wtorek, 18 sierpnia 2015

UWAGA! Smutna wiadomość

WITAJCIE KOCHANI.

NIESTETY MAM DLA WAS SMUTNĄ WIADOMOŚĆ...
PODOBNA DO TEJ CO BYŁA W LISTOPADZIE..

ZMARŁA MI BABCIA....

JUTRO IDĘ NA POGRZEB...
NADAL SOBIE TEGO NIE UŚWIADOMIŁAM.
LECZ MOGŁAM SIĘ TEGO SPODZIEWAĆ, WIDZIAŁAM W JAKIM BYŁA STANIE.. 
STRACIŁAM DWIE BABCIE W CIĄGU JEDNEGO ROKU..
JESTEM ZAŁAMANA I SMUTNA I NIE DAM RADY PISAĆ...
NIE WIEM KIEDY POJAWI SIĘ KOLEJNY ROZDZIAŁ..
PRZEPRASZAM, ALE MAM NADZIEJĘ, ŻE ROZUMIECIE...

[*]

NOWY 50 JUŻ ROZDZIAŁ POD TĄ INFORMACJĄ!


czwartek, 13 sierpnia 2015

Rozdział 50.

 Melka wie, że wszystkie rozdziały są dla niej! hihihi
Ale ten rozdział jest również ze specjalną dedykacją dla mojej Żanetki! 
Kocham Cię i dziękuje za wszystko przyjaciółko! ♥ 
#1 Muzyka - Włącz. ;3

*Nathalie*

`-O.. Zaskoczona?`
-Hallo! Jest tu ktoś?
-Jestem! Słu.. O.-byłam zaskoczona
-O..-powtórzył za mną chłopak-Zaskoczona?-zaśmiał się
-Odrobinę.-też się zaśmiałam i chyba moje rumieńce znalazły swoje miejsce..
-Co on tu kurwa robi..-usłyszałam wściekłego Zayn`a...
Byłam pewna, że przez kolejne 3 sekundy pojawi się bliżej wraz z całą resztą 1D.
Tak się stało.
-Co ty tu robisz?-powiedział spokojniej Niall do blondyna stojącego przede mną.
Nie wtrącałam się dopóki nie było ostrej wymiany zdań. Pozwoliłam im trochę pokonwersować.. Przecież tłumaczyłam chłopakom, że wszystko sobie z Jamie`m wyjaśniłam i jesteśmy pogodzeni.
-Przyszedłem sobie coś zjeść.. Nie wolno mi?-ale Jamie ich prowokował..
Zayn wyrwał się i trochę poszarpał go za koszulkę mówiąc:
-Masz się nie zbliżać do Nathalie, rozumiesz!?-chłopcy prędko go odciągnęli
-Zayn, puść go..-broniłam blondyna
-Hej hej! Chłopaki.. Co za akcje? Klientów nam odstraszacie!-podeszły też Mel i Ash-Załatwiajcie takie sprawy NIE na terenie restauracji..
-Dobrze, przepraszamy.-odpowiedział Liam.
Rzucił mi spojrzenie..
-Chłopaki jestem pewny, że niepotrzebnie robimy szum. Jestem całkowicie pewny, że Natt jest bezpieczna.
-Coś już Wam mówiłam na ten temat.-wszystkie oczy spoczęły na mnie
-Chodźcie dokończyć żarełko..-powiedział Niall patrząc mi w oczy-Zayn..
Zayn też spojrzał mi w oczy i udał się z chłopakami zostawiając mnie samą z Jamie`m. Widziałam jak adrenalina buzowała w jego żyłach.. Widziałam jego ciemne tęczówki. Widziałam... Widziałam je już nie raz. Energia przejęła górę i zapanowała nad Zayn`em, dlatego.. wybuchnął.
-No to.. Przepraszam za Nich,-powiedziałam do Jamie`go
-Spokojnie, rozumiem.. Troszczą się o Ciebie. Mają prawo.. Byłem głupi i...
-Nie.. wspominajmy tego. Powiedzmy, że już zapomniałam i nic się nie działo.-wymusiłam uśmiech
-Dobrze. Więc.. co tam u Ciebie?
-A dobrze. Wszystko powoli do przodu.-odpowiedziałam-A u Ciebie?
-Wyśmienicie! Wreszcie czuję.. że żyję. Tak.. dobrze.
-Cieszę się..-szczerze się uśmiechnęłam-To.. Co Ci podać?
Jamie złożył zamówienie na wynos i później po pożegnaniu wyszedł z Nando`s. Od razu podszedł do mnie Liam.
-Wszystko w porządku?
-A wygląda, żeby nie było w porządku?-chłopcy się Nam przyglądali
-Szczerze...?
-Tak, wiem.. Nie najlepiej wyglądam i też się znów tak czuję.. Chcę już do domu...
-Chwilę..-zarządził Li.
Podszedł do Mel i Ash, pogadali, spojrzeli na mnie, po czym w końcu do mnie podeszli.
-Kochana, poradzimy sobie bez Ciebie.. Lepiej idź się wylecz do porządku, nie wiem po co ogólnie tu przychodziłaś.. Słońce, już prawie zamykamy także damy radę! Chłopcy niech Cię odwiozą.-uśmiechnęła się Melanie, a blondynka jej przytaknęła
-No dobrze, a szefowa..?
-Porozmawiamy z panią Gilbert.
-Dziękuję Wam!-powiedziałam-Bo zaraz tu zjadę...
Liam sprowadził do siebie resztę chłopaków i podzielili się tak..
Louis i Niall jadą mnie odwieźć, a reszta wraca do siebie.
Pożegnałam się z dziewczynami i praktycznie ze słabości, zostałam `przeniesiona` do samochodu przez mojego przyjaciela.

