ROZDZIAŁ Z DEDYKACJĄ DLA MOJEJ KASI B.!
DODAŁAM ROZDZIAŁ, KOCHANA! HAHA ♥
#1 Muzyka
*Zayn*
`-Nooo! Jestem tak zmęczony, że mam ochotę położyć się na tej trawie i wstać jak się wyśpię.` |
-Nooo! Jestem tak zmęczony, że mam ochotę położyć się na tej trawie i wstać jak się wyśpię.-zachichotałem na słowa Niall`a
-Swoją drogą, ciekawe co Natt robi przez ten czas na tej wieży.-zastanawiał się Harry
-Jest dziewczyną. Jestem pewien, że na pewno Jej się nie nudzi.. One nawet nic nie robiąc, zawsze zagospodarują jakoś czas.-odpowiedział Lou, przyznaliśmy mu rację-Chyba czas się zbierać i przerwać Jej rozmyślenia...
Spojrzeliśmy w górę, gdzie na samym szczycie Natty wyglądała jak mała mróweczka. Słodka mróweczka.
-To kto się tam wybierze?-zapytałem, mając cicho nadzieję, że wyjdzie na mnie..
Ale sam nie zaproponowałem, to mogłoby być podejrzane..
-Ja się kładę na trawie!-powtórzył Niall
-Ja muszę zaplanować z Liam`em kolejny dzień.-odpowiedział Paul
-Obiecałem Elce, że zadzwonię.. A wiadomo, że wcześnie się kładzie, więc odpadam!
-A gdzie Harry?-odezwał się mój pełny nadziei głos.
Nic! Cisza! Pewnie już zmył się, bo umierał z tęsknoty za swoją kobietą.
A co z moją kobietą? Nic.. Właśnie. To już nie jest to co kiedyś, nawet za Nią nie tęsknie. Trasa wszystko zmienia, nie wiem co z tym wszystkim zrobić.. Nie dzwoniła. Może sobie kogoś znalazła? Zbytnio mnie to nie interesuje, tak się zdaje, że mi chyba już ktoś wpadł w oko... Baardzo dawno temu.
Mówią: `Stara miłość nie rdzewieje.` Czyż nie?
W każdym bądź razie, czy moje uczucia do Perrie się zmieniły? Nie wiem co czuję.
Nie wiem czego chcę.
Ale sądzę, że teraz powinienem zając się trasą.
-To idę.-dodałem z uśmiechem.
Wjechałem windą na samą górę, cichutko jak myszka podchodziłem coraz bliżej, obserwując Ją. Całym czasem spoglądała w przestrzeń przed sobą. Jej osoba na tle tego miasta miłości była zaskakująco urocza. Zlewała się z kolorem, ale wszystko inne podkreślało Jej kontrast, więc doskonale było widać wszystkie Jej detale. No piękna!
Postanowiłem, że nie chcę, aby Natt zmarła na zawał i to przeze mnie... Uznałem, że to najwyższa pora, by się odezwać.
-Pięknie tu, prawda?
-O matko!-podskoczyła-Zaraz zjadę na zawał przez Ciebie... Dlaczego się tak skradasz, Zayn?-zapytała.
O nie.. Przecież nie chciałem doprowadzić do tego stanu!
-Przepraszam najmocniej, to nie było zaplanowane!-podniosłem ręce w geście swojej niewinności.
Zachichotała i znów się odwróciła w stronę oświetlonego nocą Paryża. W duchu się uśmiechnąłem.. Uwielbiałem ten dźwięk.
-Masz rację, cudowny widok! Paryż też jest niesamowity.-stanęłam u Jej boku
-Cieszysz się, że tu z nami jesteś?
-Ogromnie.. Jestem Wam za to niewiarygodnie wdzięczna.. Matko!-położyła ręce na twarzy rozemocjonowana-Moje marzenia się spełniają! Moje życie zostało odbudowane! Jestem tak bardzo.. szczęśliwa.-na Jej policzku pojawił się ten uroczy czerwony rumieniec, ale Ja w duchu poczułem ukłucie.
