notka na dole ;3
#1 Muzyka
*Nathalie*
*11 styczeń*
-Tak.-powiedziałam w słuchawkę telefonu
-Cieszę się.-wyraził radość, gdy odpowiedziałam-Jakie plany na dziś?
-Aa.. Mam zamiar spotkać się z dziewczynami. Pomóc Ally upiec babeczki, bo ma zachcianki... Później może coś porysuję. Nudzi mi się!-powiedziałam-Muszę znaleźć pracę.
-Znasz moje zdanie na ten temat.
-Zayn, ale ja muszę coś ze sobą zrobić.. Może jakąś dorywczą? Żeby troszkę zarobić i zabić wolny czas, gdy nie potrafię spędzać Go z Tobą.
-To pomyśl nad czymś lekkim.. I żeby dawało Ci radość, skoro już musisz.
-Obiecuję, kochanie, że tak zrobię. A co tam? Koncert?
-Taaak.. Za 2h. Zaraz mi będą pudrować nosek.-drażnił się ze mną
`-Tęsknie bardzo mocno!` |
-Ja mam od tego ludzi, skarbie.
-Doobrze, więc życzę Ci udanego koncertu. Tęsknie bardzo mocno!
-Ja również... Kocham!-odpowiedziałam tym samym słowem i rozłączyłam słuchawkę.
KŁAMAŁAM! W większości kłamałam...
A tak nie lubię kłamać i czuję się okropnie, wiedząc że muszę to robić... Bezkarnie wpajać mu coś co nie będzie prawdziwe. Nie potrafię tak długo... Ale gdy się zdradzę... To w przeciwnym razie nie byłaby to niespodzianka! Ugh.... Tak źle się z tym czuję!
-Jak wy to robicie?-zapytałam leżące na łóżku przyjaciółki-Jak te kłamanie podchodzi Wam z taką łatwością...
-Po prostu.-rzekła blondynka-Praktyka.-dalej chrupała chipsy, grzebiąc w telefonie
-Laata praktyki.-dokończyła druga-Moja droga, muszę Ci przypominać kto okłamywał chłopaków i samego Zayn'a w rzeczy samej.. Przez tak długi okres czasu?-postanowiłam nie odpowiadać-Dałaś radę? To dlaczego te parę zdań mają dla Ciebie aż takie znaczenie.. Skoro jest to kłamstwo w dobrej wierze! Czasem tak trzeba.-uśmiechnęła się Melanie
-Masz rację...
-Nie przejmuj się, życie jest za krótkie na takie pierdoły.-Ashley wciąż bezinteresownie zajadała chipsy.
-Okej, kochane. Kończę się pakować.-powiadomiłam dziewczyny przez skype'a
-Nie zapomnij spakować prezentu!-przypominała brunetka
-Spokojnie, on jest w walizce od samego początku.-zawstydziłam się-Najważniejsza rzecz... Nie mogłabym jej zapomnieć.-uśmiechnęłam się wzruszona-Wszystko macie?
-Jedziemy tylko na moment... Ważne żeby zabrać dobry humor i majtki na przebranie.-dopełniła moją wypowiedź Ash
-Otóż to.-przytaknęła Jej ze śmiechem brunetka
-Dobrze, że mają takiego świetnego menager'a, który spiskuje za ich plecami.
-Tak, Paul jest do rany przyłóż.
-Nie mogę się doczekać ich reakcji! Kurcze!-rozpierała mnie energia.
Nie mogłam się opanować. Fakt, że za kilkanaście godzin zobaczę Zayn'a i resztę przyjaciół oraz zwiedzę Tokio.. Ahh!
TokioTour.
Marzenia się spełniają.
-O której mam czekać pod domem?-zapytała Mel
-O 23:00 bede wyjeżdżać, czyli tak 5 po czekaj, a Ash jeszcze 5 minut później.
-Pewnie!
-Kończę, bo muszę poszukać słuchawek. Może przy okazji znajdę jeszcze coś potrzebnego. Widzimy się za godzinę!-rozłączyłam się.
