Rozdział z dedykacją dla wszystkich, którzy odpowiedzieli, że to Jamie ich zaczepił! ;]
*Nathalie*
-No proszę, kogo tu widzimy.-usłyszałam głos, odwróciłyśmy się wszystkie trzy-Dzień dobry, kochanie.
Zobaczyłam przed sobą mój najgorszy koszmar ostatniego wieczoru. Jamie - proszę państwa.
-Co ty tu robisz?-zapytałam przestraszona
-Nie przedstawisz mnie kochanie, tym ładnym dziewczynom?-zapytał pokazując moje przyjaciółki.
Korzystając z sytuacji odwróciłam się do dziewczyn i mimiką ust powiedziałam El: `Zadzwoń po Niall`a.`. Pokiwała głową na znak, że zrozumiała. Teraz tylko muszę go czymś zająć... Bałam się, bardzo. Ale nie mogę tego dać po sobie poznać. Muszę wytrzymać, Niall mnie obroni, obiecał mi. Muszę być odważna, świat należy dla odważnych. Odwróciłam się z powrotem i powiedziałam;
-Nie. Co tu robisz?
-Grzeczniej proszę.-jego oczy pociemniały, jak wczoraj-Nathalie, to ja pytam co tu robisz?
-Ja.. Jestem na zakupach.-powiedziałam.
Wyśmiał mnie.
-Za co? Przecież Ciebie na to nie stać. Z pensji kelnerki? Proszę Cię, beze mnie jesteś niczym, kochanie.
-Mylisz się.-powiedziałam, starałam się stanowczo-Bez Ciebie jestem więcej warta niż z Tobą. I nie nazywaj mnie `kochaniem`.-znowu się zaśmiał
-Oj, Nathalie, jaka ty jesteś głupiutka. Codziennie bardziej mnie zadziwiasz.-zachował powagę i jego oczy znowu zrobiły się czarne-Nie pogrywaj sobie.
-Słucham?-dodałam
-To, że wczoraj mnie upokorzyłaś, słoneczko, MNIE, nie oznacza, że możesz tak ze mną rozmawiać. Wczorajszy dzień Cię niczego nie nauczył? Widzę, że masz puder w domu.-zrobiłam krok, do tyłu, boję się, on jest nieobliczalny-Boisz się mnie, Nathalie?-zaśmiał się.
Nie zwracałam uwagi na dziewczyny, które pewnie były tak samo przerażone jak ja. Nie obchodziły mnie w tym momencie, modliłam się, aby Niall przyjechał jak najszybciej. Bałam się coraz bardziej, boję się Jamie`go. I to bardzo. Przed oczami stanęła mi scena z wczoraj. Potwór.. on jest potworem. Powinien się leczyć, jest chory. Dlaczego? Co ja mu takiego zrobiłam...
-Dobrze, bawiłaś się z tym pedałem wczoraj?-zakpił-Książę uratował księżniczkę?-tym razem powiedział stanowczo-Jesteś moja, Nathalie. Tylko moja, nikomu nie pozwolę Cię zabrać, bo mi się podobasz. Słońce, pytam, jak się wczoraj bawiłaś.-czarne tęczówki
-Ja nie jestem Twoja.-powiedziałam stanowczo, nagły przypływ odwagi, łzy w oczach
-Morda, suko.-wysyczał-Jak się bawiłaś z twoim kochasiem?
-Ja nie...-poczułam ostre uderzenie w policzek i osunęłam się na ziemię.
Usłyszałam bieg i krzyki chłopaków. Słyszałam tak jakby ktoś oberwał, ostre wymiany zdań. Podniosłam głowę, łzy opuściły moje oczy, chwyciłam policzka i obserwowałam sytuację. Eleanor i Danielle do mnie podbiegły od razu. Niall i Zayn rzucali się na Jamie`go, który trzymał się za szczękę, co oznacza, że dostał. Lou, Harry i Li podtrzymywali ich, aby nie było kłopotów i wbrew pozorom - nie skrzywdzili go. Nikogo nigdy tak nienawidziłam jak blondyna. Nie w ten sposób.. Mam ochotę go uderzyć, ale boję się. Jestem słaba. Jamie wycofał się, powiedział, że jeszcze się zobaczymy i odszedł. Nie wierzę, że tak łatwo się poddał. Czuję, że to jeszcze nie koniec. Boję się, tak cholernie się boję.