`-Jak za dziecka, tak?` |
Życie, które kiedyś było nieskazitelne, które ja zniszczyłem.
Odbudowało się.
Dzięki Nam... Dzięki mnie. Gdybym tylko wiedział wcześniej...
-Jak za dziecka?-zdanie, o którym właśnie pomyślałem wyfrunęło z mojej otwartej gęby
-Dokładnie.-dodała stanowczo
-Nie miałaś łatwo, tak?-a może to teraz jest odpowiednia chwila, aby wszystko wyjaśnić?
-Tak.. To jest drażliwy temat, Zayn. Przepraszam Cię, nie chcę do tego wracać. Jak to mówią, wczoraj jest historią, jutro - tajemnicą.
Rozumiem, chce zapomnieć o wszystkim co Ją spotkało.. Mam nadzieję, że kiedyś da radę zapomnieć o tamtym JA, który popełnił największy błąd życia.. Że otworzy się na nowego JA, który chce Jej dobra jeszcze mocniej niż w przeszłości..
-Masz rację, to nie moja sprawa..-moje buty stały się niezwykle interesujące-Jutro tajemnicą..
Bo przecież jutro jest niezgłębioną tajemnicą.
Postanowiłem rozluźnić atmosferę, nalałem do kieliszków wina. Usłyszałem Jej głos.
-Musimy wracać?
-To jest Twój wieczór, Twoja decyzja, Twoja przestrzeń.. Wrócimy gdy będziesz na to gotowa i
będziesz chciała.-podałem Jej kieliszek-Za wieczór.
Stuknęliśmy się.
-Za wieczór..-powiedziała niepewnie.
Nastąpiła chwilka ciszy, ale to nic nie zmieniało.. Dawno nie czułem się tak dobrze.
Nie pamiętam, kiedy spędziłem wieczór z Perrie sam na sam. Było to bardzo dawno. I choć ten wieczór nie jest zaplanowany, pewnie nie będzie trwał długo i może się wydawać dziwny.. Jest niesamowity!
Nathalie zadrżała.
-Zimno Ci?-bez czekania na Jej odpowiedź i bez chwili zawahania ściągnąłem moją kurtkę i położyłem na Jej ramiona
-Nie.. Nie trzeba było.
-To nic.-nie pozwolę, aby marzła będąc ze mną.
Przyszło mi do głowy pytanie, które wypowiedziałem na głos.
-Zrobiłaś kiedyś coś szalonego?-wiedziałem, że będzie głupie...-W Paryżu?
-Jestem pierwszy raz w Paryżu, Malik. Nie zapominaj. Nie każdy jest taki światowy!-zachichotała, a ja ucieszyłem się z przebiegu zdarzeń-Więc poza dzisiejszym `rzekomym` porwaniem - nie.-uśmiałem się, wspominając świrującego dziś Niall`a-A ty?-usłyszałem-Zrobiłeś coś szalonego.. w Paryżu?
-Nie, ale jestem prawie pewny, że po dzisiejszym wieczorze się to zmieni.-powiedziałem.
Czułem, że ten wieczór będzie wyjątkowy na wiele sposobów.
Ale dlaczego Jej to powiedziałem?
Przemilczała moją głupotę.
-Jaki jest Twój ulubiony kolor oczu?-znów zadałem pytanie
-Takie..-doskonale widziałem, że Jej wzrok przyciągnęły moje spojówki-..miedziane.-gdy zdała sobie sprawę z tego faktu, zarumieniona odwróciła wzrok
-Dlaczego?-jestem ciekawy, co takiego wymyśli
-Po prostu.. A Twoje?-uciekła od odpowiedzi
-Brązowe.
-Dlaczego?
-Bo Twoje są śliczne.-czerwone policzki sprawiały, że wyglądała mega uroczo
-Dziękuję.-powiedziała.
