poniedziałek, 6 października 2014

Rozdział 22.

BRAWA DLA TYCH, CO ZGADLI! ♥

*Nathalie*

Przeniosłam wzrok na przestrzeń z której wydobywał się dźwięk. Nie wierzę... Łzy zaczęły mi się formułować w oczkach. Nie wierzę...


-Nathalie!
Pobiegłam w stronę mojej siostry. TAK! MOJEJ SIOSTRY WE WŁASNEJ OSOBIE!
-Ally!-popłakałam się.
Moja siostra też płakała. Dobiegłam do niej i mocno się w nią wtuliłam. Stałyśmy tak kilka minut.
-Nie wierzę... Tak bardzo tęskniłam.-bardziej ją uścisnęłam, a z moich oczu wydobyły się kolejne łzy..
Łzy szczęścia.
-Ja też tęskniłam i to nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo.-powiedziała moja siostrzyczka
-Jak.. Jak to się stało, że tu jesteście?-zapytałam i odsunęłam się od niej
-Przyjechaliśmy na weekend. Obiecałam Ci, a już tak tęskniłam, że musiałam przyjechać. I odwiedzić Londyyyn oczywiście!
-Nie wierzę... Tak dawno Cie nie widziałam.-wydukałam w jej ramię
-Ja Ciebie też, pokaż się.-znów mnie od siebie odsunęła-Aleś wydoroślała. Nabrałaś kształtów.
-Zgrubłam..
-Nie, nie!-powiedziała-Nabrałaś kształtów i wyglądasz przepięknie, siostrzyczko. Po leczeniu wyglądałaś jak szkielet. Teraz jesteś..
-Oj nie filozofuj!-znów ją przytuliłam
-Allisoooon!-usłyszałam Matt`a.
Oho.. Czyli, że mój czas się skończył...
-Cześć, brat. Aleś ty wyprzystojniał!-przytuliła go.
-Cześć Max!-przytuliłam go
-Aleś ty wyładniała...-powiedział-Chyba po siostrzycce.
-Po mamusi!-obroniłam się.
Odsunęłam się od niego. Zapomniałam o chłopakach, których zostawiłam w bramie. Skierowałam tam swój wzrok, ale już ich tam nie było.. Przykro mi teraz. Mam nadzieję, że zrozumią. Zdzwonię się później z Niall`em i wytłumaczę.
-Mamo, wiedziałaś, że przyjadą?-zapytałam rodzicielkę, która stała w drzwiach domu
-Nie, kochanie. Jestem tak samo zaskoczona jak Ty.-odpowiedziała
-Ale niespodzianka!-krzyknął Matt
-Chodźcie na kolację, bo przygotowałam lasagnie.-dodała mamusia.

Ally objęła mnie ramieniem, Max i Matt przywitali się tym swoim charakterystycznym przywitaniem i weszli do domu. Tuż za nimi byłyśmy my-siostry.