 Chłopcy odwieźli mnie pod dom. Byłam fest zmęczona i przyznam się, że już prawie zasnęłam w tym aucie, lecz kiedy usłyszałam skrzeczliwy głos Lou od razu postawiło mnie to na nogi.
-Jesteśmy.
`-Hola hola! Chyba nie myślisz, że my Cię samą zostawimy.`
-Ok, to idę. Dziękuję Wam..-już miałam wychodzić, gdy...
-Hola hola! Chyba nie myślisz, że my Cię samą zostawimy.-odezwał się Niall
-Na pewno nie będę sama... Ktoś w domu na 100% jest!
-Tak.. Będziesz szaleć i jutro jeszcze gorsza będziesz, a ja nie mam zamiaru z Tobą się po szpitalach szwędać! A ja Ci chcę przypomnieć księżniczko, że w piątek idziesz na imprezę z Hazzą wyrywać Zayn`a.-powiedział Lou.
Zrobiłam ogromne oczy.
-Jebie Ci!? Zrobiłeś ze mnie dziwkę, szmato.. Idę do domu.-chłopcom było fest do śmiechu.
Wyszłam z samochodu i udałam się do domu, usłyszałam zamykające się na pilot auto. Odwróciłam się i zauważyłam, że idą za mną.
-Gdzie idziecie?
-No powiedzieliśmy Ci przecież, że zostajemy.-wywróciłam oczami.
Weszłam do domu i tyle na ile mi głos pozwalał przywitałam się z mamą, bo tylko ją zastałam.
-Dziecko, a ty co tak wcześnie?-zapytała
-Dzień dobry!-przywitali się chłopcy
-Cześć, chłopaki!
-Przywieźliśmy choróbkę. I jeśli Pani pozwoli, zostaniemy i się nią trochę zaopiekujemy.-powiedział Lou-Żeby Pani kłopotów nie sprawiać, my z miłą chęcią zostaniemy.
-Przestańcie..-poprosiłam
-To ty przestań udawać, że nic Ci nie jest, jak wszyscy dobrze widzimy, że coś się dzieje. Trochę Nam zasłabłaś, a my mamy czas i zostaniemy z Lou.-powiedział do mnie Niall
-Dobrze, już..-przestraszyłam się jego tonu-To proszę zrobić mi jakieś dobre kanapki i herbatę.. Idę wziąć kąpiel.-powiedziałam i słyszałam tylko śmiech mamy i oddechy chłopaków przyśpieszone.
Chcą być nianiami.. To będą moimi opiekunkami.