Wpatrywałem się w Nia.. Cholera, co ze mną nie tak... Podoba mi się. Podoba mi się w cholerę..
Z dnia na dzień coraz bardziej.
Przyglądałem się Jej, ona w końcu zrobiła to samo. Patrzyliśmy sobie w oczy. Miałem nadzieję, że dziś nastąpi wieczór szczerości. Tak bardzo chciałbym, żeby się przede mną otworzyła.
-Jaka jest Twoja ulubiona nasza piosenka?
-Wszystkie uwielbiam. Ale hmm.. Może `Right Now`?
-Dlaczego?
-Bo uwielbiam w Niej Twój głos.-wreszcie to powiedziała.
Podoba Jej się mój głos.. W pewnym stopniu się Jej podobam. Czy stopni tych jest/będzie/było więcej..?
-Co ty ze mną robisz..-powiedziałem patrząc w te hipnotyzujące prawie czarne oczy
-To pewnie ta magia Paryża, jakaś czarująca noc dziś...-odwróciła wzrok, ale ma rację.
Czarująca noc.
Czarujący wieczór.
Czarujący klimat.
Paryż.
Miasto miłości.
Dotknąłem Jej podbródka i odwróciłem w moją stronę, wpijając się w Jej usta.
Pocałowałem Ją.
#2 Muzyka
*Nathalie*
To było cudowne uczucia. Zayn coraz bardziej zgłębiał się w ten pocałunek, ale oddalił się..
To było coś niesamowitego.
To było coś... złego.
Gdy tylko otworzyłam oczy, również otwarły mi się usta ze zdumienia.. Nie wiedziałam co mam teraz ze sobą zrobić. Nie wiedziałam co powiedzieć.
W końcu ciszę przerwał Jego głos.
-Przepraszam..-odwrócił wzrok
-C-co to b-było?-zapytałam
-Przepraszam, nie powinienem był.. Ale to było poza moją kontrolą...
Ja też byłam bez kontroli. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje.
Zrobiłam krok w Jego stronę i tym razem to ja Go pocałowałam.
Stanowczo, ale uczuciowo.
Chłopak na początku był zaskoczony, lecz po chwili poczułam Jego dłonie na moich biodrach. Odwzajemnił pocałunek. Tym razem ja go przerwałam.
-Przepraszam..-powiedziałam zaciskając oczy
-Nie przepraszaj, nie ma za co...-powiedział całkiem poważnie.
Czułam się.. głupio. Było mi głupio.
Sytuacja była bardzo niekomfortowa.
Przez pewien czas panowała między Nami cisza.
Zayn ma Perrie. On ma dziewczynę.. Dlaczego do cholery ja to zrobiłam? Dlaczego ja do tego dopuściłam? Kurwa mać. Opierałam się o barierkę, a on stał przy ściance i opierał się o nią tyłem.
Nic nie mówiliśmy.. Jedyne co słyszałam to Jego nierównomierny oddech.. Żałował?
*Zayn*
Stałem za Nią, opierając się o ścianę. Myślałem... Przyglądałem się tej dziewczynie.
Gdy jestem w Jej towarzystwie, jakaś dziwna siła przyciąga mnie do Niej.
To co się stało, działo się wszystko tak szybko, że sam nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego tak postąpiłem.. Ale wiem jedno. Chciałem tego. Marzyłem o tym. Wyśniłem to.
Co powinniśmy teraz zrobić? Czy będzie to miało wpływ na naszą dalszą znajomość?
Nie chcę Jej stracić. Chcę jeszcze więcej.. Ale czy ona chce więcej?
I co z Perrie? Ona nie zasłużyła na kłamstwo, nie zasłużyła na cierpienie. Nie mogę Jej skrzywdzić.
Jesteśmy ze sobą już 2 lata - wystarczająco długo, aby wiedzieć, że nie poradziłaby sobie bez mojej bliskości. Ale czy musi to być aż tak intymna bliskość? Czy nasza miłość się już czasem nie wypaliła?
