Rozdział z dedykacją dla Ady! Dziękuję, za miłe słowa! ♥
Ogólnie dziękuję wszystkim za wszystkie dobre słowa, pocieszyły!
*Zayn*
-Nathalie?-usłyszałem Wal i zamarłem.
Jak mogłem być tak głupi i o tym nie pomyśleć? Zapomniałem.. Byłem tak bardzo zaślepiony, że zapomniałem, że Natt zajmowała się moimi siostrami. A one doskonale Ją znają.. Moja mama także. Wydostałem się z ramion mamy i spojrzałem na Nathalie. Miałem rozchylone usta, nie miałem pojęcia co zrobić.. Jak zareagować. A powinienem coś zrobić.. Jednak czekałem.. Na co, do cholery?
-Przepraszam..-powiedziała, czym prędzej wstała od stołu i wybiegła, trącąc mnie w ramię.
Złapałem Ją za rękę i wypowiedziałem denne słowa..
-Zostań.. Natty.-powiedziałem czule, a ona spojrzała mi w oczy.
Ja w Jej cudownych tęczówkach nie zobaczyłem niczego więcej, jak bólu. Puściłem Jej dłoń, łzy lały się z Jej podkrążonych mocno oczu strumieniem. Nie wytrzymałem tego widoku.. To ja do tego doprowadziłem. Poczułem w sobie cały Jej ból, cała moja przeszłość weszła we mnie, jakby to
wszystko wydarzyło się wczoraj. Poczułem, że mnie także rozmazuje się obraz.. Nathalie wybiegła z naszego domu. Nie mogłem Jej powstrzymać.. Pierwszy raz zobaczyłem w Niej prawdziwą Natty z mojej przeszłości. Nie tą, która zawsze przy mnie była radosna, z którą tak uwielbiałem przebywać, która wspierała mnie pomimo wszystko. Zobaczyłem dziewczynę, którą zostawiłem, którą skrzywdziłem.. Zobaczyłem to, czego nigdy nie chciałem zobaczyć.. Mój największy koszmar.
Prawda.
-Zayn?-moja matka wraz z siostrami wpatrywały się we mnie..
A ja spoglądałem na drzwi, przez które właśnie wybiegła moja pierwsza miłość.
-Co tu się, do cholery, dzieje?-naskoczyła na mnie Waliyha
-A co mam Ci powiedzieć?-przekręciłem głowę patrząc na Nią-Pewnie i tak nic z tego nie zrozumiesz..-zatkało Ją-Później porozmawiamy.-odszedłem, widząc, że grupa moich przyjaciół zebrała się na `obradzie` w sprawie Natt.
Słysząc Harry`ego, który pragnie wytłumaczenia, nie mam siły tego teraz słuchać ani opowiadać.. Są rzeczy ważniejsze. Np, w jakim stanie jest Nathalie? Gdzie ona jest?
-Nie teraz.-przerwałem, wszyscy zwrócili wzrok w moją stronę-Niall..-spoglądałem tylko na Niego
-Trzeba Jej poszukać, koniecznie.. Ja pojadę.-odpowiedział i spuścił wzrok.
Czuje się odpowiedzialny, ale tak na prawdę to moja wina..
-Pojadę sprawdzić w domu.-dodał Matt-Dam Wam znać co dalej.
-Przeszukam okolicę.-powiedział Niall-Lou, chodź ze mną.
-Pewnie.-Tommo wziął kurtkę
-Ja pójdę.-powiedziałem tłumiąc w sobie zdenerwowanie
-Nie.-zaprzeczył Horan patrząc mi w oczy-Nie uważam, żeby to był odpowiedni pomysł..-obwinia mnie..-Poczekaj tutaj. Poczekajcie razem, może Nathalie tu wróci.. Bądźmy w stałym kontakcie.-bez żadnego więcej zbędnego słowa, Horan wyszedł z domu.
