środa, 30 lipca 2014

Rozdział 12.

SPECJALNIE DLA ALEKS I CAROLINE! :* 
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA KOMENTARZE ! <3

`-Miło mi.`

-Miło mi.-uśmiechnęła się nowo poznana Perrie
-Mi również.-próbowałam się uśmiechnąć, ale nie wiem jaki grymas wyszedł na mojej twarzy...
Usiadłam na kanapie, obok Loczka i Niall`a. Chłopcy po oczywiście kilkuminutowej kłótni z dziewczynami wybrali film. Znowu wygrali mężczyźni - jak zwykle horror. Puścili film pt. `Mama.` Zbytnio nie miałam ochoty oglądać horror`u. Zważając na to, że nie miałam obok siebie nikogo, do kogo mogłabym się przytulić. Niall poszedł po jedzenie, a Harry... Usiadł na ziemi. Cóż, więc siedzę na rogu sofy, a obok mnie Liam przytula się z Danielle. Można wywnioskować z tego także, że Lou przytula się z Eleanor, a Zayn... Z Perrie. Dlaczego mi to tak przeszkadza? Dlaczego, gdy ich zobaczyłam coś zakuło mnie w sercu? Dlaczego? Dlaczego ja? Siedziałam i myślałam. Słuchałam podświadomości, która wmawiała mi, że to co czuję, to zazdrość. Ale to niemożliwe. Nie kocham Zayn`a. Tyle przez niego przeszłam. Nawet nie mam zamiaru go znów lubić. Nie wiem, po co się uśmiecham, po co się z nim zadaję. A tak, wiem. Bo kocham moich przyjaciół, a on jest ich przyjacielem. Cóż.. Muszę wytrzymać, czego się nie robi dla przyjaciół. Zazdrość... Zazdrość i jeszcze czego.. Może frytki do tego? Popatrzyłam na TV i przestraszyłam się widoku. Boże jak ja nie cierpię horrorów! Wzięłam szybko poduszkę leżącą obok mnie i zasłoniłam się nią, wtulając się w nią. Zauważyłam, że Horan już wrócił.. Idiota, usiadł obok Hazzy. No tak, bo ja to kurde odstraszam na kilometr, jak ta zjawa w filmie.
-Nathalie, biedactwo Ty moje, boisz się?-zaśmiał się Lou, a reszta mu zawtórowała
-Zamknij mordę, Tomlinson!-wysyczałam, znów się zaśmiali
Akcja `przestraszyć Nathalie` znów się pojawiła! Wstałam szybko ze swojego miejsca.
-Idę po picie!-udałam się jak najszybciej do kuchni.
Wzięłam szklankę i nalałam sobie wody. Po cholerę ktoś wymyślił horrory.... Masakra. Te duchy, zjawy... Wampiry kocham, ale że zjawa! Kurcze, bo bym ich do grobu wpędziła, gdyby coś fajnego puścili..
-Boisz się, Silence?-do kuchni wszedł Loczek
-Nie twój interes, Styles.-odpyskowałam i pokazałam mu język
-Nie ma Cię kto przytulić, biedactwo kochane? Wujek Harry ratuje ludzi w potrzebie!-zaśmiałam się
-Nie.. Nie mów na siebie wujek, Styles. I prawda, liczyłam na Ciebie, a ty na ziemi usiadłeś. Tyle przegrać!-zrobiłam smutną minkę
-Już Cię nie opuszczę!-żartowaliśmy i dobrze się bawiliśmy
-Myśle! Ale ja już tam chyba nie wrócę, dopóki to dziadostwo się nie skończy!
-Przesadzasz!-powiedział i wziął mnie za rękę prowadząc do salonu-Boski Harry Styles już do końca będzie z Tobą!-weszliśmy do salonu, a Styles pieprzył farmazony-Wiecie, nasza najdroższa Nathalie się boi, ale przestanie, bo gdy dziewczyna w potrzebie, to wujek Hazzuś korzys... To znaczy ratuje ludzi w potrzebie, i Natt już się nie będzie bała.-usiadł na moim miejscu i usadził mnie siłą na swoich kolanach-Harry jest z Tobą!
-Gorzej niż mój brat.-powiedziałam, a reszta się zaśmiała
-Takiego fajnego brata nie masz.-powiedział z obrazą
-Prawda. Mam o niebo gorszego, kto wymyślił rodzeństwo ja się pytam?-zapytałam-Przecież mam takiego Styles`a! To mi wystarczy.-mrugnęłam
-A ja?-fochnął się Horan
-Ty nie przyszedłeś, gdy się bałam!-powiedziałam i w tym momencie wyłączyli prąd, przytuliłam się do Harry`ego
-Silence, boisz się ciemności?-zaśmiał się
-Co? Nie.. Ja.. Po prostu.. Po nazwisku to po pysku, Styles!-rzuciłam na swoją obronę.
Chłopcy poszli po świeczki. Mmmm... Taki romantyczny nastrój. W sam raz do całowania, przytulania... Boże, dlaczego ja się zgodziłam na ten wieczór? Przecież dla mnie to będzie udręka! Nikogo takiego dla mnie nie ma... Smuteczek.
-To co teraz robimy?
-Idziemy spać?-palnęłam na szybko, bardziej tuląc Hazzę
-Nie uduś Hazzy!-rzucił Lou przez śmiech
-Masz rację!-odnalazłam w ciemności Horan`a-Przydaj się na coś!-przytuliłam go
-Dobra, żeby ukoić ból naszej Natt, co robimy?-zapytała Dani-Liam? Louis? Zayn?
-Wiem!-krzyknął Tommo-Butelka!
Butelka??? Omg...

-Nathalie!-wykrzyknął Harry-Teraz ja zadaję Ci pytanie!-ale się cieszę, czujecie ten sarkazm???
Na szczęście gramy tylko na pytania, dziewczyny nie zgodziły się na zadania. Podobno chłopcy mają szalone pomysły... Nie wnikam, cieszę się z tego co jest.
-Słucham Cię, Loczku.-odpowiedziałam
-A więc.. Z racji tego, że jesteś tu nowa, dla Ciebie normalne pytanie. Nathalie, z kim się tu przyprowadziłaś ? Mama, tata, siostra, brat?-zapytał, znów trafił w mój czuły punkt, ten to ma cela..
-Harry, nie wiem, czy to dob...-bronił mnie Niall
-Nie, nie. Niall w porządku. Przecież jestem w gronie przyjaciół.-uśmiechnęłam się-Więc przyprowadziłam się z mamą i bratem. Ojciec zostawił nas, gdy miałam 3 lata. Odszedł, gdy moja mama była w ciąży z Matt`em. Mam jeszcze starszą siostrę, ale ona wyjechała do Polski, gdy miałam 15 lat.-słuchali i mieli współczujące miny-Ej! Nie chcę litości! Bawimy się!-krzyknęłam-Teraz ja kręcę!-pech chciał, że wypadło na Zayn`a-Huh... Zayn. Więc... Nie wiem.
-Najlepsze chwile z młodości!-podpowiedział mi na ucho Louis
-Niech będzie. Warte zapamiętania chwile z młodości...-powiedziałam, ciekawe co wymyśli..
Nie spodziewałam się tego co usłyszałam...
-Znów? Przecież ostatnio mów...
-Ale dziewczyny nie słyszały! Perrie słuchaj dokładnie!-puścił jej oczko Hazza
-Więc, chwile spędzone z moją przyjaciółką - Natty. To był wyjątkowy rok.-`nie płacz!` - karciłam się w myślach, dobrze, że jest ciemno...
-Nasz chłopczyk był zakochany!-ktoś krzyknął
-Nie byłem zakochany... I nie byłem dzieckiem. Miałem 17 lat. Byłem... zauroczony. Kto wie, może gdybym nie wyjechał?
-Pierwsze słyszę.-dodała blondynka-Mów mi tu już, jaka ona była?
-Ona była... niesamowita.-zauważyłam spoglądającego w moją stronę Nialla, pokazałam mu kciuka, że jest `ok`, ale na prawdę umierałam od środka..
-Cudowna. Taka przyjaciółka to skarb, ale.. Cóż, nasze drogi się nie zeszły.-uśmiechał się, jakby to sobie wszystko odtwarzał w głowie-Ale kochanie! Nie była lepsza od Ciebie.-Zayn pocałował Perrie w czoło, ałć...
Zabolało.
Czyli to ja jestem ta gorsza?
-Widziałeś ją jeszcze kiedyś?-zapytał Niall, skarciłam go wzrokiem, ale nie wiem, czy zauważył w ciemności..
-Kiedyś... Kiedyś próbowałem się z nią skontaktować, gdy byłem w Bradford. Jakoś 2 lata temu... Ale od Wal dowiedziałem się, że jest w szpitalu. Nie wiem co jej było... Ale nie. Nie widziałem jej. I chyba już nigdy nie zobaczę, bo zrobiłem głupią rzecz...-cisza, zakręcił butelką-Louis!
Nie wiedziałam, że chciał się ze mną widzieć. Przyszedł, gdy umierałam... Dobrze, że wtedy się nie spotkaliśmy. Powiedziałabym kilka słów za dużo i wtedy już nigdy... Zresztą. Nie ważne. Cieszę się, że jest szczęśliwy. Ale miło mi, że jednak o mnie nie zapomniał. Miałam ochotę wstać i wykrzyczeć: `Tu jestem Zayn! To ja twoja, Natty! Widzisz mnie! Popatrz, nie zmieniłam się! To ciągle ja... Dlaczego? Dlaczego mi to zrobiłeś?` - nie wiem dlaczego... Przecież on mnie skrzywdził. Dlaczego jest mi go szkoda?  
`Bo go kochasz...` - mówił mi głos w mojej głowie. BZDURY!
-Kochany, jaki jest twój ulubiony smak kondomów?
-Zayn!-skarciła go Perrie
-Co? Normalne pytanie!-chichotał, nawet sama zachichotałam
-Truskawka!-rzucił Tommo, a wtedy już wszyscy kładliśmy się ze śmiechu.