Może warto zostać przyjaciółmi.
Ale co z Nathalie? Czego Ona chce? Nie zrobię nic wbrew Jej woli... I nie mogę zranić Pezz.
Natty stała nieruchomo, opierała się o barierki. Spoglądała w przestrzeń.. Pewnie także tysiąc myśli przebiegało przez Jej głowię, lecz ja słyszałem tylko Jej oddech... Żałowała?
Już chciałem zapytać i wytłumaczyć całą sytuację, gdy usłyszałem Jej głos;
-Ja..-odwróciła się-Chciałabym już iść.. Pojechać do hotelu.-dodała patrząc w ziemię.
Nastąpiła chwila ciszy, starałem się zrozumieć Jej wyraz twarzy... Lecz nie wyrażała ona żadnych uczuć oprócz smutku.. Była smutna. A może rozczarowana? Bądź zaskoczona.
To mówiło mi tylko jedno... Żałowała.
-Chodźmy.-powiedziałem i pokazałem Jej drogę do wyjścia.
*Nathalie*
Pod wieżą stał samochód i szofer. Prawdopodobnie czekał na mnie i na Zayn`a, gdyż nikogo innego w pobliżu nie widziałam. W sumie to miałam pewność, bo gdy podeszłam, kierowca otworzył przede mną drzwi.
-Dzięki..-powiedziałam coś po cichutku.
Usiadłam na tylnym siedzeniu, a moje drzwi się zamknęły. Drugą stroną po chwili wsiadł Zayn, spojrzał na mnie - lecz ja patrzyłam w innym kierunku. Nie miałam zamiaru spojrzeć na Niego.. Nie ma takiej opcji. Było mi głupio.. Wstydziłam się.
Wszystko co dziś się działo, to było tak szybko... Znowu mam wszystko tłumaczyć alkoholem?
A może po prostu powiem prawdę...
Nagły dopływ adrenaliny, zdobycie kiedyś utraconej pewności siebie i te malinowe usta stworzone do całowania.. Zrobiłam to, czego pragnęłam. On też zrobił to.. Ale czy tego pragnął? A może po prostu to te klimaty?
`-Cii..` |
-Przepraszam..-powiedział
-Cii..-uciszyłam Go, nie patrząc na Niego
-Nie wiem co..
-Jestem zmęczona.-powiedziałam-To był długi dzień.
-Masz rację.-odpuścił-Pełen przygód.
-Niezapomnianych..-dodałam ciszej.
-No proszę, chyba się tam panience spodobało..-usłyszałam, gdy tylko weszłam do domu z ust Lou
-Tak, bardzo.. Męczące to było. Także ten..-zagestykulowałam pokazując na pokój-Dobrej nocy.-starałam się uśmiechnąć, lecz pewnie na mej twarzy pojawił się jakiś grymas
-Dobranoc.-odpowiedzieli zdziwieni.
Ale ja szybko się zwinęłam.. Czułam ich spojrzenia na plecach, ale nie mogłam tam zostać.. Muszę wszystko przemyśleć. Bo mam problem.. A z problemem najlepiej się przespać, cnie?
I nie żeby mi było do żartów, ale moim problemem jest.. Zayn.
Tak, tak... Wiem.. Zdecydowanie muszę już się położyć.
*Zayn*
-Coś się stało?-zapytał Niall, gdy Natty zniknęła za drzwiami sypialni
-Absolutnie nic..-powiedziałem-Po prostu jest wykończona po tak.. pełnym wrażeń dniu.
-W sumie to zrozumiałe chłopaki, nie ma się nad czym zastanawiać.. Weźcie oglądajcie mecz i dajcie się dziewczynie wyspać.
Niall wciąż patrzył w kierunku sypialni. Czułem, że bił się z myślami czy wstać i iść do Niej, czy faktycznie dać Jej odpocząć.. Ale odpuścił. Odwrócił się i wciąż oglądał grającą Barcelonę.