Pojedliśmy w miłej rodzinnej atmosferze. Bardzo mi tego brakowało, utopiłam wszystkie smutki w zarażającym śmiechu mojej kochanej siostrzyczki, którego tak bardzo mi brakowało. Aktualnie jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Tylko pogody mi brakuje... Usłyszałam, jak deszcz stuka w parapet. Pomogłam pozmywać mamusi, potem usiedliśmy razem wszyscy i obejrzeliśmy film, w bardzo miłej atmosferze. Powspominaliśmy, pośmialiśmy się - jak dawniej. Było cudownie.
O 22.00 przeprosiłam wszystkich, ale już mi się oczy zamykały i udałam się do swojego pokoju.
Spokojnie przebrałam się w piżamkę i zmyłam makijaż.
Położyłam się do łóżka i zadzwoniłam do mojego przyjaciela.
-Cześć Niall.-odpowiedziałam na jego mruknięcie-Obudziłam Cię?
-Troszeczkę.-usłyszałam zaspany głos
-Cholewcia, przepraszam. Ale chciałam wyjaśnić dzisiejszą sytuację. Mam nadzieję, że nie jesteście z chłopakami na mnie źli, ale...
-Spoko, spoko. Zauważyliśmy, że była to rodzinna scena, więc po cichu się zmyliśmy.-powiedział przeciągając się, co słyszałam..
-Ale nie jesteście..?
-Nie jesteśmy źli.-uprzedził mnie
-To dobrze. Dziękuję.-rozweseliłam się
-Natt, to była Twoja siostra?
-Tak.-prawie krzyknęłam-Allison nas odwiedziła!
-To cudownie!-było w jego głosie usłyszeć radość
-Nieprawdaż? Jestem taka...
-Szczęśliwa, tak, to słychać. Bardzo się z tego cieszę.-powiedział.
Uśmiechnęłam się.
-Dobrze, to już nie przeszkadzam. Śpij sobie nadal smacznie.
-Dobranoc.-rozłączyłam się.
Odłożyłam telefon na eteżerkę, a wypuściłam z zachwytu powietrze. Nie wierzę, że........
-Mogę wejść?-zapytała moja siostra wchodząc do mojego pokoju
......że moja siostra tu jest.
-Pewnie.
-Ale tu masz ładnie.-gdy zamknęła drzwi, rozejrzała się po wnętrzu-Tak, jak zawsze marzyłaś.-uśmiechnęłam się do niej i przesunęłam robiąc jej miejsce.
Od razu `wskoczyła` do mnie i przypatuliłyśmy się kołdrą.
-Nie wierzę, że tu jesteś.-położyłam głowę na jej ramieniu, a ona swoje oparła o moją
-To uwierz, bo niestety długo tu nie zabaluję.. Weekend szybko minie, potem nie wiem ile nas znowu nie będzie..-posmutniała, ja też-Może teraz ty odwiedzisz nas?
-Jeśli nic mi nie przeszkodzi, to z miłą chęcią.-leżałyśmy chwilę w ciszy
-Mama mówiła mi, że masz jakieś problemy.-cisza....-Masz może ochotę mi o nich opowiedzieć?-zapytała Ally
-Potrzebowałam Cię, Ally.-wyszeptałam
-Wiem, przepraszam, że mnie nie było.. Ale..
-Zapomnijmy o tym.-powiedziałam i mocno się przytuliłyśmy-Bo teraz Cię też potrzebuję.
-Już zawsze postaram się być z Tobą.
-Pamiętasz Zayn`a, prawda?-tak zaczęłam moją historię, którą opowiadałam Allison przez godzinę, kończąc na dzisiejszym dniu.

Otworzyłam oczy i oślepiła mnie jasność. Czyli, że zapowiada się piękny dzień. Odwróciłam głowę w prawo i napotkałam śpiącą siostrę. Jak się cieszę, że ją tu widzę, a nie jest to sen. W Bradford często razem spałyśmy, ona zazwyczaj zasypiała u mnie po ciężkich rozmowach, albo najzwyczajniej w świecie nie chciało jej się iść do swojego pokoju. Z uśmiechem na twarzy podniosłam z eteżerki telefon i spojrzałam na godzinę-9:02. Pora wstać!
Wstałam, przygotowałam sobie rzeczy do ubrania i poszłam zrobić poranną toaletę do łazienki.


Gdy wyszłam przypadkowo lekko trzasnęłam drzwiami. Ally podskoczyła.
-Matko, Nathalie.. Nie strasz.-cóż, czy to moja wina, że Silence mają takie czułe spanie...-Która godzina?-zadała pytanie przeciągając się
-No za chwilkę będzie 9:30.-powiedziałam sprawdzając telefon czy nie ma żadnych wiadomości
-Ojej.. To ja pójdę do siebie się przebrać i ogarnąć.. Widzimy się na śniadaniu.. Max musiał sam spać, każdego szkoda..-wychodząc cały czas coś mówiła pod nosem.
Zaśmiałam się. Taaak, cała Ally, nic się nie zmieniła.
Ogarnęłam swój pokój i poszłam na śniadanie. Słyszałam dochodzące z kuchni szmery, co znaczy, że ktoś już się tam krząta.
-Dzień dobry.-powiedziałam wchodząc.
Odpowiedziały mi wesołe twarze rodziny. Tak! RODZINY! Jak to cudownie brzmi... Wszyscy w całości. Uśmiechnęłam się. Dosiadłam się do stołu i w rodzinnym gronie zjedliśmy zrobione przez moją mamę naleśniki.

