrz jak jej żyłka na czole pulsuje.-policzyłam do 10
-Gdzie Ci mężczyźni? Prawdziwi tacy?
-Za Tobą, kochanie.-powiedział głos za mną.
Odwróciłam się i zobaczyłam Louis'a...?
-Właśnie, zadzwoniłem do Lou, żeby po mnie przyjechał.-dodał Zayn
-Ah.. Mam już dość. A Twoje włosy nie są perfekcyjne!-powiedziałam i poszłam na dół.

-Gdzie masz Zayn'a?-takie były pierwsze słowa mojej siostry, gdy weszłam do kuchni.
Wypuściłam głośno powietrza, dając jej do zrozumienia, że znowu o Niego pyta.
-Został z Matt'em. Louis też przyjechał.
-No to świetnie. A teraz gadaj jak to się stało, że przyszłaś z Zaynem
`-Miło to słyszeć. Odpowiedziałaś mu?`
-Nie bądź taka podekscytowana, bo Ci żyłka pęknie.
-Nie pyskuj.-powiedziała wścibsko-Gadaj!
-Chyba posłuchałam rad starszej doświadczonej siostry.
-Miło to słyszeć. Odpowiedziałaś mu?
-Tak.-powiedziałam
-Jak?
-Posłuchałam serca, tak jak wspominałaś.-uśmiechnęłam się
-Konkrety, bo tracę cierpliwość!
-Powiedziałam TAK!
-Powiedziała TAK!-utwierdził w wiadomości moją siostrę Zayn, który wszedł do kuchni.
O jezu.. Jak to teraz będzie wyglądało? Tak jakbym musiała się zastanawiać, czy chcę z Nim iśc.. Chwila.
Przecież tak było.
Mam nadzieję, że sobie nic nie pomyśli, przecież to normalne, że mówię o tym mojej siostrze.
A TO PRZECIEŻ WCALE NIE BRZMIAŁO JAK ZARĘCZYNY!
-Ja się będę zwijał.-powiedział Zayn.
Odprowadziłam go do holu, w którym Lou rozmawiał z moim rodzonym bratem.
-No mała, cieszę się, że się zdecydowałaś.-powiedział do mnie Tommo-Chodź się pożegnać z seksiakiem.-wyciągnął do mnie ramiona.
Wtuliłam się w Niego i wyszeptałam do ucha, że ani mru mru Zazie o mojej sukience. Odpowiedział, że dla mnie wszystko.
Potem przytuliłam się z Zayn'em.
-Do zobaczenia, partnerko.-powiedział
-No hej.-zamknęłam za Nim drzwi
-Mmmm... Partnerko. Jak to słodko brzmi.
-Daj spokój.-ominęłam siostrę i poszłam do kuchni po jabłko
-Jak zareagował?-dopytywała
-Normalnie?
-JAK!?
-Ucieszył się.-powiedziałam
-No to uroczo.
-Zayn jest uroczy.-powiedziałam-Wygląda jak bad-boy, ale jest strasznie wrażliwy. To słodkie.. Ale w głębi serca drzemie w Nim dziecko, co go wcale nie wyróżnia z zespołu. Tak jak ta sytuacja z konsolą przed chwilą.. Wkurzył mnie jak mało kto.
-Słyszałam.-odpowiedziała Ally śmiejąc się-Zayn to chłopak idealny dla Ciebie.
-Zayn ma dziewczynę.-przypomniałam jej
-Z dziewczyną zawsze można zerwać.-pokazała mi język i poszła do salonu.

