piątek, 12 września 2014

Rozdział 20 cz. 1

BARDZO WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM!

Rozdział z dedykacją dla Magdy Pakury <3 

*Nathalie*

Obudziło mnie ciche postukiwanie w szybę. Otworzyłam niechętnie oczy i zauważyłam za oknem deszcz. No tak... Od wczoraj nawet na chwilę nie przestało padać. Ciągle tylko pada, pada i pada... Boże, czy ta pogoda jest zależna od mojego humoru? Zerknęłam na balkonowe drzwi.. No tak, wczoraj uchyliłam i zapomniałam przymknąć, a Niall nawet nie pomyślał pewnie. Właśnie, o blondynie mowa.. Spojrzałam w bok, Niall leżał po drugiej stronie łóżka, odwrócony do mnie tyłem. `Od zada nie wypada, Horan.`-pomyślałam. Ale wspominając słowa Mel, takiemu `seksownemu tyłeczkowi` wybaczam. Zaśmiałam się. Wracając do pogody.. Cóż, mam wrażliwy sen, więc nawet mały hałas potrafi mnie zbudzić. Wstałam z łóżka i zamknęłam balkon, po czym znowu walnęłam się obok blondyna. On nawet się nie ruszył. Nadal oddychał miarowo, co oznaczało, że śpi. Ten to ma sen jak kamień - twardy. Cóż... Odwróciłam się do niego także tyłem i próbowałam zasnąć.

Kręciłam się na wszystkie strony. I kij, nic nie pomogło.. Nie mogłam już zasnąć. Deszcz za oknem, a mnie o dziwo, nie chciało się spać. Tak, mnie, takiemu śpiochowi! Wzięłam z półki telefon i spojrzałam na godzinę. 7:06! TOŻ TO JESZCZE NOC! NIE WIERZĘ! Zakryłam poduszką głowę, ale nawet to nie pomogło.. Czy to możliwe, że jestem wyspana? Najwyraźniej. Wstałam z łóżka pełna energii i przeciągnęłam się. Niall ciągle spał w tej samej pozycji. Czy on żyje w ogóle? Oddycha, to znaczy, że tak. Udałam się do łazienki i wykonałam możliwą poranną toaletę. Cóż.. brak ubrań, co oznacza, że muszę nadal być w dresach Niall`a. Wyszłam z łazienki, Niall spał nadal, lecz w innej pozycji, tym razem na brzuchu. Zaśmiałam się w środku z niego.. Ale słodko wygląda. Wyszłam cichutko z jego pokoju i udałam się w kierunku kuchni.

Stanęłam na środku tej ogromnej kuchni, jak do cholery się tu odnaleźć??? I tak w ogóle to do której oni wszyscy tu wczoraj siedzieli, jeżeli nawet Liam jeszcze śpi!? Dziwne... Okey. Co robić? Co robić? Otworzyłam lodówkę. Taaaaak. Koniecznie muszą zrobić zakupy. Ale! Mam mąkę, mleko, jajka... Taaak, wyjdą z tego ludzie! To znaczy.. naleśniki. Po dosyć długich i obfitych poszukiwaniach znalazłam patelnię. Kto to widział, aby patelnię do górnej półki wsadzać! -,- Taak, widać, że mieszkają tu sami `mężczyźni`. Rozrobiłam masę, po czym zaczęłam smażyć naleśniki. Nudziło mi się i było za.. cicho. Tak, zdecydowanie za cicho jak na mnie. Puściłam sobie z telefonu losową listę odtwarzania. Akurat leciało `Midnight memories`. Zaczęłam sobie po cichu podśpiewywać i poruszać się w rytm muzyki, tyle na ile zdołałam. No tak, jak muzyka to i szał na całego! Pewnie zastanawiacie się jak po tym, co wczoraj mi się przydarzyło mogę być taka spokojna? Tak, mogę przyznać, że jestem nadzwyczaj spokojna teraz. Czemu? Bo w tym domu czuję się bezpieczna, z takimi osobami. I na razie nie mam się czego obawiać, gorzej będzie gdy stąd wyjdę, do ludzi, sama. Cóż.. a teraz!