-Kto zmywa?-zapytałam kończąc ostatniego naleśnika
-Może panowie?-powiedziała Ally
-Dobry pomysł.-uśmiechnęła się mama-Już! Matt-myjesz, Max-wycierasz.
-Ale..
-Już!-zaśmiałam się, chłopcy wstali i posprzątali po śniadaniu.
Muszę przyznać, że był to komiczny widok! Nawet absurdalny! Nie potrafiłam się nie śmiać, Matt robił wszystko z taką delikatnością, gorzej od największej modelki, mogę się założyć, że nawet Perrie by to szybciej zrobiła! A Max czekał na jeden talerzyk 5 minut marudząc, że on nie ma zamiaru stać cały dzień przy zlewozmywaku i czekać aż on łaskawie umyje 5 talerzyków, kilka sztućców, miskę, chochlę i patelnię. Nie mogąc wytrzymać śmiechu i uniknąć morderczego wzroku mojego przyszłego szwagra, udałam się do kuchni, gdzie mama i Ally zwijały się ze śmiechu.
-Co robimy?-zapytałam siadając na sofie
-Chciałabym obejrzeć ten Londyn!-rozmarzyła się moja siostra
-Nie ma problemu.. Myślę, że im jeszcze trochę zajmie pomycie tych naczyń, my w tym czasie możemy się przejść na spacer. Oprowadziłabym Cię, Matt pewnie zajmie się Max`em. A na `randewu` pójdziecie sobie kiedy indziej.-wyszczerzyłam się


-Aleś ty miła!-palnęła mnie poduszką
-Ktoś musi.
-Ale zgadzam się. To chodźmy.-poszłyśmy się przygotować na wyjście, a po kilku minutach powiadomiliśmy chłopców o naszych planach i wyszliśmy z domu. Oj Ally.. To będzie niezapomniane przeżycie!

-No i w sumie to było takie spontaniczne... Mieliśmy przyjechać dopiero za miesiąc.-Allison tłumaczyła mi jak się tu znaleźli-Ale nasza podróż ma wyznaczony cel.-dopowiedziała
-Tak? Naprawdę? Jaki? Przecież już zaręczeni jesteście.-zaśmiałam się-W ciąży jesteś?-otworzyłam szeroko oczy
-Cco? Co ty.. A idź!-poklepała mnie po głowie-Nie! Nie jestem w ciąży, nawet o tym nie myślimy. Inny cel. Dowiesz się wieczorem.
-Dobrze, dobrze.
-Ale tu ładnie.-powiedziała, gdy przechodziliśmy przez park-Tak.. znajomo. Wygląda zupełnie jak...
-Jak w Bradford.-przerwałam jej-Tak, też to zauważyłam.
-Jednak babcia miała zawsze rację mówiąc Ci, że Londyn niczym się nie różni od Bradford i nie rozumie, dlaczego chciałaś tu mieszkać.-zaśmiałyśmy się
-Fakt, jest w tym jakiś sens i drobne podobieństwo. Wtedy miałam 10 lat, nie wiedziałam dlaczego chcę się przeprowadzić do Londynu, po prostu było to moim marzeniem, i zawsze przekomarzałam się z babcią, ale mi jej cholernie brakuje...-moja babcia nie żyje od 6 lat... zmarła pewnego dnia, tak po prostu.. 
Zasnęła wieczorem i rano się już nie zbudziła. Pamiętam, że poprzedniego dnia powiedziała nam-swoim wnukom-że bardzo nas kocha i że mamy być zawsze sobą, bo kto jest sobą zawsze jest kimś wielkim. Dodała też, że jesteśmy cudowni i mamy o niej pamiętać zawsze... Wtedy nie widziałam mniejszego sensu w tym co mówi, dopiero następnego dnia zrozumiałam.. To było pożegnanie. Babcia wiedziała, że odejdzie do lepszego świata. Dziadka natomiast nie znałam... Zmarł, gdy moja mama była mała a wujek [którego widuję rzadko] zaczynał szkołę. 
Wracajac do dzisiejszego dnia..
-Ale teraz wiem, dlaczego.-powiedziałam 
-Ja też wiem.-przytuliła mnie.
Spojrzałam przed siebie i zauważyłam na ławce grupkę dobrze znanych mi już osób. Ah.. Ale ja mam na nich pecha, albo szczęście..? Kto to wie!?
-Cześć!-powiedziałam.
Wszyscy zareagowali na moją doczepkę i spojrzeli na nas.
-Cześć!-odpowiedzieli chórem, Niall wstał i przytulił mnie-reszcie się nie chciało.. zapamiętam to sobie.
-Przedstawisz nam swoją ładną koleżankę?-Styles`owi zaświeciły się oczy.
Moja siostra zachichotała.
-Bez przesady...-powiedziała jednak
-To nie moja koleżanka, ale siostra, Styles i zarazem najlepsza przyjaciółka.-poprawiłam go


