Ktoś z Was chciał muzykę do rozdziałów, uznałam to za dobry pomysł, kiedyś nad tym myślałam i... TADAM! :]
Włącz. ;3 - załączać od nowa, gdy się skończy =]
*Nathalie*
Ciepłe promienie słoneczne padające na moją twarz.
Miękkie łóżko i wtapiające się w nie moje ciało.
Ręka oplatająca moją talię.
I kac.
Mega kac po wczoraj.
Co tak właściwie się działo?
Czyżby Niall znów mnie z czegoś uratował?
Odwróciłam się, żeby przywitać się z blondynem, bo z kim innym. Gdy zobaczyłam kto mnie obejmuje, szybko odskoczyłam kawałek obok.
-Łuuu!-krzyknęłam w czasie, gdy runęłam na ziemię.
Spadłam z łóżka. Tak, to do mnie podobne...
-Co się dzieje?-Harry gwałtownie podniósł głowę-Nathalie, co ty tu robisz?-przeciągnął się i spojrzał na godzinę
-Ja się pytam co ja tu robię?-zalałam się rumieńcem
-Nie wiem... co ty tu robisz. Ja jestem u siebie.-porozglądał się
-Ja.. nie wiem co tu robię.-schyliłam głowę i się za nią chwyciłam-Nic nie pamiętam.-zaśmiał się-Spaliśmy razem.-oznajmiłam-Ale czy.... `spaliśmy razem`?-dodałam nacisk na `razem` i spaliłam buraka.
`-Harry...-powiedziałam błagalnie` |
-Kochanie, pytasz czy uprawialiśmy seks?-zapytał i zmusił mnie bym na niego spojrzała-A nie chciałabyś?-poruszył brwiami
-Harry...-powiedziałam błagalnie i odwróciłam wzrok
-A więc kochanie, też nic nie pamiętam. Zrób test ciążowy.
-HARRY!-prawie, że krzyknęłam
-Żartuję, żartuję.... Uwierz mi, że gdybyśmy to robili, to byłoby to coś, czego byś nigdy nie zapomniała, a pamiętała na baaaaaardzo dłuuuugo!-przeciągnął wyrazy i oblizał wargi-Byłyby to Twój najlepszy seks ever, baby.
Spuściłam wzrok.
-I oczywiście bylibyśmy nadzy.-no pięknie! Teraz to już moja twarz zabrała postać dorodnego pomidora!
-Mhm...-prawie że wyszeptałam-Czyli, że...
-Nie, Natt. Między nami nic nie zaszło.-powiedział całkowicie poważnie-Oprócz oczywiście.... pocałunku. I to pewnie nie jednego.. dlaczego tego nie pamiętam?-powiedział do siebie
-Dzię.. kuję?-powiedziałam i szybkim marszem udałam się do jego łazienki.
Oparłam się o drzwi i zjechałam po nich. Matko.. co to było? Dawno nie byłam tak pijana, że nic nie pamiętałam. Miejmy nadzieję, że na dole nikogo nie będzie i nie będę musiała się tłumaczyć. Ale matko.. Jak ja się teraz przed Harry`m pokaże? Przecież... on też nic nie pamięta. Ale się wygłupiłam! Czy ja zapytałam go... o seks? Boże... spraw, żebym mogła się przeteleportować.
Stąd.
Daleko.
Na księżyc.
Dalej.
Wstałam. Trzeba stanąć prawdzie w oczy. Spojrzałam do lustra. O Jezu! Co to jest??? A.. to ja.
Ogarnęłam się w najbardziej możliwy sposób.. Ale bez prysznica i moich kosmetyków nic więcej nie zdziałam. Wyszłam z łazienki. Harry`ego nie było. Pewnie brał prysznic w... innej łazience. Zabrałam buta leżącego... obok komody? Zaczęłam poszukiwania drugiego. Pod łóżkiem-nie ma. Pod komodą-nie ma. W rogach-nie ma. Na balkonie-nie... Zguba się znalazła. Na balkonie? Serio? Nie wnikam...
Zeszłam powoli na dół. Gdy schodziłam potknęłam się o ostatni stopień. Na szczęście zdołałam się zatrzymać. Spojrzałam na to coś co chciało mnie zabić i przeklnęłam to cicho. Potem przywróciłam wzrok przed siebie i stanęłam jak wryta.
-Nathalie? Co tu robisz?-wszyscy byli obecni w kuchni.. patrzeli się na mnie.