-Światło!-krzyknęłam, gdy zrobiło się jasno
-Naprawdę się boisz.-powiedział Harry i poniektórzy zaczęli rechotać z Nim
-Bardzo śmieszne.-założyłam ręce w krzyż udając obrażenie
-Ojej, nie obrażaj się, Nathalie. Ja też się bałam.-podeszła do mnie Eleanor i pocieszyła-Serio, gdybym była sama, to bym już dawno spała.-uśmiechnęłam się-Zadziwiająco jesteśmy podobne.
-Nie umiem się nie zgodzić...
-No... to co robimy?-zapytał Liam
-Filmy.-powiedziało kilka osób naraz
Usiedliśmy na kanapie. Lou puścił film, tym razem na szczęście nie horror, ale komedie. Przypadkowo dostrzegłam, że Zayn mi się przygląda. Popatrzyłam na niego, uśmiechnął się. Zrobiłam coś z mimiką twarzy, aby wyglądało na to, że to odwzajemniłam. Muszę dowiedzieć się czegoś od Niall`a... Czyżby Zayn coś gadał o mnie? Przy butelce, gdy zaczął mówić, to dodał, że nie chce się powtarzać, czyli coś musiał wspominać... Tak, muszę o to koniecznie zapytać. Nie wiedziałam, że Zayn próbował się ze mną skontaktować. No tak, ale niby kto to mógł wiedzieć. Zabrało mu się na wspominki, kiedy walczyłam o życie. To nie był najlepszy czas na `miłe` odwiedziny przy herbatce. Zastanawiam się, co bym zrobiła, gdybym wtedy się z nim zobaczyła? Co robiłam bym teraz? Czy poznałabym Niall`a? Na pewno, ale chyba nie z tej strony. Teraz jest lepiej. Myślę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Wszystko ma swój cel.
-Piwa?-zapytał Niall wchodząc z butelkami, chłopcy sobie zabrali
-Czegoś mocniejszego.-burknęłam, zmroził mnie spojrzeniem-No co?-popatrzyłam na niego-Raz na jakiś czas można. Nie patrz się tak głupio.
-Nathalie...-zamknął oczy
-Sama się obsłużę, przyjacielu.-wstałam z kanapy-Dziewczyny? Drinka?-wszystkie się zgłosiły-Widzisz?-odetchnął głośno blondyn
-Pomogę Ci.
Poszliśmy do salonu. Niall przyniósł wódkę, a ja do szklanek nalałam soku.
-Niall, czy Zayn mówił Wam już kiedyś... o mnie?-zapytałam
-Tak. Tak, mówił. Chwalił Cię, same dobre rzeczy. Kiedyś graliśmy w pytania i każdy coś mówił o swojej młodości, Zayn wybrał rok z Tobą. Zawsze nazywał Cię Natty.-uśmiechnął się do wspomnień-Zazdrościliśmy mu. Dodał nawet, że żywił Cię jakimś uczuciem, ale nigdy nie mógł tego nazwać. A potem Cię skrzywdził, czego...
-Wystarczy.-przerwałam mu i włożyłam do drinków słomki-Zanieśmy te drinki.-powiedziałam z łzami w oczach, Niall mnie przytulił
-Nie płacz. Jestem tu, cały, głodny.-zaśmiałam się
-Jak zawsze.-zrobiliśmy jeszcze dodatkowo popcorn, Niall nalegał, a głodnemu odmówić, to jak skopać leżącego.
Zanieśliśmy drinki i jedzenie.
-Co tak długo?-zapytał Harry
-Nie interesuj się, Styles.-puściłam mu oczko.
`-Zgaduję, że chyba, raczej, na pewno Styles wybierał.`
Wróciłam jeszcze do kuchni po sok i wódkę, abyśmy mogły sobie potem dorobić.
-Tak właściwie, to ciekawy numer domu. Zgaduję, że chyba, raczej, na pewno Styles wybierał.-zaśmiali się
-Ale ty mnie znasz, Natt.-poruszył śmiesznie brwiami
-Idiota.-parsknęłam
-Coś mówiłaś?-zrobił małe oczy
-Mhm... Że.... Idioo....tyyy....cznie się dziś ubrał Niall.-zaśmiałam się
-Eeeej?-popatrzył na mnie z ukosa-To..-pociągnął swoją bluzkę-To jest naj..-skoczyłam na niego, po czym przewróciliśmy się na kanapę tuż na nogi Harry`ego
-Przestań gadać o ciuchach!-wstałam z Niego
-Ile już wypiłaś?-wszyscy się śmiali, dlatego do końca nie zrozumiałam pytania Dani
-To ta godzina.-spojrzałam na niewidoczny zegarek na mojej ręce.

Gdy obejrzeliśmy już drugą komedię i byliśmy już po 5 drinku, a chłopcy po ok. 8 piwie (oprócz Liam`a, przez jego zdrowie - Niall mi trochę opowiedział), śmialiśmy się z byle czego. Niall wkładał już 5 minut płytę do odtwarzacza, nie potrafiąc znaleźć prawidłowej dziurki. Tak... Po 5 drinkach już przewraca się w głowie, a szczególnie mnie. Po wyczekiwanych 7 minutach zaczął się film, a Nialler usadowił się na kanapie. Zobaczyłam poznałam początek filmu `Ted`, a potem... Nie wiem. Nie pamiętam. Ciemność....

*Zayn*

Perrie zasypiała już w moich ramionach. Była zalana, nie ma co gadać. Zresztą jak większość osób, pocałowałem ją w jej czółko. Spojrzałem na resztę dziewczyn, drzemały, zresztą, widać, że Harry też nie szczędził snu. Moją uwagę przykuła Nathalie. Jej klatka piersiowa unosiła się równomiernie. Spała. Spała na kolanach Horan`a. Ta dziewczyna jest z Nami kilka dni, a zachowuje się jakby znała Nas całe życie. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że mnie unika. Nie polubiła mnie? Nie wiem, nie mam pojęcia. Przypomina kogoś, i to nawet bardzo... Ale kogo do cholery? Dokończyłem piwo i wziąłem następne.



***
Udany? Nie wiem.. Serio, nie wiem.. Oceńcie sami. xd 
A więc, jak myślicie? Co się stanie? Jak będzie rano? Piszcie w komentarzach! ;]

A teraz coś smutniejszego...   
PRZECZYTAJ! WAŻNE!
UWAGA! 
Wyjeżdżam na obóz... Tak, jutro wyjeżdżam na obóz i nie będzie mnie do 10 sierpnia! 
CZYLI KOLEJNY ROZDZIAŁ OK. 11 SIERPNIA! 
Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie źli... 
KOCHAM WAS! 
Mam cichą nadzieję, gdy wrócę to zobaczę duuużo komentarzy i wejść i będzie to dla mnie miła niespodzianka na powrót. <3 
Jeednokierunkowych, misie ;***

KOMENTUJCIE! ;3

Ryczę, gdy to czytam. ;[


                                                          


poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 11.


#1 Muzyka - Włącz. ;3

*Nathalie*

Zbudziły mnie promienie słoneczne padające przez okno. Jak to możliwe? Przecież u mnie w pokoju słońce nie ma prawa mnie zbudzić, specjalnie ustawiłam tak łóżko.. Otworzyłam oczy.
`Gdzie ja kurwa jestem?`
Znajduję się w nieznanym pokoju.. Bardzo ładnym pokoju, duże łóżko, w którym się wyspałam, komoda, ładne ściany.. Ale nieznanym! Ubrałam buty, które ktoś mi ściągnął. Co się wczoraj działo? Co się dz..? A wiem! Zasnęłam na horrorze. Ale to było na kanapie.. Może Niall mnie przeniósł? Prawdopodobnie.
Zeszłam na dół, wstępując po drodze do łazienki, aby się szybko ogarnąć.
Weszłam do salonu. Dziwne.. Louis, Harry i Niall śpią dokładnie w tych samych pozycjach, w których wczoraj siedzieli. Czyżby im też się trochę przysnęło? Możliwe. Ale kto mnie wtedy przeniósł? Weszłam do kuchni.
-Dzień dobry.-uśmiechnął się, nalewając sobie kawy ZAYN-Kawy?
-Cześć. Mm.. Chętnie.-zdobyłam się na uśmiech-Przepraszam, że pytam, ale.. Wiesz może co się wczoraj wieczorem ze mną stało? Bo z tego co pamiętam to chyba zasnęłam na kanapie, między tymi tam...-pokazałam palcem śpiącym chłopców-A z tego co mi również wiadomo, to też nie lunatykuję.. Chyba.-Malik zaśmiał się
-Spokojnie, Nathalie. Owszem, wiem.-podał mi kawę, podziękowałam-Wczoraj wróciłem dosyć późno do domu.. Późno? No o 22:00. Wszedłem do salonu i zastałem niecodzienny widok.-popatrzył na mnie-Mianowicie, chłopcy spali, a między Nimi znajdowała się płeć piękna. Nie mogłem dopuścić do tego, aby coś Ci zrobili. Wierz mi, gdyby Cię przylegli, to nie byłoby tak fajnie. Mnie do dziś żebra bolą po Niall`u, a było to 2 tygodnie temu.-zaśmiałam się.. chwila, zaśmiałam się przy Zayn`ie?-Więc, ratując Ci życie i zdrowie przeniosłem Cię do naszego pokoju gościnnego. Rozebrałem buty, aby było Ci wygodnie, przykryłem i pocałowałem na dobranoc.-prawie zakrztusiłam się kawą-Żartuję, tylko żartuję.-powiedział śmiejąc się
-Wiesz, Zayn. To bardzo miło z Twojej strony, ale właśnie teraz Ty targnąłeś na moje życie.-powiedziałam do Niego-Ale mimo to, bardzo dziękuję.-zarumieniłam się, a on uśmiechnął-Muszę napisać do mamy, pewnie się martwią dlaczego nie wróciłam i czemu nie dałam znaku życia..
-Nie wiem czy mogłem, ale pomyślałem o tym i napisałem wczoraj SMS`a do Twojej mamy. Pewnie by się martwiła.
-Dziękuję Ci, Zayn.-znowu się uśmiechnął, a ja spaliłam buraka
-Dzień dobry. Witaj, Nathalie.-do kuchni wszedł Liam
-Cześć. To ja..-pokazałam palcem na salon-Pójdę po telefon.
Leżał dokładnie tam, gdzie go wczoraj położyłam. Miło ze strony Zayn`a, że mnie przeniósł i napisał do mojej mamy. Lecz chwila.. Czy ja już czasem skądś tej sytuacji nie kojarzę?

*Retrospekcja*

`Usprawiedliwiłem Cię.`
Obudziłam się w jego pokoju. Co? Czemu? Zeszłam na dół. Malik pochrapywał słodko na kanapie. Uśmiechnęłam się. Wyglądał... zabójczo, choć była 7:00 rano. Chciałam wyjść, lecz oczywiście przez moją niezdarność, gdy przechodziłam obok stolika, książka znajdująca się na nim spadła.
-Natty?-mulat przetarł oczy-Wstałaś?
-Ja.. Tak. Tak, śpij. Ja.. będę już szła.
-Czekaj.-podszedł do mnie, boże jaka klata..-Wytłumaczę. Wczoraj zasnęłaś, gdy oglądaliśmy film. Przeniosłem Cię, żeby było Ci wygodnie.
-Dziękuję.-zarumieniłam się-Teraz już pójdę, mama się pewnie martwi..
-Do twojej mamy też napisałem. Wiesz, żeby się nie martwiła, bo zasnęłaś u nas. Odpisała, że dobrze, że ją powiadomiłem. Usprawiedliwiłem Cię.-zrobił minę jakby był super-boheterem.
-Dziękuję, Zayn.-uśmiechnął się.

-Chłopaki, kurczę, Nathalie mi się śniła.-przetarł oczy Louis, spojrzałam na stojących w drzwiach Zayn`a i Liam`a
-Naprawdę? To musiał być jakiś koszmar.-powiedziałam
-Natt! Co ty tu robisz?-zdziwił się, budząc przy tym Niall`a i Harry`ego.
-Hmm.. Pomyślmy. Ktoś miał mnie wczoraj odwieźć do domu.
-Spałaś!-krzyknął zaspany Nialler-Szkoda było Cię budzić.-zaśmiałam się
-Okej. Na szczęście Zayn mnie uratował przed Wami, przed mamą, także... podziękujcie mu.-odwróciłam się w stronę mulata pijącego kawę...
-Zayn?-zapytał Niall, przytaknęłam mu, próbując się uśmiechnąć
-Teraz już się będę zbierać, muszę dojść.
-A śniadanie?-zapytał Li-Bez śniadania Cię nie wypuszczę.

Po śniadaniu zabrałam swoje rzeczy.
-Odwiozę Cię. Daj mi chwilę.-powiedział Niall
-Dzisiaj się widzimy, mała.-powiedział Lou
-No tak.. Będę od razu po pracy.-uśmiechnęłam się
Przytuliłam chłopaków na pożegnanie.
-A ja?-wyszedł z salonu Zayn
Uśmiechnęłam się sztucznie i przytuliłam go. Pachniał.. ładnie. Kogo ja oszukuję? Pachniał tak jak zawsze... uroczo. Odsunęłam się od niego?
-Jedziemy?-zapytał Niall
-Mhm.. Czym?-przeklnął pod nosem
-Louuuuuis?-zamrugał do niego
-Te szczurze oczyska na mnie nie działają, Horan.-rzekł Lou
-Louuuuuuuuuuuis?-teraz to ja zamrugałam
-Ah... Za to te kocie oczka jak najbardziej.-dał klucze blondynowi-Uważaj!
-Jak zawsze!-powiedział Niall, gdy wychodziliśmy.

