niedziela, 6 września 2015

Rozdział 51.

 ROZDZIAŁ Z DEDYKACJĄ DLA LAURY!! ♥

#1 Muzyka - Włącz. ;3 

*Nathalie*

-Mała, przynieś Ci tabletki?-usłyszałam nad sobą głos siostry
-Yhy..-wymruczałam i przeciągnęłam się.
Wzięłam telefon i spojrzałam na godzine.. Dochodzi 10. Nie pamiętam o której wróciłam.. Dużo nie pamiętam. Bawiłam się z chłopakami póki są tu przy mnie.. Dobrze się bawiłam.
-Siostra Cię ostatniego dnia uratuje..-zaśmiała się podając wodę i tabletkę na głowę
-Dziękuję.-połknęłam-Jak to ostatniego dnia?
-Zbudziłam Cię, żeby się pożegnać, kochanie.. Dobrych chwil nadszedł kres.. Trzeba wracać do szarej rzeczywistości z innym nazwiskiem.-zaśmiała się
-Zostawiasz mnie?-szybko usiadłam na łóżku
-Wiesz, że zawsze możesz do mnie przylecieć...
-Nie zawsze, pracuję.
`-Zawsze będę dostępna jak mnie będziesz potrzebować. Może nie fizycznie, ale duchowo!`
-Ja też.. Więc nic nie może być po naszej myśli. Ale spokojnie, mała. Zawsze będę dostępna jak mnie będziesz potrzebować. Może nie fizycznie, ale duchowo! Zawszę będę o Tobie myśleć!
-Wiem.-powiedziałam
-Ogarnij się szybko i chodź się pożegnać.-uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
Weszłam do łazienki, a za 15 minut pojawiłam się na dole. Od razu w oczy rzuciły mi się dwie walizki..
-Kiedy znów przyjedziecie?-usłyszałam mame
-Może uda się na parę dni w wakacje..-powiedział Max-Jeśli moja żona załatwi sobie urlop..
-Zrobię co mogę, mężu kochany.
-Mam już dość tej Waszej miłości, jedźcie se już.-zaśmiałam się-Tak sobie żartuję.
-Dobra, dobra, ty lepiej tego kaca lecz...
-Zamknij się.-dodałam-Dzień dobry mamusiu i bracie.-powiedziałam do reszty, która była w kuchni
-Dzień dobry, śniadania Ci trochę zostało.. Postanowili zostawić Ci parę kanapeczek zrobionych przez Twoja siostrę.
-Dziękuję bardzo.-powiedziałam-Mili ludzie.
-Cóż, mili ludzie muszą się już pakować w samochód i odjeżdżać..-wzięli walizki i wyszli na podwórko pakować rzeczy do auta.
Wyszliśmy ich też odprowadzić.
-Trzymaj się malutka...-przytuliła mnie siostra-Będę na telefonie.
-Oki!
Potem przytulił mnie mój szwagier, powiedział, że mam urosnąć.. ale myślę jednak, że już nie chcę... Takie wielkie osły same porosły jak on. A ja jestem mała, a małe jest piękne. hihihihi
Wsiedli w auto i odjechali... Pomachałam im. Zauważyłam, że z drogi też im ktoś machał. Przez bramę widziałam tylko blond włosy. Po chwili furtką weszła moja przyjaciółka, która nie mogła być na wczorajszej premierze.. Cóż.. Pewnie przyszła wypytać co działo się między mną a Hazzą. hhahahaha. TAK TYLKO ŻARTUJĘ!
-Ash, a Ty co tu robisz?-zapytałam witając się z Nią
-A przyszłam.. Muszę Ci coś powiedzieć.
-Wchodź, wchodź.-zaprosiłam ją do domu-Wezmę tylko śniadanie i zaraz przyjdę.. Idź do mojego pokoju. Wiesz.. Chwilę temu wstałam.-zaśmiałam się.
Zabrałam talerz z kanapkami, dwie szklanki i sok.. Jakoś udało mi się to doprowadzić całe do mojego pokoju. Położyłam na biurku kanapki, jedną się zajadałam.
-Więc opowiadaj.. Stało się coś?
-Jak było na premierze?-odpowiedziała pytaniem na pytanie
-Świetnie.. Trochę mnie męczy kacyk, ale to była ważna uroczystość, więc grzechem byłoby się nie napić.-zaśmiałam się-Warto było. Szkoda, że nie mogłaś pójść.
-Jeszcze nie raz się okazja taka nadarzy.-uśmiechnęła się-Czyli było fajnie?
-Tak.. A zresztą, dlaczego rozmawiamy o mnie? Ty chciałaś mi coś powiedzieć!
-No tak.. ale nie wiem jak to zrobić!
-No normalnie... Niech przejdzie przez gardło i powiedz ruszając ustami i wydobywając z siebie głos..
-Oh zamknij się.-skarciła mnie-Całowałam Harry`ego!
-Co?
-To znaczy.. To on całował mnie..-plotła nie zwracając na mnie uwagi-Ale potem ja całowałam go.. No i w sumie wyszło na to.. że razem.. CAŁOWALIŚMY SIĘ!-czułam, że emocje ją podnosiły aż do nieba
-Ashley!-potrząsnęłam nią za ramiona-Uspokój się!
-Nie potrafię! Cały czas o tym myślę! To jest takie.. Ugh.. Moje marzenia! Spełniają się, Natt!