-Nathalie, Boże! Jak się czujesz?-Dan i El pomogły mi wstać
-Chcę do domu.-powiedziałam i wytarłam łzy.
Nie mogę ryczeć przez takiego debila. Nienawidzę go, nienawidzę bardziej od Zayn`a. Jest moim wrogiem, a ja nigdy nie miałam wrogów. Owszem nienawidzę Malik`a, ale nigdy nie nazwałam go swoim wrogiem. Nie jest taką szmatą jak Jamie. Nigdy mnie nie uderzył, nie osądzał, nie zrobił nic wbrew mojej woli, po prostu mnie zostawił. Tak o, bez pożegnania. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale to wystarczy aby przekroczyć granicę nienawiści. Złamał obietnicę. Ale to nie temat na teraz... Jamie. Kawał gnoja. Dziwne, że teraz mam taki nagły przypływ odwagi,a a gdy tu stał.. Obrażał mnie, wyzywał, to nie potrafiłam się obronić. Nie potrafiłam. Byłam słaba, jestem słaba. Wszyscy mówią, że jestem odważna, jestem najsilniejszą osobą jaką poznali.. Nie prawda.
Ja jestem słaba.
Nadal słaba.
Zbyt słaba.
Wciąż słaba.
Kolejna osoba, która mnie niszczy. Czy ja mogę w końcu spokojnie sobie żyć?
Niall podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Przepraszam, zawiodłem. Przepraszam, Nathalie. Wybacz mi.-wszyscy się nam przyglądali
-Zabierz mnie stąd.-powiedziałam ostro, a chłopcy zdziwili się na mój ton
-Idziemy.-powiedział ten najodpowiedzialniejszy-Media się zjeżdżają. Nowa sensacja będzie. Ale Natt, nic Ci nie jest?
-Po prostu... Chcę spokoju, ciszy.. Samotności.-podłoga stała się bardzo pociągająca.
Wsiedliśmy do samochodu; ja, Niall, Zayn i Harry. Zayn prowadził, Hazz za pasażera, a ja z Niall`em z tyłu. Lou i Li razem ze swoimi wybrankami pojechali samochodem, którym przyjechałyśmy z dziewczynami. Zapięłam pasy i spojrzałam w okno. Patrzyłam cały czas na krajobraz za oknem, chociaż nadal staliśmy na parkingu. Czułam na sobie palący wzrok chłopaków. Jeju, pewnie chcieli mnie tym zmusić, abym się odwróciła; na nich spojrzała. Nie. Nie mam ochoty. Chcę być sama. Ruszyliśmy. W samochodzie panowała cisza. Przerzuciłam wzrok na swoje ręce. Starałam się być silna. Chociaż na chwilę. Chłopcy rzucali sobie pełne zrozumienia spojrzenia. Martwili się. Widziałam to. Ale co z tego? Mi już nikt nie potrafi pomóc..
Dlaczego?
Gdy pojazd zatrzymał się pod moją posesją wybełkotałam: `Dziękuję.` i wyszłam z samochodu. Udałam się prosto do drzwi, ale usłyszałam głos Niall`a.
-Nathalie..-odwróciłam się-Proszę..
-Niall, jedź do domu.-powiedziałam cicho-Mu.. Muszę odpocząć. Pobyć sama. Po.. Pomyśleć. Pozwól mi. Odezwę się. Pro.. Proszę.-wzięłam głęboki oddech
-Nie rób głupstw.-powiedział z zmartwionym wzrokiem.