Wzięłam kąpiel i przebrałam się w jakieś dresy. Zrobiłam jakiegoś koka i zmyłam makijaż. Pewnie w chorobie wyglądałam jeszcze 1000 razy gorzej niż zazwyczaj, ale wyszłam do chłopaków. Oglądali coś w moim laptopie.
`..przymróżyłam oczy, a oni śmiali sie..`
-Jak wyglądam?-spytałam
-JEZUS MARIA!-udawali przestraszenie-Kim jesteś i co zrobiłaś z naszą Nathalie!?
-Bardzo śmieszne.-przymróżyłam oczy, a oni się śmiali-Gdzie moje żarełko i piciu?
-Stoją na komodzie.-faktycznie tam stały...
-Dziękuję.-wzięłam kanapkę i dosiadłam się do Nich-Ale ja tyle nie zjem..
-Wiemy.-uśmiechnął się Niall-Specjalnie zrobiłem więcej.-zaśmiał się szyderczo, a ja sobie z Niego kpiłam
-To jak sobie zrobiłeś, to sobie teraz smacznie to jedz.
-Tak zrobię.-zaśmiałam się
-Co tam szukacie?
-Jakiegoś fajnego filmy, który moglibyśmy obejrzeć.
-`Love, Rosie` podobno fajny.. Polecają.-zaproponowałam
-Nie będziemy oglądać jakichś romansideł! Dość tego już mam, El zawsze takie chce..-zaprzeczył Lou-Natt no weź rzesz bądź dobrą przyjaciółką i zlituj się nad Nami.
-Dobra już..-szukałam z Nimi
-O! Patrzcie!-zaapelował Nialler-Szybcy i wściekli! To jest super!
-Lubię Paul`a Walker`a, więc spoczi!-dodałam
-Vin Diesel też jest spoko.-Lou
-Ok, to włączaj. Ale nie obiecuję, że nie zasnę.. Jestem zmęczona.
-Spoko, spoko.-uspokoił mnie przyjaciel-Przy Nas nic Ci nie grozi.
-Oprócz zgniecenia..-dodałam.
Zaśmiali się.
-Oprócz zgniecenia.-powtórzyli, bo tak się składało, że leżałam po środku Nich.