-Bardzo się cieszę z tego powodu!-powiedziałam śmiejąc się-Ja wiem, że ty jesteś szalona i świrnięta... Ale w takim stanie Cię jeszcze nie widziałam. Może melisskę na uspokojenie?
-Czekaj..-wzięła kilka głębokich wdechów-Nie.. Okej, już mi lepiej.
-Cieszę się, że mogę z Tobą normalnie porozmawiać.
-Okej..
-Więc.. Opowiadaj mi jak to się stało!
-A więc.. Rano usłyszałam jak ktoś bije mi kamieniami w szybę, wstałam, zobaczyłam za oknem stojącego Styles`a i poszłam do Niego. Zapytałam co on tu robi.. A on powiedział, że sam nie wie.. Ale wie, że robi to co powinien... I wtedy ujął moją głowę w swoje ręce i mnie pocałował.. Potem odsunął mnie od siebie.. I wtedy ja go pocałowałam, a potem było już tylko lepiej.. Tak, ja wiem, że to brzmi jak z filmu.. Ale tak było na prawdę! Zaprosiłam go do domu, powiedział, że mu się strasznie podobam i się zakochał we mnie, a ja także wyjawiłam mu swoje uczucia.. To takie nieprawdopodobne.. Ale prawdziwe! Chociaż sama w to nie wierzę.. Tak mi się zdaje, że jesteśmy parą.. Bo czy mogłyby żyć osobno dwie kochające się osoby, które są blisko siebie?
-Wątpie...
-Otóż to. Ale mam pytanie..-powiedziała-Rozmawiałaś z Hazzą? Na premierze.. Mówiłaś mu coś o mnie?
`-Nathalie.. Dziękuję Ci! Jesteś niesamowita!`
-Mam być szczera?-przytaknęła-Trochę gadaliśmy.. Wyjawił mi co czuje, a ja tylko go trochę pokierowałam. Ale sam chciał to zrobić i chociaż jeszcze jak do Ciebie przyszedł rano - nie wątpię - był nie do końca trzeźwy, wiedział co robi!
-Nathalie.. Dziękuję Ci! Jesteś niesamowita!-przytuliła mnie blondynka
-Ależ nie ma za co!-odpowiedziałam oddając uścisk
-A co tu się dzieje!?-ktoś wpadł do mojego pokoju
-Melanie? A co ty tu robisz?-zapytałam
-Przyszłam sprawdzić jak się czujesz po wczoraj, czy leczysz kacyka, a tu takie rzeczy!-rzuciła się na łóżko do Nas-I przyszłam do Natt po radę..
-A co się stało?-spytałam
-Za niedługo mamy bal z okazji zakończenia szkoły.. Mamy zaprosić osoby towarzyszące, dostałam już kilka propozycji.. Ale kłamałam mówiąc, że już z kimś idę...
-Z kim idziesz?-dopytywała Ash
-Przecież powiedziała, że skłamała..-zaśmiałam się-Blondynka.
-Aa... Sorry, ja dzisiaj buszuję gdzieś w chmurach.
-`Buszuję.`-nadal się śmiałam
-A czemuż to?
-Bo się całowała z Styles`em, chybą są parą, blablablabla... Potem Ci opowie. Nawiązując do Ciebie.. Opowiadaj dalej.-rzekłam
-No więc nie mam jeszcze osoby towarzyszącej...
-Chciałabyś zaprosić Niall`a, jak się domyślam.-odpowiedziałam
-No tak.. Uważasz, że to dobry pomysł? Bo wiesz, te fanki i w ogóle.. Czy one dadzą mu się pobawić?
-Kto by się przejmował Niall`em Horan`em w waszej szkole.. Laski.. Proszę Was. Może kilka lasek weźmie autograf, ale żeby cały czas przy Nim siedzieć.. Proszę Was. Dziewczyny w takim wieku już mają trochę w głowie, tak myślę.-zaśmiałyśmy sie
-W sumie.. Masz racje. Myślisz, że się zgodzi?
-Myślę, że nawet bez większego zastanowienia.
-A to ja zaproszę Hazzę.. Tzn.. Ja go nie zaproszę, ja mu oznajmię, że idziemy na bal.-powiedziała Ash
-Tak, Ashley.. Zrób jak uważasz.-zaśmiałam się, a Mel mi dorównała.
Dziewczyny rozmawiały o kupnie nowych sukienek i balu, a ja ich słuchałam.. I myślałam.
Cieszę się, że są szczęśliwe.. Ich szczęście jest dla mnie ważne i sprawia, że też jestem szczęśliwa.. Jednak nie w pełni.. Jestem.. Każdy z moich przyjaciół ma kogoś takiego, w kim ma oparcie.. Na kogo może zawsze liczyć.. Kogo kocha z wzajemnością. Ja nie mam.. I to mnie boli.
-Natt, stało się coś?-zapytała Mel
-Stałaś się taka nieobecna..-dodała blondynka
-Po prostu.. Sobie coś uświadomiłam.
-Co?-pytały z zaciekawieniem
 Powiedzieć, nie powiedzieć? Oto jest pytanie...
-Że za niedługo to ja będę jedyną singielką w gronie.
Konkretnie nie powiedziałam.. Ups.. Nie mam ochoty się nas sobą użalać.
-Oj głupia, ale na razie nie jesteś!-powiedziała Mel i mnie przytuliła, a ta blondynka - jak na jej kolor włosów przystało - rzuciła się na Nas.