-Nic nie szkodzi, jak ma twoja młodziutka siostra na imię?-wyciągnął rękę w stronę Ally
-Oh.. Już nie taka młodziutka. Allison, panie Styles.-powiedziała moja siostra ujmując jego dłoń
-A czy Twoja siostra jest w jakimkolwiek zw...
-Moja siostra ma narzeczonego, więc bierz tą rękę ty zboczeńcu zakichany!-odciągnęłam jego dłoń od mojej siostry
-Przecież żartuję!-bronił się
-Tak, Harry. Uważaj, bo akurat ktoś Ci uwierzy.. Od dawna wiemy, że podobają Ci się starsze syneczku mamusi.
-Jeszcze słowo, a wyprowadzę Ci jedynki na spacer!
-Woow, woow, woow. Chyba ktoś się za dużo `Szkoły` naoglądał. Już wystarczy.. A więc tak oficjalnie, to to jest moja siostra Allison. Ally, a to są moi przyjaciele o których wspominałam.
-Miło mi Was wszystkich poznać. Natt dużo o Was wspominała i bardzo się cieszę, że ma takich przyjaciół jak wy.
-To bardzo miło z jej strony.-zabrał głos Liam-Nam też miło Ciebie poznać, Ally. Nathalie też o Tobie wspominała i tęskniła. Cieszymy się, że odwiedziłaś nasz Londyn i pocieszyłaś naszą biedaczkę.-położyłam głowę na ramieniu Ally
-Jaką biedaczkę, Liam?!-Danielle stanęła w mojej obronie-Przecież to najodważniejsza osoba jaką kiedykolwiek spotkałam! Biedny to możesz być ewentualnie ty, kiedy jesz zupę widelcem!
-Tylko się nie pobijcie!-wszyscy się zaśmiali na słowa pary
-Gdzie idziecie?-zapytał Nialler
-Oprowadzam Ally, bo jutro już wyjeżdża, więc staramy się ten czas jak najbardziej zagospodarować. Matt zajął się Max`em, a ja moją siostrzyczką.-uśmiechnęłam się
-Idziemy do...
-Nando`s.-pomogłam siostrze
-Właśnie Nando`s posmakować dobroci pracy Natt i jej przyjaciółek, które chcą mnie poznać.
-Tak, właśnie. Więc, żeby dziewczyny nie czekały będziemy się musieli już zbierać...
-Okey, okey. Nie przeszkadzamy.-powiedziała Eleanor.
Gdy już miałyśmy zrobić krok, moja siostra przemówiła...
-A tak właściwie, to mam pomysł...-podniosła palec-Może wpadlibyście wieczorem do nas na kolację? My coś z Natt upichcimy i będzie smacznie, lepiej się poznamy. 
-W sumie.. będzie fajnie.-przytaknęłam jej
-Prawda?
-Niezły pomysł. Nie mamy nic zaplanowanego.-Liam spojrzał po chłopakach
-To widzimy się o 18 w domu Silence`ów?-przytaknęli
-Świetnie.-zakomunikowałam z radością. 
Zapowiada się świetny wieczór.