Pokiwałam głową. Chciałam powiedzieć `Nie obiecuję.`, ale nie chcę go martwić. On i tak już dużo dla mnie zrobił. Jest wspaniały.. Prawdziwy przyjaciel. Tak bardzo dziękuję Bogu za niego.. Że postawił na mojej marnej drodze kogoś tak wspaniałego. Niall wsiadł do auta i odjechali. Patrzył przez okno, podniosłam dłoń, ale nie umiałam.. Nie zdołałam pomachać mu na pożegnanie. Odwróciłam się i weszłam do domu.
-Jestem.-powiedziałam bezsilnie i odłożyłam torebkę i klucze.
Rozebrałam buty. Mama weszła na korytarz.
-Jak się bawiłaś z chłopakami?-zapytała
-Dobrze.-zebrałam się na uśmiech-Wybacz mamuś, chcę.. Muszę iść do siebie. Przepraszam.-pokręciła ze zrozumieniem głową.
Weszłam do swojego pokoju. Porządek. Tak, nie bywam tu często, nie ma kiedy zrobić bałagan. Położyłam telefon na łóżku i wyszłam na balkon. Oparłam się o poręcz i obserwowałam piękny Londyn. Ulica była oświetlona, było ciemno, przejeżdżające auta oświetlały ją jeszcze bardziej. Pogoda była.. ciepła. Poznajcie uroki Londynu... Łza wypłynęła z moje oka. Już za długo `udaję` silną...
Ktoś zapukał i wszedł do mojego pokoju.
-Nathalie, kochanie?-wytarłam łzę i odwróciłam się w stronę mojej rodzicielki wchodząc do pokoju.
Mama usiadła na moim łóżku.
-Co się dzieje, skarbie?-poklepała miejsce obok siebie.
Spojrzałam na mamę i nie wytrzymałam. Rozpłakałam się i szybko podeszłam do kobiety i mocno ją przytuliłam.
-Cśśśśś.... Już, już. Spokojnie.-mama uspokajała mnie masując po plecach-Uspokój się, Nathalie. Wszystko będzie dobrze...
-Nic nie będzie.-wymamrotałam mocniej wtulając się w zagłębienie szyi mamusi
-Cśśśśśśś... co się stało? Spokojnie, kochanie. Oddychaj.-uspokoiłam się i odsunęłam od mamy-Co się dzieje?
-Wszystko się pieprzy, mamo.-powiedziałam
-Coś z pracą? A może...
-Spotkałam Zayn`a.-mamę zatkało
-A.. al.. ale jak to spotkałaś Zayn`a? Przecież... Uhh.. Londyn.-powiedziała i spojrzała w dół, po chwili wrócił mi z nią kontakt wzrokowy-Jak zareagował? A ty?
-On mnie nie poznał.-opowiedziałam mamie całą sytuację związaną z Malik`iem i chłopakami z 1D-A potem.. pojawił się Jamie. Myślałam, że wszystko się ułoży. Będzie dobrze. Ale to tylko pozory...-opowiedziałam mamie te miłe i te .. gorsze chwile spędzone z blondynem-Dziś uderzył mnie po raz drugi.-zaszlochałam-Chciałam być odważna, mamo. Ale.. Ale ja taka nie jestem. Jestem słaba. Ciągle słaba i głupia, mamo.-mama przytuliła mnie
-Nie mów tak. Nie prawda. Kochanie, wiesz, że tak nie jest. Jesteś silna. Silna bo poradziłaś sobie z tym wszystkim co spotkało Cię w Bradford. Przezwyciężyłaś to, co oznacza, że jesteś wystarczająco silna, aby walczyć. Walczyć, córeczko. A ta walka daje Ci kolejną siłę, moc, aby dać sobie radę z nadchodzącymi problemami. Kochanie, nikt nam nie powiedział, że życie będzie łatwe.
-Ale też nikt nie powiedział, że będzie takie do dupy..-wyskrzeczałam
-Myszko, tak. Prawda, ale to jest życie. Życie płata figle. Nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Gdybyśmy mogli przewidywać sobie przyszłość, to życie byłoby idealne. Ale nie.. Nie o to chodzi. Muszą być niespodzianki.-zachichotała z litością-Największą niespodzianką dla mnie była nowa dziewczyna Twojego ojca.
