*Nathalie*
-Ale Panie Doktorze..-odezwała się Ally-Co z moim dzieckiem?
-Proszę się nie martwić.-odpowiedział-Na szczęście wszystko w jak najlepszym porządku, dziecko rozwija się prawidłowo. Upadek nie zaburzył jego rozwoju. Zdołała pani uchronić brzuch.-uśmiechnął się lekarz.
Moja siostra odetchnęła z wielką ulgą i popatrzyła w okno;
-Dzięki Ci, Panie Boże.
-Ale musi Pani na siebie bardziej uważać, następnym razem może stać się nieszczęście.
-Panie doktorze, następnego razu nie będzie. Dopilnuję tego.-dodał Max
-Miejmy nadzieję. A teraz... Pozwolą państwo, że przeprowadzę rutynowe badania.-usłyszeliśmy lekarza
-Oczywiście, już nie przeszkadzamy.-mama dała nam do wiadomości, że mamy wyjść.
Tak wszyscy uczyniliśmy.
-Pójdę się przewietrzyć.-dodałam na korytarzu, wszyscy na mnie spojrzeli
-Pójdę z Nią.-usłyszałam Niall'a i kroki za mną.
`-Przepraszam.` |
Cisza.
-Przepraszam..-powiedziałam
-Za co?-zapytał zdziwiony
-Za to, że zwiałam bez wytłumaczenia, że nie odbierałam telefonu..
-Daj spokój.-prychnął
-Na prawdę.. Po prostu.. Przez ostatnie dni nie wiem co się ze mną dzieje.
-Wcale Ci się nie dziwię.. Zapewne chodzi nie tylko o Ally.-spojrzałam na Niego spode łba
-Jak Ty mnie dobrze znasz.. Ale fakt faktem stałam się spokojniejsza, gdy dowiedziałam się, że z Ally wszystko dobrze.
-Dzięki Bogu!-powiedział Niall-A jak z Zayn`em?
-Zapomnijmy.-powiedziałam
-Jak to zapomnijmy.. to się stało. Sama powiedziałaś, że co się stało, się nie odstanie.
-Bo tak jest, ale nie mogę tym żyć, Niall... Ja chcę sobie ułożyć w końcu życie. Z Nim czy bez Niego... Muszę się zacząć ustatkowywać. A on.. Ma dziewczynę, ma zespół, ma pracę.. Jest w trasie. Cały czas.. Tak jak Ty.. I reszta.-wzięłam głęboki oddech-Chciałam tego. On też.. Ale ten pocałunek nic między Nami nie znaczył.. Nadal jesteśmy..-przez gardło przeszło mi tak bardzo krzywdzące mnie słowo-..przyjaciółmi.
Wypowiedzieć takie słowo o osobie, którą się kocha to uczucie gorsze niż nóż wbity w serce.
`Jesteśmy przyjaciółmi.`
-Halo, Nathalie! Mówię do Ciebie..-otrząsnęłam się
-Przepraszam, zamyśliłam się..
-Zauważyłem, gdy nie odpowiedziałaś na moje pytanie..
-Mógłbyś powtórzyć?-poprosiłam
-Zostało nam jeszcze kilka dni w Paryżu, chciałbym wiedzieć kiedy będziesz gotowa wrócić..
-Wiesz, Niall...-powiedziałam-Zastanawiałam się nad tym.. I doszłam do wniosku, że nie mam po co już tam wracać.-otworzył usta, chciał coś powiedzieć, lecz nie dałam mu dojść do słowa-Nie, że NIE chcę! Bo na prawdę bym chciała.. W końcu to ten mój wymarzony Paryż! Ale nie mogę teraz tak zostawić Ally, nie byłabym sobą, nie potrafiłabym się skupić.. Nie czerpałabym z tego takiej radości jak dotychczas. To co mi się z Wami przydarzyło przez ostatnie dni!! Coś niesamowitego, nie do opisania! Ale wszystko co dobre ma swój koniec.. Mój kres już chyba dobiegł..-znów zabrał głos, ale ja dalej swoje!-Zdaję sobie sprawę z tego, że macie dla mnie ułożony jakiś plan! Ale co planowane to nieudane! Teraz będę wiedziała, że muszę jeszcze wrócić do Francji, bo czegoś nie zobaczyłam, nie zwiedziłam. Wiem, że to może także Was skrzywdzić, zasmucić.. Popsułam Wam plany, przepraszam za wszystko! Ale ja już nie będę potrafiła tak samo... Proszę, zrozum.. Wszystko chłopakom wyjaśnię, ale ja chcę tu zostać..