`Midnight memories!
Oh, oh, oh!
Baby you and me,
Stumblin' in the street.
Sing it! Sing it! Sing it! Sing it!
Midnight memories!
Oh, oh, oh!
Anywhere we go,
Never sayin' no.
Just do it! Do it! Do it! Do it!`

-Łaaał! Nathalie, te ruchy.-odwróciłam się gwałtownie z przerażenia
-Boże, Styles! Nie strasz ludzi!-powiedziałam
-On to ma od urodzenia. Wada uroku.-do kuchni wszedł Liam, a Harry ciskał w niego piorunami
-Bo ty to taki idealny, Payne.
-Oj, chłopaki nie kłóćcie się z rana. Obaj przystojni.-powiedziałam-Może by tak `Dzień dobry`?
-Dzień dobry.-powiedzieli równocześnie, skinęłam im głową z uśmiechem.
Kobieta w domu no i patrzcie jaki porządek. Wersal musi być.
-Siadajcie, zaraz dam Wam śniadanie.
-A z jakiej to okazji?-zapytał Loczek
-Śniadanie nie musi być z okazji. Je się je codziennie, Harry.-zaśmiałam się
-Dlaczego robisz naleśniki?-zapytał poirytowany
-Bo macie pustą lodówkę i nic innego nie mogłam.-pokazałam mu język.
Pokręcił głową z politowaniem. Jakie on głupie pytania zadaje, a ja uwielbiam go denerwować!
-Wcześnie wstałaś.-uciszył nas Li
-No tak, o dziwo, się wyspałam. Ale wy... chyba nie.-do kuchni wszedł przeciągający się Louis.
-Dobry..-powiedział i podszedł do mnie.
-Czeeeść.-pocałował mnie w policzek-A to za co?
-Zasłużyłaś.-uśmiechnął się.
Podniosłam oczy ku górze i podniosłam ramiona, nie chcąc drążyć rozmowy. I tak się domyślam o co chodzi.
-A reszta gdzie?
-Zayn pewnie..-zaczął Hazz, ale Zayn wszedł do kuchni
-Jestem, nie obgaduj mnie, Harry.-powiedział-Dzień dobry, Nathalie.-uśmiechnął się.