Pożegnałam dziewczyny i zamknęłam za Nimi drzwi. Stanęłam w bezruchu.. Nie miałam kompletnie pomysłu co mam teraz robić. Na pewno nie miałam ochoty się nudzić.. Chciałam zrobić coś bardzo szalonego, spontanicznego.. Chciałam zrobić coś bez chłopaków, coś sama! Teraz! No może nie koniecznie sama.. Ale od czego mam brata w domu? Mamę? Możemy zrobić coś fajnego, szalonego razem.. Może jakiś wyjazd.. Może.. A może powrót na stare śmieci?
-Bradford.-powiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju spakować torebkę.
Przecież powiedziałam Wal, że nie długo się zobaczymy... Tak dawno ich nie widziałam, już się nie mogę doczekać spotkania! Tylko mam nadzieję, że znajdą dla mnie chwilkę czasu.
-Mamo, pożyczysz mi samochód?-zapytałam
-A do czego Ci on potrzebny?
-Jadę do Bradford.
-Dlaczego?-zdziwiła się..
No tak, mówiłam, że nie chcę już tam wracać.
-Chcę odwiedzić starych znajomych, Safę, Waliyhę.. Tęsknie za tym miastem. W końcu się tam wychowałam.. Może masz ochotę jechać ze mną?
-Nie mogę, skarbie.. Chciałabym, ale papierkowa robota sama się nie zrobi.. Ale Matthew..
`-Pewnie! Daj mi chwilkę!`
-Matt!-krzyknęłam, mój brat po chwili zbiegł po schodach i pojawił się obok mnie
-Co?
-Jedziesz do Bradford?
-Pewnie! Daj mi chwilkę!-machał dziwnie rękoma.. jakby rapując
No tak, przecież on też miał/ma tam przyjaciół. Miło by się było z Nimi chociaż na chwilkę zobaczyć. Powspominać, poopowiadać. Wejść na chwilkę w przeszłość.
Po chwili zbiegł znów na dół.
-Jedziemy?
-Jasne!-odpowiedziałam i udaliśmy się do samochodu.