Wykąpałam się i przebrałam w piżamę. Położyłam się do łóżka. To był dzień pełen wrażeń. Lecz nie potrafiłam zasnąć. Na zegarku wybiła dopiero 22. A ja czułam, że to nie koniec na dziś. Czułam, że nie mogę spać, muszę czekać... Ale na co? Nie mam pojęcia. Po prostu przeczuwałam, że coś się jeszcze dzisiaj wydarzy. Wyjęłam szkicownik i postanowiłam coś narysować. Gdy już wiedziałam mniej więcej co za cudo mi wychodzi, usłyszałam, że dzwoni mi telefon. Zdziwiłam się, patrząc kto dzwoni, lecz po chwili się rozweseliłam. Już samo nazwisko Malik sprawiało uśmiech na mej twarzy.
-Halo? Waliyha?
-Cześć, Nathalie! Co tam u Ciebie?
-Wal! Co za miła niespodzianka. Wszystko w porządku. Ally - moja siostra - bierze w sobotę ślub. A co tam u Was?
-No to pogratuluj jej! U nas też wszystko dobrze, dużo nauki.. Tęsknimy za Tobą bardzo.-zasmuciła się
-Wiem.. Mi też Was strasznie brakuje.
-Natty, kiedy do nas przyjedziesz?-usłyszałam głos...
-Safaa? Boże, ale Ci się głos zmienił. Czyżbyś w końcu wyrosła?-zaśmiałam się.
Dziewczynka zawsze chciała mieć już w końcu 12 lat, żeby móc legalnie oglądać filmy, a gdy śmialiśmy się, przypominała Nam, że wtedy nadal ona będzie tą najmłodszą, a my Ci starsi.
'Co nie znaczy doroślejsi.'-powtarzała. Ta dziewczynka potrafiła zawsze poprawić ludziom humor, wątpię czy to się zmieniło.
-Jeszcze nie ukończyłam 12 lat, ale strasznie się zmieniłam.-potwierdziła
-W to akurat nie wątpię. Na pewno wszystkie jeszcze bardziej wyładniałyście.
-Sama to oceń.-powiedziała Wall
-Obiecuję, że gdy tylko będę w Bradford dam Wam znać i się spotkamy!
-Będziemy czekać! My też będziemy w Londynie, może uda Nam się spotkać.
-Mam nadzieję. Ja też się zmieniłam.-szczerze przyznałam-Nie wiem czy byście mnie poznały.
-Na pewno! Ciebie nie da się zapomnieć.-powiedziała najmłodsza.
O.. Jakie kochane ♥
-Zayn ostatnio o Ciebie pytał. Wspominał, gdy dzwonił.-dodała Wally
-Tak? Co mówił?-zapytałam z zaciekawieniem
-Powiedział, że poznał dziewczynę, która mu Cię bardzo przypomina. Nawet myślał, że to ty, ale dane się nie zgadzają, więc to niemożliwe.
-A to ciekawe.-zaśmiałam się nerwowo-Może spotkał mojego sobowtóra.
-Nathalie, on na prawdę za Tobą tęskni. Powiedział, że mamy mu dać znać co u Ciebie, gdy będziemy się kontaktować.
-Ja też o Nim nie zapomniałam. Powiedzcie mu, że u mnie dobrze. Tyle wystarczy.-powiedziałam spokojnie

-Natt, czy wy kiedyś się pogodzicie? Pogadacie?-zapytała cichutko Safaa
'Codziennie z Nim gadam, kochanie.' chciało powiedzieć serce, lecz rozum odpowiedział:
-Nie wiem.
Nastała chwila ciszy.
-Jakiego przystojniaka zabierasz na ślub?-usłyszałam kolejny głos
-Dee?-czyżbym rozpoznała Doniyhę?
-Nikt inny.-odpowiedziała
-No kogoś zabieram.. Albo ktoś zabiera mnie.-zaśmiałam się-Jestem druhną, ale idę z Z...-chyba się zagolopowałam..



***
PRZEPRASZAM ZA DZIEŃ SPÓŹNIENIA! 
Kochani, mam nadzieję, że rozdział się podoba i odkupiłam wszystkie swoje winy. ;] 
Jest dużo Zathalie :P

Chciałabym Wam ogłosić, że niestety już raczej nie dodam rozdziału przed egzaminami, które są 21-23 kwietnia. Mam nadzieję, że wybaczycie i poczekacie, bo mnie teraz czekają ostatnie 1.5 tygodnia powtórek. 

Można się ze mną kontaktować przez fb, pisać na ask`u, jeśli ktoś chce. ;3 Wszystkie dane są w zakładce INFORMOWANI. 

WAŻNA SPRAWA! 
Jak już pewnie niektórzy czytali ZOSTAŁAM POWTÓRNIE NOMINOWANA DO `BLOGU MIESIĄCA:MARZEC`. Jeśli podoba się Wam mój blog - ZAGŁOSUJCIE! 
Dla Was to chwila, a ja byłabym szczęśliwa, gdybym go wygrała. ♥ Ostatnio zajęłam 4 miejsce, czy uda mi się to przebić? Wszystko zależy od Was! <3 

GŁOSUJCIE NA `STILL THE ONE` TUTAJ ---> http://sonda.hanzo.pl/sondy,242967,nV1f.html

<----------------- ALBO PO LEWEJ STRONIE BLOGA W SONDZIE! ♥

No to chyba tyle na dziś, do zobaczenia po egzaminach. Życzcie mi szczęścia! ;*

+ KOMENTUJCIE!!!

P.S. Jeszcze raz chciałabym Was bardzo przeprosić za żart prima aprillisowy! Nigdy z Was nie zrezygnuję! ♥

KOMENTARZ = MOTYWACJA !!! ♥

piątek, 3 kwietnia 2015

Blog Miesiąca:Marzec

HELLO! ;] 
To znowu ja i znowu bez rozdziału... 

Kochani! 
Znowu jest taka sytuacja, że znowu ktoś zgłosił mnie do konkursu Bloga Miesiąca, tym razem na miesiąc marzec. Powiem, że jest to dla mnie zaskoczenie...

WOOW! Dostałam nominację 2 razy pod rząd!!! ♥ 
Niesamowite! <3 

W lutym zajęłam 4 miejsce, mało brakowało do podium, że tak powiem. xd
Oczywiście ogromnie dziękuję za wszystkie głosy!!!

Teraz znowu proszę o głosy... 
GŁOSUJCIE NA MOJE OPOWIADANIE PT. `STILL THE ONE` w sondzie na stronie: http://sonda.hanzo.pl/sondy,242967,nV1f.html
Jeśli czytasz i Ci się podoba ---> Zagłosuj. 
Bardzo zależałoby mi na tym.