Odwzajemniłam uśmiech.
`Jak zawsze, idealny.`-pomyślałam i rozmarzyłam się.
-A my to co?-oburzył się Loczek
-Wy to rutyna.-Loczek udał obrażonego
-Dobra, dobra. Siadajcie. Skończyłam.-podałam im na stół talerz.
Dodatki przygotowałam już wcześniej, więc wszystko było gotowe. Dosiadłam się do nich.
-Chwileczkę, a gdzie blondas?-zdziwiłam się.
Wszyscy spojrzeli po sobie.
-Nie ma.-powiedział Lou
-Ty bystrzaku.-pochwaliłam go, pokazał mi język-Proszę, nie każcie mi znowu wstawać.-zajęczałam
-Ja to załatwię.-poklepał mnie po plecach Louis.
Wstał i stanął w korytarzu, po czym krzyknął: `HORAN! NALEŚNIKI! ZARAZ CI ZABRAKNIE! ROBOTY NATHALIE! PYSZNE! NIE SPADNIJ ZE SCHODÓW!` Po tym głośnym zdarzeniu wrócił na swoje miejsce z mega bananem na twarzy.
-Ty to masz dar przekonywania.-zaśmiałam się.
Po 3 minutach Niall zjawił się w kuchni i zaczęliśmy nasze `rodzinne` śniadanie.
Gdy chłopcy byli zajęci rozmową o jakimś tam wywiadzie, ja kończyłam sobie przepysznego naleśnika. Muszę przyznać, że mi się udały!
Kichnęłam.
 Wszyscy zwrócili na mnie swoje piękne ślepia.
-Mówiłem, że będziesz chora.-zaczął Zayn
-Kto by nie był.-powiedział Liam
-Kto mądry siedzi w deszczu w parku?-dodał Louis
-I to na dodatek gdy jest zimno.-dopowiedział Niall
-I ciemno.-dopełnił Harry
-Ktoś kto ma do tego powód.-powiedziałam uciszając ich.
Spojrzałam na swoje stopy, już nie jest tak fajnie. Znów tracę panowanie. Łzy już się gromadziły, ale je odpędziłam mrugając.
-A zresztą przecież tylko kichnęłam. To jeszcze nic.-dodałam, aby przerwać ciszę
-Ale zawsze już coś.-wyszeptał Niall.
Podniosłam wzrok i popatrzyłam na nich, wszystkie 5 par szeroko otwartych oczu było wpatrzonych we mnie. Jeju.. Jakie oni mają cudne oczy; zielone, piwne, niebieskie, szare, brązowe... miedziane wręcz. Cóż... Korzystając z sytuacji zabrałam ostatniego naleśnika.
-Ej, miałem na niego ochotę!-oburzył się głodomor
-Ty masz ochotę na wszystko co się nie rusza.-uciszył go Zayn
-Ja... Ja będę musiała się zbierać. Mama pewnie bę.....
-Dzwoniłem do Matt`a i powiedziałem, że tu nocujesz.-powiedział z uśmiechem Niall
-Dziękuję.-oddałam uśmiech.
Po śniadaniu sprzątał Harry i Niall. Oni zjedli najwięcej, więc to ich nagroda. Hahahahhahah. Pomysły Liam`a są genialne! Muszę to zapoczątkować w domu, Matt byłby kurą domową.
-Nathalie, jeśli chcesz to mogę Ci dać jakieś ubrania.. yyy... normalne.-powiedział Zayn-Siostry kiedyś u mnie zostawiły.
-Siostry?-prawie, że krzyknęłam, a wszystkie głowy odwróciły się w moją stronę-Ee... To znaczy.. Ty masz siostry? Odwiedzają Cię? To mega fajnie!-wymusiłam przerażony uśmiech
-Bez obaw, Nathalie.-pojawił się obok mnie Niall-Nasze rodzeństwo odwiedza nas raz na jakiś czas, częściej to my ich odwiedzamy.-powiedział z naciskiem na `raz na jakiś czas` i `my`
-Ouu.. Okej. To.. Mogę coś przymierzyć?-zapytałam przygryzając wargę.
Zayn pokazał mi gestem głowy, że mam podążyć za nim. Jeej. Będę w pokoju Zayn`a. Ale się cieszę. Czujecie ten sarkazm?

-Tu w szafie jest karton.-pokazał-Możesz sobie tam czegoś poszukać.-uśmiechnęłam się.
Podeszłam do szafy i wyjęłam karton z owymi ciuchami. Otworzyłam go i.... Jej... Ile tu znajomych rzeczy. Jak widać nie tylko są tu ubrania jego sióstr, ale też ich rzeczy, pamiątki. Wzięłam w rękę zdjęcie jego, Wal, Don i Safy. Uśmiechnęłam się, dostrzegając, że Zayn na mnie spogląda. Wypadałoby coś powiedzieć...
-Masz bardzo ładne siostry.-powiedziałam z bólem-Podobne do Ciebie.
Z bólem? Czemu z bólem? Bo już mu to kiedyś mówiłam, a teraz... Czuję ból znów wspominając coś, co było kiedyś dla mnie wszystkim. Kurcze, same rzeczy Wal praktycznie. Fakt, ona zawsze miała sklerozę, ale żeby aż tylu rzeczy... Sukienka, którą dostała od Zayn`a na gwiazdkę-pamiętam-pomagałam mu ją wybierać. Cudownie się wtedy bawiliśmy, ponieważ to ja mierzyłam wszystkie kreacje. Uśmiechnęłam się do wspomnień. Z marzeń wyrwał mnie chrząkający Zayn.. No tak. Szkoda, że on tego nie pamięta.
-Sukienka mojej siostry.-powiedział.
No tak, wciąż trzymam ją w dłoniach.
-Wolałbym, żebyś jej jednak nie brała. Ta sukienka.. Ona ma dla mnie wartość psychiczną, fizyczną... duchową.-spojrzałam na niego, aby kontynuował, ale nie wiedziałam czy naprawdę chcę to usłyszeć-Sukienkę tą wybrała dla mojej siostry moja przyjaciółka-Natty. Bardzo.. Bardzo za nią tęsknię, wiesz?-powiedział-Ale ona pewnie nie chce mnie znać. Cóż.. Nie dziwię się.-