#2 Muzyka - Włącz. ;3

-Widziałeś to?-zapytałam brata
-Co?
-Ten znak.
-No tak.-odpowiedział
-Co tam pisało?
-Bradford.
-A wiesz co to znaczy?-zadałam kolejne pytanie
-Nie mów do mnie jak do dziecka, jesteś tylko 3 lata starsza.-zaśmiałam sie
-To znaczy, że znów tu jesteśmy..
-To akurat logiczne.-powiedział
-Oh zamknij się.. Nie czujesz tego. Naukowcy mają rację, dziewczyny wszystko przeżywają dwa razy mocniej.
-Naukowcy mówią różne rzeczy.
-Tak, np. to, że dziewczyny dojrzewają prędzej. Wszystko co mówią się zgadza.
-Weź już skończ.-powiedział-Wyżywasz się na młodszych.
-Wyżywam się na chłopakach...
-To się wyżywaj na swoim..
-Gdybym go jeszcze miała.
-Se znajdź..
-Morda szczylu.-czyli typowo siostrzano-braciane kłótnie..
-Gdzie jedziemy tak w ogóle?-zapytał
-Myślałam, żeby przystanąć pod domem naszym.. byłym.-poprawiłam się
-Dobry pomysł.-powiedział
-Jak Ci idzie w szkole?-zapytałam
-Serio chcesz gadać o szkole w weekend..
-Pytam tylko jak sobie radzisz.
-Dobrze mi idzie. A Tobie w pracy?
-Jest okej.
-Uważaj!!-krzyknął-Jedź dalej!!!!
-Co się dzieje?-zapytałam zmartwiona
-Zayn stał pod naszym domu.
-Co? Co ty gadasz?-spytałam-Niemożliwe, żeby to był Zayn.
-Może z daleka się myliłem, ale może jednak zaparkuj koło parku.
-Masz rację.-odpowiedziałam-Podaj mi telefon.-wykonał czynność.
Napisałam SMS`a do Niall`a:
`Zayn jest w domu? xx Natt`
Szybko dostałam odpowiedź;
`Nie.. Pojechał odwiedzić rodzinę, czy coś się stało? xx Niall` -a jednak.....
`Nic.. Pozdrowienia z Bradford. xx Natt`-odpisałam i odłożyłam telefon.
-Miałeś rację.-powiedziałam do Matt`a-To mógł być Malik..
-Mam dobry wzrok.-zaśmiał się-A nawet przystanek przy parku jest mi na rękę.. Bliżej na boisko.
Nawet brata nie słuchałam... Zastanawiałam się, po co Zayn stał pod moim domem? Byłym domem..

Dojechaliśmy na parking, wyszłam do parku.. Oczywiście, mój brat już się zmył. Poumawiał się ze wszystkimi. Zrobiłam sobie spacer, szłam prosto przed siebie. Myślałam. Wyjęłam telefon... Wybrałam numer.
-Halo?-usłyszałam
-Cześć, Wal.-zaśmiałam się
-Natt? To na prawdę Ty?
-Tak, a co w tym dziwnego? Dawno nie gadałyśmy, a powiedziałaś, że mogę dzwonić zawsze!
-No bo możesz!-miała radosny głos-A coś się stało?
-Nie.. A właściwie.. To.. Jestem w Bradford.
-Co!?-pisnęła-Gdzie? Jak to? Ile?
-Chwilę temu przyjechałam.. Czy miałabyś chęć się ze mną spotkać? Na moment chociaż? Z Safą?
-Chęć mam zawsze! Ale.. Zayn dziś przyjechał..
-Ouh...-udałam zdziwienie..
Faktycznie, nie zorientowałam się, że mogą chcieć spędzić czas z Zayn`em...
-Ale gdzieś przed chwilą poszedł, więc zabiorę Safę i przylecimy!
-Super! Będę czekać..-powiedziałam-Tylko.. Nie mów Zayn`owi.. Proszę. Nie jestem na to gotowa.
-Jak sobie życzysz..-odpowiedziała
-Do zobaczenia.-chciałam się rozłączyć..
-Zaraz! Czekaj Natt! Gdzie?-zaśmiałyśmy się
-Ale ze mnie gapa.. Haha. To może..-spojrzałam przed siebie-Na placu zabaw.. Gdzie ostatni raz normalnie.. No nie do końca normalnie.. Gdzie gadałyśmy.
-Miejsce spotkać WASZYCH. Rozumiem..-powiedziała-Za chwilę będziemy.

Usiadłam na huśtawce... Wspomnienia przyszły wraz z podmuchem wiatru.. 