Wszyscy oprócz..... mojej przygody.
-Yyyy... Ja? Co ja tu robię?-zaśmiałam się bezsilnie - z niewiedzą
-No...-powiedział podejrzanie Zayn
-Tak właściwie.... to... nie wiem....-czuje, że się rumienie
-Co?
-Jak to nie wiesz?
-O dzień dobry.-po schodach zszedł Harry-Co dobrego na śniadanie?-jak on może być taki bezpośredni?
Hallo! Ja właśnie robię z siebie idiotę.
-A ty co tam tak... zastygłaś?-wziął kanapkę-Chodź, zjedz z nami kochanie.-powiedział
-Jakie kochanie...? Nie! Ja muszę już.. ugh... praca.-zapomniałam-Muszę iść do pracy, więc nie mogę zostać. Przepraszam.
-Nathalie! A buziak na pożegnanie?-zapytał roześmiany i `urażony` Harry
-Cmoknij krzaczek!-krzyknęłam cała czerwona i wyszłam z tego domu.
Od razu świeże powietrze uderzyło w moje nozdrza! Głęboko się zaciągnęłam. Boże! Dawno się tak nie wstydziłam... I jak ja im teraz wszystkim spojrzę w oczy? Jak już o zaciąganiu mowa... to chętnie bym sobie właśnie w tej chwili, po tym wydarzeniu zapaliła! Kurde.. brak fajek przy sobie.
Muszę się uspokoić.
Zdecydowanie muszę się uspokoić.
Usiadłam sobie na chwilę na krawężniku przy rezydencji 1D. Wzięłam kilka głębokich wdechów. Ktoś się dosiadł. Spojrzałam, a ktoś dmuchnął mi papierosowym dymem prosto w twarz.
-Chcesz? Mi zawsze w takich sytuacjach pomaga.-zapytał
-Czytasz mi w myślach?-pytając, wyjęłam z paczki fajkę od Malik`a.
Zapaliłam pożyczoną zapalniczką od.. kolegi. Zaciągnęłam się.
-Właśnie tego potrzebowałam!-mówiłam z zamkniętymi oczami wypuszczając dym.
Zayn się uśmiechnął, czułam to. Zapadła cisza..
-Too... coś Cię łączy z Harry`m?-zapytał.
Otworzyłam oczy i spojrzałam w jego oczy, które oczekiwały mojej odpowiedzi?
-A obchodzi Cię to?-zapytałam
*Zayn*
`TAK! KUREWSKO MNIE TO OBCHODZI!`-krzyczałem mentalnie. Dlaczego gdy on powiedział do niej `kochanie`, bądź, że chce buziaczka to poczułem takie coś dziwnego.. co to kurde było? Boże, Nathalie, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo zmieniłaś moje życie... Nawet nie wiem czemu.
-Chciałbym się dowiedzieć co dzieje się w życiu mojej przyjaciółki.-powiedziałem
*Nathalie*
-Nie, nic mnie z nim nie łączy. Po prostu... wczoraj trochę razem zabalowaliśmy i sama nie wiem jak się tu znalazłam.-tłumaczyłam się.
`-Nie, nic mnie z nim nie łączy. [...]` |
A no tak.. Bo mi na nim zależy i nie chcę, żeby sobie coś pomyślał i wymyślał. Chociaż tak naprawdę mogę mu dopiec... Powiedzieć, że z Harry`m bawiłam się świetnie, i że mam nadzieję, że będzie z tego coś więcej. Ale czy tego chcę? Nie. Nie chcę być z Harry`m, bo to mój przyjaciel i nie chcę też kłamać.. bo to do mnie nie podobne.
-Dobrze wiedzieć.-powiedział cicho patrząc w stopy
-Dlaczego?-spojrzał na mnie
-Hmm?
-Dlaczego dobrze wiedzieć?
-A... wiesz... Harry nie potrafi mieć stałej dziewczyny. Prędzej czy później.. zranił by Cię. A tego nie chcę.. nie chcemy. Już wystarczająco cierpiałaś przez chłopaka.-taa... a ty akurat wiesz o tym najlepiej -,-. -Musisz poczekać na tego Twojego księcia z bajki. Na pewno niebawem się znajdzie. Będzie Cię traktował jak swoją wymarzoną księżniczkę, będziecie mieli gromadkę
dzieci i będziecie-co najważniejsze-szczęśliwi.-powiedział i się uśmiechnął
-Dziękuję, że tak uważasz. Zobaczymy.. czy znajdzie się ktoś taki, na kogo zasługuję.