Wstałam i zbiegłam na dół.
`Zrobiła zastanawiającą minę.` |
-Mam nadzieję.
-Zrobiłam Wam na trasę babeczki! Pozwoliłam sobie przywłaszczyć kilka.-zaśmiałam się
-Wiesz kto jest najlepszą siostrą na świecie?-zapytałam.
Zrobiła zastanawiającą minę.
-Tak, Ty!-ucałowałam Ją.
-Na pewno, macie wszystko załatwione w tej Japonii?-mama wciąż dopytywała trzymając mnie za ramiona
-Mamo, tak! Mówiłam Ci już! Wszystko jest dopięte na ostatni guzik! Menager chłopców Nam pomógł.
-Jestem z Ciebie dumna. Jesteś wspaniałą dziewczyną. Wszystkie jesteście niesamowite!-zwróciła się do moich przyjaciółek-Koniecznie się do mnie odezwij, jak dolecicie na miejsce.
-Obiecuję. Wracam niebawem! Opiekuj się wnuczką i córką.
-Również obiecuję.-uściskała mnie i udałyśmy się na odprawę.
Godzina naszego lotu się zbliżała.
-Mam nadzieję, że niczego nie zapomniałam.-przeszedł mnie lekki strach
-Cóż, nawet jeśli, to już się po to nie wrócimy.-powiedziała pocieszycielsko Ash.
Zawsze boję się przechodzić przez bramki, że zaczną pipać na mnie, lecz przeszłam bez najmniejszych problemów. Potem skasowałyśmy bilet i wsiadłyśmy do samolotu. Zajęłyśmy pierwsze trzy wolne miejsca obok siebie.
-O Boże, daj nam szczęśliwy lot.-powiedziałam, gdy samolot ruszył
-I szczęśliwy jutrzejszy dzień.-dodała Melanie
-Amen.-zakończyła Ash.
A więc, niech tak się stanie..
*12 styczeń*
-Natt..-ktoś szturchał moje ramię-Wylądowaliśmy. Wysiadamy.. Wstawaj!
Rozłożyłam ręce i się przyciągnęłam wydając niestworzone dźwięki, nawet nie wiedząc co się wokół mnie dzieje... Straciłam poczucie czasu.
-Wychodzimy!-powtórzyła Melanie i pociągnęła mnie za rękę, szybkim ruchem zabrałam torebkę.
Omijając czekającą na nasze wyjście stewardessę, uśmiechnęłam się przepraszająco..
Ta wyglądała na rozbawioną.
Mimowolnie zakryłam ręką oczy, gdy wyszliśmy na słońce. Grzało niemiłosiernie! Ależ będzie przygoda...
-Przespałam całą drogę.-uświadomiłam sobie
-Tak... My połowę. W końcu to noc..
-Przegapiłaś cudowny wschód słońca. Wydawało się, że jesteśmy tuż obok...-zachwycała się Ashley
-Jak mogłyście mnie nie obudzić?-naburmuszyłam się
-Spałaś tak słodko.. Żal nam było.-przyznały-Ale zrobiłyśmy cudne zdjęcia! Ta podróż od samego początku jest niesamowita!
-Cóż... Jaki początek, taki koniec, dziewczęta.-zachichotałam.
Gdy weszłyśmy na dworzec lotniska, zaczęłam błądzić wzrokiem.. Szukałam menager'a naszych chłopaków. Obiecał, że się Nami zajmie.. Że wszystko zorganizuje.
Lecz zamiast kochanego Paul'a, w oczach błysnęła mi znana blond fryzura.
-Oooo nieeee!!-zakryła buzię ręką Melanie, uśmiechając się jak najszerzej
-Horan! Co Ty tu robisz?-byłam niebywale zaskoczona
-Miłe powitanko.-rozłożył ramiona-Ale jednak wolałbym, żebyście zrobiły to tak jak należy.
Oczywiście, jak na brunetkę przystało, Mel doskoczyła do Niego jako pierwsza. Gdy już się czule przywitali, a ja z Ash zdążyłyśmy rzygnąć tęczą, przyszła kolej na mnie..