Najpierw była cisza, ale potem Niall zapytał o to co leżało mu na sercu:
-O co chodziło z Zayn`em?
-Sama nie wiem.-powiedziałam wzruszając ramionami-Pamiętam tylko, że oglądaliśmy film, zasnęłam
-Tak, też to pamiętam. Nie chcieliśmy Cię budzić, spałaś nam na nogach. A potem.. Nie wiem.-zmrużył oczy
-Właśnie. Rano obudziłam się w innym pokoju. Zeszłam na dół i zastałam Zayn`a. Powiedział, że przeniósł mnie wczoraj do pokoju gościnnego, bo bał się, że mnie zgnieciecie.-zaśmiałam się-Uratował mnie, jak to nazwał. A co dziwniejsze, przypomniał mi tym sytuację z Bradford..-burknęłam-Zrobił dokładnie to samo.
-Konkretniej?-opowiedziałam mu zdarzenie sprzed 5 lat-Woow. Zayn był taki...miły. Wszyscy uważają go za bad-boy`a, a on jest...
-Niesamowity.-dodałam-I był niezwykłym przyjacielem.-czułam, że zaraz się rozpłaczę-Ale zepsuł to. Niall, możemy o tym nie gadać?
-Pewnie.-uśmiechnął się pocieszająco-Podjechać dziś po Ciebie do pracy?
-Nie trzeba. Dojdę.
-I tak podjadę.-uh..
-Dobrze, bądź o 20:30.-podjechaliśmy pod mój dom.
Pożegnałam się z Niall`em. Weszłam do domu. Pusto. No tak, mama w pracy, Matt w szkole. Poszłam wziąć ciepłą kąpiel, potem ubrałam się już do pracy. Ubrałam jeans`y i bokserkę, bo było ciepło... Pogoda w Londynie - BEZCENNE! Do torebki spakowałam rzeczy, które ubiorę do chłopaków. W pracy się przebiorę. Spakowałam potrzebne rzeczy na noc. Później napisałam krótki liścik do mamy.

`Mamo!
Dziś idę na noc filmową do chłopaków. Wrócę jutro. ;] Nie martw się, jestem bezpieczna!
Twoja córeczka <3`

Spojrzałam na zegarek. 13:15. Idealny czas, brak czasu wolnego. Masakra... Zabrałam moje torby, telefon, ubrałam buty i poszłam do pracy. Nando`s wzywa!
Mam 45 minut. Stanowczo za dużo czasu. Szłam powoli i zadzwoniłam do Ashley. Porozmawiałyśmy i obiecałyśmy sobie, że za nie długo się spotkamy. Tak, przez pracę zaniedbałam Ash. Chociaż krótko się przyjaźnimy, to zależy mi na tej przyjaźni. Z Mel widuję się codziennie w pracy, więc spotykamy się. Ash raz wpadła do Nando`s to chwile pogadałyśmy. Po rozmowie z blondi postanowiłam spróbować zadzwonić do mojej siostry. Dawno nie gadałyśmy. Cóż, i tak nie odbierze, ale liczą się chęci. Przynajmniej zobaczy, że się starałam.
-Halo?-odezwał się głos po drugiej stronie słuchawki
-A.. Ally?-zapytałam zdziwiona
-Nathalie? Natt, to ty?-odebrała!
-Taak.. Tak, to ja. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że odebrałaś.-rozpromieniłam się
-Ja, że zadzwoniłaś.-zaśmiała się-Co tam u Ciebie? Jak w Londynie?
-Wszystko w porządku. Mam wspaniałych przyjaciół, pracę, wymarzony dom i pokój, Matt`a, mamę, tylko Ciebie brakuje.-zasmuciłam się
-Kochana, obiecuję Ci. Za niedługo was odwiedzę, poczekaj jeszcze. Dasz radę.-uśmiechnęłam się-W ogóle widziałam Cię w TV. To prawda? Jesteś dziewczyną sławnego piosenkarza?
-Co?-zaśmiałam się-Nie! Niall i reszta chłopaków są moimi przyjaciółmi. Ale serio? Aż w TV?
-No tak. Mówią, że przyjaźnicie się, ale równocześnie, może to być zmyłka, bo się spotykacie.
-Gówno prawda! Nie mogłabym się z nim spotykać, kocham go jak brata! Ah, głupie media....
-Tylko spokojnie, Natt.-zaśmiała się
-A co tam u Ciebie? U Was?
-Dobrze. Pracujemy. Spędzamy z Max`em weekendy razem, bo nie zawsze w tygodniu się widujemy. Tylko wieczorami, oglądamy filmy na przykład, albo jesteśmy zmęczeni i padamy do łóżek. Za nie długo wakacje, to przyjedziemy do Was na dłużej, Ty możesz do nas wpaść też.
-Dobry pomysł.-przytaknęłam-Okej, Allison. Ja dochodzę do pracy, także muszę już kończyć. Miło było Cię znów usłyszeć.
-Tak, ja też zaraz zmywam się do pracy. Ciebie też, siostrzyczko. Kocham Cię! Do zobaczenia!
-Ja też Cię kocham.-rozłączyłam się i weszłam do Nando`s.

#2 Muzyka - Włącz. ;3

-Jamie?-odwrócił się w moją stronę-Mogłabym dziś wyjść trochę wcześniej? Około 19:00?
-A co Melanie na to?-zapytał
-Powiedziała, że pewnie, daliście radę tyle czasu, więc nie ma sprawy. A na dodatek jeszcze dziś nie ma urwania głowy, więc...
-Pewnie.-uśmiechnął się-Idź. Możesz nawet o 18.-dodał-Ale w zamian umówisz się ze mną.-mrugnął do mnie... zatkało mnie
-Eee... No.. No dobra.-powiedziałam
-Wspaniale. Jutro wyśle co, gdzie, kiedy i jak.-znów mrugnął
-Dzięki.-sztucznie się uśmiechnęłam i poszłam do magazynu
-I co?-zapytała Mel
-Pozwolił o 18:00, także będę się zbierać
-Tak wcześnie?-zdziwiła się
-No, ale za to umówiłam się z Nim.-dodałam
-Co?-wybałuszyła oczy
-No idę z Nim gdzieś...-powiedziałam
-Nathalie, uważaj na Niego. On nie ma wyrobionej dobrej opinii u dziewczyn. Słyszałam różne rzeczy na jego temat, więc proszę Cię...
-Idę z nim tylko na.. właściwie, to jutro się dowiem gdzie. Ale będę pamiętała, przecież nie mam zamiaru się z Nim wiązać..-zaśmiałam się
-On jest kobieciarzem. Naprawdę, uważaj. Wiesz.. Pracuję z Nim już rok, więc trochę się o Nim dowiedziałam. Proszę, Cię...
-Dobrze, Mel. Spokojnie.-uspokoiłam ją-Idź pracuj. Ja się przebiorę.
Melanie wyszła. Trochę mnie wystraszyła, nie powiem... Jamie wydaję się flirciarzem, prawda. Ale miłym i fajnym chłopakiem też się wydaję. Co tam jeden wieczór z nim. Wytrzymam. Jak coś ucieknę. hahaha. Przebrałam się na wieczór.


Spakowałam swoje rzeczy do torby, pożegnałam się z współpracownikami i wyszłam z Nando`s. Udałam się wprost do domu One Direction. Cóż... Niall nie wie, że wyszłam wcześniej. Czyli `trochę` się przejdę.

Stanęłam przed domem chłopaków 5 minut przed 19. Tak, szłam 55 minut w szpilkach, nie marzę o niczym innym jak tylko usiąść i zdjąć to okropieństwo. Bez obrazy dla szpilek, bo naprawdę kocham je, ale żeby iść w nich... Masakra. Zadzwoniłam.
-Co tak wcześnie?-otworzył mi drzwi Niall
-Tak, miłe powitanie. Ja też Cię kocham, bracie.-powiedziałam sarkastycznie i weszłam do domu, zdjęłam te szpilki-Oo.. Od razu lepiej.-odetchnęłam-A ty co się śmiejesz?-powiedziałam do rechotającego Niall`a-Załóż je Ty i idź do Nando`s 55 minut. Ciekawe, czy dojdziesz w jeden dzień.-podniósł do góry ręce w geście poddania.
Przytuliłam go. Przyszedł też loczek, który rzucił mi się na szyję.
-Nathalie!-usłyszałam
-O nie...-powiedziałam po cichu
-Jak ja za Tobą tęskniłem!-Louis `pędził` w moim kierunku z prędkością wiatru, dobrze, że dobrze z moją zwinnością, uciekłam drugimi drzwiami do salonu-Uciekasz mi? Bo się pogniewamy.-pogroził mi palcem, schowałam się za Liam`em szeptając w Jego kierunku: `Cześć.` Wszyscy się śmiali. Spostrzegłam też kilka nowych twarzy.
-Nie. Po prostu nie chcę być zgnieciona i staranowana. Yyy... Kolejny raz?-Zayn i Liam parsknęli na głos
-To się już więcej nie powtórzy.-przysiągł Harry-Będziemy sypiać w swoich łóżkach.
-Ta.. Ty na pewno.-Loczek zmroził Niall`a wzrokiem.
Słuchając tej dziwnej konserwacji Niall`a i Harry`ego, zaniedbałam Louis`a, który korzystając z okazji przytulił mnie... mocno!
Eleanor i Danielle ♥
-Duszę się!-powiedziałam
-Mam być zazdrosna?-powiedziała brunetka stojąca obok szatynki w lokach
-Oczywiście, że nie kochanie!-Lou udostępnił mi dopływ powietrza i pocałował dziewczynę w policzek-Natt, poznaj moją dziewczynę-Eleanor.
-Miło mi Cię poznać.-powiedziałam z uśmiechem
-Mnie też. Lou dużo o Tobie gadał.-oddała uśmiech

-Naprawdę? Zadziwiające, zważając na to, że zna mnie... 3 dni.-popatrzyłam na szatyna, który oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie wtrącił swoich trzech groszy:
-4 doliczając dzień w Nando`s.. No i doliczając opowieści Horana, jakiś tydzień.-uśmiechnął się złowieszczo
-Jak już tak się poznajemy, to dziewczyna w lokach to moja dziewczyna.-podszedł do niej Liam-Danielle.-dziewczyna odtrąciła Liam`a i przytuliła mnie
-Nathalie! Miło mi Cię w końcu poznać, naprawdę, też dużo o Tobie słyszałam. Liam mówił o Tobie same dobre rzeczy! I to jak zachowałaś się w stosunku do tych dziewczynek.. Po prostu nie mogłam się doczekać, aby Cię poznać.-nie spodziewałam się...
-Ja.. Miło mi.-odwzajemniłam uścisk patrząc na uśmiechniętego Liam`a, dziewczyna odsunęła się ode mnie.
No to została jeszcze jedna nieznajoma twarz..
-Nathalie, to jest moja dziewczyna.-Zayn przytulił złotowłosą-Perrie.




***
TA DAM! <3 Nie za długi? Nie wiem . xd Kolejny we środę, bo w czwartek wyjeżdżam i mnie nie będzie! <3 Więc, ja myślicie, co zrobi dalej Nathalie? Jak się potoczy wieczór? PISZCIE! Może ktoś zgadnie. ;]
Czyta to wgl. ktoś? Jak czytasz skomentuj, nawet może być to głupia kropka. ;3 

sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 10.