Świat zaczął wokół mnie wirować, nie wiedziałem co się dzieje. Tłum ludzi.. Każdy coś mówił. Temat kręcił się wokół Nathalie; `Dlaczego uciekła? Żeby tylko sobie nic nie zrobiła.. Jest rozsądna.. Wiemy do czego jest zdolna...`
-Zayn, możemy porozmawiać?-usłyszałem ponownie głos siostry,
Nie odpowiadając Jej i słysząc za mną Jej wołanie, poszedłem do swojego pokoju. Nie mogłem tam dłużej wytrzymać... Trzasnąłem drzwiami, usiadłem na łóżku, chowając głowę w dłoniach.
Dlaczego..
Przed moimi oczami pojawił się obraz dnia, w którym podjąłem tak drastyczną decyzję, która odmieniła moje życie.. Najtrudniejszą decyzje w moim życiu
*Retrospekcja*
-Zayn! Poczta do Ciebie!-Wal wbiegła do mojego pokoju jak poparzona
-Próbuję się uczyć..-mówię z nad książki, lekko poddenerwowany-A pukać to nie łaska?-mrużę oczy
-Oj, przestań.. Pisze `X-Factor`!-podaje mi kopertę, a ja wpatruję się w naklejkę nadawcy..
Faktycznie, ze studia.. Ciekawe co jest w środku...
-No otwieraj!-pogania mnie siostra-Na co czekasz?
-Na ciszę.-zamykam oczy i gdy je otwieram, Wal patrzy na mnie sznurując usta, śmieję się-Tak niewiele potrzeba byś zamknęła tą swoją buźkę.
-Otwórz, no.-mów cicho z przymróżonymi oczami.
Biorę głęboki wdech i otwieram kopertę...
Bla bla bla... Rzucam oczami na literki i czytam w myślach, lecz jest to tylko przywitanie.. Zjeżdżam wzrokiem w dół.
-Kurwa...-otwieram oczy ze zdziwienia-Nie wierzę..-siadam na łóżko
-Cocococo??-pyta zainteresowana Wal.
Podaję Jej kartkę papieru.. Mamrocze coś pod nosem..
-`..oświadczam, iż dostałeś się do naszego programu. Gratulacje! Na pierwszym przesłuchaniu proszę pojawić się 5 września.`-piszczy z radości-Zawsze wiedziałam, że masz niesamowity talent!-rzuca się na mnie i mocno tuli-Teraz wszystko się zmieni! Zayn, jak się cieszę, że nas posłuchałeś i wysłałeś to nagranie!
Zdjęcie z szafki Zayn`a. |
Słyszałem, że tak podobno robią z każdym badziewiem.. Albo przesłuchują tylko parę. Jestem zaskoczony... Muszę teraz wyjechać. Przecież nie będę codziennie wracał do domu, skoro pewnie tam będę musiał spędzać większość wolnego czasu..
-Jak to co? Ciesz się!-klepie mnie mocno w plecy, lecz ignoruję to.
Wal wybiega z mojego pokoju, powiadamiając cały świat o moim liście.. I jego zawartości. A ja siadam na łóżku.. Może jeszcze można z tego zrezygnować? Spoglądam na szafkę, na której stoi moje ulubione zdjęcie. Uśmiecham się delikatnie.. Przedstawia mnie i moją najlepszą przyjaciółkę - Nathalie. Nie umiałbym Jej tu zostawić..
Wszystko się zmieni.
Leżałem na łóżku i bawiłem się telefonem, na szczęście moja siostra nie była na tyle głupia i nie opublikowała jakiejś wiadomości na forum internetowym.. Sam nie wiem co jeszcze zrobię, a nie chcę, by Natty dowiedziała się z internetu.