-Jak Ty się tu znalazłeś? Przecież to Paul...
-Paul chodził skryty, więc doktor Horan wydobył z Niego informacje..
-Ale to nie tak miało być!-dodałam zrozpaczona-To miała być niespodzianka!!
`-Trochę poznałem Twój niecny plan..` |
-Trochę poznałem Twój niecny plan.. I jestem z Niego bardzo zadowolony. Będziesz najlepszym prezentem na świecie!-wyznał
-Ale to Nasza zasługa.. Wszystkich!
-Wszyscy wiedzą, że Tobą i tak będzie najbardziej zainteresowany.-nie mogę wyjaśnić jak bardzo czerwona się stałam, jednak wiem, że byłam burakiem ostatniego stopnia
-Chodzcie, lejdis. Mam zadanie zabrać Was do waszego pokoju hotelowego.
-A chłopaki niby myślą, że gdzie jesteś?
-A jak myślicie?-spojrzał na Nas z uśmiechem-Wyskoczyłem coś zjeść.
Gdy podjechaliśmy pod hotel, w którym pokój zarezerwował Nam menager 1D, oniemiałam... Niby załatwił wszystkie formalności, ale jak ja mu za to oddam? Nie stać mnie na takie rarytasy...
W życiu nie myślałam, że będę w 5***** hotelu. A jeszcze bardziej nie spodziewałam się, że będę w Tokio. Gdy Niall otworzył Nasz pokój, wspólnie zrobiłyśmy przyciągające się 'aaaa'!! Coś niesamowitego!
-Mam nadzieję, że to okrzyk radości, bo to najlepszy pokój w tym hotelu.-przedrzeźniał się z Nami Niall
-Kto bogatemu zabroni..-puściłam mu żartobliwie oczko
-Cieszę się.-uśmiechnął się-Ja będę musiał powoli już znikać, koncert dziś mamy.-dał Nam po buziaku w policzek-Pamiętajcie, że jak chcecie gdzieś wyjść to w przebraniu. Chyba nie chcecie zepsuć sobie niespodzianki? A aparaty są wszędzie...
-Faktycznie.-zrobiłam ogromne oczy, nawet nie przeszło mi to przez myśl..
-Do zobaczenia później, myślę.-zniknął.
Usiadłyśmy na łóżkach, wciąż z zachwytem rozglądając się po pomieszczeniu.
-To jaki mamy plan, dziewczyny?-zapytała blondynka
-Jesteście głodne? Bo ja totalnie umieram..-przytaknęły mi-Więc dogłębny plan proponuję objaśnić przy posiłku..
Zadzwoniłam do recepcji.
#2 Muzyka
-To już wszystkie?-zapytałam wieszając ostatniego balona na ramie drzwi
-Jasna sprawa.-odpowiedziała blondi
-A tych serpentyn też już chyba wystarczy, ileż tego... To nie naste urodziny.-powiedziała Melanie
-Taki był mój zamysł.-zaśmiałam sie-Zamiast upływających lat, chcę żeby poczuł się znów jak ten beztroski nastolatek.. Rozumiecie, tak jak w przeszłości. Żeby odtrącił na ten jeden dzień wszystkie problemy, smutki, żeby niczym się nie przejmował. Taki forever young! Wiecznie młody, lejdis!
-Ty jesteś szalona.. Będzie miał z Tobą ciekawie synek.-zachichotały
-No nie chcę, żeby się nudził.. Nie muszą to być takie oficjalne kolejne urodziny.. Nie wiem czy w ogóle ostatnio je spędzał.. A to przecież taki wyjątkowy dzień. Nie wiem, czy jakoś świętują będąc w trasie.. Dlatego chciałam mu zrobić niespodziankę.
-A my się ogromnie cieszymy, że możemy w tym uczestniczyć.-Mel podeszła i mnie przytuliła
-Mamy czas na takie czułości?-zapytała żartobliwie Ashley
-Na to zawsze jest czas!-odpowiedziałam-Przyszykuję prezent, a wy pilnujcie czasu i czekajcie, gdyż zaraz nadjedzie tort oraz szampan z kupą kieliszków.