-Błąd.-poprawił mnie-Czy znajdzie się ktoś taki kto zasługuje na Ciebie.-uśmiechnął się i mnie przytulił-A ty zasługujesz na najlepsze.
-Tak jak ty na Perrie?-zapytałam i odsunęłam się od niego
-Zasługujesz na najlepsze, Natt.-powtórzył, ale nie odpowiedział na moje pytanie
-Ja.. muszę się już zbierać. Muszę jeszcze się odświeżyć, a potem.. praca.
-Tak, tak. Odwieźć Cię? Będzie szybciej.
-A nie będzie to problemem?
-Ależ skąd.-znów ten powalający uśmiech
-To byłabym bardzo wdzięczna.-zarumieniłam się
-Wezmę tylko kluczyki.
Droga w samochodzie minęła bardzo spokojnie. Zayn pytał jak tam po pracy, jak mi się z przyjaciółkami układa, jak tam Ally i tak dalej. Odwiózł mnie, a ja weszłam do domu.
-GDZIEŚ TY BYŁA?-Matt wydarł się, gdy tylko przekroczyłam próg-IDZIESZ DO PRACY! POTEM SOBIE NIE WRACASZ! TELEFONÓW NIE ODBIERASZ! CO TY SOBIE KURDE MYŚLISZ, KRÓLEWNO!
-Nie krzycz na mnie, bo mi głowa pęka! Trochę zabalowałam, potem urwał mi się film i byłam u chłopaków!-też trochę podniosłam głos-Mogłeś się domyśleć, głombie! A zresztą jestem dorosła!
`-Mama się martwiła!` |
-Przepraszam..-powiedziałam-Telefon mi się rozładował, a byłam w barze z Hazzą, potem urwał się film... i nie pamiętam nic. Więc.. przepraszam no.-powiedziałam
-Domyśliłem się, że będziesz u chłopaków, dlatego mama spała spokojnie. Ale to był ostatni raz!-pogroził mi
-Nie pouczaj mnie, przepraszam. Ostatni raz, obiecuję.
-Eh.. idź sobie coś zjedz.
-Okey. Ale chwila, hola, hola.. Dlaczego ty nie w szkole?
-Mam dziś na 12, bo nauczyciel jest chory. Właśnie wychodzę.-powiedział-Nara, młoda.
-Trzymaj się, stary.-wyszedł.
Poszłam do kuchni, szczególnie głodna nie byłam, więc wzięłam sobie jabłko. Usiadłam przed TV, włączyłam MTV i oglądałam sobie nowe teledyski. Akurat zaczynało się `Story of my life` moich chłopaków. Cudowna piosenka. Jak każda z ich płyt.
Oni są niesamowici i mają niezwykły talent.
Gdy zjadłam, poszłam do siebie i wzięłam szybki prysznic. Potem ubrałam się, umalowałam, uczesałam i byłam gotowa.
Spakowałam torebkę i szybko weszłam sprawdzić news`y na fb i ig. Później poszłam na dół. Dochodziła 13:00, więc miałam jeszcze trochę czasu. Postanowiłam zadzwonić do mojej siostry, dowiedzieć się co tam nowego.
Odebrała już po drugim sygnale.
-Nathalie! Jak miło, że dzwonisz. Co tam, kochanie?-usłyszałam jej radosny głos
-Cześ, Ally. A.. szkoda gadać. A tam jak? Przygotowania do ślubu?
-Sam ślub będzie w Londynie, ale tak.. przygotowania pełną parą. Wszystko prze telefon.. wiesz jak to jest. Dopiero na koniec wszystkiego, aby zakończyć przygotowania, to będziemy musieli zobaczyć i oficjalnie zatwierdzić, a to będzie 2 tygodnie przed, więc mamy jeszcze trochę czasu.-powiedziała-A u Ciebie dlaczego tak źle? Coś z Zayn`em?-zapytała z troską
-Kocham go, Ally.
W sumie to po rozmowie z Ally nie byłam zbytnio zdziwiona. Powiedziała mi to co wszyscy, czyli że doskonale wie, że go kocham. Przepraszam, ale czy tylko ja o tym nie wiedziałam? Ach nie.. Zayn, Perrie i reszta chłopaków też tego nie wie. Oby jak najdłużej.. oby nigdy tego się nie dowiedzieli.