*Niall*

Wróciłem do domu, gdy odwiozłem Nathalie. Szkoda mi tej dziewczyny. Tyle w życiu przeszła.. I to jeszcze przez Zayn`a. Kto by pomyślał. Naprawdę bardzo ją polubiłem, stała się dla mnie ważniejsza od przyjaciół. Ona jest moją najlepszą przyjaciółką - siostrą. Zrozumiałbym, gdyby powiedziała, że nie chce się już ze mną widywać. To przecież przez Zayn`a tyle wycierpiała. Ale nie. Ona chce zacząć nowy rozdział w swoim życiu, bez większego uczestnictwa Malik`a. Zanim poszła do domu dała mi rysunek. Był to mój portret. Naprawdę, piękny!
`Teraz ja jestem jej przyjacielem.`
Uśmiechnąłem się na samą myśl o tej fantastycznej dziewczynie. Nie mogę pozwolić, aby ktokolwiek ją skrzywdził.. Jest moją małą siostrzyczką. Nie mogę jej nigdy zostawić.
Wszedłem do domu.
-Co tak późno?-wszyscy siedzieli w salonie i na mnie czekali
-Rozmawialiśmy.-powiedziałem-A potem pojechaliśmy coś zobaczyć.
-Dlaczego tak nagle wyszła?-zapytał Harry
-Jej brat źle się poczuł, musiała szybko znaleźć się w domu, bo jej mamy nie ma.-skłamałem
-Co z nim?-jak zawsze Liam się martwi
`-Sam jesteś ćwok!`
-Dobrze. Po prostu w głowie się mu kręciło, Natt dała mu tabletkę i położył się. Jakiś wirus pewnie.-dodałem-Potem rozmawialiśmy, tak szybko nam czas zleciał. Później pokazałem jej Tower Bridge.-to akurat prawda!-Potem odwiozłem ją do domu i... jestem tu.
-Nie pożegnała się ze mną.-zasmucił się Tommo
-Z nami wszystkimi, ćwoku.-powiedział Harry
-Sam jesteś ćwok!-powiedział mu Boo-Bear
-Ale!-powiedziałem na ostudzenie sytuacji-Ale powiedziała, że przyjdzie w piątek.
-Na wieczór?-zapytał Zayn
-Tak.-ucieszyli się
-Fajna z Niej dziewczyna.-powiedział Li
-I ładna.-powiedział Hazza, ta, ten to tylko o jednym, ale chłopcy mu przytaknęli
-Wiem.-powiedziałem-Że fajna. Wręcz...
-Niesamowita.-przerwał mi Zayn
-Właśnie. Niesamowita.-co? czemu on to powiedział? czyżby.. nie, nie możliwe-Idę do siebie, dzień pełen wrażeń. Nawet jeść mi się nie chce.
-Co?-powiedzieli wszyscy razem, zaśmiałem się
-Żartuję.-poszedłem do kuchni po zapasy na całą noc, a potem prosto do mojego pokoju.

*Następnego dnia*
*Nathalie*

-Należy się $13,5.-klientka podała mi pieniądze.
Wczoraj wieczorem koleżanka napisała do mnie, czy mogę się z nią zamienić zmianą, ponieważ ona idzie do dentysty. Czyli dzisiaj pracuję do 14. Nie wyspałam się.. Masakra. Wczoraj wieczorem myślałam. Myślałam i wymyśliłam, że nie przeszkadza mi to, że Zayn znów się tu pojawił. Teraz raczej to ja powędrowałam do Niego, przecież to On mieszka w Londynie, ale skąd ja to mogłam wiedzieć? Nie ważne. I tak mnie nie pamięta, po prostu znajomość z Nim nie będzie taka łatwa.. Ale dam radę. Chłopcy z zespołu wydają się całkiem fajni. Nie mogę przepuścić okazji nie zaprzyjaźnienia się z nimi. Już ich pokochałam, ich piosenki również.
`-Cześć, Nathalie.`
Jest 13.30, jeszcze pół godziny, a ja już padam z nóg.. Jutro idę na noc do chłopaków, ciekawe co się będzie działo. Mam nadzieję, że uda mi się ich lepiej poznać. Cóż... Zayn`a już znam i to nawet za dobrze. Ale reszta.. Znam tylko ich imiona i ciekawostki, którymi obdarzył mnie Niall.
Ktoś odchrząknął za ladą. Podniosłam głowę.
-Słucham?-zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha Louis`a
-Cześć, Nathalie.-od razu się uśmiechnęłam
-Cześć, Lou.-zobaczyłam w drzwiach uśmiechniętego Niall`a i tryskającego dobrą energią Harry`ego-Co cię sprowadza w... te progi?
-Tęsknota.-powiedział, a ja wybuchnęłam śmiechem-No co? Nie pożegnałaś się.-zrobił smutną minkę
-Dobrze. Wynagrodzę Ci to.-oczy mu się zaświeciły-Co?-zapytałam
-Wiesz, kochanie, masz szansę.-powiedział-Idziemy za chwilę na spacer z chłopakami, tzn, ja, Nialler, Hazz... I ty.
-Ale ja pracuję.-szukałam wymówki    
-Kończysz o 14.-uśmiechnął się-Poczekamy.
-Lou, naprawdę, bardzo bym chciała. Ale jestem bardzo zmęczona, nie wiem, czy dam radę.
-Natt, wymyślimy coś. Tylko proszę, zgódź się. Możemy Cię nawet nieść. Powiedziałaś, że się odwdzięczysz.-zrobił kocie oczka
-Boże, czemu wy musicie być tacyy... Dobrze, o 14:00 kończę. Poczekajcie te kilkanaście minut.
Przeszedł przez ladę i przytulił mnie.
-Super! Dziękuję, przyjaciółko.
-Lou, głuptasie, nie wolno Ci tu być!-powiedziałam ze śmiechem
-Taka nasza mała tajemnica.-puścił mi oczko, przeszedł na drugą stronę-Możesz nam przynieść 3 małe czekoladowe shake`i?
-Pewnie.-zapłacił i poszedł usiąść.
CO ZA IDIOCI!

14:00. Koniec na dziś. Przebrałam się i wyszłam na restaurację. Chłopcy siedzieli przy stoliku, gdy tylko mnie zobaczyli `chytrze` się uśmiechnęli. Co za cwaniaki! Od samego początku chcieli, żebym poszła z Nimi, a gdy tylko nadarzyła się okazja, to Lou skorzystał. Kilka moich głupich słów, kurcze, i spacer z mega gwiazdami. Czego chcieć więcej???
Podeszłam do ich stolika.
-Co się tak szczerzycie?-zapytałam
-Cieszymy się, że się zgodziłaś.-powiedział Harry, wstał i mocno mnie przytulił
-Taaaaak. Louis potrafi manipulować ludźmi.-odpowiedziałam
-Co? Ja?-mówił-Wcale, że nie!Przesadzasz!-przytulił mnie-No! Naprawdę tęskniłem!-gorzej niż dziecko...
-Dobra, dobra. Ja też.-powiedziałam
-Cześć, Natt.-kolej na Niall`a.
Przytulił mnie.
-Hej, Nini!
-Nini?-zdziwili się chłopcy
-No co?-powiedziałam-Takie zdrobnienie.
-Mi się podoba.-wtrącił Niall
-Idziemy?-zapytałam, a moi towarzysze przytaknęli mi.
Przechodziliśmy przez park, chłopcy gadali o jakiejś tam sprawie, nie słuchałam ich. Próbowałam nie zasnąć.
-Nathalie?-zareagowałam na swoje imię-Opowiedz nam coś o sobie, tak naprawdę, to nic o Tobie nie wiemy, oprócz tego co powiedział Niall.-mówił Harry
-Cóż, nie ma wiele do gadania.-powiedziałam-Przeprowadziłam się do Londynu, spełniając tym swe marzenie. Mam 19 lat, kocham rysować, mam brata i siostrę. To tyle.
-Skąd się przeprowadziłaś?-zapytał Lou
-Z... daleka. Takie zadupie.-zaśmiałam się, przecież nie powiem, że z Bradford, powiedzieli by Zayn`owi
-Dlaczego się przeprowadziłaś?-i jestem w ciemnej dupie... zerknęłam na Niall`a.
-Przecież powiedziała, że spełniła tym swoje marzenie, Harry.-powiedział Niall z ironicznym uśmieszkiem-Patrzcie! Lody! Co wy na to?-podziękowałam mu ruchem warg
-Znowu o jedzeniu!-powiedział Louis-W sumie, lody sam bym zjadł.
Kupiliśmy sobie lody. Oni - 3 duże mieszane, a ja mieszanego średniego. Tak, to były lody włoskie. Uwielbiam je! Usiedliśmy na ławce w parku.
-Ej, a teraz wy mówcie coś o sobie.-rzuciłam, aby przerwać ciszę
-Co by Ci tu powiedzieć, kochanie?-spojrzał na mnie Louis
-Ja jestem Harry Edward Styles.-przerwał mu Loczek-Mam 20 lat, starszą siostrę, cudowne loki, mam boski głos, nienawidzę prostownicy. Pochodzę z Holmes Chapel. Ulubiona liczba - 69. Proszę, najważniejsze informację.-uśmiechnął się figlarnie
-Ciekawie.-uśmiechnęłam się
-Teraz ja.-dodał Lou, ale najpierw zwrócił się do Hazzy-Mama nie nauczyła, że starszym się nie przerywa?-Harry chciał już coś powiedzieć, ale Lou go uciszył-Cichaj! Jak już jedziemy z drugim imieniem, to mnie zwą Louis William Tomlinson. Mam 22 lata, jeszcze. Mam dziewczynę Eleanor. Niektórzy uważają, że mam fajny głos. Mam rodzeństwo... Dużo. Kocham marchewki. Pochodzę z Doncaster. Aż tak to nudne?-mrugnął do mnie, gdy ziewnęłam
-Nie, nie! Coś ty!-powiedziałam-Mówiłam, że jestem zmęczona. I uważam, że umiesz śpiewać. Że wszyscy umiecie. Przez ostatnie kilka dni zostałam Waszą fanką.-powiedziałam, a oni uśmiechnęli się do mnie
-A może pojechalibyśmy do nas, zobaczylibyśmy jakiś film, potem byśmy Cię odwieźli, Natt. Co ty na to?-zapytał Loczek
-Do.. Do was?-spojrzałam na blondyna-Okej. Chodźmy.
-Tam niedaleko mam samochód.-poszliśmy w stronę auta Louis`a.

`-No co? Jestem dziewczyną!`
-No to... Horror? Komedia?-powiedział Louis, gdy weszliśmy do ich domu...
Domu? To chyba nie można nazwać domem. Willi? O, lepiej...
-`Trzy metry nad niebem.`-popatrzeli na mnie dziwnie z minami typu:`Serio?`-No co? Jestem dziewczyną!
-Horror?-zapytał ponownie Lou-Komedia?
-Horror.-powiedzieli równo Harry i Niall, jęknęłam głośno
-Boję się horrorów!-dodałam
-Nie bój się!-przytulił mnie Tommo-Tommo będzie przy Tobie.
-Ty też się boisz.-powiedział do niego Hazza, a szatyn zmroził go wzrokiem
-Nialler będzie przy Tobie!-dodał blondyn
-Hazz też!-dodał urażony loczek
-To może ja już pójdę do domu?-powiedziałam przerażona
-Nie, nie, nie!-powiedzieli równocześnie i zaprowadzili mnie do salonu.
Przede mną stała ogromna kanapa... Po prostu powstrzymywałam się, żeby się na nią nie położyć i... nie zasnąć. Ale ona tak wzywała! Matko! Słyszę jej myśli, normalnie.
`Nathalie? Nathalie, tu jestem! Popatrz jakam puszysta, nie skusisz się? Po prostu połóż się.. Zamknij swoje śliczne oczęta i..`
-Natt?-poklepał mnie po ramieniu Louis-Natt, usiądziesz na tej kanapie, czy będziesz się w nią tak wpatrywać?-zaśmiał się
Zmroziłam go wzrokiem i usiadłam na tej wzywającej kanapie.
-Idę po jedzenie.-zgubił się w kuchni nasz głodomor
-To co oglądamy?-zapytał Hazz
-Coś mało strasznego.-burknęłam
-Nie można oglądać nie strasznych horrorów, bo wtedy horrory tracą swój urok.-popatrzył na mnie Lou, łał, ale mowa...
-Dobra, sami wybierajcie.-rzekłam
Naradzali się w 3 minuty;
-`Obecność`!-krzyknęli Lou i Harry jednocześnie, serio, dzisiaj zdarzyło się to już za dużo razy...
Jęknęłam.
-Widziałaś?-zapytał mnie Niall, który wchodził do salonu z popcorn`em
-Zwiastun.. I już mam dość.
-Nie marudź.-uciszyli mnie
-A gdzie Liam?-zapytałam
-Pewnie z Danielle. Jego dziewczyną.-poinformował mnie Nini-Zayn też, jakby Cię to interesowało.-pokiwałam przecząco głową, a on się zaśmiał.