-Dasz mi w końcu coś powiedzieć?-spojrzał na mnie kątem oka Ni
-Przepraszam.. Już proszę, mów.
-Prawda jest taka, że po wypowiedzeniu przez Ciebie kilku pierwszych słów, chciałem zaprzeczyć... Chcę Cię mieć jeszcze na dłużej! Ale z każdym kolejnym słowem patrzyłem na to z innej perspektywy, i zrozumiałem jak ważne dla Ciebie jest zostanie tu. Przy siostrze, przy rodzinie.. Ja wszystko rozumiem, przekonałaś mnie.. Jesteś cudowna, nie wiem ile razy już Ci to mówiłem, zapewne jeszcze 2 razy tyle to powtórzę... Twoja rodzina powinna się cieszyć, że Cię ma! Jestem dumny!-dał mi całusa w czoło
-Wiesz, że jesteś dla mnie jak brat... Długa rozłąka sprawia, że przestaję racjonalnie myśleć.. Ale nie można nią żyć! Dni ostatnie spędzone z Wami były taką magiczną odskocznią od rzeczywistości, coś innego niż miałam dotychczas.. Musiałam dać radę bez was kilka miesięcy. Już wiem, że potrafię to zrobić.. Dałam radę tyle, to dam jeszcze więcej! Niebawem znów się spotkamy.
-Kocham Cię, mała siostrzyczko ty!-przytuliliśmy się
-Ja Ciebie też!
-Ale obiecaj mi jedno.. Nie wpakuj się znów w jakieś kłopoty, tym razem mnie tam nie będzie, żeby komuś obić mordę..-zaśmiałam się
-Wiesz, że ja mam tendencję wpadania w jakieś problemy!
-Postaraj się..
-Postaram się, obiecuję być cała i zdrowa, nie narażać swego życia, ale ratować świat i ludzkość przed złym!
-Cudownie! Ale absolutnie nie bądź jak atomówki!
-Niszczysz mi plany, lamusie!-znowu zachichotaliśmy-Obiecuję nie wpadać w kłopoty.-dodałam jeszcze raz
-Cieszę się. A teraz.. Wróćmy, bo przyszedł jakiś zimny wietrzyk.
-Zgadzam się.-zatrząsłam się i przeszły mnie ciarki.
#2 Muzyka
Gdy weszliśmy z powrotem na korytarz, gdzie znajdowali się wszyscy nasi przyjaciele, zauważyłam, że coś się zmieniło.. Nie błąkali się bez celu z zmartwionymi twarzami - wręcz przeciwnie - promienieli.
-Coś się stało?-zapytałam
-Ally wraca do domu! Max obiecał się nią zaopiekować, także możemy wracać do codziennego życia!-odpowiedział mi Harry
-Wszystko z Nią dobrze, tylko musi na siebie uważać.-dodał Liam.
Codziennych czynności, powiada..
To będzie cios w serce, jak będę musiała im powiedzieć, że tak właściwie to te najlepsze dni naszego wspólnego towarzystwa się już skończyły..
Ale mam nadzieję, że zrozumieją - są mądrzy.
Spojrzałam na Horan'a, a on spoglądał na mnie.
-To cudownie!-powiedziałam
-Pakuje swoje rzeczy, Twoja mama Jej pomaga, a Max poszedł porozmawiać z lekarzem.-dodał Louis
-Paul dzwonił.-dodał Liam-Pytał kiedy będziemy, bo nie wie, czy ma przesunąć jutrzejszą konferencję..