Chciałabym, aby osoba, która mnie zgłosiła - zgłosiła się do mnie. ;3 
Chciałabym Ci osobiście szczerze podziękować i zrobić niespodziankę ☺

JESZCZE RAZ PROSZĘ - GŁOSUJCIE!!!
Głosowanie trwa do końca kwietnia.


Niebawem powinna też się ukazać sonda na stronie bloga, tylko muszę to załatwić. 

DO ŚRODY DODAM ROZDZIAŁ, OBIECUJĘ! ♥ 
KOCHAM WAS!!!

~Spojler rozdziału 42:

`-Halo?-usłyszałam po trzech sygnałach jego rozpoznawalny na całym świecie i niepowtarzalny głos
-Zayn..?-zapytałam głupio, za co spoliczkowałam się mentalnie-Cześć, tu Nathalie.
-Wiem.-zaśmiał się-Wyświetliło się.-spaliłam buraka, czy przypadkiem już kiedyś mi się coś podobnego nie zdarzyło? [...]
-Oh tak..-wypaliłam-Co tam?
-W porządku.. Nudzę się. Natt, dzwonisz z jakąś ważną sprawą?-zapytał podejrzanie
-Nie.. Dlaczego?
-Bo jesteś jakaś dziwna...
-Nie.. To znaczy, tak. Albo nie... Co robisz?-ugh..
-Nudzę się, powtarzam.-zaśmiał mi się do słuchawki
-No tak.. Zayn, chciałabym Ci coś ważnego powiedzieć. Mógłbyś do mnie dojść?
-Jasne.
-Super.`




WESOŁYCH, SMACZNEGO JAJA I MOKREGO DYNGUSA KOCHANE!

środa, 1 kwietnia 2015

Wyjaśnienie..

Prima Aprillis!!!

Kochani!!
Przepraszam Was najmocniej ❤
Nie mam zamiaru kończyć, zawieszać, usuwać czy Bóg wie co jeszcze bloga!
Ja zawsze jestem od początku do końca. ;)

Gratuluję tym którzy się nie nabrali. Na mnie zawsze możecie liczyć, nie przestane pisać, a nawet mam już pomysł na kolejnego bloga. 
Ale ciii.. X

Przepraszam tych których udało mi się wkręcić... 
Kocham Was wszystkich najmocniej! ❤

A teraz parę wyjaśnień;
-Mam pomysł na dalszą część.
-To, że Zayn'a nie ma, nie oznacza, że mam zamiar kończyć. Nigdy! Uważam, że pisanie o Nim świadczy o tym, że nigdy o Nim nie zapomnimy i dla nas on JEST I ZAWSZE BĘDZIE w One Direction. ;)
-Motywacja.. Mam ją, bo widze ile jest wyświetleń. Komentarzy jest mniej niż zazwyczaj, ale jakieś są. Ale wiadomo, że każdy komentarz motywuje na swój sposób - więc proszę - KOMENTUJCIE ❤

Kochani!
Przepraszam, jeśli te rozdziały Was nudzą. Obiecuję, że teraz będzie coraz więcej Zathalie. ;) 
I obiecuję, że się dowie - kiedy ?
NIE POWIEM!
Ale będzie sie działo.
Teraz rozdziały są dodawane rzadziej, ale już w tym miesiącu mam egzaminy, a potem będzie LAJT. ;)

Kolejna sprawa...
Ten post był tak jakby sprawdzeniem kto czyta i czy mam dla kogo pisać.
Wiem!
Mam Was, mogę na Was liczyć!
Jesteście!
Czytacie! 
Za to Was kocham! ❤
Sprawiacie uśmiech na mojej twarzy. ;)

Jesteście najlepsi! 
Dla Was będę pisać zawsze ❤❤ 

Bardzo Was kocham i... Przepraszam jeśli kogoś uraziłam czy zasmuciłam. 
To był tylko żart. ;3. 

Mam nadzieję, żemi wybaczycie.

P.S. Mam teraz wolny tydzien to postaram sie napisać i dodać rozdział. ;)

Taka sytuacja...

Cześć Wam. Pisze, ponieważ coś postanowiłam.. Postanowiłam usunąć bloga, albo przynjmniej zawiesić na jakiś czas.. Nie wiem czy tu jeszcze wrócę. Może kiedyś...
Powód?
Brak motywacji.. Jest mało komwntarzy i ogólnie spadła aktywność tego opowiadania. Dużo sie ostatnio dzieje.. Sami przyznacie.
Czy ktoś chce jeszcze czytać?
Mam dla kogo wracać?
Oczywiscie, pomysły są od początku..
Jak narazie Was żegnam.
Mam nadzieję, że nie na długo czy zawsze. ;)
Bardzo Was kocham ❤
Skomentujcie co sądzicie..
Jeszcze to przemyślę.
Jeszcze dzisiaj, gdy będzie tu kilka co najmniej komentarzy dodam pasta co już przemyślałam i co zrobie dalej. ;)

DO USŁYSZENIA!