Już po pierwszych 20 minutach filmu wtulałam się to w Harry`ego, to Niall`a, albo Louis`a. Gdy Niall chodził po jedzenie, oni zajmowali mu miejsce, mówiąc: `Ty nie powinnaś siedzieć sama.`. Liam wrócił do domu, lecz od razu udał się do siebie, mówiąc, że jest bardzo zmęczony. Ja siedziałam i oglądałam ten straszny horror.. W pewnych momentach miałam wrażenie, że to Louis wtulał się we mnie.. Czyżby pan Tomlinson się bał? Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym. Naprawdę, chciałam zobaczyć ten film do końca, ale po prostu się nie dało. Ta kanapa jest taka wygodna.... I jeszcze chłopcy. Po prostu nie da się...
Po chwili mój własny film mi się urwał i udałam się w objęcia Morfeusza.



***
Bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem! Nawet nie wiecie jakie są motywujące i jak się szczerze czytając je! To bardzo miłe! <3 
Rozdział się pojawił! =] Kolejny we wtorek, chyba że będziecie nalegać o wcześniejszą datę. ;]

Pod poprzednim rozdziałem było 5 komentarzy, pobijecie to? ;3 Pozdrawiam! :*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
               
                                                                                                  

środa, 23 lipca 2014

Rozdział 9.

#1 Muzyka - Włącz. ;3 

*Nathalie*

Spojrzałam na niego. Wspomnienia powróciły.

*Retrospekcja*

`[...] Przykro mi, że nie mogłem się pożegnać z Tobą osobiście, ale czas mnie gonił. Tak naprawdę, dla mnie też jest to bardzo trudne. Jesteś dobrą przyjaciółką. Dziękuję, za wszystko co dla mnie zrobiłaś. Bardzo Cię polubiłem. Obawiam się, że już się nie spotkamy. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. :)
Przepraszam Cię, Natty!
Twój,  Zayn`

Łzy leciały mi strumieniami. Miałam całą mokrą bluzkę, ale teraz mnie to nie obchodziło. Zostawił mnie... Zostawił. A gdy pocieszał mnie, kiedy Allison wyjechała, mówił, że on ze mną będzie. Obiecał, że mnie nie zostawi. Obiecał.. Złamał obietnice. ZOSTAWIŁ MNIE!                                    
Pobiegłam ile sił w nogach do domu. Wbiegłam do domu i od razu udałam się do mojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami. Skoczyłam do łóżka. Płakałam, płakałam, bo bolało. Bolało to w środku, co zwie się sercem. Bolało, tak cholernie bolało. Nie bolało mnie to, że spełniał marzenia. Najbardziej bolało to, że mnie zostawił, że się nie pożegnał. Przecież... zrozumiałabym. Nie musielibyśmy urywać naszej znajomości... przyjaźni. Zniszczył to. Zniszczył to wszystko! Nawet nie wiem ile płakałam. Płakałam, bo bolało. Bolało, ale nie fizycznie. Psychicznie. Bolało mnie serce. Bolało.. Nie wiedziałam jak to opanować. Nie wiedziałam. Otarłam łzy. Zobaczyłam na biurku leżącą oszczówkę... Podeszłam do owego stolika. Wyjęłam z oszczówki żyletkę... Kiedyś ktoś mówił mi, że to łagodzi ból.. Łagodzi. Że po tym nie boli. Sprawdźmy to. Wzięłam żyletkę i usiadłam w kącie. Zrobiłam sobie 3 cięcia. 3 krótkie cięcia i nie czułam bólu.
Wtedy zrobiłam to po raz pierwszy...



-A to jest Nathalie.-przedstawił mnie Niall
-My się już chyba znamy.-poznał mnie???-Spotkaliśmy się rano w parku. Bolesne spotkanie.-nie poznał..-Jeszcze raz przepraszam, po prostu zamyśliłem się i....
-Nie ma sprawy.-nie poznał mnie...-Żyję.-uśmiechnęłam się sztucznie.
Sztucznie, bo walczyłam z tym, żeby się nie rozpłakać. Tak bardzo chciało mi się płakać.      
Uśmiechnął się. Matko, on się nic nie zmienił. Nadal ma ten powalający na kolana uśmiech. No, może trochę wydoroślał. Miał lekki zarost i trochę dłuższe włosy. W końcu ja też się zmieniłam. Nie poznał mnie.. Nie poznał mnie, kurwa. A może to lepiej...? Popatrzył na mnie, zobaczyłam w nim mojego Zayn`a. Muszę  stąd wyjść! Teraz!
-Muszę już iść. Przepraszam.-powiedziałam
Wzięłam torebkę i wyszłam. Nie odpowiedziałam na żadne z pytań, którymi mnie wołali; `Co?`, `Dlaczego?`, `Już?`, `Niedawno przyszłaś.`. Po prostu wybiegłam z tego domu. Nawet nie poczułam kiedy łzy zaczęły kapać na koszulkę...

Dobiegłam do domu. Był pusty, przecież mówiliśmy rano, że każdy ma jakieś plany na dzisiaj. Zamknęłam się na klucz i rzuciłam na kanapę. Dalej płakałam. I wcale nie zapowiadało się, abym przestała. Nie poznał mnie... 4 lata temu spędzaliśmy ze sobą prawie każdy dzień, a dzisiaj... nie poznał mnie. Czy aż tak się zmieniłam? Jednak ja go poznałam... Malik, pieprzony Malik. Przecież wiedziałam, że jest w jakimś zespole, ale skąd miałam wiedzieć, że jest to One Direction? Przecież nigdy nie czytałam o Jego zespole, nie wiedziałam.. Gdybym wiedziała... To przecież by nic nie zmieniło. Zaprzyjaźniłam się z Niall`em. Kocham go jak brata. Czy zostawię go, bo nie chcę widywać Zayn`a?
OCZYWIŚCIE, ŻE NIE!
Nie jestem Zayn`em. Ale Niall zasługuje na to, żeby znać prawdę. Powinnam mu powiedzieć.. Muszę mu powiedzieć. Jest moim przyjacielem.. Pewnie będzie się martwił... Nie wie, dlaczego tak szybko wyszłam, nawet się nie pożegnałam... Zasługuje na prawdę. Ale dlaczego teraz? Teraz, jak wszystko zaczęło się dobrze układać?
Wstałam z kanapy. Nogi poprowadziły mnie do mojego pokoju. Na biurku leżała oszczówka... Wzięłam ją do ręki... Spojrzałam na żyletkę.. Czy..? Ukojenie....
Nie. Nie mogę. Nie pozwolę, aby Zayn znów to wszystko zepsuł.
Jestem Nathalie.
Nowa Nathalie, która już zapomniała o Zayn`ie. Cóż.. Spotkałam go. Przypadek. Przecież jest człowiekiem i też chodzi po Ziemi. Każdemu się może zdarzyć. Wrzuciłam oszczówkę do szafki. Nie zepsuję sobie życia po raz kolejny. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam przed nimi mojego przyjaciela. Tego PRAWDZIWEGO.                                      
-Nathalie?-powiedział-Co..Coś się stało? Dlaczego tak szyb.. Czy ty płaczesz? Natt?
-Wejdź.-powiedziałam cicho.
Zamknęłam drzwi.
-Nathalie, co się stało?-przytuliłam go, mocno, odwzajemnił uścisk
-Przepraszam, Niall.

Gdy już uspokoiłam się w ramionach Niall`a, poszliśmy do mojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku.
-Nathalie, jesteśmy przyjaciółmi. Proszę, powiedz mi co się stało? Jak mogę ci pomóc?-popatrzył mi w oczy
-Powiem Ci, Niall.-najwyższy czas na prawdę-Proszę, podejdź do tamtej komody.-pokazałam ją palcem-Otwórz, proszę, 2 szufladę od góry.-robił to co mu kazałam-Pod moimi bluzkami coś jest, ramka ze zdjęciem. Możesz ją tu przynieść?-zdziwił się widząc fotografię, wrócił do mnie na łóżko
`-Były przyjaciel.`
-Nathalie, co.. co tu robi zdjęcie Zayn`a?-spojrzał na mnie
-Too.. Zayn. Mój przyjaciel. Były przyjaciel.-znów zaczęłam płakać 
-Ccco? Nic nie rozumiem. Natt, proszę spokojnie.-przytulił mnie-Nie płacz, skarbie.
-Pa.. Pamiętasz jak mówiłam Ci, dlaczego się przeprowadziłam do Londynu?-zapytałam
-Miałaś problemy.-dodał-I żeby zacząć nowe... lepsze życie.
-Właśnie. Powiedziałam Ci, że opowiem Ci dlaczego lepsze, gdy będę gotowa, prawda?-przytaknął-Jestem gotowa. Traktuję Cię jak brata, powinieneś wiedzieć.-spojrzałam mu w oczy
-Słucham Cię.
-Za zdjęciem jest list. Wyjmij go i.. przeczytaj.-od tego zaczęłam moją historię.

Opowiedziałam Niall`owi całą historię związaną z Zayn`em; od jego poznania, poprzez naszą znajomość (wspomniałam też o teraźniejszej niechęci do imienia Natty), dalej o liście, który przekazała mi Waliyha (Niall też go przeczytał), oraz o tym, co robiłam, gdy Malik mnie zostawił, pobyt w szpitalu, kończąc na przeprowadzce z Bradford do Londynu. Cały czas płakałam. Wspomnienia bolą, a zwłaszcza te moje. Niall na końcu bardzo mocno mnie przytulił, wspierając mnie tym.                                      
-Nathalie, pamiętaj; na mnie zawsze możesz liczyć.-mówił trzymając mnie w ramionach-O każdej porze dnia i nocy. Zawsze do Ciebie przyjadę. Nawet, gdy będę na końcu świata. Zawsze znajdę jakąś wymówkę, żeby być przy Tobie. Pamiętaj!
-Dobrze. Dziękuję Ci, Nialler.-pocałowałam go w policzek
-Nie, Nathalie. To ja dziękuję. Dziękuję, że zaufałaś mi na tyle, by opowiedzieć tą historię. Widzę jakie to dla Ciebie trudne, ciężkie, a mimo to powiedziałaś. Bardzo Ci dziękuję.-nastąpiła cisza-Natt, mam pytanie..czy..czy..-odsunęłam się od niego i spojrzałam na niego, posmutniał-Czy teraz, gdy dowiedziałaś się, że Zayn jest moim przyjacielem, to.. Czy chcesz, abyśmy się przestali przyjaźnić? Czy nasze kontakty się teraz pogorszą, czy może..-przerwałam mu
-Co? Nie! Niall, nie! Nigdy! Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Oprócz Ciebie mam tylko rodzinę, Ash i Mel. Ty.. Jesteś jak mój drugi brat. Co z tego, że Zayn jest twoim przyjacielem? On jest twoim, a Ty jesteś moim, Niall! Nie, nie. Nie chcę. To co stało się z Zayn`em to przeszłość, ty jesteś teraźniejszością. Jesteś najlepszym przyjacielem pod słońcem! Jakim bym była człowiekiem, gdybym cię odrzuciła? Zostawiła..? Nie jestem Zayn`em. Jestem Nathalie.-pocieszyłam go-Nigdy, ale to przenigdy tak nie mów. Ty też możesz na mnie liczyć, zawsze! Okej?
-Dziękuję, Nathalie.-przytuliliśmy się-Chciałbym Cię gdzieś zabrać, pokazać ci coś. Możemy gdzieś pojechać?
-Oczywiście.-uśmiechnęłam się-Tylko się trochę ogarnę.
Poszłam do łazienki. Wyglądałam okropnie. Zmyłam makijaż, postawiłam na naturalne piękno, gdyby tak jeszcze płakałam...
-Gotowa?-przytaknęłam-Chodź.
Zamknęłam za nami drzwi. Udaliśmy się do samochodu Louis`a.
`Jak zwykle.`-zachichotałam
-Co jest?-zapytał         
-Samochód Lou.-powiedziałam, zaśmiał się
-No tak. Wiesz.. Przyjaciółka w potrzebie.-uśmiechnęłam się.
`Dobrze, że mam takiego przyjaciela.`-pomyślałam.
Pojechaliśmy. Zmierzchało już. Szczerze, to było już dosyć ciemnoo...