Niall zerknął na mnie, ale spuściłam wzrok.
-Będziemy jeszcze dzisiaj. Niech wszystko zostanie tak jak ma być, nie komplikujmy sobie dni..
Liam zerknął to na Horan'a, to na mnie, skinął głową i poszedł wykonać telefon.
-Serdecznie dziękujemy za obiad, pani Silence!-powiedział Niall.
Mama zrobiła zapiekankę, którą wszyscy zjedli z chęcią po tak obfitym w wydarzenia poranku.
`-Wszyscy się cieszymy, że już się dobrze czujesz.` |
-Na prawdę przepyszne, mamuś!-dodała Ally
-Wszyscy się cieszymy, że już się dobrze czujesz.-powiedział Lou w kierunku mojej siostry
-Dziękuję Wam bardzo za wsparcie, to wy dodaliście mi sił! Cieszę się, że wszyscy się tak martwicie.. To bardzo miłe, na prawdę.-dodała-Pójdę się teraz położyć, potrzebuję chwili odpoczynku.
-Pójdę z Tobą.-powiedział Jej mąż
-Nie potrzebuję niańki.-oburzyła się w drodze
-Ale będziesz Ją miała.-zaśmialiśmy się na słowa Max'a
-A ja z Matt'em pójdziemy się przejść i zwiedzić okolicę. W końcu to Polska!-rzekła mama
-Podobno mają tu najlepszy alkohol.-dodał żartem Matthew
-Ja Ci dam alkohol, małolacie.-spojrzała na Niego z przymróżonymi oczami mama, a my tylko zachichotaliśmy
-Chłopaki, my mamy samolot za 1,5h, za godzinę będzie taxi.-dodał Li
-A co z Nathalie?-zapytał Zayn
-Miała wrócić z Nami.. Jeszcze kilka dni.-dodał Louis
-Ja.. Chłopaki. Bardzo Wam dziękuje za wszystko, to były jedne z najlepszych dni mojego życia.. Spełniłam swe marzenia, dzięki Wam! Jesteście wspaniałymi przyjaciółmi. Ale ja nie mogę z Wami wrócić. Muszę tu zostać.. Zaopiekować się siostrą. Ona mnie potrzebuje.. Bardzo Was kocham, ale proszę o zrozumienie. Nie będę już tą samą osobą, będę się non stop martwić o Allison. Kochani, wiecie, że jestem bardzo wrażliwą osobą.. Proszę Was, wybaczcie mi...
-Podejrzewaliśmy, że tak się stanie..-usłyszałam Hazze
-I nie da nam się Ciebie przekonać, abyś jeszcze te kilka dni spędziła w naszym towarzystwie przed długą znów przerwą?-usłyszałam Lou
-Lou.. Wiem.. Czuję się winna, obiecałam Ci..
-Rozumiemy. Przecież zdrowie Twojej siostry jest najważniejsze, i dzidziusia! W końcu będziemy wujkami!-dodał Tommo-Tak tylko się z Tobą drażnię, chociaż chciałbym jeszcze Tobą się nacieszyć kilka dni. Ale są rzeczy ważne i ważniejsze, życie nie jest takie jakie je sobie zaplanujemy, ponieważ dzieją się rzeczy niespodziewane! Nie potrafimy tego przewidzieć.. A Paryż zwiedzimy jeszcze nie raz.
Podeszłam i przytuliłam Go.
-To była na prawdę wzruszająca przemowa..-powiedziałam w Jego ramię-I cieszę się, że nie będziecie na mnie źli.
-Bylibyśmy kompletnymi dupkami, gdybyśmy byli..-odezwał się Malik-Też mamy swoje rodziny, rodzeństwo i na pewno postąpilibyśmy tak jak Ty. Rozumiemy sytuację, skarbie.-uśmiechnęłam się.
Później przytuliłam każdego z osobna - nawet Zayn'a. To nic złego..
Przecież jesteśmy PRZYJACIÓŁMI.
Z niezapomnianym incydentem..
Ugh.
-Powinniśmy się już zbierać..-dodał Liam, a ja..