-Nathalie! Przypalisz to!-zawołała moja siostra krojąc cebulę
-A ty się popłaczesz, i co?-wystawiłam język-Wszystko pod kontrolą, spokojna Twoja rozczochrana.
-Zawsze płaczę.-pociągnęła nosem
-Mamy to rodzinne, co zrobisz.-zaśmiałyśmy się-Natt, a tak właściwie, to fajnych masz tych przyjaciół.
-Najlepszych!-zakomunikowałam
-Najlepszych.-poparła mnie-Choć całkowicie ich jeszcze nie znam, wydają się cudowną gromadą i to tak znaną! Stajesz się sławna, siostra!
-Pewnie, za chwilę mi paparazzi okno wybiją mikrofonem.-zażartowałam
-Ty się nie śmiej! Ostatnio czytałam, że na Florydzie...
-Wierz w wszystko co piszą w tych kolorowych czasopismach, a daleko zajdziesz.-zmarszczyłam brwi-Ale to bardzo miłe, że zaprosiłaś ich na kolację.
-Wiem.-odparła-Szkoda, że Melanie i Ashley nie mogły przyjść.
-Tak, prawda. Innym razem.-powiedziałam z uśmiechem-Yyy... Ally, czy to powinno tak skwierczeć?
-NATHALIE! Mówiłam, że przypalisz głuptasie! Patrz roboty, a nie głupot!!!
-Wybacz.-i się spaliło...

-Masz szczęście, że udało mi się to odratować!-krzyczała moja siostra z kuchni, kiedy ja nakrywałam do stołu
-Jesteś mój `super hero`!-krzyknęłam
-Nakrywaj bo 18:00 dochodzi!-i dzwonek do drzwi!
Akurat położyłam ostatni sztuciec! Jej! Mama przyszła przebrana ładnie, Matt i Max nosili napoje. A ja? Krzyknęłam, że biegnę się przebrać i to uczyniłam. Wpadłam do mojego pokoju jak huragan, poprawiłam make-up, przebrałam się w przygotowane wcześniej ciuchy.


I zbiegłam na dół. Wszyscy już czekali przy stole. Przywitałam się i usiadłam na swoim miejscu. `Oblukałam miejscówę`- po mojej prawej siedziała Ally, dalej Max, Matt, mama, Liam, Danielle, Louis, Eleanor, Harry, Zayn, Perrie i Niall-po mojej lewej. Całkiem miło. Uśmiechnęłam się, dawno nie jedliśmy w takim towarzystwie. Zajęliśmy się konsumpcją przygotowanych przez nas potraw.
-Bardzo smaczne to macie.-pochwalił nas Lou
-Dziękujemy.-powiedziała Ally-Przygotowywałam z drobną pomocą siostry i mamy.
-Halo, halo!-prawie krzyknęłam-Drobną???
-Przepraszam bardzo, siostro, ale narobiłaś mi jeszcze więcej roboty niż miałam na początku.
-To nie moja wina, że to się przypaliło.-powiedziałam cicho i założyłam ręce na siebie-Zagadałaś mnie!
-Tak to na pewno moja wina! A może to przez Matt`a, który był wtedy w sklepie?
-A może i przez Harry`ego? Nie wiem o czym zaczęłaś gadać, płakałaś przy krojeniu cebuli i pierdoły pociskałaś!-dlaczego mam wrażenie, że wszyscy się ze mnie śmieją??? z nas, przepraszam...
-Ty małpo wredna!-moja siostra zaczęła się śmiać
-Też Cię kocham.-cmoknęłam w jej stronę.
Gdy kolacja dobiegała końca Max i Allison wstali od stołu i poprosili o ciszę.. Oho.. Czyli, że teraz nastąpi omówienie powodu, dlaczego są w UK.
-Bo my...-zaczął Max, ale nie umiał się wysłowić, więc moja siostra przejęła inicjatywę
-Chcielibyśmy bardzo serdecznie zaprosić Was na nasz ślub. Wszystkich.