Dojechaliśmy po ok. 10 minutach. Nie mam pojęcia gdzie jesteśmy.. Niall wyszedł, wybiegł i zakrył mi oczy.
-Eee? Niall? Co ty robisz?-zdziwiłam się
-To jest niespodzianka.-poprowadził mnie gdzieś-Chwyć się tego.-zrobiłam co kazał-Otwórz oczy.
Otworzyłam. Boże! Jak pięknie. Londyn nocą! *_*
Matko, kocham Niall`a!
-Czy my jesteśmy..?-nie dokończyłam
-Tower Bridge?-zapytał-Owszem.-uśmiechnął się Niall.
-Pięknie.-wyszeptałam
-Zawsze tu przychodzę, gdy muszę o czymś pomyśleć. To takie moje miejsce.-powiadomił mnie
-Dobry wybór.-uśmiechnęłam się-Możesz się nim ze mną czasem podzielić? Ostatnimi czasy mam dużo `przemyśleń`.
-Oczywiście.        
Mocno go przytuliłam szepcząc `Dziękuję.`. Odwzajemnił uścisk.
-Wiesz, nie obchodzi mnie to, że przyjaźnisz się z Zayn`em.-powiedziałam-Teraz ty jesteś moim przyjacielem.-uśmiechnął się
-Wiem, przyjaciółeczko.-zachichotał-Natt, możesz mi coś powiedzieć?-zapytał
-Mhm?
-Naprawdę się w nim zakochałaś? Dlaczego nie powiedziałaś tego mu wcześniej?-zamyśliłam się
-Nie wiem, Niall. Naprawdę tego nie wiem.-zapadła cisza
-Jak myślisz, poznał Cię?-zadał mi pytanie
-Nie. Nie poznał. Tego akurat jestem pewna.-potarł mnie przyjacielsko po ramieniu
-Odwiozę Cię do domu.-wsiedliśmy do auta-Wiesz, w piątek robimy taki mały wieczór filmowy.. Właściwie to noc. Chciałem Cię zaprosić. Chłopcy też chcieli, ale teraz, gdy już poznałem twoją sytuację, zrozumiem jeśli...
-Chętnie przyjdę.-zdziwił się-Zaczęłam nowy rozdział. Przecież nie mogę cały czas przed Nim uciekać. Z Nim czy bez niego.. Kogo to obchodzi? Na pewno nie mnie. A zresztą i tak mnie nie poznał.-uśmiechnęłam się pocieszająco-Przyjdę prosto po pracy.
-Cieszę się.-pojechaliśmy.




***
Helloł, helloł ! Jest rozdział ! ;3 Tak dodałam rozdział, bardzo się cieszę, że były komentarze, to baaaaardzo miłe! I oczywiście mam więcej pomysłów na tego bloga :* 
Rozdział dodałam, ponieważ dzisiaj jest rocznica chłopaków ! Ale oni nam wyrośli, prawdziwi mężczyźni! <3 Wszystkiego Najlepszego dla Nich i wszystkich Directioners ! <3 Miłego.. dnia kochani! :**


SKOMENTUJ ! :]



wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 8.

 #1 Muzyka - Włącz. ;3

*Środa*
*Nathalie*

Wczoraj do pracy Niall przyniósł mi na karteczce jego adres. Fajny numer domu... nie ma co - 69. Ale tak szczerze, to Nialler mieszka niedaleko mojego domu, jakieś 10 minut drogi pieszo. Nie chwalił się nigdy.. Powiedziałam mu, że może się mnie spodziewać gdzieś po 16:00. Zgodził się i bardzo się ucieszył. Niall przychodził do Nando`s codziennie i sprawiał, że czas w pracy bardzo szybko przeleciał, nawet bardzo polubili się z Melanie. Naprawdę, zauważyłam, że chłopakowi bardzo zależy na naszej przyjaźni. I mi też!
Może Bóg specjalnie postawił blondyna na mojej drodze?
Bardzo możliwe.
Może dlatego rok temu dał mi jeszcze jedną szansę?
Bardzo możliwe.
Bardzo możliwe, że pani Gilbert dłużej nie wytrzyma z zagadującym i rozśmieszającym nas Nialler`em i wreszcie wyrzuci go z Nando`s... a nas z pracy. Mam nadzieję, że tego nie zrobi. Pani Marie jest bardzo miłą i przyjacielską osobą. Jest strasznie wyrozumiała i uprzejma dla swoich pracowników. Lubię ją. Taka szefowa to skarb! Dzisiaj mam wolne, w weekend także. Lubię tę pracę, ale muszę dodać, że jest ona męcząca. Czasami dzwonię po Niall`a albo Mel odwozi mnie do domu, bo nie mam siły wrócić na własnych nogach. Ale oni oczywiście robią to z przyjemnością! Prawdziwi przyjaciele! W każdym bądź razie od niedzieli nie padało, to już jakiś cud...

Obecnie leże w moim pokoju na łóżku i rozwijam swoją pasję. Tzn. rysuję. Dzisiaj naszła mnie wena na Niall`a. Leżę i rysuję mojego przyjaciela, aby potem mu to dać. A niech ma po mnie jakąś pamiątkę. Skończyłam!
Niall by Nathalie ♥
Mi się podoba!
-Nathalie..-zapukał do mnie Matt-Obiad.-co??
Już tak późno???
Spojrzałam na zegarek: 13:50. Tak, mama ma też dziś wolne. Super, coś normalnego do jedzenia. Matt jest w szkole, mama pracuje, a ja.. Mi się nie chce robić obiadu tylko dla mnie. Zjem śniadanie, a obiad sobie jem w pracy.       
Odłożyłam portret Niall`a i posprzątałam rzeczy z łóżka. Zeszłam na dół, mama właśnie podawała zupę. Zasiedliśmy wszyscy do stołu.
-Macie na dzisiaj jakieś plany?-zapytała mama
-Ja idę na boisko z chłopakami.-powiedział mój brat
-A ty, Natt?
-Ja też jestem umówiona. Niall zaprosił mnie do siebie, zapozna mnie z jego przyjaciółmi z zespołu.-uśmiechnęłam się
-To dobrze.-odetchnęła z ulgą mama-Bo ja też jestem dziś umówiona.
-Tak, a z kim?-zainteresowałam się
-Spotkanie służbowe, kochanie.-powiedziała-A potem idę na kawę do tej mojej starej dobrej znajomej. Musimy dużo nadrobić jeszcze.
-Okej, okej.-uśmiechnęłam się-Tylko winni się tłumaczą.

Zjadłam obiad i pozmywałam. Poszłam do siebie. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że bardzo boję się iść do domu chłopaków. Tak, co zrobię jak otworzy mi ktoś inny niż Niall? Co jak stres przejmie nade mną kontrolę? Co jak zacznę pleść głupoty? Co jak mnie nie polubią?
`Co ty mówisz? Przecież Niall cię polubił, a też gadałaś głupoty. A zresztą, dwójka już cię polubiła! Nie wiesz co powiedział ci Louis?`-mówiła moja podświadomość.
Prawda.
`Przyjaciel przyjaciela jest moim przyjacielem.-Louis.`                                
Raz się żyje. Spojrzałam na zegarek. 14:25. Cóż... Trzeba by zacząć się zbierać. Poszłam do łazienki, zrobiłam lekki makijaż. Rozpuściłam włosy. Ubrałam sukienkę, trampki. Na to założyłam skórę.


Zabrałam też ze sobą torebkę. Włożyłam tam mój szkicownik z rysunkiem Niall`a, portfel oraz telefon. Zeszłam na dół. Pożegnałam się z mamą, bo brata już nie było, i wyszłam. Szłam powoli. Mam jeszcze dużo czasu.. Przecież nie powiedziałam, że będę konkretnie o 16:00. Myślałam. Myślami zabłądziłam aż do Polski. Konkretnie, zastanawiałam się co u mojej siostry. Nie widziałam się z Allison już ponad rok. Nie wiem nawet dlaczego.. Tak jakoś wyszło. Wprawdzie rozmawiałam z nią przez telefon, ale od już dosyć dłuższego czasu nie umiemy się dogadać. Tzn, nie jesteśmy w konflikcie, ale ona zawsze dzwoni, gdy mnie nie ma, a gdy ja potrzebuję rozmowy z nią, ona nie może rozmawiać. Nasze kontakty się pogorszyły, nawet bardzo. Tak naprawdę w Bradford nigdy nie miałam prawdziwej przyjaciółki, oprócz Wal, która szczerze mówiąc, była moją podopieczną. To Ally była moją najlepszą przyjaciółką. To ona mnie zawsze wspierała. Ale wyjechała. Posłuchała głosu swojego serca, zostawiła Anglię. Wyjechała ze swoim chłopakiem Max`em, który przyjechał do rodziny na wakacje. Jego ciocia mieszka w Bradford. Zakochali się w sobie i Ally pojechała z nim do Polski. Była już dorosła, nie mogłam jej zatrzymać, chociaż bardzo chciałam. Ally w Polsce rozpoczęła studia, skończyła je, a teraz znalazła dobrą pracę. Max również, jest nauczycielem. Niestety nie mogą sobie robić wolnych dni w pracy od tak. Podobno byli tu pół roku temu na weekend, lecz była to taka niespodzianka. Akurat w ten sam weekend ja wyjechałam do babci. Także mnie nie było.. Cóż, kiedy moja siostra wyjechała to pomógł mi... ON.
-Przepraszam.-zaczepiła mnie pewna dziewczynka, wyglądała może na 10 lat, była bardzo ładna, przypominała mi mnie, gdy byłam mała...
-Tak?-zapytałam ją
-Czy mogłabym sobie zrobić z Tobą zdjęcie?-ee... że co???
-Ale dlaczego?-zdziwiłam się-Przecież nie jestem nikim znanym. Jestem taką samą osobą jak ty.-uśmiechnęłam się
-Nie, ty jesteś dziewczyną Niall`a...
-Nie jestem jego dziewczyną.-zaprzeczyłam-Przyjaźnię się z nim. A nie lepiej, żebyś sobie zrobiła z nim zdjęcie? Przecież ja jestem nikim.-powiedziałam
-Nie mów tak.-powiedziała-Nikt nie powinien tak mówić. Nikt nie jest `nikim`. Każdy jest kimś. Kimś ważnym. Ważnym dla kogoś. Ty - widać - jesteś ważna dla Niall`a, jesteś jego przyjaciółką. Przecież, gdy jesteś przyjacielem tak wielkiej gwiazdy, to nie możesz być nikim.-cóż za zadziwiająco mądra dziewczynka..-Dlatego chcę sobie zrobić sobie z tobą zdjęcie. Ty.. Ty stajesz się sławna. Ja pewnie nigdy nie spotkam chłopaków, a ty.. Ty masz ich na co dzień.-dodała
-Jak masz na imię?-zapytałam ją
-Nazywam się Kate.-powiedziała dziewczynka
-A więc Kate.-pogłaskałam ją przyjacielsko po ramieniu-Nigdy, ale to przenigdy nie rezygnuj z marzeń. Marzenia się spełniają, tylko musisz w to mooocno wierzyć i dążyć do tego.-przytuliłam ją-Wiesz, Katie, jesteś bardzo mądrą dziewczynką. Zrobię sobie z Tobą zdjęcie, możesz je sobie dać do albumu.-zaśmiałyśmy się-Ale zostaw sobie obok tego jedno wolne miejsce, bo na pewno kiedyś włożysz tam zdjęcie z chłopakami z One Direction.
-Dziękuję, pani.-uśmiechnęła się
-Nathalie. Mów mi Nathalie.-dodałam
-Bardzo Ci dziękuję, Nathalie.-zrobiłyśmy sobie zdjęcie                                                                   
-Kate, mogę zadać ci jeszcze jedno pytanie?-pokiwała główką na `tak`-Kto jest twoim ulubieńcem? 
-Kocham ich wszystkich, ale najbardziej kocham Zayn`a.-przytuliła mnie dziękując jeszcze raz i odeszła.
Dziwne... Znajome imię. Cóż... Idziemy. 16:05. Już mogą się mnie spodziewać.
Równo 15 minut po 16 wstawiłam się pod domem chłopaków. Zrobiłam 2 długie wdechy i zadzwoniłam na dzwonek. Niestety, nie otworzył mi Niall.                             
-Chłopak w lokach!-palnęłam jeszcze zanim zdążył coś powiedzieć
-Faktycznie, takiego przywitania się nie spodziewałem.-zaśmiał się, a ja spaliłam buraka-Wystarczy Harry. Zapraszam do środka.
-Przepraszam.-powiedziałam i weszłam
-Ty to zapewne jesteś Nathalie.-dodał-Niall ciągle o Tobie gada. Faktycznie, jesteś wstydliwa.-zaświeciły mu się oczy
-Tak, Harry. A ty nie byłbyś sobą, gdybyś jej jeszcze bardziej nie zawstydził.-powiedział schodzący ze schodów Louis-Cześć Natt.-uśmiechnął się do mnie i przytulił mnie, oddałam uścisk
-Cześć Lou.-powiedziałam
-Witaj, Nathalie.-poznałam głos Liam`a-Niall zaraz zejdzie.
-Cześć Liam.-powiedziałam-Okej. Zapewne jeszcze przed chwilą jadł, a gdy zadzwonił dzwonek, uznał, że musi się przebrać.-popatrzeli na mnie robiąc ogromne oczy
-Zadziwiające, że znasz go kilka dni, a wiesz o nim więcej od nas. Nawet my w myślach nie czytamy!-zaśmiałam się na słowa Hazzy
-Myślę, że jednak wszystkiego nie wiem. Może od was się czegoś dowiem?
-Pewnie, opowiemy Ci wszystko, czego on nigdy b...-mówił Lou, ale przerwał mu zbiegający po schodach Niall, ubierający w biegu koszulkę
`-Nie słuchaj ich, Natt.`
-Nie słuchaj ich, Natt.-rzucił się na mnie mocno przytulając-Cześć, przyjaciółeczko!
-Cześć, Nialler!-mocno go przytuliłam
-Widzę, że poznałaś już tych debili, którzy nawet do salonu cię nie zaprosili.-teraz to oni spalili buraka, ha!-Chodź.
-Niall, bo wiesz, my rozmawialiśmy i nie było okazji, przepraszamy, ale...-tłumaczył się Liam.
Czyżbym ja już dzisiaj nie mówiła mojej mamie, że tłumaczą się winni? Hahahaha.
-Spokojnie, Liam.-uspokoiłam go-Nie jestem zła.
Przecież wiem, że nie było okazji.-mrugnęłam
-Jesteś niesamowita.-taaak...
Zayn też tak gadał.
-Nie prawda.-odpowiedziałam-Wiecie, gdy szłam tutaj, do Was, to spotkałam Waszą fankę. Bardzo mądra dziewczynka.-opowiedziałam im zajście z Kate.
-Faktycznie.-powiedział Liam-Ma rację.-wszyscy zachwycili się odpowiedziami dziewczynki
-Fajnie by było gdybym ją jeszcze kiedyś spotkała.-dodałam-Z Wami. W końcu, cóż... te miejsce w albumie nie może być wiecznie puste.
-Racja.-dodali
`Może Bóg da mi kolejną szansę spotkania dziewczynki?`-pomyślałam.
-Ej, Niall mówiłeś, że jest Was pięciu? Widzę czwórkę wspaniałych chłopaków.-zdziwiłam się i zaśmiałam, a oni mi zawtórowali
-No tak, naszego bad-boy`a nie ma.-powiedział Lou
-Za chwilę dojdzie.-dodał Harry
-Pojechał odwieźć Perrie.-mówił Liam
-Okej.-dodałam-Spokojnie.
Zapadła cisza.
-Głodny jestem.-przerwał ją Niall
-Coś nowego.-powiedział sarkastycznie Louis
-Kiedy ty nie jesteś głodny?-zapytał Hazza
-No wieszz... wtedy...-jąkał się Niall-JAK ŚPIĘ!-krzyknął wreszcie
-Tak? Ostatnio o 3 w nocy schodziłeś po schodach.-mówił z uśmiechem Li-Uważaj, bo na pewno poszedłeś TV oglądać.
-Jednorazowa sytuacja!-bronił się Niall
-Coś nowego, bo ostatnio..-zaczął Hazz
-Dobra, dobra.-powiedział zrezygnowany blondyn-Co ja poradzę, że taki jestem?
-Jesteś fantastycznym przyjacielem.-przytuliłam go
-Ooooo...-usłyszałam-Grupowy przytulas!-rzucili się na nas
-Jak to?-usłyszałam głos-Przytulas beze mnie?-czy ja już gdzieś tego głosu nie słyszałam?  
-O, a to jest właśnie Zayn.-powiedział Lou
-Piąty członek zespołu.-dodał Li
Spojrzałam na chłopaka stojącego w drzwiach i ujrzałam chłopaka z parku. Nie tylko. Już wiem z skąd go kojarzyłam. Ujrzałam mojego... Zayn`a. Ujrzałam... O NIE!



***
Pojawił się rozdział 8. ;]  Mam nadzieję, że się Wam podoba! I oto właśnie pojawił się na nowo w życiu Natt Zayn. Jak myślicie co się stanie? Jak zareaguje Natt? PISZCIE ŚMIAŁO W KOMENTARZACH! Kolejny rozdział za 2 dni, chyba, że będą prośby o rozdział, to może dodam jutro :) Miłego czytania! 
http://never-say-never-directionrer.blogspot.com/ -------> Blog, który pomagam prowadzić ! 

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWACJA! :)

                                                      

niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 7.

 #1 Muzyka - Włącz. ;3

*Nathalie*

Rano obudziłam się na kanapie. Ciekawe..... Pewnie mama wyłączyła TV, przykryła mnie dodatkowym kocem, bo nie chciała mnie budzić. Usłyszałam coś dochodzącego z kuchni. Pewnie mama już wstała. Wzięłam do ręki leżący na stoliku telefon i spojrzałam na godzinę: 9:06. Na pewno mama. Zauważyłam, że dostałam SMS`a.
`I jak? Pytałaś o tę pracę? xx Mel`
`Do zobaczenia dzisiaj, współpracownico. :) xx Natt`-odpisałam.
Wstałam i poszłam przywitać się z mamą. Robiła właśnie śniadanie. Po chwili zszedł również Matthew. Nie za wcześnie dla niego? Pewnie mama go budziła. Zjedliśmy podane przez mamę śniadanie, rozmawiając o poprzednich dniach w Londynie. Matt oczywiście wspomniał o Niall`u, z czego musiałam się później tłumaczyć, że to tylko przyjaciel. Dodałam również, że dostałam pracę i opowiedziałam kilka słów o Mel i Ash. Mama opowiedziała o pierwszych dniach w pracy oraz uzmysłowiła mojemu bratu, że od poniedziałku zaczyna szkołę, czego nie przyjął z ekscytacją. Ja na szczęście mam pracę i to mi wystarczy. Wszystko, aby pomóc mamie i zarobić na swój własny samochód. Tak, to jest kolejna rzecz o której marzę. Własny samochód. Matt zaś powiedział, że poznał kilku kumpli, których widziałam w Nando`s i innych poznanych na boisku.

Po śniadaniu pomogłam mamie posprzątać, a później zrobiłam sobie gorącą kąpiel z bąbelkami. Załączyłam na telefonie losową listę odtwarzania i wzięłam kąpiel. W wannie siedziałam bardzo długą, ponieważ kocham takie kąpiele. Potem wyszłam i ubrałam jakieś luźne rzeczy. Szczerze, to jeszcze nie zdążyłam się do końca rozpakować. Nie miałam czasu, tyle się działo. Teraz mam trochę czasu, więc zrobiłam to. Wypakowałam się całkowicie. Potem weszłam na mojego laptopa i na facebook`a. Dawno tu nie zaglądałam. Dużo nowych wiadomości. Znajomi z Bradford wypytują jak się mieszka, ludzie nowo poznani zapraszają do znajomych. Cudownie! Naprawdę zaczynam nowe życie. No.. prawie. Pewnych lat nie chcę zapomnieć. Ale już nie wracajmy do tego. Potem weszłam na twitter`a. Tutaj także wiele nowych obserwujących, nawet od Niall`a. JEJ! Co za zaszczyt! Follow`nęłam ich wszystkich też. A niech się cieszą! Spojrzałam na zegarek. 13:00. Czas się zbierać. Przebrałam się.

Zrobiłam lekki makijaż. Mój pierwszy dzień w pracy, trzeba jakoś wyglądać. Spakowałam potrzebne rzeczy i poszłam na dół.
-Mamo, ja już idę.-zajrzałam do kuchni, pusto..
-Dobrze, kochanie.-usłyszałam głos dochodzący z salonu-O której wrócisz?
-Jak mi się skończy zmiana.-powiedziałam-Paa!-wyszłam.
Nieznajomy.
Na szczęście dzisiaj był słoneczny dzień. No tak, jeden minus Londynu - porąbana pogoda. Nigdy nie wiesz co będzie. Niespodzianki, wszędzie niespodzianki. Powolnym krokiem szłam w kierunku mojego miejsca pracy. Przeszłam obok kilku nastolatek, a bo ja wiem, miały może 14-17 lat. Dziwnie się mi przyglądały.. Zrobiłam im coś? Próbowałam sobie przypomnieć, czy może przypadkiem się nie znamy.. Nie wydaje mi się. Ciekawe. Szłam dalej. Przechodziłam przez dobrze znany mi już park. Zamyśliłam się. Przez przypadek na kogoś wpadłam. Upadłam. Gdy spojrzałam w górę, zobaczyłam nad sobą chłopaka.
Miał ubraną bluzę, czapkę i na dodatek kaptur. Jeej, że mu tak nie jest ciepło. Zaraz, zaraz.. Przypominał mi kogoś, tak jakbym już go kiedyś widziała.
-Boże, przepraszam.-ten głoss.. pomógł mi wstać-Nie zauważyłem Cię, zamyśliłem się. Nic ci nie jest?
-Nie, nic. Ja też przepraszam.-powiedziałam
-To moja wina.-uśmiechnął się-Jeszcze raz przepraszam.
-Nic się nie stało, przepraszam spieszę się.-dodałam
-Tak, ja też. Do zobaczenia.-odszedł.
Kto to był???