-Stary!-do mojego pokoju wpadł mój kuzyn Borhan-Gratulacje!-rozłożył ręce i czekał na `misiaczka`
-Widzę, że kolejną osobę muszę nauczyć kultury.-śmieję się na jego niezapowiedziany `wpad` do mojej izby
-Nie marudź!-ściska mnie, gdy wstaję-Jestem z Ciebie taki dumny.-chlipie i ściera niewidzialną łzę
-Stary, jeszcze nic nie jest przesądzone..-mówię, z powrotem siadam na kanapie
-Jak to? Bierzesz dupę w troki i zapingalasz do Londynu! Bracie, on już na Ciebie czeka!-oświadcza
-Nie do końca.. Musiałbym tu wszystko zostawić.-krzywię się
-Eee.. Stare śmieci.-machnął ręką kuzyn
-A przyjaciele?
-Jeśli są prawdziwi, będą chcieli, byś był szczęśliwy, a to Cię uszczęśliwi, gościu.-mówi przytakując głową
-A Natty? Dobrze wiesz, że nie jest dla mnie zwykłą przyjaciółką..-mówię z przejęciem
-Zayn, kariera stoi przed Tobą otworem.. Wiesz, że już jednym krokiem jesteś za tym progiem..-mówi do mnie siadając obok-Chyba nie dasz się temu.. To Twoje marzenie. Nie zepsujesz go dla dziewczyny.. Która nie jest Twoją dziewczyną.-dochodzi do własnych wniosków
-Nie posuwaj się na głęboką wodę.-patrze na Niego z złością w oczach-Nic o nas nie wiesz.
-Wiem wystarczająco. Tyle czasu nie zebrałeś się na odwagę, a gdy Jej wyznasz miłość, myślisz, że rzuci Ci się w ramiona?-mówi, a Ja staram się go nie słuchać
-Pierdolisz.-rzucam marszcząc brwi
-Pomyśl.. Co zrobisz, gdy nie odwzajemnia Twoich uczuć? Jeśli będzie chciała dalej tego co ma teraz...-oczekuje mojej odpowiedzi, czy co..?
Nie mam zamiaru odpowiadać na te brednie.. Widząc to, kuzyn kontynuuje.
-Zayn, znam Cię i wiem co skrywasz pod tą skorupą..-czochra mi włosy
-Przestań..-odsuwam się
-Zayn, tego kwiatu jest pół światu. Zobaczysz, niedługo nie będziesz się mógł odpędzić od dziewczyn.. Pięknych!
-Chyba się za bardzo rozmarzyłeś, a to ja powinienem to robić.. Jednak nie robię. Bo nie wiem jak będzie.-mówię mu jeszcze raz
-Dobrze wiesz, że musisz wybrać..
-Ja Ją kocham, Borhan.-oświadczam mu prosto w twarz
`-Nie mogę Jej tego zrobić..` |
Może on ma rację? Nie wytrzymałbym, gdyby moje kontakty z Nathalie się by.. zepsuły. Ona sprawia, że moje życie staje się piękniejsze.. Nie wiem, czy przetrwałbym złamane serce. Może warto od tego uciec i tego uniknąć? Wolę to, niż spróbować... Wiem, jestem tchórzem.. Nie wiem co ona czuję. Ale czy zaryzykuję?
-Nie mogę Jej tego zrobić..-mówię po chwili
-Zayn, jeśli Jej wytłumaczysz zrozumie.. Powiedz po prostu.
-Nie rozumiesz..-kręcę głową-Zerwałbym obietnicę. Obiecałem, że zawsze przy Niej będę, gdy opuściła Ją najważniejsza osoba na świecie. Już i tak Ją okłamałem nie mówiąc o eliminacjach.. Ona mi tego nie wybaczy.-mówię
-Przemyślisz to? Zayn, gdyby to nie było Twoim marzeniem i byś tego nie chciał, nie poszedłbyś do tego programu..
-Ona mnie znienawidzi.-mówię cicho i przymykam oczy...-Znam Ją.
-Musiałaby być głupia.. A nie jest. Skoro tak bardzo Ci na Niej zależy... Coś wymyślisz.-klepie mnie po ramieniu i wychodzi.