-W ogóle to jak Paul Ich tu sprowadzi?-zastanawiały się
-Nie mam pojęcia, ale powiedział, że coś wymyśli. I oddał nam Ich do jutrzejszego wieczora.-uśmiechnęłam się-Ten czas trzeba wykorzystać jak najlepiej.
Zniknęłam za drzwiami łazienki.
*Zayn*
`-To było bardzo wzruszające wykonanie..` |
-Dzięki Wam, do zobaczenia wkrótce, mamy nadzieję!-krzyknął Payno.
Zeszliśmy ze sceny do garderoby. Wziąłem głęboki oddech, choć co roku w moje urodziny jesteśmy na wyjeździe, zawsze kończy koncert się tak samo, a ja z roku na rok jestem coraz bardziej wzruszony. Czy to te lata tak na mnie działają? Czym starszy tym bardziej miękkie serce? Oby nieee.
-Cieszę się, że się już skończyło. Męczący dzień.-powiadomił Styles
-Wyjątkowo..-odpowiedział mu Tommo, rzucając się na kanapę
-Jedyne na co mam ochotę to wejść do pokoju hotelowego, wskoczyć do wyrka i napić się z Wami piwka, chłopaki. Uczcić tą moją starość.-powiadomiłem Ich
-Dla Ciebie wszystko, stary.-poklepał mnie po ramieniu Horan
-No chłopaki.-do salki wszedł menager-Pięknie było, Tokio jest wasze. A teraz macie 5 min na przebranie się w rzeczy, które są zostawione na waszych miejscach i jedziemy.
-Do hotelu, ma się rozumieć?-zmarszczyłem brwi
-Niestety, muszę Was zmartwić. Nadążyła się super okazja, japoński fotograf chciałby Wam zrobić nowe zdjęcie na okładkę tutejszego miesięcznika. Jedyny wolny termin ma dzisiaj, także szybko, nie lubi spóźnialskich. Odwdzięczę się Wam za to. Ale będziecie hitem, głównym tematem stolicy!
-Paul...-zajęczał Harry
-Widzimy się na dole.-wyszedł.
Usiadłem na swoim miejscu, głośno wypuszczając powietrze. A już było tak fajnie...
-Niby 5 gwiazdek, a taki sobie z wyglądu..-wyjąkał Harry, gdy wyszliśmy z samochodu pod hotelem, w którym miała się odbyć nasza sesja
-Patrzy się na wnętrze, nie na wygląd.-odpyskował mu Liam
-No zaraz zobaczymy jaki jest wewnątrz.-zaśmiał się Lou i przybili sobie piątkę
-Nie narzekajcie... Zróbmy to szybko i niech się to już skończy..-dodałem znużony.
Przyznali mi rację.
Windą podjechaliśmy na ostatnie piętro, do ponoć największego tutejszego apartamentu. Sławny, to się ceni...
-Zayn, pomóż mi proszę otworzyć te drzwi, bo zapomniałem okularów, nie potrafię włożyć karty w czytnik.-podał mi kartę menager.
Spełniłem Jego prośbę. Gdy tylko otworzyłem drzwi, błysnęło jakieś duże światło, oślepiając nas. Gdy tylko odzyskalem wzrok, zobaczyłem mnóstwo balonów, serpentyn, pośród których zobaczyłem 3 piękne kobiety z czapeczkami urodzinowymi na głowach, krzyczące:
-NIESPODZIANKAAA!!!
*Nathalie*
Gdy tylko usłyszałyśmy rozmowy i szmery za drzwiami, byłyśmy w pełnej gotowości. Gdy drzwi się otworzyły, Ashley oślepiła Ich robiąc pamiątkowe zdjęcie swoim nowym aparatem, w tym czasie Mel trzymała tackę z kieliszkami napełnionymi szampanem, a ja tort. Krzyknęłyśmy niespodziankę, a następnie wyśpiewaliśmy Zayn'owi sto lat.