-Postąpiłem okrutnie.-zapatrzył się w jedno miejsce-Chcę ją po prostu zobaczyć. Wiem...-otarł łzy, TAK ŁZY, spływające po jego policzku, a ja poczułam, że u mnie tez formuje się stróżka-Wiem, że mi tego nie wybaczy. Pewnie mnie nienawidzi.-zaśmiał się z litości-Nie dziwię się, na prawdę.-podeszłam do niego i przytuliłam go.
Tak o.. Po prostu go przytuliłam. On też to wczoraj zrobił, bo uznał, że tego potrzebowałam. Mam to samo zdanie.. Jeden niewinny uścisk.
-Dobrze, że mam Perrie.-powiedział, gdy się odsunęłam-Ona mi ją trochę przypomina. Ale jednak... Nikt nie zastąpi mi mojej, Natty.


Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym mu teraz wyznać prawdę. Powiedzieć, że to ja jestem jego `Natty`. To ja, Zayn! Ale nie. Nie dam mu tej satysfakcji. Ja cierpiałam bardziej. Chwila litości? Nie, ja miałam gorsze całe 3 lata.
Po swoich `wyznaniach` Zayn wyszedł, a ja swobodnie się przebrałam.


Odłożyłam pudło na miejsce, ale dalej w kącie schowane zauważyłam jeszcze jedno pudło. Z czystej ciekawości zajrzałam do niego. Były tam pozwijane w rulon kartki-rysunki. Wzięłam pierwszy lepszy i rozwinęłam. Tak, rysunki Zayn`a. I to te, które robiliśmy razem. Zajrzałam do pudła, gdzie było ich więcej. Rysunki przykrywały zdjęcia. Nasze zdjęcia-moje i Malik `a-sprzed 4 lat. Mam dość. Mam go dość. Wielki `przyjaciel`. Schowałam pudło i zeszłam do chłopaków.

Siedzieliśmy i oglądaliśmy film, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Otworzę.-powiedział Harry i poszedł zobaczyć kto to.
Po chwili do salonu weszła wysoka brunetka-Eleanor, a tuż obok niej była kręconowłosa-Danielle.
-Cześć chłopaki!-przywitały się-I Nathalie.-uśmiechnęłam się
Lou i Li od razu `podskoczyli` do swoich miłości. Jej, jakie to słodkie.. to całe ich przywitanie. Też bym tak chciała.
-Co wy tu robicie?-zapytał Lou dziewczynę, którą obejmował
-Liam zadzwonił do mnie i powiedział, że macie tutaj pewną zgubę, która musi się wyrwać. Więc idziemy na zakupy!-odpowiedziała mu Dani
-Co? Zakupy?-dodałam-Nie.. Nie, no co wy, ja nigdzie nie idę. Nie mam pieniędzy, nie mam po co.
-Bez dyskusji!-pogroziła mi palcem El
-Nie, nie ma mowy. Jeszcze na dodatek przecież pracuję.
-A właśnie.. co do pracy.-wtrącił Niall-Dzwoniłem do Melanie, wyjaśniłem sytuację i ona pogadała z szefową i masz urlop do końca tygodnia z powodu przeziębienia. Nie musisz dziękować.-zmroziłam go wzrokiem
-Ja nie jestem... APSIK!-kichnęłam-Chora.
-I do apteki wstąpimy!-dodała Dani-Chodź, będzie fajnie!
-Nathalie, idziesz i koniec kropka.-nade mną stał Harry z moimi butami, Niall ze sweterkiem i Zayn z torbą
-Aż tak mnie nie lubicie, że mnie wyganiacie?-wywróciłam oczami-Dobrze, pójdę na te zakupy, ale tylko dotrzymać towarzystwa. Nie stać mnie...-powiedziałam cicho-Nie mam pieniędzy.
-Naprawdę? Widziałem w portfelu co innego.-uśmiechnął się Zayn.
Otworzyłam portfel i zauważyłam conajmniej $300.
-Nie, nie, nie, nie. Chłopcy, to za dużo, już tu mieszkam na pół, nie mogę..-chciałam oddać im pieniądze-Nie mogę tego zabrać. Nie mogę, zabierz to, Zayn. Weź.-Zayn dotknął mojej dłoni, a mnie przeszedł PRZYJEMNY dreszcz.
Schował banknoty w moim portfelu, przytulił i na ucho powiedział: `Zabaw się.` 
Niall i wszyscy przyglądali się nam. Co Zayn tak właściwie zrobił? Czy to jego pieniądze? Chłopcy wyglądali jakby pierwszy raz widzieli te pieniądze. Niall`owi prawie ze zdziwienia szczęka opadła. Ale wiecie kto był najbardziej zdziwiony?
Ja.