Zostawia mnie z poplątanymi myślami.. Samego. Z pustką w głowie, wielkim bałaganem. To będzie najważniejsza decyzja jaką podejmę w życiu.
Albo będzie wielką wygraną, albo ogromną porażką.
Wstaję z łóżka i w napadzie wściekłości, podchodzę do komody i krzycząc, zrzucam z niej wszystko jednym zwinnym ruchem. Nadal nie wiem czy popełniłem błąd... Poznałem nowe osoby, tracąc najważniejszą. Kurwa mać! Siadam pod komodą i nie nadąrzam za łzami... Tak bardzo chciałbym cofnąć czas i zobaczyć, jak Natty by zareagowała... Teraz to wiem. Dorosłem do tego.. Za późno.
Muszę przyjąć na klatę szczenięce decyzje.
-Gotowy wkroczyć w wielki świat?-pyta mnie siostra, gdy zapinam walizkę
-Czy to będzie wielki świat, to się okaże niebawem... Jak wrócę po więcej rzeczy.-mówię z wymuszonym uśmiechem-Albo jak wrócę, gdy dowiem się, że to było błędem.
-Oh, Ty jak zawsze wymyślasz najgorsze.-wywraca oczami-O której jedziesz?
-O 17 wyjeżdżamy z tatą.-mówię
-Będzie mi Cię brakować.-otwiera ramiona, a ja Ją przytulam
-Mi Was też.. wszystkich. To będzie szok. Ale `in touch`, bby.-mówię z uśmiechem
-Ciężko Ci?-pyta
-Zostawić Was? Bardzo. Kogo będę denerwował...-wzdycham głęboko, i śmieję się, gdy widzę, jak zerka z przymróżonymi oczami
-Tobie do żartów, a Mi się chce płakać.-mówi
-Muszę jakoś odreagować..-mówię-Mam jeszcze jedną sprawę do Ciebie.-zerkam w podłogę
-Coś się stało?-pyta troskliwie.
Patrzę na Nią.
-To jest dla mnie bardzo ważne...-wyciągam z przodniej kieszonki plecaka list, na którym pisze `Natty` i podaję Jej go-Jestem z Nią umówiony o 17 w naszym ulubionym miejscu, na ławce przy placu zabaw. Ona jest niczego nieświadoma...-po policzku poleciała mi łza-Wszystko..-biorę głęboki oddech-Wszystko jest wyjaśnione w tym liście.
-Zayn...?-Waliyha patrzy na mnie z ogromnymi oczami
-Wiem.. Wiem, że mnie znienawidzi. Ale nie mogę Jej spojrzeć twarz... Nie umiem. Nie dałbym rady..-wycieram oczy-Zrób to dla mnie, Wal.
-Dobrze.-odpowiada szeptem.
Następnie mocno do mnie się wtula.
#2 Muzyka
Słyszę pukanie, więc ocieram szybko ręką twarz. Mazgaje się... Do pokoju wchodzi Louis, najpierw zerka niepewnie.. Potem podchodzi do mnie i opiera się na komodzie, tuż obok mnie.
-Co z Tobą, stary?-pyta wzdychając
-To moja wina..-mówię cicho
-Każdy popełnia błędy...
-Nie wiem dlaczego Ją wtedy zostawiłem.. Potrzebowała mnie.-mówię
-Dlatego drugi raz tego błędu już nie popełnisz..-klepie mnie po ramieniu
-Jakbym mógł..-śmieję się bezsilnie-Przecież Ona mnie już nie chce znać...
-Skąd możesz wiedzieć czego Ona chce.-informuje mnie Tommo
-Jestem totalną świnią.
-Przestań się tak użalać... Trzeba Ją znaleźć.
-Masz rację.-mówię-To przeze mnie zniknęła..
-Zniknęła, bo taką podjęła decyzję, Malik.-powiedział Louis-Nie miałeś w tym udziału..
-Ale gdybym wtedy Jej pow...