Nie chciałem włączyć się w kibicowanie.. Nie dziś.
-Chłopaki, ja muszę jeszcze zadzwonić, więc też zwijam się. Trochę mnie głowa boli, więc też już wbije do pryka, także.. Do raneczka, ziomeczki!-powiedziałem jak gdyby nigdy nic.
Wziąłem prysznic, ubrałem dres, nie założyłem koszulki... Usiadłem na łóżku i wziąłem w rękę telefon.
23:35.
Niezły czas... Wybrałem numer mojej dziewczyny, muszę to zrobić... Muszę zadzwonić.
Muszę coś sprawdzić.
Po 3 sygnałach chciałem zrezygnować, ale usłyszałem Jej cichy zaspany głosik;
-Halo? Kochanie? Coś się stało?
-Cześć, Pezz.. Nic się nie stało.. Po prostu.. Chciałem Cię usłyszeć, dawno nie gadaliśmy.
-Przepraszam, mam urwanie głowy.. Nie mam kiedy się nawet wyspać w porządku. Ale napisałam Ci SMS`a..
-Wiem, wiem... Ale.. Obudziłem Cię?-zdziwiłem się
-Trochę..-zaśmiała się-Już grubo po północy..
O Matko, zapomniałem, że Perrie aktualnie jest w Bułgarii, gdzie czas jest godzinę do przodu niż w Francji.
-Przepraszam Cię, zapomniałem.. Dobrze.. To w takim razie, wyśpij się, słońce.-powiedziałem.
Zachichotała, a ja mimowolnie się uśmiechnąłem.
-Postaram się. Ty też! Kocham Cię.-dodała
-Ja.. Też Cię kocham.
-Najmocniej... Dziękuję, że jesteś! Obiecuję, że już niebawem się spotkamy!
-Dobranoc, Pezzie!
-Słodkich snów, Zaynie!-rozłączyłem się.
Kocha mnie.. Zależy Jej na mnie.
O to mi chodziło... Dla mnie telefon odbierze nawet pod ziemią.
Jest dla mnie niezwykle ważna.. Nie mogę Jej powiedzieć co zrobiłem..
Powinienem być szczery, ale nie mogę.. Nie mogę zranić Perrie.
Chociaż Ją zdradziłem.
#3 Muzyka
*Nathalie*
05:47.
Ta godzina dziś sprawiła, że umrę... Umrę w łóżku.
Zasnęłam od razu jak weszłam do łóżka, a teraz.. Coś nie pozwala mi spać. Może to co mam na sercu? Tą plamę, która jest obrazem czynności.. `Czynności?` Można to tak nazwać? W każdym bądź razie.. Całowałam się z zajętym chłopakiem, którego dziewczyna jest niesamowita.. Dlaczego to mnie tak boli?
A zarazem jestem szczęśliwa, że tak się potoczyły wczorajsze losy.
Wstałam, przebrałam się, zrobiłam sobie kanapki. Wszyscy spali, co mogą robić przed 7 rano?
Ja nie potrafiłam. Nie potrafiłam nawet racjonalnie myśleć.. Od wczoraj nic nie potrafię zrobić z głową.. Nie mogę znaleźć dla siebie miejsca.
Wzięłam płaszcz i wyszłam na zewnątrz... Przeszłam się kawałek i zobaczyłam plac zabaw. Wstąpiłam na Niego wspominając dzieciństwo.. Miejsce, w którym zawsze spotykaliśmy się z Zayn`em. Gdzie się poznaliśmy.. A wczoraj.. Pierwszy raz pocałowaliśmy.
Nie na placu zabaw. Naszym placem zabaw stała się najprawdziwsza Wieża Eiffla w prawdziwym Paryżu, który leży w jedynej na świecie Francji. Wszystko jest takie nierealne..
Ale wszystko jest tak bardzo prawdziwe.
Wyjęłam telefon, wyświetliła mi się godzina 9:02. Już tak długo tu siedzę?