-Mamuś..-wiem, że dla mamy `ojciec` to ciężki temat
-Ale najlepszą niespodzianką jesteście Wy. Gdyby nie wy, to nie poradziłabym sobie. Nikt mi nie powiedział, że będę miała takie wspaniałe dzieci.-uśmiechnęłam się przez łzy
-Dziękuję.-wyszeptałam
-Kochanie, nie płacz, proszę Cię. Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz, bo na każdego czeka szczęście. Znajdziesz je, a lepiej późno niż wcale, prawda? A ten chłopak... Jason? Jarold?Nie ważne.-zaśmiał się z nadanych przez moją mamę imion Jamie`mu-On jest chory i jemu już nikt nie pomoże. Zobaczysz, on odpuści sobie. Gdy byłam taka jak ty, moja przyjaciółka zadawała się z damskim bokserem. Mówił jej dosłownie to samo co Tobie ten cały Jakson. A po dwóch dniach widziała go z inną już dziewczyną. Odpuścił sobie, bo znalazł sobie nową zabaweczkę. On nie szanuje kobiet, dla niego to zabawa. On nie wie co to miłość. Takich chłopak nie ma uczuć tak na prawdę. Takim ludziom nic nie może pomóc.
-On sobie nie odpuści. Powiedział, że jestem jego.
-Kochanie, jeśli coś jest jego, to znaczy, że to `coś` jest rzeczą, ty jesteś moją małą córeczką. Nie jesteś `rzeczą`, jesteś śliczną dziewczyną, która nawet nie wiem kiedy mi tak wyrosła.-przesunęła mi kosmyk włosów za ucho i uśmiechnęła się-Proszę Cię, nie płacz. Kochanie, jesteś najlepsza bez względu na wszystko. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też. Ale mamo, dlaczego ja? Dlaczego zawsze ja muszę trafiać na takich chłopaków?-znowu zapłakałam
-To nie Twoja wina, Nathalie. Zayn.. Nikt by się nie spodziewał..
-A jednak.-przymknęłam oczy-Zranił.. Zniszczył mnie.
-Kochanie, nie mów tak. Prawda, było nam ciężko.
-Mamo-odsunęłam się od niej-kogo ty oszukujesz? To był dla Ciebie największy koszmar z możliwych. Ja nie zasługuję na Was. Już dawno powinnaś mnie wyrzucić z domu.
-Prawda, Natahlie, napędziłaś mi nie lada kłopotów, ale rodzina jest po to, aby się wspierać. To jest definicja rodziny. Nigdy, ale to przenigdy bym Cię nie zostawiła. Tak jak Twoje rodzeństwo. Jesteście całym moim światem! A Ty.. kochanie, jak upadłaś to się podniosłaś. Bo miałaś nas. Pomogliśmy Ci, od tego jesteśmy. Nie płacz już.-przytuliła mnie-A teraz pójdę już spać, bo rano wstaję do pracy. Dobranoc, słońce.-pocałowała mnie w czoło-Wszystko będzie dobrze.
-Dobranoc.-gdy mama otworzyła drzwi zawołałam ją-Mamo, uważasz, że powinnam wybaczyć Zayn`owi? Kiedyś może mnie pozna... Nie jestem na to przygotowana, ale ja nie wiem czy potrafiłabym, ale ty zawsze mówisz, że każdy zasługuje na drugą szansę, ale...-plątałam się-Po prostu, czy mogłabym mu wybaczyć?
-Może kiedyś...-uśmiechnęła się i wyszła.
Pokiwałam głową.
Jeszcze przez kilka minut gapiłam się na zamknięte drzwi przez które wyszła moja rodzicielka. Czy byłabym w stanie wybaczyć mulatowi? Nie wiem, na prawdę nie wiem.. Na szczęście nie muszę o tym myśleć.. Nie muszę. On mnie nie zna... Zna. Zna i doskonale to dzisiaj pokazał. To pudło, pełne naszych zdjęć i rysunków.. I jeszcze jego płacz, jego słowa, czy to możliwe, że on naprawdę za mną tęsknił? Nie, to niemożliwe, to on mnie zostawił. To nie była moja decyzja. Gdyby odważył się mi to powiedzieć w twarz.. że wyjeżdża... Przecież zrozumiałabym. Ja też mam swoje marzenia. Każdy ma prawo je spełniać. Ale! Ale gdyby był wystarczająco silny, to przecież nie musielibyśmy całkowicie tracić naszej znajomości... Być może nadal utrzymywalibyśmy kontakt. Wszystko byłoby inaczej... Może.. Może nawet to ja byłabym jego.. Nie, nie. Nigdy. Wracając do dzisiejszego zdarzenia; Zayn powiedział, że ma Perrie. Ona mu mnie przypomina.. Ciekawe pod jakim względem. Cóż... Jestem zazdrosna. Tak cholernie zazdrosna... Ale ona mu mnie zastępuje. Cudownie.
Wyszłam na balkon. Oparłam się o niego i spoglądałam w dół. Łzy kapały z moich oczu i spadywały prosto na sadzonki pod moim balkonem. Wróciłam do pokoju i wyjęłam z torby paczkę fajek. Tak dawno nie paliłam.. Weszłam znów na balkon i zapaliłam. Znowu tak cholernie mi tego brakowało... Zaciągnęłam się. Taak. Tego mi było trzeba.
*Retrospekcja*
-Taak. Tego mi było trzeba.-powiedział chłopak gdy się zaciągnął.
Huśtaliśmy się na placu zabaw i rozmawialiśmy.
-Dlaczego palisz?-zadałam mu pytanie
-Bo lubię. I mi to pomaga, odstresowuje.-uśmiechnął się
-Jeśli tak mówisz
-Mówię.-głupkowaty uśmiech
-Daj mi spróbować.-powiedziałam
-Jesteś tego pewna?
-A czy siedzę tu z Tobą?
-No..-rozejrzał się wokoło-Raczej nie inaczej.
-Więc chcę, ponoć pomaga.-wyszczerzył się i podał mi papierosa.
-Jeśli tak mówisz.-powtórzył Zayn.
Dlaczego znów wspominam? Świat jest dziwny. Koniec na dzisiaj. Papieros mi pomógł, przestałam ronić łzy. Może on miał rację? Mi pomaga. Co ja gadam, Zayn zawsze miał rację. Dobra.. Miało być dosyć. Wyrzuciłam niedopałek i weszłam do mojego królestwa.. Ta, jasne. Chyba nory. Zamknęłam balkon, bo zimno. Wzięłam rzeczy do kąpieli i poszłam się okąpać. Zrelaksować..
Wyszłam z łazienki i położyłam się do łóżka. Włożyłam do uszu słuchawki i puściłam sobie piosenkę wyrywkową. Usłyszałam pierwsze nuty Avril Livagne `Innocence`. Niewinność...
Postanowiłam napisać do Niall`a, aby się nie martwił.
`Wszystko w porządku, jestem cała. Pogadamy jutro. Dobranoc. :* xx Natt`
Po chwili odczytałam odpowiedź:
`Cieszę się. Koniecznie. Kolorowych snów ;*xx Niall`
Uśmiechnęłam się. Wyłączyłam muzykę, bo oczy same mi się już zamykały. Cóż... Porwano mnie do krainy Morfeusza.
*Niall*
Odpisałem na SMS`a Natt. Bardzo się o nią boję. Wyszła z tego samochodu taka.. niezależna, jakby nic ją nie obchodziło. Udawała waleczną, ale przecież widziałem, że się boi, jest przerażona i ten `przypadek` będzie ciążył na jej psychice. Najchętniej to zabiłbym tam tego gnoja, Zayn`a Lou nie zdążył zatrzymać i zapodał mu lewego sierpowego. Gdyby nie Li, dostałby drugiego ode mnie. Kurde, ja bym go zabił na miejscu. Gdy z daleka widziałem, jak on `dotyka` moją siostrę, jak ona upada, to wstąpiła we mnie jakaś furia. We mnie jak we mnie.. Ale co mnie dziwi? Zayn. Zayn dostał większej furii. Jego to szlak trafił na miejscu nie rozumiem go. Muszę z nim porozmawiać. Spojrzałem na zegarek, coś po 22:00. A pogadam teraz, on i tak zapewne nie śpi. A to co dzisiaj się wydarzyło.. Przewyższa wszystko. Muszę się dowiedzieć dlaczego? Po co?
Podszedłem pod jego drzwi i zapukałem. Usłyszałem ciche `Proszę` i wszedłem.
-Cześć, Zayn. Co tam robisz?-widziałem, że czytał książkę
-Nie udawaj. Niall, co jest? Siadaj.-poklepał miejsce na łóżku obok siebie-Coś z Nathalie?-jego oczy stały się takie opiekuńcze i wyczekujące, wyczekujące mojej odpowiedzi...
-Pisała do mnie. Wszystko z nią w porządku. Dobrze się czuje, położyła się.-odetchnął z ulgą-Zayn, czemu Ci zależy?-zapytałem prosto z mostu
-Nie rozumiem..-popatrzył na mnie niezrozumiale
-Źle się wyraziłem, wybacz... Dlaczego.. Dlaczego tak traktujesz Natt?
-Jak? Traktuję ją normalnie, jak przyjaciółkę...
-Zayn, El i Danielle też są twoimi przyjaciółkami, ale nigdy nie dałeś im pieniędzy...
-Bo one..
-Zayn.-powiedziałem stanowczo-O co chodzi?-spuścił głowę
-Zależy mi.-wyszeptał
-Dlaczego?-zapytałem
-Bo ona.. Ona tak bardzo przypomina mi moją Natty. Oczy takie same, włosy.. włosy miała inne, ale w dotyku identyczne, pachnie tak ślicznie.. Ogólnie jest piękną dziewczyną.-rozmarzył się-Nathalie też taka była, teraz pewnie jest jeszcze piękniejsza.
-Zayn, ty masz dziewczynę..
-Narzeczoną za niedługo.-poprawił mnie, popatrzyłem na niego dziwnie nie dowierzając-Myślę, o tym czy się nie oświadczyć.-powiedział
-Wooow.. Zayn... to...-zacinałem się, przecież mu nie powiem, że nie przepadam za blondynką...
-Zwariowałem?-zaśmiał się
-Nie. To.. wspaniale.-przełknąłem ślinę-Ale.. zapytam, dlaczego chcesz się oświadczyć?
-Nie wiem..-powiedział
-Jak to nie wiesz?-zdziwiłem się-Przecież.. jak ktoś się oświadcza, to chyba dlatego, że kogoś kocha i chce spędzić z tą osobą resztę życia...
-Też tak myślałem..
-Nie kochasz Perrie?
-Kocham. A przynajmniej myślę, że kocham. Nie wiem czemu chcę się oświadczyć. Jeszcze to przemyślę, ale... nie ważne. To jeszcze nie podjęta decyzja.-uśmiechnął się-Myślałem nad tym zanim poznałem Nathalie..
-Co Natt ma z tym wspólnego?
-Nic. Właśnie o to chodzi, że nic. Ale.. ona sprawiła, że potrafię zmienić decyzję i zacząłem zastanawiać się, czy kocham Perrie. Nie wiem dlaczego.. Ona po prostu tak bardzo przypomina mi Natty. Może, gdy się oświadczę, to utwierdzę swoje uczucia do Pezz? Nie mam pojęcia. Ja.. wariuję, Niall.
-A nie sądzisz, że np.. to mogłaby być TA Natty?
-Nie.. Nathalie miała inaczej na nazwisko. Ta twoja nazywa się Silence, prawda?-potwierdziłem-Moja to była Nathalie Paolo.-nie wspominała...
-No dobrze. Zayn, mógłbym zapytać.. czy ty byłeś...