-Nie wygrzebuj przeszłości. To nie jest dobry pomysł.-zaprzecza głową-Zajmij się teraźniejszością.. Tym co chcesz teraz robić. Co chcesz ratować...
-Chcę ratować to wszystko.. Chcę ratować nas.-Lou się uśmiecha, gdy po chwili namysłu daję mu odpowiedź
-O to mi chodziło.. Słuchaj serca.-serca?
uczuć?
-Tak zrobię..-mówię delikatnieKocham Ją.-przyznaję-Wciąż Ją kocham...
Louis uśmiecha się i klepie mnie po ramieniu ponownie, po czym wychodzi, a ja idę tuż za Nim.
-Pojadę z Tobą!-wtrąciłem słuchając rozmowy, której głównym tematem była Nathalie.
Niall zatrzymał się w pół kroku, Lou już był w samochodzie. Horan skrzywił się.
-Nie wiem czy...-przerwałem mu
-Ja namieszałem, myślę, że to ja powinienem to naprawić. To ja jestem głównym powodem tego... wszystkiego.-powiedziałem co czuję...-Proszę, Niall.. Pozwól mi jechać.-powiedziałem patrząc mu w oczy..
Jeśli Jej tam nie będzie, nie mam pojęcia co zrobię.. Jeśli sobie coś zrobiła, nie wybaczę sobie tego.. Natt jest moim oczkiem w głowie. Popatrzyłem na Niall`a w sposób, aby mnie zrozumiał.. Ja po prostu muszę jak najszybciej dowiedzieć się, czy z Nią wszystko w porządku..
Horan widział cały ból i smutek jaki mnie ogarnia.. Czuję to. Patrzył na mnie dokładnie takim samym wzrokiem.. Przejmował się, jak wszyscy, lecz ja czułem się winny całej tej sytuacji....
-Jedziemy.-powiedział Niall, patrząc konkretnie w moje oczy.
Słowa te były skierowane do mnie.
Gdy tylko dojechaliśmy na miejsce, Niall bez żadnego słowa wyszedł z auta i zbliżał się do granic mostu.. Ja dopiero po chwili dostrzegłem drobną osóbkę siedzącą na kraju Tower Bridge. Odetchnąłem z ulgą i już chciałem wyjść, gdy Louis położył rękę na moim ramieniu.
-Daj im porozmawiać.. Uwierz, że to zadziała.-mówi prosto w moje oczy.
`-Potem stałem się zarozumiałym kutafonem, myślącym tylko o sobie...` |
-Kiedyś to ja byłem tym pierwszym, który zawsze znajdował się przy Niej i obiecał strzec i bronić na zawsze.-znów poczułem łzy w oczach
-A potem co się stało?-zapytał Tommo
-Potem stałem się zarozumiałym kutafonem, myślącym tylko o sobie...-powiedziałem-Wszystko mogło się potoczyć inaczej, ale wszystko spierdoliłem..-powiedziałem patrząc w przestrzeń.
Lou nie odpowiedział, nastała cisza.
-Wiedziałeś wcześniej?-przerwał niezręczny nastrój
-Że Ona to `Ona`?-Lou pokręcił twierdząco głową-Wiedziałem od jakiegoś czasu.. Lecz bałem się do tego przyznać.. Bałem się sytuacji, która może z tego wyniknąć. Bałem się tego, co teraz przeżywamy.. Przecież Ją znam.. A znów do tego dopuściłem.. Sytuacja lubi się powtarzać. Jestem tchórzem..4 lata temu też byłem.. Przecież gdybyśmy tylko pogadali...-przeczesałem nerwowo włosy
-Wszystko byłoby wtedy inaczej, Zayn. Kto wie, czy my byśmy się znali..-powiedział spokojnie.
Nie wytrzymałem, a łzy popłynęły z moich oczu i wyszedłem z samochodu. Oparłem się o maskę.. Muszę odreagować.