Zdałam sobie sprawę, że znów się rozstajemy na dłużej.. Znów się musimy pożegnać.
Znów.. będę bez Nich - sama.
Smutny fakt.
-Nie, nie, nie!-po schodach schodziła Ally, a Max ją asekurował-Jestem jeden dzień w domu, uważam na siebie! Nie będziesz mi życia układał.-prowadzili konwersację-Na pewno nie będę słuchała muzyki klasycznej, nie lubię tego!
-To podobno pomaga dziecku..-wtrącił się Max, a taxi chłopaków podjechały pod dom
-Chyba odprowadzę Was na lotnisko...-zaśmiałam się
-Ale ja tego nie lubię i koniec! Grr.. Mam Cię już dość!-Ally zwróciła się w moją stronę-Jadę z Wami.
`-Chodźmy już.` |
-Bez Ciebie!-oskarżyła palcem zaczynającego zdanie męża.
Ten tylko spojrzał na Nią kocim wzrokiem, lecz mu nie ustąpiła.
-Ah, małżonkowie..-powiedzieli chłopcy równocześnie.
Zachichotałam.
-Bez obaw, zwrócę na Nią całą moją uwagę.-dodałam
-Sama zwrócę na siebie uwagę. Ty możesz ją zwrócić na przystojnych Polaków.-na Jej buzi wyskoczył szeroki uśmiech
-Męża masz.-powiedział Max
-Kto by czytał papiery...
-Obrączka, skarbie.-dał Jej buziaka i zniknął w kuchni
-Chodźmy już.-zaapelował Zayn.
#3 Muzyka
-Zobaczysz, wkrótce się zobaczymy!-pocieszali mnie przyjaciele, którzy już za parę chwil znów mnie opuszczą..
Ale czego nie robi się dla fanów? To ich praca.
-Czas tak szybko mija, że ani się nie spostrzeżemy, a już razem znów bawić się będziemy!-zachichotałam na rym Styles'a
-Macie rację!-pożegnałam się uściskiem z każdym z osobna-Ale to nie zmienia faktu, że będę niewyobrażalnie tęsknić.-głos mi się załamał.
Dlaczego w trakcie przytulania Zayn'a?
Przypadek.
Ale to o Nim ostatnio cały czas myślę, i to on będzie mi siedział w głowie najczęściej.
-My też!-Niall'a zostawiłam sobie na koniec.
Poczekałyśmy aż samolot odleci, potem postanowiłyśmy z Ally, że pójdziemy na lody do pobliskiej lodziarni. Kobieta w ciąży ma zachcianki, którym ja się sprzeciwiać nie mogę.
Allison zamówiła dla Nas swój ulubiony deser.
-Jaki masz na teraz plan?-zapytała mnie siostra
-To znaczy?-zastanowiłam się
-Dlaczego z Nimi nie wróciłaś?
-Ktoś musi się Tobą zająć...
-Sama się sobą doskonale zajmę!-powiedziała
-Właśnie widzę, a Max za 6 dni do pracy idzie! A ty kaleko jedna... Znów coś nabroisz..
-To przypadek był.-oznajmiła-Teraz będę bardziej uważać.
-Ally, ja nie pracuję.. Nie chcesz z Nami wrócić do Londynu? Do domu..?
-Co ty mówisz? Ja tu mam dom, męża, rodzinę..!
-Ale tu nie możemy się Tobą opiekować!-podniosłam głos
-Jestem dorosła!
-Dobrze, nie krzycz.. Nie denerwuj się. Porozmawiajmy na spokojnie..-dodałam i opanowałam się, ona także-Spójrz na to z innej strony.. Nie chodzi tylko o Ciebie. To, że jesteś w ciąży to nowa przygoda dla nas. To pierwsze małe dziecko w naszej rodzinie, mama będzie babcią - na pewno chce zobaczyć jak się ono w Tobie rozwija. A teraz po prostu.. No widać coraz bardziej, mama się na pewno ucieszy, że może Cię widywać codziennie i patrzeć jak się zmieniasz. Wiesz jaka ona jest, ciężko Jej z tym, że jesteś tak daleko.. Ja też byłabym najszczęśliwsza, gdybyś na dłuższy czas
`-Może i masz rację...` |
-Może i masz rację..-powiedziała po krótkiej przerwie-Ale wiesz, że to nie tylko moja decyzja.. Muszę ją skonsultować z mężem. Jeszcze dam Ci znać.