Otworzyłam oczy.. Z zastanowieniem co mi tak ciasno. I szczerze powiedziawszy trochę się zdziwiłam... Albo w sumie już wiedziałam co jest przyczyną mojej ciasnoty.. Spałam pomiędzy dwójką chłopaków, którzy nie szczędzili sobie różnych pozycji.. Jednakże pozycja w której ja się obudziłam mówiła mi, że ja też nie spałam całą noc w jednym miejscu. Gdyż moja głowa była wygodnie - i nie powiem, że nie, bo jest mi wygodnie! - usadowiona na torsie Niall`a, a moje nogi wplątywały się gdzieś w nogi Lou. No ja nie wiem co by pomyślała osoba, która by Nas teraz zobaczyła.. Jedno wiem, nie pomyślałaby, że jestem zdrowa i byłabym pierwszą klientką, którą jeszcze tego samego dnia przyjąłby najlepszy psycholog w Londynie. ahhahahahahahah
Moja wyobraźnia.
Ale zaraz chwilunia.. Ja sobie nie przypominam, żeby oni gadali, że zostają na noc.. Mieli mnie pilnować, a jak będą pewni, że mam się dobrze to wrócą do domu... Nie widzę, żeby byli w domu! To znaczy.. Są w domu, ale moim.. Na pewno nie są tam gdzie być powinni! Ale.. Eh tam.. Ważne, że mi wygodnie. Ale chciałam się trochę przeciągnąć.. Za chiny nie potrafiłam się wyprostować, więc jeszcze raz mocno wyprostowałam nogi, aż mi ulżyło i usłyszałam głośny huk!
Szybko się odwróciłam, ale na drugiej połowie łóżka nie było nawet śladu Lou. Niall też mi się zaczął ruszać pod głową. Ups.. Chyba przeszkodą moją był Louis.. Jak on musiał niefortunnie leżeć na boku, że jeden lekki kop sprawił taki wielki trzask.. Spadł biedaczek. Chłopak szybko pozbierał się z podłogi.
-Co się stało? Źle się czujesz? Jaka jest godzina? Która jest pogoda? Co wy tu robicie..-patrzyłam na Niego jak na debila..
Nie żeby tak nie wyglądał.. Pomięte ubrania, małe oczy (jakby jeszcze w połowie spał), każdy włos idący w inną stronę.. No ładnie szalona perfekcjo.
Patrzałam na Niego w ciszy, Niall chyba też. Po chwili blondyn się odezwał.
-Idź już spać.-mądre.. słońce za oknem, 8 godzina na zegarku
-Jak chcecie.. Ja wstaję. Szkoda dnia.-próbowałam na czworakach przejść do krańca łóżka
-O nie moja panno! Dzisiejszy dzień będzie spędzony w łóżku!-pociągnął mnie za nogę Niall
-Ale ja muszę iść na parter! Tam jest moja rodzina..-Lou zaczął kontaktować i poszedł do łazienki-Muszę coś zjeść, tabletki też tam mam!
-Spokojnie, wszystko to nie zginie! Lou wyjdzie i zrobi Ci pyszne śniadanko, my sobie pooglądamy jakiś fajny film.
-Niall.. Nie możecie mnie tak cały dzień pilnować.
-I tu się mylisz... Wyglądasz jak biała śmierć!-czy czasem Zayn też mnie tak nie nazwał?-Musimy Cię trochę podleczyć.. Nie słyszysz się? Zadzwonię do Li niech wstąpi po jakieś tabletki do apteki, gdy przyjadą Nas zmienić.. Kochanie obiecuję Ci, że zapewnimy Ci rozrywkę w ciągu tego jednego dnia jakiej byś nie miała przez miesiąc.. A marzy o takiej prawie do druga dziewczyna na świecie, więc nie marudź!
-Niall, ja sobie poradzę! Jestem duża...
-No dobrze.-dodał-Tylko zadzwonię po lekarza..
-Nie!-zaprzeczyłam-Absolutnie żadnego lekarza.. Dobrze już. Mam nadzieję, że to będzie udany dzień i jutro będę jak nowo narodzona.-wymusiłam uśmiech
-I o to chodzi!-Lou wyszedł z łazienki-To ja lecę coś pichcić na śniadanko!