Otarłem dłonią oczy, przecież nie może być znów widać jak się mażę.. Beczę. To nie etyczne.. Dobrze, że jest ciemno. Wstali.. Niall`owi się udało. Zazdroszczę im tej więzi.. Może po prostu jestem zazdrosny o to, że to już nie ja się z nią tak dogaduję? A może to jestem zazdrosny o to, że gdybym nie spieprzył sprawy, nadal byłbym to ja? Niall odebrał telefon, a Natty odwróciła się w moją stronę. Chyba najwyższy czas wszystko sobie wyjaśnić.. Lecz nie zrobiła ani kroku więcej. Spanikowana patrzyła w moją stronę.. Jak ja to wszystko naprawię? Czy zdołam to zrobić?
Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Lou wybiegł z auta, podbiegł do Niej i zabrał ją do auta..
-Natty...-śledziłem ją wzrokiem.
Ze spuszczonym wzrokiem pozwoliła się prowadzić Lou. Niall podszedł do mnie, niezrozumiale na Niego zerknąłem.
-Zayn.. Daj Jej czasu. Na prawdę wiele się dziś zadziało.. Ona nie jest w stanie tego udźwignąć. Jest silna, owszem.. Ale także ma swoje granice. Zrozum..-powiedział i wsiadł do samochodu.
Postałem chwilkę jeszcze przed maską... Patrząc przed siebie. Potrzebuje czasu... Rozumiem. Lecz nic nie uchroni Nas od tej rozmowy.. To nieuniknione.
Gdy zapalił auto, odsunąłem się i czekałem, aż Harry podjedzie pod Nas. Nie odzywałem się.. Nie miałem takiej potrzeby. Jedyne ważne słowa, które wydobędą się z moich ust, będą skierowane do Nathalie.
Nie zwracając uwagi na obecność ludzi w naszym domu i pytania kierowane w stronę moją i Louis`a, poszedłem prosto do mojego pokoju. Nie mam ochoty z nikim rozmawiać. Wziąłem dresy i postanowiłem wziąć prysznic. Podobno pod Nim najlepiej się myśli..
Gdy wróciłem z powrotem do swojego pokoju, na moim łóżku siedziała moja siostra. Waliyha.
Nie spojrzała na mnie, gdy wszedłem, ja też zbytnio nie zwracałem na Nią uwagi. Przygotowywałem się do spania.
-Jak Nathalie?-odezwała się
-Dobrze.. Tak myślę.. Chyba.-zamykam oczy i zrezygnowany siadam obok Niej na łóżku-Nie mam pojęcia, Wal.
-Co tu się właściwie, do cholerki, dzieje?-zapytała tak spokojnie, że się przeraziłem
-Sam nie wiem, Wal..-odpowiedziałem równie cicho, kręcąc bezsilnie głową
-Zawsze, gdy Cię pytałam, mówiłeś, że nie masz z Nią kontaktu.
-Bo nie miałem!-przyznaję-Miałem styczność z Nathalie, nie z Natty. Wbrew pozorem, bardzo się zmieniła.. Z wyglądu, z charakteru, dorosła.. Dopiero po jakimś czasie się zorientowałem.-tłumaczę-Ale ona o tym nie wiedziała.. Myślałem, że tak będzie lepiej.. Nie zebrałem się na odwagę, aby uświadomić Jej, co tak na prawdę wiem.. Jak kiedyś. Stchórzyłem.. Znowu.-wdycham głośno powietrze-I kompletnie nie mam pojęcia, co powinienem teraz zrobić...
Waliyha milczy. Pewnie sama nie wie co na to powiedzieć..Bo na to nie ma słów. Kiedyś myślałem, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach. A później... Przekartkowałem swoje życie i zrozumiałem, że filmy nie biorą się z niczego.. Chyba, że fantastyczne.
-To wszystko jest takie skomplikowane...-mruży oczy-Lubisz komplikować sobie życie, brat, co?-pyta retorycznie-To nie pierwszy raz.. Lecz tym razem Ja za Ciebie tego nie załatwię. Musisz sam zdecydować czego chcesz.