-Zdmuchnij świeczki i nie zapomnij pomyśleć życzenia.-poradziłam mu.
Spojrzał mi głęboko w oczy i poczułam jak uginają mi się kolana.
-Wszystko co mi potrzeba już mam przy sobie.-odpowiedział
-Pomyśl!-rozkazałam.
A więc z podstępnym uśmiechem zamknął oczy, potem zdmuchnął wszystkie 22 świeczki. Odłożyłam tort na stolik, Zayn zabrał mnie w objęcia i wyszeptał wprost do ucha:
-Wiesz jak bardzo Cię kocham?
-Bardzo..
-Bardzo, bardzo.-poprawił mnie i czule pocałował w czasie, gdy reszta się witała
-Teraz toast!-wykrzyknęła Melanie i rozdała kieliszki
-Za wiecznie młodego Malik'a!-rzekł Styles
-Za nasze cudowne niewiasty!-dodał Zayn
-I za waszą szczęśliwa trasę!-dodałam
-Zdrowie!-stuknęliśmy się kieliszkami na szczęście.
-Jedzcie ile chcecie!-powiedziałam, gdy przyjechał szwedzki stół, na którym znajdowało sie sushi, jakieś inne ryby, ten przepyszny chiński makaron oraz standardowo - pizza, frytki, schabowy. Wątpię, by chłopcy rozdrabniali się na takie dania.. Zamowiłyśmy z dziewczynami to, co my chciałyśmy skosztować.
-A ja zaraz wracam.-powiedziałam z uśmiechem.
Wyszłam na balkon. Musialam odetchnąć świeżym powietrzem. Serce waliło mi jak młotem, tak bardzo martwiłam się, że nie wyjdzie. A tu wszystko super się udało... Chcę już poczuć ulgę... Rozluźnić się. Nacieszyć towarzystwem.. Chłopakami.
-Palisz?-usłyszałam za sobą Zayn'a
-Doskonale wiesz, że rzuciłam.-odwróciłam się w Jego stronę.
Zawadiacko się uśmiechnął.
-Dziękuję.-zbliżył się i wyszeptał wprost do mojego ucha, następnie pocałował mnie w czubek głowy
-Nie tylko mi powinieneś dziękować. Dziewczyny także włożyły w to ogrom pracy.-wtuliłam się w Niego
-Wiem.. Ale Tobie chcę podziękować szczególnie. Ty jesteś wyjątkowa. To Ty jesteś moim największym prezentem.. Że jesteś tu. Ze mną. W tej chwili. W tym dniu. Tysiące kilometrów od domu. Jesteś ze mną.-powtórzył-Kocham Cię.
Z uśmiechem odpowiedziałam tym samym.
-Zostań dziś ze mną..-poprosiłam-Na noc.
-Kusząca propozycja.. Ale nie mogę..-powiedział zasmucony
-Możesz.
-Nie.. Od rana pracuję. Gdybyś tylko zobaczyła mój harmonogram...
-Gdybyś tylko zobaczył jaka potrafię być przekonujaca..-podniósł jedną brew i spojrzał na mnie zdziwiony, a ja przytakiwałam głową z miną zwyciezcy-Paul jest po naszej stronie. Wszystko załatwiłam... Nie martw się.
-Mówiłem Ci już jak bardzo wspaniała jesteś?-zaświeciły mu się oczy, gdy na mnie spoglądał
-Nawet jesli, to możesz powtórzyć...-zachichotałam.
Ten w odpowiedzi pocałował mnie. Delikatnie i czule. Wystarczająco. Czułam Jego lekki zarost, przymknięte powieki.. Wszystko było idealnie.
-Ale Nam ten fotograf zdjęć porobił...-powiedział z sarkazmem Harry-Okładka New York Times jest nasza.-wszyscy się zaśmiali
`-Paul też ma wyobraźnię.` |
-I to jeszcze jak.-powiedział Zayn-Poczułem na własnej skórze.