Wyszłam z domu. Zakluczyłam drzwi i wyciągnęłam telefon ze słuchawkami. Puściłam pierwszą lepszą piosenkę. Usłyszałam pierwsze nuty `Just the way you are` Bruno Mars`a. Ruszyłam w kierunku centrum Londynu, wprost do restauracji Nando`s.
-Hejka! Co tam, jak tam, co powiecie?-powiedziałam gdy weszłam do pracy
-Dziś tłum!-powiedziała Grecy, dziewczyna, którą dziś zmieniam
-Uuu... A miałam nadzieję. Cóż...
-Ja się zmywam, już nie wytrzymuję. Męczcie się! Pa!-i wyszła
-Dobra.. to trzeba się zabrać do roboty.-powiedziała Mel, a ja i Ash przytaknęłyśmy jej.
Przebrałyśmy się i zaczęłyśmy obsługiwać.
-I jak Ci minęła wczorajsza szalona końcówka dnia? Dotarłaś do domu szczęśliwie?-zapytała Mel, gdy wróciła z zamówieniem
-Ah.. szkoda gadać.
-Co się stało?-zapytała blondynka
-Poszłam z Harry`m do baru.
-Ouuu! Szczęściara.-zawyła Ashley-Co dalej?
-Troszkę za bardzo.. zabalowaliśmy. Wiecie... 1 piwo, 2 piwo, 8 piwo.. dalej nie wiem. Pocałował mnie i nie wiem jakim cudem rano znaleźliśmy się w jego pokoju.-Melanie upuściła tackę, a goście zwrócili swoje głowy w jej stronę, ta zaczerwieniła się, przeprosiła i podniosła zgubę.
Potem cicho powiedziała:
-Co? Nie!-od razu zaprzeczyłam-Chyba nie myślicie.. że jestem taka łatwa. Kurde, dziewczyny! Ja chłopaka nigdy nie miałam a wy... ah...
-Przepraszamy, ale tak to zabrzmiało.
-Szczerze, to też tak myślałam. Ale nie... po prostu spaliśmy obok siebie jak przyjaciele.-opowiedziałam im poranną sytuację-Taki wstyd!-zachichotały
-No Natt.. Nie spodziewałyśmy się, że jesteś skłonna zapytać chłopaka o..
-Ani słowa więcej!-przerwałam jej-Ugh.. Ale potem, gdy wyszłam, dosiadł się Zayn i zapytał czy coś mnie łączy ze Styles`em.
-I co?-dopytywały
-Powiedziałam prawdę, że nie. I dlaczego go to obchodzi?
-A on?
-Powiedział, że chce mojego dobra.-powiedziałam
-Hmm... Zupełnie jak...
-Tak, on się nic nie zmienił. To nadal jest ten głupiutki Zaynooooom sprzed lat.-powiedziałam i spuściłam głowę
-Przykro mi, Nathalie.-powiedziała Mel
-Przepraszam, mogę zamówić?
-Tak, już do pani idę!
-Oh... znowu ty.-powiedziałam gdy wyszłam z magazynu i napotkałam roześmiane tęczówki Niall`a
-Nie cieszysz się?-powiedział urażony
-Pewnie, że się cieszę! Ale patrz ile mam pracy.. Jestem już na wykończeniu, a jeszcze 2 godziny!-dodałam przepraszająco-Stało się coś?
-Nie, tak wpadłem. Zapytać...-spojrzałam pytająco-Co to było z Harry`m.
-Nie pytaj nawet.-wróciłam do swoich obowiązków, a blondyn mi towarzyszył
-Od tego jestem.-wyszczerzył się
-Zabalowaliśmy, wygłupiłam się.. Nic wartego uwagi.
-Słyszałem o..-zacmokał
-Niall!-zakryłam mu usta, zaśmiał się-Byłam pijana, nic nie pamiętam
-Czyli, że Harry Cię upił i wykorzystał?-dalej się śmiał.
Co w tym takiego śmiesznego? Przecież to upokarzające!
-Tak, nie. Nie! No co ty.. Wszystko to było dobrowolne.
-Czyli, że tego chciałaś?-dopytywał z nutką dalszego rozbawienia
-NIALL!!! Nie, nie chciałam, samo tak wyszło. A teraz...
-A teraz opowiedz od początku.
Nie dał by mi żyć, więc wolałam opowiedzieć krótko z istotnymi faktami wczorajszy wieczór i poranek.
-Aa.. To już rozumiem. A scena z Zayn`em?
-Pytał o to co ty.-dokończyłam
-A odpowiedziałaś...
-To co Tobie. Przepraszam, ale muszę się sprężyć jeśli chcę skończyć do północy.
-Już Cię nie męczę, tylko przynieś mi to co zawsze razy 3 do stolika numer 2, słońce.-wywróciłam oczami.
-Wasze zamówienie, miśki!-podałam tacę Lou, Niall`owi i Liam`owi-Gdzie Wam się 2/5 zgubiło?
-Harry odsypia waszą balangę, a Zayn u wybranki, słoneczko.-popatrzył mi w oczy BooBear-A teraz jak na spowiedzi.. Jak Ci się spało z Loczkiem?
-LOU!-pisnęłam i patrząc za siebie, przysiadłam chwilę obok niego-Nie spałam z nim.
-On mówi co innego.-oblizał wargi
-Co?-zaniemówiłam z... wystraszoną miną
-No tak. Mówi, że było gorąco, seksownie.. mrocznie.-zarumieniłam się
-Katastrofa.-wyszeptałam i chwyciłam się za głowę, opadłam nią na stolik
-Lou...-przeciągnął Nialler
-Żartuję, tylko żartuję. Nie zmieniaj się w buraka.-poklepał mnie po plecach-Masz nauczkę za akcję z uduszeniem.
-To wcale śmieszne nie było!
-Wyobraź sobie, że twoje `zemdlenie` też.-powiedział sarkastycznie
-Ale dobrze wiesz, jak ja reaguję na... takie rzeczy i tematy.
-Oj już dobrze, no dobrze.-przytulił mnie-Nie złość się.
-Ghh... Wracam do pracy.-wstałam, słysząc ich chichot.
No pięknie. Czy ja aby jeszcze kilka godzin temu bałam się spojrzeć im w oczy? Miałam rację. Było czego.
-Dużo Wam jeszcze zostało?-Li podszedł do baru i wychylił się do mnie, Mel i Ash
-Tak się składa, że wy jesteście ostatnimi klientami.-powiedziałam przemęczona-Gdy tylko wyjdziecie, ścieramy podłogę, zamykamy i fruuuuuuu do domu.-zagestykulowałam
-Nathalie.. Jaka ty jesteś zmęczona.-powiedziała Ashley-Nie masz czasem gorączki?-dotknęła mojego czoła
-Nie, nie... To tylko przemęczenie. Już dziś nie wyrabiam.
-Mam nadzieję, że my tak nie wyglądamy..
-Tak się składa, że gdy wy gadałyście z chłopakami, to ja wypełniałam te wszystkie papierki, stałam na kasie i obsługiwałam klientów.-powiedziałam z przekąsem
-Oj... Przepraszamy. Nie wiedziałyśmy, że jest na dziś aż tyle roboty.
-Nic się nie stało. Zrobiłam to... Mam dość. Wy podłogę myjecie. Ja już jestem wykończona...-wyszłam zza baru i opadłam na krzesło-Kiedy wychodzicie?-zapytałam chłopaków
-No do domu raczej nie masz sił, żeby dojść.-dodał Niall
-Więc Cię odwieziemy.-dokończył Liam
-Natt to ty już jedź i się połóż.-mówiła Mel-My pozamykamy i zmyjemy tą podłogę, jeszcze resztki sił mamy.
-Głowa mnie boli..-wyszeptałam
-A wy jak się dostaniecie do domu?-zapytał Niall moje przyjaciółki
-Jestem samochodem.-powiedziała brunetka
-No to w porządku.-dodał Lou-Chodź, słońce.-pokazał na mnie.
Przymknęłam oczy i położyłam głowę na stoliku.
-Oh Boże......-Lou podszedł do mnie i wziął mnie na ręce-Fajnie sobie to zaplanowałaś.-uśmiechnęłam się z zamkniętymi oczami i wtuliłam w jego tors, w czasie, kiedy on zanosił mnie do jego samochodu.
-Wysiadka.-powiedział Lou, gdy dojechaliśmy pod mój dom.
Przeciągnęłam się.
-Dziękuję za podwóz, chłopcy.-podziękowałam-Już sobie dojdę.
-Jak ja odprowadzam, to pod same drzwi.-wysiadł Lou, okrążył samochód i otworzył mi drzwi.
W samochodzie przytuliłam Niall`a i Liam`a, a Lou odprowadził mnie pod drzwi i zadzwonił dzwonkiem, bo zapomniałam gdzie schowałam klucze.
-Wybacz, ale już dziś nie myślę.-powiedziałam opierając się o niego.
Drzwi otworzyła moja mama.
-Nathalie, co Ci się stało?-zrobiła duże oczy i od razu posprawdzała, czy jestem cała
-Boże, mamo. Nic mi nie jest, po prostu jestem słaba. Dużo pracy dziś było w Nando`s. Jestem przemęczona i marzę o łóżku, po prostu.-uspokoiłam ją
-Jasne, jasne!-usłyszałam z pokoju głos Matt`a-Wczoraj zabalowała i dziś na kacu jest.. A nie wymówek szuka.
-Piąteczka, młody.-odkrzyknął Lou śmiejąc się.
Wbiłam mu łokieć w żebra, od razu się uciszył.
-Na prawdę jestem zmęczona.
-Dobrze, już dobrze. Dziękuję Ci, Louis, że ją odprowadziłeś.-powiedziała do chłopaka
-Nie ma sprawy. Sama by nie doszła, więc podwieźliśmy ją z chłopakami. A teraz oddaję ją całą w pani ręce.
-Dziękuję.-powiedziałam i weszłam do domu-Pa.
-Trzymaj się.-ucałował mój policzek.
Zamknęłam drzwi i usiadłam na schodach. Wypuściłam powietrze i oparłam się o ścianę, zamykając oczy. Po chwili je otworzyłam i spojrzałam na mamę, która się na mnie gapiła.
-Co?-powiedziałam
-Czy ty i Louis....
-Co?-zaśmiałam się-Mamo, błagam Cię! On ma dziewczynę. Hahahahaha. Toś dodała do pieca. Od razu lepiej się poczułam.
-No co? Ładnie razem wyglądacie.-wybuchnęłam śmiechem-Szkoda, że jest zajęty. Wydaje się świetnym chłopakiem.
-Bo jest.-powiedziałam-Mało takich teraz.
-Szukaj, a znajdziesz.-powiedziała i poszła do salonu
-Nie wydaje mi się...
Jak weszłam do pokoju, tak palnęłam na łóżko i zastygłam. Zasnęłam od razu. Już nic mnie nie obchodziło...
Moją ulgę ktoś przerwał.. Ktoś pukał do moich drzwi i wszedł.
-Natt? Śpisz?
-Mhm...
-Chciałem porozmawiać.-otworzyłam oczy
-Harry?
-No tak..-usiadłam na łóżku i przeciągnęłam się
-Która godzina?
-Coś po 21:00. Przepraszam, ale myślałem, że po pracy, to będziesz mogła rozmawiać...-usiadł obok mnie
-Jestem zmęczona, co prawda. Ale porozmawiajmy.. Jakoś się tu dostałeś, to znaczy, że to coś ważnego.
-Chciałem porozmawiać o wczorajszym wieczorze.
-Tak, trzeba... Ale jestem teraz zaspana, pozwolisz, że pójdę przemyć twarz?-zapytałam pokazując na łazienkę
-Tak, oczywiście.-udałam się w wyznaczony cel-Tak właściwie to jak się tu dostałeś?
-Pożyczyłem auto od Lou.. a tu... Twoja mama mnie wpuściła.
-A tak.. rozumiem.-otarłam się i wróciłam-Słucham..
-Pomyślałem, że trzeba wyjaśnić wczorajszą sytuację. Sądzę, że nie czujesz się z tym dobrze.. Pewnie nawet nie wiesz jak o tym rozmawiać.-spuściłam głowę, czując, że się czerwienie-Właśnie o tym mówię.
-Pamiętasz coś z wczoraj?
-Pamiętam, że się pocałowaliśmy. Nic więcej. A ty?
-Też...-cisza
-Ja chciałam przeprosić za te pytania rano.. Bardzo się wstydziłam, szczerze to nie wiedziałam jak się to stało, że tam byłam.. spanikowałam. Chciałam dowiedzieć się prawdy i..