-Wiem, że nie może być jak dawniej, ale chciałbym choć w połowie, żeby tak było...-mówię, patrząc w podłogę-Żeby mi znów zaufała...
-Na pewno chcesz tego?-spoglądam na Nią-Dobrze wiemy, że Wasza ostatnia przyjaźń nie skończyła się... Ekhm... Skończyła się.-powiedziała jak najciszej Wal, zawstydzona
-Prawda, przeze mnie.
`-Bardzo za Tobą tęskniłem.` |
Nie jest pierwszą osobą, która mi to dzisiaj uświadamia.
-Masz rację, wciąż jest tą jedyną.-mówię bawiąc się nerwowo dłońmi
-Musicie porozmawiać. Koniecznie. Wyjaśnić sobie wszystko... Przestać wszystko skrywać. Wytłumaczyć przeszłość, teraźniejszość.. Bez tego nie ruszycie na przód.-powiedziała-A oboje zasługujecie na szczęście. Wspólne? Może. To się okaże. Ale rozmowa.-mówi siostra i wstaje
-Rano do Niej pojadę.-mówię i też wstaję
-Taką mam nadzieję.-mówi moja urocza młodsza siostra i się uśmiecha.
Na mojej twarzy także pojawia się uśmiech,
-Bardzo za Tobą tęskniłem.-przytulam Ją
-Ja za Tobą też, big brother.
Otwieram oczy, czując zmęczenie.. Przeciągam się i patrzę na zegar. 10.12. Nie mogłem spać, siedziałem do późna.. Nie wiem nawet, czy nie do rana.. Na pewno nie spałem więcej niż 5h. Przygotowywałem rozmowę.. Schemat. Od czego mam zacząć.. Jak z Nią rozmawiać. Wyskakuję z łóżka i zamykam się w łazience, gdzie myję zęby, płukam twarz, przeczesuję włosy, które układają się w nieładzie, który mi się podoba. I ubieram się. Cóż..
Muszę to wreszcie zrobić, chcę, żeby między Nami jak najszybciej wszystko było wyjaśnione.
Schodzę na parter i witam się z wszystkimi.
-Zayn, kochanie, chodź na śniadanie.-woła mama
-Zjem później.-patrzę na Nią przepraszającym wzrokiem.
Ubieram buty i wychodzę. Nie biorę samochodu.. Wręcz przeciwnie, mam ochotę się przejść. Muszę zrobić wszystko, aby pozwoliła mi z sobą pogadać, dała szansę na wyjaśnienie... Nie chcę Jej stracić kolejny raz.
Nawet nie wiem jakim cudem tak szybko znajduję się pod Jej domem. Podchodzę pod drzwi i biorę głęboki oddech. Dzwonię na dzwonek. Po chwili drzwi się otwierają, podnoszę wzrok, a mym oczom ukazuje się mama Nathalie.
-Dzień dobry, Pani Silence.-witam się nerwowo
-Witaj, Zayn.-Jej kąciki ust delikatnie się unoszą, lecz po chwili znów opadają
-Czy mógłbym...
-Przykro mi, Zayn.-odpowiada, a ja patrzę na Nią z zaskoczeniem-Nie ma Jej. Wyjechała z samego rana.
***
Czeeeść kochani.
Nie mam słów, nie wiem co mówić...
Więc powiem, maskara.
Troszkę się ostatnio u mnie dzieje, więc takie odstępy są na mnie wymuszane... Bo nie daję rady.
Jakoś Wam to wynagrodzę!
Masakra. I powodzenia w szkole!
Do jakiej klasy poszliście? Ja II LO. Już mam dość hahaha.
See u. xx
KOMENTUJCIE, MOTYWUJE!!!!
p.s. Dziękuję za akcję `WRACAJ DO NAS!`.
Wróciłam. I nigdzie się nie wybieram. ;)