-Zgadnij kto.-ktoś zaszedł mnie od tyłu, gdy siedziałam na huśtawce myśląc...
-Hmm.. No nie wiem, może mój sąsiad?-mówiłam sarkastycznie
-Głupia.-zaśmiał się-Przecież to tylko i wyłącznie ja..
-No wiem, przecież wiem, że gdy jestem tu to tylko ty masz prawo mnie zaczepić.
-Dokładnie!-próbowałam wymusić uśmiech
-Ej, maleńka.. Co się dzieje?-powiedział mi prosto w oczy Zayn, podnosząc moją głowę
-Nic..
-Przecież widzę, przede mną nic nigdy nie ukryjesz...
-No bo chodzi o to..-powiedziałam, a łza znów znalazła miejsce na moim policzku-Moja siostra wyjeżdża do Polski.. Na stałe. Nie wiem.. Jak sobie poradzę.
-Hej, mała. Nie smuć się, proszę..-powiedział-Obiecuję Ci, że jakoś to będzie.. Poradzimy sobie..-przytulił mnie
-PoradziMY?-zaakcentowałam
-No właśnie tak!-powiedział-Ja z Tobą będę!
-Ale to była moja najlepsza przyjaciółka, a na dodatek siostra.. Nie wybaczę jej tego, że zostawia mnie tak o.. Dla jakiegoś chłopaka.
-Najwidoczniej chłopak ten jest wart tego, że ona chce z Nim pojechać.. Kochaniutka miłości się nie wybiera, ona sama przychodzi, wybiera i bach! Nie możesz jej za to winić.. Co ty byś zrobiła na Jej miejscu? Dla miłości swojego życia?
Nie odpowiedziałam mu. Sama wiedziałam, że postąpiłabym tak samo jak ona.. Muszę się starać to zrozumieć. Muszę już dorosnąć i zacząć życie bez siostry-opiekunki na każdym kroku.
-Obiecujesz mi, że ze mną będziesz?
-Obiecuję Ci! Siedzimy w tym razem, teraz ja jestem Twoim bratem.
-Na zawsze?
-Na zawsze, skarbie. Będę z Tobą. Na mnie zawsze możesz liczyć.
-Dziękuję, że jesteś, Zayn.-położyłam głowę na jego ramieniu. 