Postanowiłam zadzwonić do Ally, może ona mi pomoże.
-Witaj światowa dziewczyno!-usłyszałam w słuchawce, uśmiechnęłam się mimowolnie
-Twój humor mówi, że Cię nie obudziłam.
-Ależ skąd! Witaminy o 8 codziennie biorę, więc muszę wstawać. A powiem Ci, że nawet mi się nie chce spać! Piękne dni nadchodzą, jesień tuż tuż!
-Zgadzam się..-rozejrzałam się wokoło, gdzie leżało pełno kolorowych liści-Jak tam maleństwo?
-Ma się dobrze, mama o Niego dba, tata również.-zaśmiała się
-To cudownie!
-A Ty jak tam?
-Dobrze.. Byłam sobie wczoraj na Wieży Eiffla, wiesz? Całkiem sama.
-Co ty tam sama robiłaś?-zachichotała moja siostra
-Wszystko.. Wiesz.. Później przyszedł Zayn.
-Ooo.. Historia zaczyna się rozkręcać, opowiadaj co dalej!
-Ugh.. Nie wiem co mam zrobić, Ally!-głos mi się załamał
-Co się stało?
-Pocałowałam Go, on pocałował mnie, pocałowaliśmy się.. Wczorajszy wieczór.. Ally... To było takie złe, a zarazem tak bardzo... Boże. Nie wiem co o tym sądzić..-słyszałam Jej oddech
-Woo... Nie spodziewałam się tego.
-Ja również.-powiedziałam-Nawet nie wiesz jak. On ma dziewczynę, Allison.
-Ale Cię pocałował, Nathalie.. To coś znaczy.
-To oznacza, że oboje mieliśmy chwilę słabości, którą wykorzystaliśmy.
-To jest Paryż, tam nic nie dzieje się bez przyczyny!-wpajała mi siostra
-Co się dzieje w Paryżu, tu zostaje, Ally! Ja nic z tym dalej nie zrobię...-upierałam się-Czuję, że on tego żałuje.
-A ty? Żałujesz..?
-Ja?-zamilkłam-Żałuję, że zrobił to Perrie. To świństwo.. Przecież.. To jest zdrada.
-Ale nie żałujesz pocałunku.-nastąpiła cisza-Nie żałujesz, kochanie...-łza przebiegła prostą dróżką przez moją twarz, tuż za nią pobiegły kolejne..
-Nie..-wyszeptałam-To był najlepszy pocałunek w moim życiu... Najpiękniejszy. I.. Najnormalniejszy.-parsknęłam
-Wspominając wszystkie Twoje przeżycia z chłopakami..-dopowiedziała-Pamiętaj, że to nie jest Twoja wina. Nikogo.. Tak się stało.
-Tak.. Stało się. Się nie odstanie...
-Nie chcesz, żeby się odestało..-ykhm.. jest takie słowo?
Whatever.
-A jeśli Perrie będzie cierpieć?
-A skąd wiesz, że Jej powiedział?-znów zamilkłam-Właśnie.
-Chcę już stąd wyjechać...
-Daj sobie czasu, mała! Podążaj za głosem serca.
-Dobrze.. Muszę kończyć. Muszę wracać do hotelu. Trzymajcie się!
-Do usłyszenia, maleńka.
Włożyłam telefon do kieszeni... Dostałam SMS`a; `Gdzie jesteś?` od Niall`a.
Szybko odpisałam i wracałam.
Postanowiłam sytuację z wczoraj zostawić... Poczekam na krok Zayn`a. Może on poruszy ten temat?
Jeśli nie, oznacza to, że wszystko co stało się wczoraj... Nie miało znaczenia.
-Jesteś.-usłyszałam od Niall`a, wchodząc do salonu
-Nie, zaginęłam w akcji.-zaśmiałam się
-Jakiej akcji?-zapytał
-Żadnej.. Tak tylko mówię. Byłam się przewietrzyć.-spuściłam wzrok
-Okej. Chodź, zjesz z nami..-usłyszałam z ust Liam`a
-Jadłam wcześniej, pójdę do siebie.-dodałam-Muszę zrobić mały porządek. Jak będę potrzebna, to wiecie gdzie mnie szukać..-pokazałam pokój palcem.