*Piątek - premiera*

`-No cześć małą!`
-Nathalie, jak się czujesz?-usłyszałam krzyk siostry
-Genialnie! O wiele lepiej niż 3 dni temu! A co?
-No to zejdź tu na chwilkę tylko na dół!-krzyczała
-Co się stało?-powiedziałam schodząc ze schodów
-Masz gościa.-powiedziała i poszła do salonu
-Ja gościa?-powiedziałam do siebie
-No cześć mała!-przywitał się ze mną stojący w drzwiach lokers
-Harry? A to już jest tak późno?!-spanikowałam
-Nie, spokojnie!-zaśmiał się-Postanowiliśmy z chłopakami zapoznać Cię z naszą stylistką i uznaliśmy, że ona Cię pięknie przygotuje na premierę, więc bierz wszystkie rzeczy i się zwijamy!
-Coo??-otworzyłam szeroko oczy-Mnie? Stylistka?
-I nasza przyjaciółka.-uśmiechnął się-To bierz tą kiece i lecimy!
-Wejdź, idę wszystko spakować, bo mnie zaskoczyłeś! Wytłumacz wszystko Ally.-pobiegłam do swojego pokoju.
Spakowałam dodatki do torby, a wieszak z sukienką wzięłam do ręki. Buty też zabrałam w ręce, po czym na dole rzuciłam nimi w Harry`ego. Dostał szpilką... Ups? hahhaha niedoczekanie.
-Przydaj się na coś.-powiedziałam
-Okej, dzień dobroci dla zwierząt.-pokazał mi język, a ja zrobiłam do Niego dziwną minę
-Oj dzieci, dzieci..-skomentowała nas siostra-Bawcie się tam dobrze na tej imprezie, a ty duży..-pokazała palcem na Loczka-Opiekuj się moją małą siostrzyczką.
-Się nie bój, odstawię ją w nietknionym stanie! No może jednak nie wiem czy ją do domu na noc odwiozę, ale jak coś będzie spać u Nas.-powiedział
-No mam nadzieję.
-Nie martw się!-pożegnałam się z Allison i poszłam do samochodu.

#2 Muzyka - Włącz. ;3

Harry podjechał pod ich dom.
-Ona mi to będzie u Was w domu robić?
-Tak, już tu jest z Lux.-powiedział
-Z Lux?-zdziwiłam sie
-Lux to jej córeczka. Ona nazywa się Lou...
-Ta, dzięki, że sobie ze mnie jaja robisz.-powiedziałam oburzona-Wcale nie chcę, żeby stylizował mnie Louis! Dzięki, udało się Wam!-weszłam do willi-Wkręciliście mnie! A teraz możesz już mnie odwieźć do domu..-wszyscy się zlecieli, Lou trzymał na rękach jakieś dziecko..
Byli zmieszani jakby nie wiedzieli o co chodzi. Za mną wszedł śmiejący się Hazza.
-Nie wkręcamy Cię.- powiedział.
-Jak nie?! Powiedziałeś mi, że będzie mnie stylizował Lou, a gadałeś, że to będzie Wasza stylistka! Idioci! Co to masz za dziecko w ogóle?-zapytałam
Lou i Lux ♥
-To jest Lux. Luxie - poznaj Nathalie.-powiedział Lou
-Chwila.. Z tym nie kłamałeś. O co tu chodzi..-byłam zmieszana
-Bo kochanie nasza stylistka nazywa się Louise.. Jest dziewczyną i ma przezwisko Lou.-wytłumaczył mi Liam, a z salonu wyszła śliczna blondynka w granicach wieku koło 30.
-Cześć. Ty pewnie jesteś Nathalie, zgadza się?-urocza blondynka przywitała się-Miło Mi Cię w końcu poznać, chłopcy dużo mi o Tobie mówili. I nie kłamią... Jestem Lou.-zaśmiała się-Louise Teasdale.
-Jejku.. Przepraszam Cie. Miło mi Cię poznać, tylko... Oni zawsze sobie robią ze mnie żarty i myślałam, że tym razem jest tak samo.. Jeszcze raz przepraszam.-byłam czerwona jak burak
-Nic się nie stało.-uśmiechnęła się.
Odwróciłam się w stronę Hazzy i szeptem powiedziałam;
-Dlaczego mi nie powiedziałeś!?
Zaśmiał się, jak również i reszta, która - wnioskuję - pewnie też to słyszała.

-I jak? Podoba Ci się?-zapytała mnie Lou (stylistka - tak dla jasności), podając mi lusterko
-Jejku! Cudownie!-byłam zachwycona-Jestem.. Jestem śliczna.-powiedziałam-Pierwszy.. Pierwszy raz podobam się sobie..-powiedziałam spokojnie.



-Zawsze byłaś...-usłyszałam głos z dala pokoju, więc się odwróciłam.
Stała tam piątka chłopaków.. Moich idiotów. Przyjaciół. Najlepszych.
-Zawsze byłaś i jesteś piękna.-powiedział Niall, pewnie się powtórzył
-Nie wiem jak możesz sądzić inaczej...-dodał Liam-To niedorzeczne.
-Super laska.-na komentarz Styles`a oczywiście każdy zachichotał-I na dodatek w dzisiejszy wieczór moja..
-Najpiękniejsza..-usłyszałam szept Zayn`a i spojrzałam w jego kierunku.
Nastąpiła niezręczna cisza, którą przerwała Louise.
-Oj tylko mi się tu teraz nie rozpłacz, bo cała moja praca pójdzie na marne!
-Ale byłby wstyd!-usłyszałam docinkę Louis`a
`-Umyty, susz!`
-Zamknij to czym mówisz pierdoły.-powiedziałam i wszyscy się zaśmiali-Bez obaw, Lou i Lou.-sama się zaśmiałam-Nie mam zamiaru płakać. Nie dzisiaj.. Jestem piękna!-jeszcze raz przejrzałam się w lusterku-Po prostu.. Jestem piękna!
-No to teraz kolejny na krzesełko!-powiedziała Lou-Myślę, że mogę zacząć od Hazzy.
-Jestem!-wskoczył na te krzesełko-Umyty, susz!
Po minie Lou zdałam sobie sprawę, co ona z Nimi musi przeżywać.. haha.