-Nathalie!-usłyszałam.
Podniosłam wzrok, ktoś przerwał mi w wspomnieniach..
Nie byle jaki ktoś..
Zobaczyłam kilka metrów przed sobą 2 dziewczyny, młodsza wołała... Czyżby.. To była ona?
-Safaa?-zapytałam.
Dziewczyna rozpędziła się i wskoczyła na mnie!
-Tak bardzo tęskniłam!
-Ja za Wami też.. Ogromnie!-powiedziałam-Jejku, dziewczyno! Albo.. mała kobieto! Jak ty się zmieniłaś! Nie poznałam Cię! Tak strasznie wyrosłaś..
-Czas leci, Natt.-dodała Waliyha, która również podeszła.
Z nią też się przytuliłam.
-No właśnie widzę.. Jakie wy śliczne!-powiedziałam-Nie wierzę, że byłam Waszą nianią....
-Wstyd. haha-zaśmiałyśmy się.
Usiadłyśmy na ławce..
-No i co tam? Opowiadajcie!
-Wszystko dobrze, szkoła.-odpowiedziała mi moja mała księżniczka..
No, już znów nie taka mała.
-Lubisz szkołę?-zapytałam
-Nathalie, a kto lubi.-powiedziała
-Racja.-zaśmiałam się-A co tam u Ciebie, Wal?
-A też dobrze. Uczę się, zajmuję się modą.. Myślę, że w przyszłości ogarnąć coś w tym kierunku, jest to moją pasją.
-No to świetnie!
-A co tam, Natt?-spytała Safaa
-Wiecie.. W Londynie jest inaczej, nowe życie.. Jak już Wam wspominałam pracuję w Nando`s i tam mnie możecie często spotkać. Mieszkam z rodzicami, moja siostra ostatnio brała ślub, mieszka dalej w Polsce, ja użeram się w domu z moim starszym bratem - jak zawsze - ale jakoś sobie radzę.
-A jak sobie radzisz bez Zayn`a?-zapytała Wal.. oczekiwały odpowiedzi
-Radzę sobie, już sobie radzę.. Jak wiecie, początek był najgorszy.. Przepraszam Cię Wal, że widziałaś mnie w tak okropnym stanie.. Ale w moim życiu dużo się działo i raniłam się.. Bo zostałam zraniona.
-Przestań, to było kilka lat temu.. Cieszymy się, że jesteś tu teraz z Nami.. Nie wiem co byśmy bez Ciebie zrobiły..
-O... Chodźcie tu szkraby!-znów je przytuliłam-Brakowało mi Was...
Wal i Safaa ♥
-Nam Ciebie też..-dodała Wal.
Safaa krzyknęła;
-Kochamy Cię!
-Ja Was też, mocno!
-Dlaczego nie chcesz się spotkać z Zayn`em?-zapytała mała.
Nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć..
-Wiesz, Safaa..To trudne. Kochałam Waszego brata.
-Co?-powiedziały chóralnie
-Zaczęłam dostrzegać w Nim nie tylko najlepszego przyjaciela, ale kogoś więcej.. I kiedy mnie zostawił.. Bez słownego pożegnania.. Tylko te słowa na tej kartce.. Do dziś to pamietam. Ugh.. To jest po prostu trudne. Tak jakby był moim sercem, wyjeżdżając zabrał je ze sobą.. A czy można żyć bez serca?
-Nie.
-Otóż to.. Strasznie mnie zranił. Nie potrafiłam się pozbierać, same wiecie jak to się skończyło.. Ale zrobiłam to i o Nim zapomniałam.. Lecz przez pryzmat czasu dostrzegłam, że nie potrafię zapomnieć.. I nie potrafię mu wybaczyć. Mam nadzieję, że rozumiecie..
-Rozumiemy.-powiedziały jeszcze bardziej mnie tuląc
-Wystarczy już tych uścisków, bo nie wystarczy Nam czasu na nic innego.-powiedziałam-Ile macie maksymalnie czasu?
-Do dwóch godzin.. Chciałybyśmy jeszcze trochę czasu posiedzieć z Zayn`em.
-Nie ma sprawy.. To co robimy?
-Idziemy na lody!-powiedziała Safaa
-Mówisz i masz!-dodałam-To gdzie?
-Tu niedaleko niedawno otworzyli nową cukiernię! Są tam pyszne lody i wszystko.-zaśmiałam się z jej szyku zdania
-Powiadasz lody i wszystko.. To możemy iść! Prowadźcie.