Niall spojrzał mi w oczy. Martwił się? Martwił.
Przyjdzie czas, że wszystko mu opowiem!
Weszłam do sypialni, którą dzielę z Niall`em. Usiadłam na łóżku, spojrzałam na torby z nowymi ciuchami.. Muszę to uporządkować.
Gdy brałam się do 3 reklamówy, ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę!
Drzwi się otworzyły i wyjrzał zza nich chłopak, którego - szczerze powiedziawszy - oczekiwałam.
Moje serce zaczęło bić w przyśpieszonym tempie.
-Hejj.. Możemy porozmawiać?-dodał niepewnie
-Zapraszam.-powiedziałam i usiadłam solidniej na łóżku.
Chłopak podszedł, usiadł obok i spojrzał przed siebie.
Nastąpiła chwila ciszy.
-Nathalie... To co stało się wczoraj..
-Tak, wiem, Zayn!-przerwałam mu-Chwila słabości, ja też tego nie chciałam...
-Ale...
-Tak wiem... Zrozumiem jeśli powiesz Perrie, zrozumiem jeśli mnie znienawadzi.. Wszystko działo się tak szybko. To ten klimat, to wszystko.. Paryż, ja po prostu.. Ugh, zapomnijmy o tym, proszę..
-Dasz mi w końcu coś powiedzieć?-tym razem On mi przerwał, a ja spojrzałam mu w oczy, które bezsilnie spoglądały w moje
-Przepraszam.
-Przestań mnie już w końcu przepraszać!-powiedział i klęknął na przeciwko mnie-Posłuchaj mnie teraz uważnie. Chyba źle mnie zrozumiałaś, Nathalie...
Moje serce jeszcze bardziej przyspieszyło rytmu. Coś dziwnego zaczęło dziać się z moim ciałem..
Drżałam.
-Nathalie, nie powiem Perrie, chociaż powinienem być szczery.. Ale wyjaśnijmy coś sobie. To co stało się wczoraj, to nie tak, że to nic dla mnie nie znaczyło.. Nie byłem pijany. Nie miałem też powodu do chwili słabości. Doskonale wiedziałem co robię i co mówię.. Wszystko pamiętam, Nathalie. Nie chcę o tym zapomnieć. Ta chwila była magiczna.-Jego wyraz twarzy zmienił obraz-Ale zapomnimy.. Jeśli tego chcesz. Chcę tylko wiedzieć czy żałujesz.. Żałujesz, Natt?-patrzył mi w oczy
-Nie.-wyszeptałam-Nie żałuję.
-Tyle mi wystarczy..
On nie żałował.
`-Na pewno tego chcesz?` |
-Na pewno tego chcesz?-usiadł z powrotem obok mnie
-Nie wiem.-zamknęłam oczy
-Wszyscy się będą martwić, że coś się stało.. A przecież.. Jeśli mamy o tym zapomnieć, to nie możemy cały czas tym żyć. Musimy się zachowywać jakby się nic nie stało. Więc zostań.. Miałaś spełniać marzenia, Lou wszystko tak idealnie zaplanował.. Każdy szczegół. Miało być perfekcyjnie. A jeśli wyjedziesz.. Wszystko stanie się podejrzane, a chłopcy..
-Masz rację.-rzekłam-Po prostu jak zwykle.. Za bardzo się wszystkim przejmuję. Wybacz mi.-zachichotał-Co?-zwróciłam na Niego wzrok
-Znowu mnie przepraszasz...
-Przepraszam.-wypaliłam-Szlag..
Zaśmiał się.