-Dobrze.-uśmiechnęłam się.
Kelner doniósł nasze zamówienie.
-Smacznego!
*kilka dni później*
*piątek*
-Chyba mam wszystko..-powiedziała mama schodząc na dół
-Mamo! Jak przyjechaliśmy ta walizka była w połowie pusta, a teraz się nie dopina!-powiedział zszokowany Matt.
Ja tylko zachichotałam.
-Jak będziesz miał dziewczynę to zrozumiesz.-powiedziałam-Ja też już się spakowałam!
-Ja tak samo.-po schodach schodziła Allison, a za Nią torbę niósł Max
-Słucham?-powiedziała mama
-A co, nie chcecie mnie? Wprowadzić się chcę, skoro mam urlop! Trochę dłużej pobyć z Wami!-rzekła i na mnie spojrzała
-Dla Ciebie zawsze jest miejsce w naszym domu, córeczko!-przytuliła Ją mama.
To był cudowny widok - widzieć tak szczęśliwe 2 najważniejsze kobiety w moim życiu.
-Haloooo! Samolot na Nas specjalnie czekał nie będzie.
-Na szczęście mamy Ciebie, Matthew. Jesteś chodzącym zegarkiem!-powiedziałam-A zamiast Nam wyliczać czas, bierz torby i do auta pakuj.-zrobił głupią minę, ale podporządkował się moim słowom
-Chłopak ma rację, jedziemy!-dodał Max-Tam do auta się pakować, panienki!
-No dobrze już, dobrze.-tym razem to my się podporządkowałyśmy.
Max zawiózł nas na samolot, poczekał z nami na odlot. Pożegnał się z Ally i ich małym maleństwem, najcudowniejszy widok, jaki widziałam w całym swoim życiu! Tak urocze rzeczy rzadko kiedy się przytrafiają.
Odprawiliśmy się na samolot, usiadłam z Ally, Matt usiadł z mamą.
-Zdecydowaliście się?-zapytałam
-Tak, trochę się wahałam, ale uznaliśmy, że to dobry pomysł. Przynajmniej na jakiś czas, przydam się Wam, a tu bym siedziała sama... Zero by ze mnie pożytku było. A poza tym Max bierze niebawem urlop, więc dołączy do Nas w Londynie.
-Cieszę się, baardzo!-dodałam z uśmiechem
-Miałaś rację. Mama jest równie szczęśliwa, a tego dla Niej chcę! Dam Jej w końcu pierwszego wnuka! Nie mam pojęcia jak to jest być w ciąży, mam nadzieję, że mama mi pomoże.. A w Polsce nie mam nikogo, kto by mi wytłumaczył co mogę, a czego nie.. Tylko teoria książkowa, albo internety! A mamusia to jednak mamusia.. Chce dla Nas jak najlepiej.
-Doskonale się z Tobą zgadzam!-powiedziałam-Będzie cudownie, zobaczysz! Wszyscy w komplecie..
-Nie wątpię!-dodała moja siostra.
***
Strasznie przeciągam, za co przepraszam...
Ale się po prostu nie wyrabiam ;cc
Mam tyle nauki... że masakra.
Nie mam już potem siły pisać rozdziału, a nawet nie mam weny.. a oczy mi się zamykają same.
Chyba nic nadzwyczajnego się nie zdarzyło, prawda? ;)
Ale tak spojleruję, że to takie dni przed burzą.. Już za kilka dni wszystko zacznię się.. dziać.
O tak. Zacznie się dziać, taki mam plan hyhy ^^
DO KOLEJNEGO! ♥
KOMENTUJEMY!!!
Wiem, że Was dużo, więc to pokażcie!!!
30 KOMENTARZY!?