#3 Muzyka - Włącz. ;3

-Kiedy będziesz?-zadzwoniłam do brata, kiedy siostry Zayn`a mnie zostawiły..
-Już? Tak szybko?-powiedział
-Już jesteśmy tu 2h, Matt. To wcale nie jest mało.
-Patrząc na to ile się tu jedzie, to owszem. To jest mało.
-Nie pyskuj.-powiedziałam
-Daj mi jeszcze co najmniej godzinę.. Proszę Cię, no.. Bądźże siostrą dobrą.
-Dobra, to ja idę się jeszcze przejść. O 18 bądź przy samochodzie!
-Dziena!-rozłączył się.
Wzięłam nogi za pas i szłam przed siebie.. Uznałam, że niemożliwe jest, żeby Zayn nadal stał pod moim domem.. Starym domem, więc udałam się w tamtym kierunku. Odwiedzić stare śmieci. Z tego co wiem.. To dom nie jest przez nikogo zamieszkany, jednak jest kupiony... Mama jakoś musiała skumulować pieniądze na nowy dom, więc musiała sprzedać nasz rodzinny w Bradford.
Od razy gdy weszłam na moją ulicę to zaczęłam się uśmiechać.. Nic się wokół nie zmieniło.. Sąsiadki nadal miały takie piękne zadbane ogrody, przez które cała ulica pachniała już na drugim końcu Bradford. Na ulicy biegały dzieci.. Grały, bawiły się.. Nawiązały tradycję po Nas, a my znów po naszych rodzicach. Usłyszałam szczekanie.. Już od wrot mojej ulubionej sąsiadki szczekał na mnie jej piesek, z którym zawsze się bawiłam..
-No cześć, mały! Ale ty wyrosłeś..-powiedziałam głaszcząc go, ten się cieszył..Dostrzegłam na tarasie siedzącą jego właścicielkę, przywitałam się z Nią, ona się uśmiechnęła.. Biedna starsza pani.. Mieszka sama w dużym domu. Dobrze, ze ma Lucky`iego.. Jednak racja jest w tym, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka.
Z nad przeciwka ktoś krzyczał moje imię.. Zauważyłam moją dobrą koleżankę z byłej klasy.
Przybiegła do mnie, przytuliła, chwilę pogadałyśmy o nowościach, życiu.. Dowiedziałam się, że jednak mnie brakuje w tej wsi... Szkoda, ale ten rozdział musiałam zostawić zamknięty. Za dużo wspomnień. Lecz ponoć tych dobrych się nie zapomina, a złych tym bardziej... Warto spróbować.
-Podobno do Waszego domu ktoś się wprowadził, prawda?-powiedziała Sophie
-Tak? Nic mi o tym nie wiadomo..-powiedziałam-Zresztą.. Moja mama ten dom sprzedała, nie mam pojęcia co robią z Nim jego obecni właściciele..
-Podobno wprowadził się tu ich syn, ale nie wiem.. Może to tylko kolejne plotki.
-Dzięki na informacje, sprawdzę to.-powiedziałam-Miło było Cię spotkać.
-Ciebie też, wpadaj częściej!-pożegnałyśmy się.
Doszłam pod mój stary płot.. Oparłam się i przyglądałam się. Faktycznie przez okno widać jakby ktoś się wprowadzał. Stały kartony, jakieś pudła..
-Pomóc w czymś?-ktoś zapytał.
Philip ♥
Szybko się odwróciłam, przestraszył mnie.
-Nie, nie, dziękuję..-powiedziałam szybko
-Tak się przyglądasz...-powiedział
-A bo to mój dom.. Tzn. był nim jeszcze kilka miesięcy temu.. Jest rodzinny.-dodałam
-A to rozumiem.. Nie martw się, nie wkradam się! Mam to na papierku.-śmiał się chłopak.
Wyglądał na 23 lata, miał ciemną karnację, ciemne włosy.. I nie powiem.. Był przystojny.
-Wiem.-śmiałam się
-Mogę Ci obiecać, że się Nim zajmę.
-Dziękuję.-nadal chichotałam
-A tak w ogóle to jestem Philip.-przedstawił się i podał mi dłoń
-Nathalie.-zauważyłam, że trzyma coś w dłoni-Co masz w ręce?
-Żyletke.. Ktoś zostawił w pokoju.-powiedział-Właśnie miałem wyrzucić, ale Cię poznałem.-zaśmiał się
-To moja.. Mogę?-chciałam ją odzyskać..
Nie wiem czy pamiętacie, ale zostawiłam ją w tym domu specjalnie, aby zapomnieć o przeszłościowych problemach, ale teraz mam ochotę mieć ją z powrotem.. Żal jej wyrzucić.
-Okej..
-Może to dziwne, ale zawsze przynosiła mi szczęście.-skłamałam
-Trzymaj.
-Dzięki.-schowałam ją w portfelu
-Chcesz wejść?
-Nie, wiesz.. Może kiedyś jeszcze wpadnę zobaczyć jak się trzymaj mój dom, teraz muszę już lecieć..
-Szkoda.. Miło było Cię poznać.-powiedział
-Mi również. Udanej przeprowadzki.-poszłam dalej w głąb ulicy. Kierowałam się już w stronę parku.
Zadzwonił mi telefon... Waliyha.
-Hej, coś się stało? Zaledwie godzinę temu się widziałyśmy...
-Nathalie, ktoś chciałby z Tobą porozmawiać...
-Co?-nie usłyszałam odpowiedzi-Halo...
-Cześć, Natty.
Zaniemówiłam.
-Z..Zayn?-zająkałam się
-Tak to ja. Co tam?-odpowiedział po chwili
-Dobrze, żyję.
-Cieszy mnie to..-doskonale wie, co u mnie... kurcze jakie to jest ciężkie
-A co u Ciebie? Jak mija Ci życie? Jako gwiazda?
-Dobrze..
-Jesteś szczęśliwy?
-Jestem, ale.. Tęsknię za Tobą. Brakuje mi Ciebie.
-Życie.-powiedziałam, tak ciężko przeszło mi to przez gardło...
-Spotkamy się?-zapytał
-Niestety, nie mam na to czasu.. ani ochoty. Pracuję, mam dużo zajęć.. Nie mogę.-dlaczego jestem dla Niego taka wredna?
Ale weszłam w to wszystko.. Obawiam się, że nie umiem tego na szybko wszystkiego odwiązać.. Zaplątałam się w własnych kłamstwach.
-Przepraszam...
-Mogę pogadać z Wal?-zapytałam i usłyszałam jak przekazuje jej telefon
-Kochana, przepraszam Cie.. Rzuciłam na szybko, nie dał mi żyć.
-Nic się nie stało, ale nic mu nie mówcie o mnie.. Dobrze?
-Tak jest!
-Zbieram się do domu.. Trzymajcie się!
-Pa pa!-odpowiedziała i się rozłączyła.
Doszłam do parku, po chwili pojawił się też mój brat.
-I co miny stroisz? Zadowolona z wypadu?
-Jak najbardziej!
Wróciliśmy do naszego domu.