-Paul też ma wyobraźnię..-dodałam
-Tak właściwie to napisał mi SMS'a z życzeniami jeszcze raz, a w PS. dodał, że prawdziwa sesja zdjęciowa jest pojutrze, z tym znanym fotografem, lecz w Jego pracowni, a nie byle jakim hotelu.
-Byle jaki, a sam nam Go polecił.. A to typek.-dodała Mel, na której oświadczenie zachichotaliśmy
-I dziękuję blondaskowi kochanemu, że się nie zdradził.-zrobiłam dziubek w Jego stronę
-Dla Ciebie wszystko.-podszedł i pocałował mnie w czoło-No chyba już pora na Nas.
-Pora spędzić trochę czasu na osobności.-przygryzł wargę Styles
-Idiota.-wywróciłam oczami.
-Posprzątane?-zapytałam Zayn'a, gdy pozbieraliśmy parę rzeczy, gdy cała kochana chołota wyszła
-Powiedzmy, że jest ogarnione.-stanął przy mnie i założył ręce na ramiona, zachichotałam, gdy zauważyłam Jego pozę
-Czy Ty się ze mnie śmiejesz?-podniósł brew-To jest karalne!
Pokiwałam przecząco głową, wciąż zwijając się ze śmiechu.
Chłopak z zaskoczenia zaczął mnie łaskotać, narzekając jaką to ja jestem okropną dziewczyną, wyśmiewa swojego mezczyzne zamiast go wspierać, ignoruje i blablabla.. Położył mnie na łóżku i przekroczył, by mieć lepszy dostęp do miejsc, w których mam ogromne łaskotki.
-Zaraz się posikam, przyrzekam!-ze śmiechu już prawie rozbolała mnie głowa
-Założę Ci pampers, żaden problem.-nie przestawał.
Zacisnęłam w garści pierwszą napotkaną na drodze rzecz, którą akurat okazała się być poduszka. Uderzyłam Go nią z całej siły.
-Przesadziłaś.-powiedział z zamknietymi oczami, gdy przeszkodziłam mu w zabawie.
Wziął poduszkę i też zaczął mnie okładać, tak rozpoczęłam kolejną wojnę. Gdy już wyzuci z emocji i siły, leżeliśmy na podłodze i ze zmęczenia dyszeliśmy jak zwierzęta, zmieniłam jednym ruchem pozycję i usiadłam okrakiem na ukochanym.
-Ostatnia godzina tego wspaniałego dnia..-kreśliłam palcem wzorki na Jego klatce piersiowej, patrząc mu w oczy.
Następnie knykciem obrysowywałam mu twarz.. Delikatnie. Poznając każdy zakamarek.
-Najlepsze urodziny w najlepszym towarzystwie.-wyszeptał i mnie pocałował-I cieszę się, że znaleźliśmy tę chwilę dla siebie.
-Przed nami cała noc..-wyszeptałam i dałam mu buziaka-Przygotuje się do łóżka.
Uciekłam do łazienki. Ugh.. Wzięłam głęboki oddech i oparłam dłonie wokół umywalki.. Boję się. Lecz to jest to czego pragnę. Teraz muszę mu dać swój własny, osobisty prezent. Przebrałam się w fikuśną piżamkę, jeszcze raz spojrzałam w lustro.. Byłam zmęczona, wyglądałam jak gówno, lecz dla Niego zawsze jestem piękna.. Oby ta odrobina alkoholu, którą w siebie wlałam kilka godzin temu dodała mi pewności siebie i odwagi.. Poprawiłam, by wszystko dobrze leżało i ociekając seksem wyszłam z łazienki. Oparłam się o ramę drzwi i chrząknęłam, gdyż Malik był wpatrzony w telefon. Podniósł wzrok i zamarł. Obserwował, lecz nie mógł nic z siebie wydusić. Speszyłam się, zagryzłam warge, choć wiem, że to w niczym nie pomoże.
-Wow...-usłyszałam, postanowiłam przejąć inicjatywę
-Jeszcze raz wszystkiego najlepszego, skarbie.-podeszłam bliżej-Byłam na zakupach, jak.. Ci się podoba.