-To gdzie my tak właściwie jedziemy?-zapytała Hazze, gdy staliśmy razem z Eleanor i Louis`em, oraz z Niall`em i czekaliśmy na Melanie
-No na premierę... Czyli taką jakby w sumie galę.
-Galę!?-zdziwiłam się-Miała być impreza!
-Potem będzie impreza.-zaśmiał się Hazza.
Samochód rodziców Mel nadjeżdżał.. Potem wysiadła piękna brunetka. Nialler się przywitał z partnerką, jak również i my.
-O kurwa.-powiedziała-Jaka ty jesteś śliczna...-powiedziała-El też.
-Jak również i ty.-dodał Niall
-Dziękuję!-jej, pierwszy raz to nie ja byłam tą, która się rumieni
-To na co my czekamy?-zapytałam
-Zobaczysz.-tym razem odpowiedział mi Louis-Akurat nadjeżdża.
Odwróciłam wzrok i spojrzałam na to coś co podjeżdżało.. Limuzyna! Ja mam jechać limuzyną!? OMG!!!
Ucieszyłam się jak małe dziecko.
-Się nie podnieć...-skomentował Lou
-Się nie martw!-nawet to zbyłam... LIMUZYNA!-Jeszcze mi powiedzcie, że będziemy na czerwonym dywanie.
-A dlaczego nie?-zaśmiał się Hazza-Tak jest na galach zazwyczaj.. A to jest taka nasza uroczystość, więc.. Czemu nie? Paul wszystko zorganizował.
-Kocham Cię!-nawet nieświadomie przytuliłam Loczka, który - trzeba przyznać - wyglądał mega przystojnie..
Przystojniej niż zawsze.
-Dobrze, że tu Ashley nie ma.-usłyszałam Melanie i się odsunęłam
-Wydłubałaby mi oczy.-zaśmiałam się,
Dojechaliśmy na miejsce i wyszliśmy z `auta`. Harry mi pomógł, jak na gentelman`a przystało i poprowadził mnie przez czerwony dywan. Tam już czekała na nas reszta 1D. Później towarzyszki, czyli my - dziewczyny udałyśmy się do naszego wspólnego stolika, a chłopcy poszli do fanów.
Podano Nam jakieś napoje, ciastka, potem na wielką scenę wszedł Paul, zapowiedział nowy album i występ chłopców. Oczywiście, dodał także, że trasa rozpoczyna się w lipcu i chłopcy czekają na nią z niecierpliwością. Później chłopcy zaśpiewali kilka piosenek z nowego albumu m.in. Night Changes, Steal My Girl, 18, No Control. Te dwie ostatnie mi się bardzo spodobały, gdyż słyszałam je po raz pierwszy... Później były pytania do chłopców, na zakończenie, gdy już się pożegnali, podeszli do Nas i dostałam darmową płytę, reszta dziewczyn także. Jejcia, jakie to miłe! Będę miała czego słuchać.
Potem udaliśmy się już na imprezę zamkniętą - czyli tylko dla najlepszych. Była tam możliwa rodzina chłopców, na szczęście z rodziny Zayn`a był tylko Jego kuzyn, którego widziałam tylko na zdjęciu, więc bez obaw. Lecz miały być rodziny innych, może kogoś poznam.. Też przyjaciele chłopaków inni mieli być, więc ja nie wiem w jakie ja się towarzystwo wpakowałam... Taka światowa ja. hihihi.
Dojechaliśmy na salę i został przez menagera wzniesiony toast. Za chłopców i ich nowy album oczywiście.. I o szczęśliwą trasę. Ah.. trasę.
`-Wiesz czego pragnę.`
-Drineczka?-zapytał Harry, gdy zajęliśmy już jakieś miejsca na sali
-Wiesz czego pragnę.-uśmiechnęłam się, co oznaczało `tak`
-Oj, kochanie, teraz Ci siebie nie dam.-wyszczerzył się
-Jebne Ci!-zamachnęłam się torebka, ale z tyłu ktoś już nią oberwał-O matko sorry!
-Ał..-powiedział Zayn-Myślałem, że to nie mnie miałaś w zamiarze uderzyć..-naraz wszyscy się zjawili naokoło i też zajęli swoje miejsca
-Hahahaha, udało mi się! To lecę po te driny.-rzekł Styles
-Nie marnujmy czasu!-krzyknął Louis-Kochanie, idziemy w tany!-zabrał El na parkiet, za Nim poszybowała reszta par. Zostałam sama... Po chwili wrócił Styles.
-Gdzie ich wywiało?
-Tany, tany, tany.-zaśmiałam się-Kochany.
-To też idziemy!-powiedział i mnie pociągnął za ręke
-Harry!-próbowałam licytować, ale on jest większy i silniejszy-Dobrze już!
Zaprowadził mnie na środek sali.
-Ruszaj się!-krzyknął
-Przecież nie stoję w miejscu!-odpyskowałam.
Zaczęłam szaleć, kiedy zaczęła się wolna piosenka. Chciałam wrócić do stolika, jak to zawsze robię na balladach, ale Hazz zatrzymał mnie i pociągnął do siebie tak, że nie mogłam się ruszyć.
-Nie uciekniesz.-wyszeptał mi do ucha
-Ciekawe co by sobie Ash pomyślała..-powiedziałam z przekąsem
-Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.-wyszczerzył się
-Ja Ci dam... Wiesz, że Ashley to moja przyjaciółka. Ty też Nim jesteś..
-Wiem, pamiętam o czym rozmawialiśmy.. Trzymam się tego.
-I chwała Ci.-zaśmiałam się-A tak szczerze.. Planujesz coś w związku z Ash?
-Podoba mi się i to bardzo.. Chyba się zakochuję..
-To znaczy, że planujesz coś większego?
-Mam nadzieję.. Ale nie wiem czy jestem gotowy. Dawno nie byłem zakochany... Po prostu randkowałem. Ale gdy jestem z Ashley to coś innego.. Jej uśmiech sprawia, że też się uśmiecham, serce bije szybciej.. Nie rozumiem tego.
-Jestem pewna, że to miłość.-uśmiechnęłam się-Wiem, że nie mam doświadczeń.. Ale chyba trochę się znam. Byłam zakochana.
-W kim?-dopytywał
-W chłopaku.-powiedziałam-To co Styles... Hashley?
-A co proponujesz?
-Nie wierzę! Król pyta mnie o zdanie!-szydziłam z Niego
-Nathalie!-denerwował się
-Działaj, Styles!-powiedziałam-Ale pamiętaj.. Jeśli ją skrzywdzisz, nie będzie tak miło..
-Nie chcę, żeby było nie miło..
-To ją nie skrzywdź, bo będziesz miał ze mną do czynienia.
-Nie mam takiego zamiaru.-zaśmiał się
-Mam nadzieję.-skończyła się wolna piosenka i puścili coś mocniejszego, ale postanowiliśmy się iść napić tego drineczka.