-Nathalie, spokojnie.-położył ręce na moich ramionach-Bez nerwów. Właśnie po to tu jesteśmy, żeby sobie to wyjaśnić. Nie masz za co przepraszać, bo nic nie zrobiłaś. To ja przepraszam, że byłem taki bezpośredni. Ostro Cię wkręciłem i spowodowałem, że spaliłabyś się tam żywcem.-zaśmiał się
-Powinnam Cię za to zabić!-prawie, że krzyknęłam-Dawno się tak nie wygłupiłam!-zaśmiał się, a ja mu potowarzyszyłam-Tak.. teraz to już jest śmieszne. A rano myślałam, że skoczę z okna.
-Szczerze, to ja też się musiałem chłopakom tłumaczyć. To też nie było miłe.. Gdybyś widziała minę Niall`a i Lou.-wystraszył się-Myślałem, że wejdę pod kanapę.-wybuchnęłam śmiechem-Taaak. To wcale nie było śmieszne.-cisza.
Ziewnęłam.
-To.. zapomnimy o tym? Uznajmy, że byliśmy na piwie, potem poszliśmy jako przyjaciele do domu mojego i chłopaków i zasnęliśmy.
-Dobry pomysł. Zgadzam się. Zapomnijmy o tym incydencie. Zapomnijmy o tym pocałunku..-powiedziałam, nadal czerwona
-Nathalie... A podobało Ci się?-zrobiłam duże oczy
-Harry....
-No co? Jesteśmy tu sami.-porozglądał się-Mi możesz powiedzieć. Tuż po tym zapomnimy.-spuściłam wzrok, a on przywrócił mi go-No powiedz...
-No dobrze. Bardzo... dobrze całujesz.-zarumieniłam się, o ile można jeszcze bardziej
`-Dobrze całujesz.` |
-Zapominamy?
-Zapominamy.-potwierdził-Dobiłem celu. Teraz będę się zbierał. Widzę, że jesteś bardzo zmęczona, a jeszcze Cię zbudziłem. Faktycznie, Lou mówił, że jesteś słaba, ale nie wiedziałem, że aż tak... Przyjechałbym jutro.
-Dobrze, że jesteś. Już mamy po rozmowie.-powiedziałam poważnie-Możemy spać spokojnie.
-Tak. Ty na pewno. Ja się wyspałem za dnia..-zaśmiałam się
-Tak.. Chłopcy mówili. Co ty będziesz w nocy robił?-zapytałam odprowadzając go do drzwi wyjściowych
-Filmy oglądał.-ubrał się-Dobranoc, Nathalie.
-Dobranoc, Harry.-pokazał na policzek.
Wywróciłam oczami. Stanęłam na palcach, w celu cmoknięcia go w polik, ale Hazza w ostatnim momencie przekręcił głowę, więc pocałowałam go w usta
-Harry!-odsunęłam się i walnęłam go pięścią w klatkę piersiową
-Musiałem ostatni raz zakosztować tych słodkich warg.-wyszczerzył się-Trzymaj się.
-Cześć.-zaśmiałam się i zamknęłam drzwi.
Odwróciłam się;
-Ten chłopak też jest niezły.-mama opierała się drzwi przejściowe do salonu
-Mamoo!!!! Dobranoc.-poleciałam do siebie.
Zdołałam usłyszeć jeszcze jej chichot.
Wykąpałam się, przebrałam w piżamkę i położyłam. Zasnęłam od razu. Mmm... Mam słodkie usta.
***
Jest rozdział.
Po rozdarciu mego serca, wylewaniu łez, pogrzebie i uświadomieniu sobie pewnych rzeczy napisałam rozdział.
Chciałabym podziękować wszystkim za dobre słowa na ask`u, fb i tu w komentarzach pod poprzednim postem. Jesteście wspaniali! ♥
PROSZĘ, WEJDŹ I ZAGŁOSUJ NA 1D!
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem. <3
Przypominam o ankiecie, aby sprawdzić ile Was jest po prawej stronie. ;3
Co myślicie o tym rozdziale?
Myśleliście, że będzie `Hathalie`?
Cieszycie się z takiego obrotu sprawy?
PISZCIE!
ZAPRASZAM NA ASK`a `STO`!
`Po co?` - zapraszam do posta WAŻNE!
Możecie zadawać pytania do bohaterów, udzielać opinii, pytać itp. :]
KOMENTUJCIE!
Pobijecie rekord, który wynosi 30 komentarzy?
Kocham Was! ♥
KOMENTARZ=MOTYWACJA!
+jak się wam podoba teledyk do `Night Changes`?
Moim zdaniem jest cudowny! *-*