-Prezentuje się perfekcyjnie.-powiedział z najszczerszym uśmiechem
-Kupiłam z myślą o Tobie.. Potraktuj to jako osobisty prezent..
-Bardzo osobisty. -wydukał i wyciągnął w moim kierunku dłonie, które ujęłam, a On pociągnął mnie na tyle mocno, że wpadłam w Jego ramiona-Wyglądasz przepięknie!
Czułam na szyi Jego ciepły oddech.
-Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę..-wyszeptał-Jak bardzo pociągająca jesteś.. Ale.. Nie wiem, czy będę w stanie Ci się opszeć..
-Liczę na to..-odpowiedziałam czując, jak jeży mu się skóra
-Jesteś pewna?-zapytał zszokowany
-Mam to jeszcze przemyśleć?-powiedziałam rozbawiona-Już dużo czasu nad tym spędziłam..
-Nie myśl tyle, bo Cię główka zaboli..-powiedział i mnie pocałował-A teraz pozwól, że pomogę Ci to zdjąć.. Nie chciałbym tego rozpruć, gdyż bardzo mi się podoba...-powoli rozpinał mi zameczek.
Zawstydziłam się.
-Powiedz 'nie', a przestanę!-zarządził
-Kontynuuj.-dodałam i przymknęłam oczy z rozkoszy, gdy zaczynając od szyi zjeżdżał pocałunkami w dół.
Nie mogę się wstydzić, On jest mój. Kocham Go. Na zawsze. Jestem piękna.. Kocha mnie. Mój Zayn.
-Jestem cała Twoja.-powiedziałam ostatecznie.
***
Moiiii koooochaaani, dochodzimy do końa `STO`, już ostatnie rozdziały!
Tak myślę, że jeszcze 2 ;]
Nie mam już sił Was przepraszać, bo robię to za każdym razem ;c Teraz szkoła, prawko itd.......
po prostu powiem tak; WESOŁYCH ŚWIĄT, KOCHANI!
POGODNYCH, RADOSNYCH, W RODZINNYM GRONIE!
MOKREGO DYNGUSA, LASKI! ♥
Do zobaczenia w kolejnym ;*
DOCEŃ MOJĄ PRACĘ! ZOSTAW PO SOBIE ŚLAD!
SKOMENTUJ!!!
Świetny. Wesołego Alleluja
OdpowiedzUsuńGenialny!!! Nie moge sie doczekać już kolejnego rodziału ale szkoda ze już zbliza sie konsiec opowiadania ��.Tobie rowniez wesołych świąt ��
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skonczyć w takim momencie :D nie wybacze ci tego :D a tak to rozdział super czekam na kolejny. Mam nadzieje,że szybko bedzie. :D
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny ;) Like always <3 I ten uczuć kiedy czujesz się przegrywem bo masz 20 lat i nie masz prawka :D ahaah powodzenia! Nikogo nie przejedź ! :D Do następnego i Wesołych Świąt <3
OdpowiedzUsuńNawzajem!! <3 mega rozdzial ale za zakonczenie w takim momencie powinnam cie znalezc i zamordowac a zwloki zakopac gleboko w lesie..XD
OdpowiedzUsuńjejku jak ja nie chce konca ;-; cry przywiazalam sie do niego..
Rozdzial wspanialy tak jak reszta. Nie zawsze kometuje ale jestem na prawde zachwycona. Wesolych swiat
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić? GENIALNY!!! ������ Uwielbiam!! Ale za przerywanie w takim momencie to tylko ukatrupić �� czekam na next ��❤
OdpowiedzUsuńSuper!!
OdpowiedzUsuńczekam na next
MIJA
Kiedy bedzię kolejny rozdział? ��
OdpowiedzUsuń♡♡♡
OdpowiedzUsuńHello
OdpowiedzUsuńZnalazłam twojego bloga przypadkiem i przeczytałam całego w dwa dni bo tak sie wciągnęłam. Mam nadzieję że dodasz kolejny rozdział szybko! (:
OdpowiedzUsuń