-Idziemy tańczyć?-zapytał Hazz
-Już mnie nogi od Ciebie bolą....-powiedziałam
-Aż tak dużo nie tańczyliśmy.-oburzył się
-Ale za to dużo razy mnie podeptałeś.-wszyscy obecni się zaśmiali, oprócz Hazzy, który się obraził
-Nie tańczę aż tak źle!
-Skądże.-odrzekłam popuszczając ze śmiechu
`-Znowu Ty.`
-Ty masz krzywe nogi... Idziemy El.-wziął brunetke za rękę i poprowadził w stronę parkietu.
Więc Lou wziął Melanie, Liam wziął Perrie, a Niall wziął Danielle. Kto został? Ah..
-Znowu Ty.-powiedział
-Też sie cieszę, że Cię widzę.-odpyskowałam
-Nie dość Ci po weselu tańców ze mną?
-Na weselu przetańcowałam z Tobą cały dzień... Z Harry`m godzinę i nie czuję nóg. Co mi się bardziej podobało? Myśle, że jednak bardziej mi się opłacało być Twoją partnerką.-zaśmiał się
-A dziękuję. A podobało bardziej.. Bo nie odpowiedziałaś.-zarumieniłam się
-Wiesz, to samo towarzystwo.. Ale z racji tego, że to był ślub mojej siostry.. Bardziej mi się podobał.
-Cieszę się.-znowu chichotał-To co.. Nie marnujmy czasu. Obiecuję, że Cię nie podeptam.-obiecał.
Zaśmiałam się.
-Okej, chodź.

Wariowaliśmy razem na parkiecie, ale myśl, że kilka metrów ode mnie stoi jego dziewczyna.. Właściwie to tańczy i nie ukrywa tego, że co chwilę na Niego zerka.. No tak, Zayn ma nie małe zainteresowanie wśród dziewcząt, a ona powinna czuć się dumna i wyróżniona, że to właśnie ją wybrał. A mimo tego jest bardzo zazdrosna i go kontroluje.. W sumie to ma o co.
-Odbijamy!-przejął mnie Lou-Jak tam mała? Widzę, że coś mało sie ruszasz...
-To kup sobie okulary!-powiedziałam-Bo ja zaraz padne ze zmęczenia..
-To lepiej nie padaj tylko baw się!-powiedział-Za niedługo może już nie być prędko okazji do takiej imprezy z Nami.
-Wiesz, Lou.. Masz rację. Muszę korzystać póki Was tu mam.-powiedziałam
-I o to mi chodziło!-dalej tańczyliśmy.
`Póki Was tu mam...`


***
Hej Myszeczki moje!
Przybiegłam do Was z nowym rozdziałem. Mam nadzieję, że nie przynudzam.. Bo chyba trochę się dzieje. hihihi
A tak w ogóle to.. TRASA SIĘ ZBLIŻA.
Gratki dla tych, którzy zgadli, że powrócił nie kto inny jak JAMIE! :D
No i nie wiem co jeszcze napisać.. Dziękuję za komentarze. Jesteście wspaniali i kocham Was!
Zawsze mnie rozbrajacie i poprawiacie humor. ♥

Jak sobie radzicie z tymi wszystkimi dramami w 1D?
Briana, dziecko, Zerrie.. eh... nie ma dnia bez dramy w tym fandomie. hahaha

No to komentujcie.. Chcę widzieć więcej niż 30 komentarzy!!!

KOMENTARZ = MOTYWACJA!!! ♥