Do Nando`s doszłam 15 minut przed czasem. Weszłam do restauracji i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Zobaczyłam Jamie`go przy ladzie. To znaczy, że jest wcześniej, świetnie. Podeszłam do niego. Zobaczył mnie i uśmiechnął się.
-Witaj, Nathalie.-powiedział-Co Cię tu sprowadza?-kłamie, błysk w oku
-Dzisiaj na pewno nie brzuch.-mówię-Nogi.
-Nogi?-zdziwił się
-No.. pytałeś co mnie tu sprowadza.-zaśmiałam się-To mówię, że przyszłam na nogach.
-Spryciula.-powiedział.
Poczułam, że ktoś przytula mnie od tyłu. Odwróciłam się.
-Melanie!-powiedziałam i teraz ja ją przytuliłam-Cześć.
-Cześć, cześć, cześć.-odpowiedziała-No, no. Jesteś przed czasem. Kto by się spodziewał?-puściła mi oczko-Jesteś samochodem?
-Nie... Nie, nikt mnie nie przywiózł.-mówiłam z naciskiem na `nikt` i `przywiózł`
-Chodź za mną.-przerwała mi
-Sama przyszłam.-dodałam-Pieszo. I byłabym prędzej, gdyby mnie pewien chłopak nie potrącił.-znów moje myśli poszły na drogę nieznajomego z parku, dlaczego wydawał mi się znajomy???
-AUTEM????-popatrzyła na mnie brunetka
-Co? Nie. Nie! Szedł i mnie nie zauważył, zderzyliśmy się i upadłam. Pomógł mi się podnieść, przeprosił i poszedł.-skąd ja go znam?
-Aham. Dobrze, że przeprosił.-powiedziała-Masz, załóż to. Tak w ogóle, to coś się tak wypindrzyła?-podała mi taki fajny fartuszek, który był od pasa w dół. O.. Czyli bluzkę [dzisiaj sukienkę] mi będzie widać. Fajnie!
Przyszła do nas szefowa.
-Dzień dobry.-przywitałyśmy się
-Dzień dobry, dziewczyny.-uśmiechnęła się-Nathalie, tu jest twój plan pracy, proszę. Fartuszek masz, widzę. No, to Melanie ci wszystko pokaże co i jak. A potem już z górki. No to miłej pracy, dziewczyny.-uśmiechnęła się i wyszła.
-No to idziemy.-zakończyła rozmowę Mel.

Już od 4 godzin obserwuję Mel. Jest 18:00, jeszcze 2 godziny, bo zamykamy o 20:00, potem tylko powycierać i zamknąć i do domuu! Obsłużyłam już nawet kilku klientów! Naprawdę, na razie mi się ta praca podoba. Praktycznie, to nic trudnego. Już wszystko umiem. Nawet obsługiwać kasę! Aktualnie stoję w magazynie i piszę mamie, że będę ok. 21:00.
-Mel, staniesz na chwilę na kasie?-Jamie.
-Pewnie.
-Dzięki.-zmieniłam go.
`-Natt?`
Obsłużyłam dwóch klientów. Odwróciłam się na chwilę, lecz po drugiej stronie lady ktoś odchrząknął. Odwróciłam się z powrotem.
-Czym mogę służyć?-podniosłam wzrok i spojrzałam na stojącego przede mną uśmiechniętego od ucha do ucha Niall`a-Cześć Niall.-zarumieniłam się
-Natt?-czy on się ze mnie śmieje?-Co ty tu robisz?
-Pracuję. Czy ty się ze mnie śmiejesz?-powiedziałam
-Co? Nie. Po prostu nie wiedziałem, że cię dzisiaj spotkam.-mówił-I to jeszcze w mojej ulubionej knajpie. Za ladą.
-Tak, śmiej się, śmiej.-spojrzałam na niego krzywo
-Ja się nie śmieje. To po prostu.. jestem zaskoczony.-kontynuował-Nie mówiłaś, że tu pracujesz.       
-Bo nie pytałeś.-powiedziałam-Zresztą to mój pierwszy dzień.
-Okej. Ale ładnie wyglądasz w takim fartuszku.-i ten charakterystyczny przy kłamstwie błysk w oku..
-Dobra, dobra. Co Ci podać?-złożył zamówienie.
`Jak dla słonia.`-pomyślałam.
-Doniesiesz mi?-zapytał-Tam?-pokazał stolik z dwójką chłopaków
-Dla Ciebie wszystko.-uśmiechnął się.
Po 10 minutach jego zamówienie było gotowe. Postawiłam je na tacce i zaniosłam do jego stolika.
-Proszę bardzo.-powiedziałam i uśmiechnęłam się
-Dziękujemy.-powiedział szatyn, który ostatnio też tu był z moim przyjacielem, lecz zamiast loczka był dziś ktoś inny - drugi szatyn
-Nathalie, mam sprawę.-Niall
-Słucham Cię, chcesz frytki do tego?-zapytałam
-Co? Co.. nie, nie chcę frytek. Zaraz, masz wolne frytki?-zaśmiałam się-Jasne, że nie masz.
-Mogę ci usmażyć.-powiedziałam-Co to za sprawa?
-No więc.. Potem Ci powiem.-hahahahahhaa.. głupiutki Nialler, chciałam odejść, ale..-Natt, właśnie, to jest Liam, a to Louis.-pokazał chłopaków  
-Louis, który uratował mi życie?-zapytałam, zaśmiali się-Dziękuję Ci, że mi pomogłeś, chociaż mnie nie znasz i pożyczyłeś samochód Niall`owi. Inaczej pewnie bym leżała z 40 stopniową gorączką.
-Nie ma sprawy.-odezwał się Lou-Przyjaciela przyjaciele są moimi przyjaciółmi, ślicznotko.-zarumieniłam się
-Dziękuję.
-Natt! Co ty tam do diaska robisz??-Melanie podeszła do nas-Popatrz... O Niall. Cześć.-zarumieniła się-I Louis, i Liam. Naprawdę Natt, tak jak gadała Ash, mieszkasz tu tylko 3 dni i wozisz się z najlepszymi
-Tak, Mel. Ale dzięki mnie ty możesz ich poznać.-spaliła jeszcze większego buraka, a chłopcy zaśmiali się
-Nie filozofuj tyle...-popchnęła mnie w kierunku kasy.

Od kiedy zmieniłam się z Jamie`m siedzę na kasie. I mi się to podoba. A co!
-Zmienić cię?-zapytał Jamie
-Nie trzeba.-powiedziałam. 
 Jeszcze 1 godzina do końca 1. dnia pracy!
-Natty, no weź...
-Natt.-dodałam stanowczo-Proszę, mów do mnie Natt. Z `Natty` mam złe wspomnienia.
Tak. `Natty`-tak mówił do mnie Zayn i tylko on. Nigdy nie dopuściłam, żeby ktoś inny tak do mnie gadał. I to się nie zmieni. Kiedyś to uwielbiałam, ale wtedy, gdy on to mówił. Teraz zostały tylko wspomnienia. Te złe wspomnienia. Tylko nie Natty....
-Przepraszam.-powiedział-To co..? Mogę cię zmienić? Ja po prostu uwielbiam siedzieć na kasie!
-Jeśli nalegasz.-zmienił mnie.
Zauważyłam dziewczynkę przyglądającą się mi. Wyglądała na ok. 9 lat. Miała wręcz złote włosy, długie, rozpuszczone z przedziałkiem na środku. Trzymała w ręku kartkę. Podeszłam do niej.
-Coś się stało?-zapytałam
-Tak.. właściwie to nie, ale..-wstydziła się
-Nie wstydź się, chodź.-wzięłam ją za rękę i zaprowadziłam do magazynu-No, teraz nikt nie słyszy. Powiedz, o co chodzi.
Amanda ♥
-Przepraszam, ale przed chwilą zauważyłam, że rozmawiałaś z chłopakami z One Direction.-dopiero teraz spostrzegłam, że owa `kartka` to zdjęcie zespołu-Jestem ich fanką.. Jestem Directioner. Ale boję się.. Boję się do nich podejść.
-Dlaczego?-zapytałam
-Wstydzę się.-jej policzki pokrył różowiutki rumieniec-Czy.. czy mogłabyś poprosić ich o autograf? Dla mnie?
-Wiesz, mam lepszy pomysł.-zaapelowałam-Pójdziemy tam razem. Ty ich poznasz i osobiście poprosisz o autograf. Ja będę z Tobą, w grupie raźniej. Co ty na to?
-Al...
-Nie przyjmuję odmowy.-dodałam
-No dobrze.-wzięłam ją za rękę i poprowadziłam do stolika chłopaków. 
Uśmiechnęli się do mnie, a potem zwrócili uwagę na dziewczynkę u mojego boku.
-Chłopcy, to jest wasza ogromna fanka. Chciałaby was o coś zapytać.-rozpoczęłam rozmowę
-Słuchamy.-dodał Liam
-Ja.. Ja.. Czy..-jąkała się. 
Przykucnęłam przy niej i wyszeptałam na ucho: `Nie bój się. Jestem tu.`.
-Czy moglibyście dać mi autograf?
-Oczywiście.-uśmiechnął się Niall-Chodź, siadaj.-zrobił jej miejsce, ona podała mu marker i zdjęcie-Jak się nazywasz?
-Amanda.-powiedziała śliczna Amy 
-A więc specjalny autograf dla naszej największej fanki.-dodał Lou. 
Ależ oni są słodcy! Ciekawe, jacy są pozostali członkowie zespołu..
Po tym jak chłopcy zrobili sobie zdjęcia z małą Amandą i dali jej autograf, Amy przytuliła mnie mocno i podziękowała, że pomogłam jej spełnić marzenie. Tuż po tym restauracja zaczęła się wyludniać. Zbliżała się 20:00. Niall z chłopakami też już wyszli, tylko chwilę przed tym podszedł do mnie blondyn i zawiadomił, że napisze do mnie w związku z `tą sprawą`, o której nie mogliśmy gadać przy chłopakach. Co za idiota!
-20:00!-spojrzałam na zegarek, a Mel przekręciła zamek w drzwiach                    
-No, to idźcie już do domu.-powiedział Jamie-Dziś moja kolej, ja zamykam i zmywam podłogę.
Pożegnałyśmy się z nim, przebrałyśmy się i wyszłyśmy. Brunetka kawałek mnie odprowadziła, a potem szłam sama, bo nie miałyśmy po drodze. Do domu doszłam szybko. Zadziwiająco w 20 minut. Nie byłam głodna, ale byłam zmęczona. Przywitałam się z mamą i bratem i udałam się do mojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam w moją piżamkę. Położyłam się do łóżka i odczytałam wiadomość, którą dostałam.
`Więc, co robisz jutro? Muszę się odpłacić za ten obiad. xd xx Niall`
`Jutro pracuję, Niall. Przykro mi. Ale w środę mam wolne, więc możemy gdzieś się wybrać. :) xx Natt.`
`Dobry pomysł, my też nie mamy nic zaplanowanego. Zapraszam Cię do mnie, porobimy coś, poznasz chłopaków, będzie fajnie. xx Niall.`
`W to nie wątpię. ;] Dobrze, mogę do Ciebie przyjść. Możemy gdzieś wyjść, bądź zostać w Twoim domu. xx Natt.`
`Bardzo się cieszę. Adres wyślę Ci we wtorek, bądź podam przy następnym spotkaniu. Myślę, że nastąpi nie długo, iż pracujesz w miejscu gdzie bywam niemalże codziennie. :P xx Niall.`-zaśmiałam się do ekranu telefonu.
`Idę już spać. Bardzo męczący pierwszy dzień. Dobranoc, Nialler. xx Natt.`
`Kolorowych snów, przyjaciółeczko. ;3 xx Niall.`
Odłożyłam telefon na szafkę. Zapowiada się świetny tydzień.
Zasnęłam.


*** 

Rozdział 7. dodany! Mam nadzieję, że się podoba. Cóż tu dużo pisać... Od 8 rozdziału wszystko się rozkręci, jak można zauważyć tu już się dużo dzieje ;) Bardzo proszę o komentarze!
Jeśli będzie 5 komentarzy, dodam jutro, jeśli nie - rozdział pojawi się we wtorek. Kocham Was <3 
P.S. Dodaj komentarz z namiarem do INFORMOWANI, jeśli chcesz być informowany o nowym rozdziale!        

                            CZYTASZ=SKOMENTUJ! <3