-No to gdzie teraz?-zapytała Dani.


Chodzę już z dziewczynami dobre 2 godziny po sklepach. Zapomniałam dodać, że się rozpogodziło i znów pogoda jest dopasowana do mojego humoru. Co Zayn miał na myśli mówiąc, że pogoda zmienną jest jak kobieta? What ever... Nogi mi z dupy wychodzą, za przeproszeniem! Nie jestem przyzwyczajona do robienia zakupów... To znaczy, tak intensywnych zakupów. Szczerze, to dziewczyny cały czas karzą mi coś mierzyć. Potem gadają, że świetnie w tym wyglądam i MUSZĘ to kupić. Wydałam już kasę Zayn`a-jak przypuszczam-i mam już dość. Kupiłam sobie tylko 4 rzeczy. Nigdy, ale to przenigdy nie chodzę po takich sklepach, w których kupują dziewczyny. To są same markowe rzeczy, a mnie.. na nie nie stać. Nie jestem tak bogata jak one, jak chłopcy... Nie chcę powiedzieć też, że jestem biedna. Jestem wystarczająca-tak to odpowiednie słowo. Większość rzeczy odkładam po kryjomu, nie mogę tego wszystkiego kupować. Kupiłam sobie sukienkę, spodnie i parę bluzek. Doszła do tego też 1 para butów, bo Eleanor by mi ich nie odpuściła. Po prostu wstydzę się kupować z dziewczynami. I chociaż bardzo przyjemnie mi się spędza z nimi czas, to czuję się niekomfortowo. Nigdy nie obracałam się w takim towarzystwie, a teraz większość ludzi mi zazdrości. Wcale nie chcę być postrzegana jako osoba, która zadaję się z One Direction dla pieniędzy. Przecież tak nie jest! Ja to wiem, ale czy inni również? Trzymam te torby i biegam przez miasto, próbując za nimi nadążyć. El i Danielle mają już w tym wprawę, a ja... Mogłabym się tu zgubić, chociaż mieszkam tu już od kilku tygodni. Czuję się... zmieszana.
-Może na kawę?-zaproponowałam
-Cudowny pomysł, Natt!-poparła mnie Dan-Znam świetną kawiarnie, dają tam najlepsze ciasto bananowe jakie kiedykolwiek jadłam. A jest to niedaleko, tu za rogiem kawałek.-pokazała palcem
-Dobry pomysł.-potwierdziła Eleanor.
Odetchnęłam z ulgą. Koniec tej `wyprawy`, potem podziękuję i spróbuję się zmyć do domu. Ale szczerze mówiąc, to dziewczyny pomogły mi zapomnieć o wczorajszym wypadku. Zresztą nie tylko one. Ogólnie w dzisiejszym dniu tyle się już zdarzyło, że nie miałam czasu nawet o tym pomyśleć.
Zauważyliście, że ostatnio cały czas coś się w moim życiu dzieje?
-No proszę, kogo my tu widzimy.-usłyszałam głos, odwróciłyśmy się wszystkie trzy-Dzień dobry, kochanie.