-Tak.-wyprzedził mnie-Byłem szaleńczo zakochany w Nathalie. Serce mi pękło, gdy musiałem wybierać między dziewczyną, a marzeniami. A rozpadło się, gdy wybrałem marzenia od niej.. Nie byłem w stanie powiedzieć jej tego osobiście. Byłem załamany. A nawet złamany. Zepsuty.. Ale wy mnie naprawiliście. Poznałem Perrie, ona też mnie odmieniła. Cieszę się. Nathalie mi nie wybaczy.. Ja jej nawet już pewnie nigdy nie zobaczę.-mówił z łzami w oczach-Nie wiem czy popełniłem błąd, ale wiem, że gdybym wybrał ją, nie znał bym Was... Nie wiem. Nie mogę żyć przeszłością, bo ona mnie zniszczy. Za daleko doszedłem, żeby to popsuć..
-Przykro mi, Zayn. Nie wiedziałem... Ale czy ty chcesz... zerwać z Perrie?
-Co? Nie.-zaprzeczył szybko-Kocham ją. Nie mógłbym.. Ah.. Nie wiem. Ale nie chcę jej zostawić. Ja chcę z nią być.. Dlaczego miałbym ją zostawić?-plątał się
-Podoba Ci się Natt?
-Podoba. Ale podoba mi się wiele dziewczyn.
-Ale tym wielu dziewczynom nie pomagasz tak jak jej!
-Bo ona wiele w życiu przeszła... Nie wiem co, ale wiem, że przeszła.. Zauważyłem jej blizny, Niall. Nie jestem ślepy.. Ona zasługuje na przyjaciół, na szczęście. Musiał być powód, dlaczego się tu przeprowadziła.- `ty` -Nie chcę na nią naciskać, bo wiem, że i tak mi nie powie.. Mam wrażenie, że się mnie boi, że nie chce się przede mną otworzyć.. Ale ty. Ty zapewne wiesz, Niall. Ona na Ciebie zasłużyła.
-To ja zasłużyłem na taką przyjaciółkę.-uśmiechnęliśmy się-Idę się położyć.
-Niall?-usłyszałem jeszcze głos mojego przyjaciela-Czy to może zostać między nami? Ta.. rozmowa?
-Oczywiście.
***
Witajcie! Przepraszam, że nie pojawił się wczoraj, ale miałam brak czasu ;c
Ale jest!
Pojawiła się też nowa zakładka z ZWIASTUNEM kto nie widział, to zapraszam do oglądania i komentowania! ;3
Pamiętajcie też o zakładce INFORMOWANI i DODAWAJCIE SIĘ DO OBSERWOWANYCH!
Kolejny nie wiem kiedy... Będzie dłuuugi, więc dodam, gdy go skończę, bo szkoła. -,-
Miłego weekendu! <3
KOMENTUJEMY I MOTYWUJEMY !
Aaa świetny czelam n next . A ta rozmowa Niall'a z Zayn'em wzruszająca i piękna <33
OdpowiedzUsuńSuper rodział <3 czekam na next <3
OdpowiedzUsuńGenialne !!!
OdpowiedzUsuńWow ale debil z tego kolesia !
OdpowiedzUsuńZayn tak bardzo :*
Świetny :3
Na początku jaki straszny o.o Kopnąć Jamie'ego w dupę i niech wypierdala XD (przepraszam za wulgaryzmy, ale go nienawidzę -,-) Zakochałam się w tym blogu *o* <3 Myślałam, że Niall jakoś powie Zayn'owi, że Natt to ta jego Natty XD <3 ;o A tu niespodzianka ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://alive-1d.blogspot.com/
Ja pierdziele.
OdpowiedzUsuńJuż myslalam ze Ni powie Zaynowi cokolwiek. Ten rozdział był genialny. Ja w tej chwili jestem w szoku. Po prostu o matko.
<3
życzę czasu i weny
Alex
Jeju, a myślałam, że Niall naprowadzi Zayna, że to jest ta Natty... :c Kurcze!!! ja chce już następny rozdział!!! :) - Care.