-Więc jak?-wstał i podał mi dłoń, również wstałam
-Dziękuję za cudownie spędzony wczorajszy wieczór, Zayn.-powiedziałam-Cieszę się, że dotrzymałeś mi towarzystwa.-powiedziałam jakby nigdy nic
-Nie ma problemu, zawsze do usług.-dodał z uśmieszkiem.
Przyciągnął mnie do siebie i przytulił.
Miły przyjacielski gest. Później odsunęliśmy się od siebie, uśmiechnął się i wyszedł.
O matko.
KOCHAM CIĘ, ZAYN MALIK!
Leżałam i słuchałam muzyki, gdy ktoś powtórnie wszedł do pokoju. Tym razem to nie Zayn - przed oczami pojawiła mi się najbardziej znana na świecie blond czupryna.
-Hej.-uśmiechnęłam się w odpowiedzi-Posprzątałaś.
-Trochę ogarnęłam.-zachichotałam
Chłopak uśmiechnął się i położył obok mnie.
-Jak tam?-zapytał
-Okej, a tam?
-Też.. Jak tam na Wieży Eiffla?
-Idealnie! A nawet... lepiej.-powiedziałam i się zarumieniłam
-Nathalie...-wziął głęboki wdech-Powiem szczerze... Co się dzieje? Dlaczego nie siedzisz z Nami w salonie? Uciekasz.. Widzę, że coś Cię gnębi.-powiedział-Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć.
-Całowałam się z Zayn`em.-wypaliłam.
Niall zrobił duże oczy, którymi patrzył wprost na mnie.
-Co.
-To działo się tak szybko, nabrałam pewności siebie... On mnie pocałował, potem ja Go pocałowałam.. Matko, Niall..
-Jak było?-spojrzałam na Niego.
Czy on zamiast na mnie nakrzyczeć, albo cokolwiek.. Pyta jak się całowało???
Wybuchnęłam śmiechem.
-Świetnie! Na prawdę, idealnie..-powoli się opanowywałam-Ale musimy o tym zapomnieć. On ma dziewczynę, ja muszę odpuścić z uczuciami. Znaleźć jakiegoś normalnego chłopaka, znaleźć dobrą pracę.. Zrobić cokolwiek. Bez Niego.
-To, że Cię pocałował.. To znaczy, że coś do Ciebie czuje.
-Jesteśmy przyjaciółmi, Niall. Tyle...
-Chcesz znów uciec teraz? Potrafisz spędzić z Nim jeszcze kilka dni?
`-Jestem z Ciebie ogromnie dumny! Moja maleńka zaczyna dorastać!` |
-Jestem z Ciebie ogromnie dumny! Moja maleńka zaczyna dorastać!
-Ej, bo się obrażę!!-uderzyłam go w brzuch, gdzie naprężył mięśnie-Wooo.. Nialler, zacząłeś ćwiczyć? Nie poznaję Cię!
-Nie tylko Ty się zmieniasz, każdy ma w swoim życiu jakieś cele.
-Ni, kocham Cię bez względu na to jaki jesteś, bo Ty kochasz mnie taką jaka ja jestem! I jestem pewna, że Melanie tak samo! Jesteś idealny, dziękuję Bogu, że Cię mam...-Jego oczy się zaiskrzyły
-Jesteś wspaniała!-jeszcze mocniej mnie do siebie przyciągnął-O 16.15 wychodzimy na koncert, bądź gotowa!
-Z wami nawet na koniec świata!-powiedziałam z uśmiechem.
***
Witam!
Mało aktywności coś ostatnio, kochani.. Mało Was tu :C
Mało komentarzy..
A tyle się działo..
Więc tak dla odnowy, TO JEST CHYBA JEDEN Z NAJDŁUŻSZYCH ROZDZIAŁÓW!
SZALONA JA! HYHY
Przypominam o głosowaniu na `Still the one` w sondzie po lewej stronie i pod tym linkiem;
Do następnego, skarby!!
min. 30 komentarzy - NEXT!
Muszę wiedzieć, jak oceniacie ten rozdział!!! ♥