***
Dzień dobry!
Tak to ja, po tygodniu szkoły i chorobie napisałam 1 część 20 rozdziału.
Postanowiłam podzielić 20 rozdział na dwie części, bo uznałam, że wyszedł by baaaaaaaardzo długi. Więc lepiej tak :3 
Może i w tym rozdziale się nic nie dzieje, ale następny pełen wrażeń again.
No...
Jak myślicie, kogo spotkały dziewczyny?
Pewnie zauważyliście nowy szablon...
Moim zdaniem jest świetny! 
A wy co myślicie?
Bardzo dziękuję autorce TEGO BLOGA za zrobienie go <3 
KOCHAM CIĘ!
Kolejny rozdział pojawi się za tydzień lub później, wiecie-szkoła. A w przyszłym tygodniu mam 
3 sprawdziany i 2 kartkówki. Masakra -,-
Chcę jeszcze dodać, że opowiadanie jest również dostępne od początku na Wattpadzie,
Przypominam o ankiecie. ;] 

CZYTASZ=SKOMENTUJ=ZMOTYWUJ!






18 komentarzy:

  1. Kocham ♥
    Czekam na nn ♥
    http://the-last-two-months-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwwwwwww <3 Jaki mega słodki rozdział <3 Uwielbiam Eleanor i Danielle, więc cieszę się, że pojawiły się w rozdziale ♥ (A tak btw to sory, że cały czas robie serca XD) ... Błagam oby nie to nie ten psychol- Jamie :/ Nienawidzę go ;-;
    Nom, to chyba tyle :P Weny życzę ♥

    Ola xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie! Nie mogę się doczekać kolejnego *,* Tylko błagam napisz za tyg. :D hehehe ;* Czekam na kolejny! http://walcz-o-smierc-i-zycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiaszczy <3 ! Myślę, że ten kto przywitał się z dziewczynami to Jamie :/ Nie mogę się doczekać 2 części <3 :** / ask.fm/julia20015

    OdpowiedzUsuń
  5. Szablon jest świetny <3 !! Wydaje mi się, że z dziewczynami przywitał się Jamie :( Czekam z niecierpliwością na kolejny <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże brak słów. Zajebisty czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham kocham kocham ♥♥ jejku kiedy ten Zayn sie skapnie?!! Nie dasz rady wrzucic jezcze w ten weekend? ??? W ogóle BAAAARDZO DZIEKUJE ZA WATTPAD! ! ♡♡♡ ale i tak będę tu wpadać ;-) caly czasz !!! Zycze czasu, weny i czekam juz na nexta!
    Alex :-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocha, kocham kocham <3 boskie i czekam na nexta z niecierpliwoscia :) kc

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty !! kocham kocham !! Czekam na next <3 !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. To na pewno Jamie -,- No nieeee ;cccc ;-; Szybko next :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Mega Mega Świetny ! To pewnie tego Jamie spotkały -.-
    Czekam na kolejny rozdział . Weny życzę :* :)

    Ps: Zapraszam do siebie http://magicznaszarokolorowarzeczywistosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. rozdział świetny... Tylko zastanawia mnie jedno... Kto do cholery śmie nazwać Natty ( ;) ) kochanie?! Jak to ten psychol Jamie to ja chyba się zabije... Kurde Zayn włącz te szare komórki i poznaj swoją Natty ^.^ Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Superfajny czekam na następny <3 Dzięki za dedykacje :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ej dobra ami się wydaje , że Zayn jej SAM Z SIEBIE nie pozna... Moim zdaniem przyjadą jego siostry i one ją poznają. Że ona będzie u nich i one przyjadą albo że ona do nich przyjdzie i nie będzie wiedziała, że one są. Ale MOIM ZDANIEM Zayn nie Kocha jej. Serio. Bo gdyby ją Kocham na 100% by ją poznał. To moim zdaniem jest żałosne. Na prawę. BO jak kuwra nie poznac osoby którą ''Kocha się całym sercem'' Sorki ona go poznała on jej nie... -,- Dziękuję rozdział świetny <3 Jamie -,- żal bo co on tam.. :) Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  15. CUDOWNY *-* Czeekammm na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Jej, znalazłam to opowiadanie przypadkiem i przeczytałam za jednym zamachem. Podoba mi się fabuła, podoba mi się Twój styl pisania. Nic, tylko czekać na następny rozdział :>


    Zapraszam do siebie na walk-in-shadows.blogspot.com :>

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham !!!! Kocham tego bloga !!!!!!! <3 <3 <3 czekam na next
    ~ Van

    OdpowiedzUsuń