OdpowiedzUsuńhttp://little-things-one-direction-love.blogspot.com/
Jeju to jest genialne !! Zakochałam się w tym blogu <3
OdpowiedzUsuńJak czytałam to miałam tam gdzieś jakąś nadzieje, że Niall powie albo naprowadzi Zayna na to, że to jest jego Natty,,, Szkoda, że jej nie poznał.. Mam jakieś przeczucia, że Zayn zerwie z Perrie...
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;3 Weny życzę :*
http://i-love-the-way-lie.blogspot.com/
Ojeju! Mam nadzieję, że Zayn odkryje, iż to jest jego Natty! A ten Jamie, od początku mnie się nie podobał! No nic, czekam na kolejny! :)
OdpowiedzUsuńhttp://i-see-you-now.blogspot.com
O jezu jakie świetne !!!! *.* <3
OdpowiedzUsuńJest świetny . nie mogę się doczekać kiedy w końcu Zayn się dowie ☺ czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńCudowny jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Ja pierdziele ..... jest boski <3 i to jak Ni gada z Zaza <3 boskie normalnie czekam na nexta ktory mam nadzieje ze pojawi sie nie dlugo
OdpowiedzUsuńMega Świetny ! :) Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPs ; Zapraszam do siebie
http://magicznaszarokolorowarzeczywistosc.blogspot.com/
jeszcze raz cudny! i Przy okazji zapraszam na bloga o 1D którego założyłam z moją przyjaciółką, która zresztą też czyta to ff. Jakby co nasz blog to po prostu blog o 1D a nie ff ;)
OdpowiedzUsuńhttp://best-direction-is-onedirection.blogspot.com/
Super czytam od wczoraj ale chyba będę tu cześciej gościć czekam na next! I niech sie w końcu Zayn skapuje żeto JEGO Natty <3
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award na moim blogu >> http://thetwofacesofoneperson.blogspot.com/ << wszystko w zakładce po prawej stronie :)
OdpowiedzUsuńJamie..och mam go już serdecznie dość! Jest taki..och nie mam słów! Gardzę jego postawą. Oziębły dupek bez serca! Jak on mógł ją znowu uderzyć no jak!? Och jak dobrze, że chłopcy zjawili się tak szybko! Potem ją odwieźli..Jejku i tak rozmowa z mamą *__* Uwielbiam twoje opisy <3
OdpowiedzUsuńAaa potem ta rozmowa Zayna z blondynem! I temat schodzi na Natty! Zależy i temu i temu! Och jak ja chce żeby Malik dowiedział się że to właśnie jego Nathalie. Ta, którą zostawił! Jejku już się nie mogę doczekać następnego rozdziału!
Pozdrawiam i życzę weny kochana! ;*
Nowy u mnie ;)
http://effective-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/
Jeju świetny jest :o Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award na moim blogu ----> http://i-love-the-way-lie.blogspot.com/ <----Wszystkie informacje odnośnie LA znajdują się u góry w zakładce :)
OdpowiedzUsuńChciałam tylko powiedzieć, że zmienił się button mojej strony i jeżeli chcesz możesz zmienić ten co teraz masz :) I mam pytanie: w jakiej sekcji ma być twój blog : Lily Collins czy Zayn Malik ?
OdpowiedzUsuńI przepraszam za kłopot ;)
Gratuluję! Zostałaś nominowana do Liebster Awards.
OdpowiedzUsuńWięcej na http://dna-fanfiction-zayn.blogspot.com/2014/09/liebster-awards-two.html
Boże... nie mam słów.!!!! Cudo <3 czekamy na next
OdpowiedzUsuńBoże blagam zrob juz dzisiaj nexta bo ja normalnie nie wytrzymam no kurde przeczytalam juz Little Things i teraz tak bardzo bym chciala Still the One ♡♡♡
OdpowiedzUsuńAlex
przy końcu to się szczerze wzruszyłam. Niech on zostawi tą Pezz i niech juz będzie z Natty
OdpowiedzUsuń