***
Tak, wiem, jestem okropna.. Takie coś pisałam tak długo. ;c 
Przepraszam Was bardzo, ale nie wyrabiam.. Śpie 5 godzin w nocy. ;c 
Szkoła.. Tak wiem, zawsze ja mam na swoją obronę, ale to prawda, innego powodu nie ma.
Przepraszam Was, 
Postaram się następny napisać jak najszybciej, ale nie wiem ile mi to zajmie...
Dziękuję za najwięcej jak na razie komentarzy pod poprzednim postem-28 ! 
Kocham Was! ♥
Byłoby miło, gdybyście mi pomogli rozpowszechnić bloga. ☺


KOMENTARZ=MOTYWACJA!

21 komentarzy:

  1. Jejciu! Tak nie mogłam się doczekać tego rozdzisłu, nie przrjmuj się wyszedł świetny i to my powinniśmy dostosować się do ciebie. A co do rozdziału, wyszedł w prost cudo :) Miejmy nadzieję, iż za niedługo pojawi się kolejny, na który będę czekać niecierpliwie!! Życzę dużej, niekończącej się weny! :D ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie! Jest świetny ! x ja cie rozumiem i czekam na kolejny :) kissy :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale sie ucieszyłam jak zobaczyłam że jest już kolejny rozdział, czekałam na niego przebierając nóżkami :)
    wyszedł świetny, czyli dobrze odgadłam, że to siostra Natt przyjechała w odwiedziny, ja to mam nosa :) pozdrawiam i zapraszam do siebie, u mnie też nowy rozdział :)
    http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział, udał Ci się :) naprawdę, czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ssuuppeerr, liczę na szybki następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zobaczylam ze jest nowy rozdział to było takie jfjjlalvkdvhmdjzxkeixjakvrpqpfkvkd ❤ cudeńko chociaż trochę mało chłopców. ;-)
    Życzę czasu, weny, snu
    I do nastepnego mam nadzieję ze jak najszybciej!
    Alex. :-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty ! Warto było czekać !!
    Też Cię Kocham <3 !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. No i tak powinno być !!!
    Hahaha nie no ale widać jak się siostry kochają xD
    Czekam na kolejny i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No po prostu brak mi słów... Nawet nie wiem co napisać... :) No po prostu NIESAMOWITY! A co do szkoły, to ja akurat bardzo, ale to bardzo rozumiem! Mam z Katy tak samo... :c Czekam na nn! :P / Care.
    http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny !! Brak słów ;* Czekam nn <33
    happily-niall-horan-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział... Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  12. boooski <3 sppkojnie ja zaniedbalam swoje blogk przez szkole :( kochsm cie czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  13. Suuuper czekam na nexxta!!!!

    http://zerrie-lovee-fanfiction.blogspot.com/2014/10/rozdzia-19.html

    OdpowiedzUsuń
  14. OMG! ♥ Właśnie skończyłam czytać wszystkie rozdziały i kocham cię.
    Świetnie piszesz, a ty jesteś dokładnie jak ja ♥
    Oglądasz PLL, Miasto kości (jamie ♥), ZAYN ♥, ZMIERZCH ♥ haha ♥ Kocham cię, kocham cię, kocham cię! ♥
    Czekam na następny i życzę weny! ♥
    You are my everything ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a, zapomniałam, mam pytanie do tego rozdziału :)
      Nie wiem, czy czegoś nie doczytałam, ale Zayn nie rozpoznał Ally? :)

      Usuń
  15. Genialny rozdzial super rozdzial i ten blog jest super

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy będzie rozdział ?

    OdpowiedzUsuń