HEJ! 
Wróciłam.
Długi rozdział wynagrodził moją nieobecność? Mam nadzieję! 
KOMENTUJCIE PROSZĘ!

NEXT? Jedno słowo: SZKOŁA.
Czyli to co zawsze..
Jak napiszę od razu dodam.

Ostatnia rzecz... 
GŁOSUJCIE!


Lub po lewej stronie jest sonda ;3

KOMENTARZE MOTYWUJĄ!!!!!!

20 komentarzy:

  1. Hej!
    Miło znowu cię czytać: )
    Piękny rozdział, już myślałam,.że się spotkają,a tu jednak nie.
    Weny i czasu życzę! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział.Cieszę się, że wróciłaś. Trzymaj się.
    Weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, miło cię widzieć po tym niedługim czasie ;) w dość szybkim czasie odzyskała weny, a to pozytywnie:* jak zwykle rozdział jest świetny i nie umiem się nadziwić, jak super jest napisany: 3 liczę, że Natty porozmawia z Zayne
    Zaynem, to będzie chyba epicki moment!!*~* jejku, czekam na kolejny 😘

    OdpowiedzUsuń
  4. Geniusz .... już myślałam że spotka go na ich placu zabaw ... czekam na nexta i cieszę się że wrocilas ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział! Nie wiem co teraz planujesz ale fajnie by było np. Jak by Mel coś się stało i Niall z Nat się bardzo zaprzyjaźnili czy coś takiego. Ale rozumiem że masz pewnie mało czasu bo szkoła no i pewnie to co ty będziesz pisać będzie ciekawsze. Życzę weny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! :D
    Weny :*
    story-of-my-life-patrycja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ich szipuje����❤️❤️❤️Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem szczerze, że na 100% Zayn wie, że ona tam była. Jestem pewna... szkoda, że tak postąpiła ale rozumiem ją bardzo i też bym tak zrobiła. No nic weny i powodzenia w szkole :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Dżizas, popłakałam się, sama nie wiem dlaczego. ..

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo podoba mi się twój styl :) Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili :) http://fugitive-louistomlinsonff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Już myślałam że się nie doczekam a tu prosze 😊 jest boski ❤ czekam na następny 😘😘

    OdpowiedzUsuń
  12. Już myślałam że się nie doczekam a tu prosze 😊 jest boski ❤ czekam na następny 😘😘

    OdpowiedzUsuń
  13. było już tak blisko :(((((( ile jeszcze będziesz nas torturować?

    nie mogę się doczekać kolejnego i mam nadzieję, że w sprawie Zayna i Nathalie coś się w końcu zmieni

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział <3 czekam na nexta ale znam ten ból: nowa szkoła, nowe wszystko więc bez presji. Pisz w swoim tempie ;) życzę weny!:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Krótko i zwięźle świetny rozdział i weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  16. Taki wspaniały rozdział! Czekam aż oni w końcu przyznają się sobie, jak będą razem, zasługują na szczęście!

    OdpowiedzUsuń
  17. Genialna jesteś, genialny rozdział czekam nn <3
    Wiem jak wazne komentarze są dla ciebie, i przepraszam że nie komentuje zawsze, a prawie wcale :) Ja też prowadze bloga i wiem jak cięzko jest aby czytelnik dal ten komentarz ja prowadze bloga i najwiecej komentarzy to moze 5-6 tyy masz sie o wiele j=lepiej, bo tez piszesz lepiej niz ja. Gratuluje ci bardzo tego osiągnięcia.
    Wpadajcie do mnie, moze wam się spodoba, komenty są wymagane
    http://zacznijmy-od-poczatku.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział!! A ten Zayn! Wszystko zmierza w dobrym kierunku JEDNYM KIERUNKU:) !! KOCHAM
    Pozdrawiam, Ania z fb ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń