`-Czy sprawisz mi tą przyjemność i zgodzisz się towarzyszyć mi na ślubie Twojej siostry?` |
Zatkało mnie. Patrzyłam mu w oczy, a on przyglądał się mi. Oczekiwał mojej odpowiedzi..
Oczekiwał czegoś.. dla mnie niemożliwego. Nie wierzę, że to się dzieje... Nie wierzę.
Pewnie to głupi sen, zaraz mnie zbudzą promienie słoneczne, które codziennie rano padają na moją twarz. Potem zjem sobie ulubione płatki na śniadanie...Zamknęłam oczy. No obudź się, Natt!
-Nathalie?-nadal go słyszałam-Co ty robisz?
A no tak, zaciskałam powieki.
-Staram się..-no przecież nie powiem, że staram się obudzić z cudownego snu..-..przemyśleć to co powiedziałeś.-znowu nastała cisza, słychać było tylko nasze nierównomierne oddechy.
On się denerwował, mnie też cała ta sytuacja stresowała...
Co się dzieje???
-Nathalie, pójdziesz ze mną na ślub?-powtórzył, dobrze, bo powoli zaczynałam panikować i zapominać o co mnie zapytał..
-Ja..-Zayn oczekiwał mojej odpowiedzi-Ja nie...-jego oczy straciły ten cudowny błysk-Nie wiem co mam odpowiedzieć.-powiedziałam spuszczając głowę w dół.
Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi, żadnego słowa, więc podniosłam głowę. Spotkałam się z Jego oczami. Dostrzegłam, że nie do końca straciły blask. Zauważyłam odrobinkę tego charakterystycznego błysku. Może on.. ma nadzieję?
-Odpowiedz.-powiedziałam cicho skrępowana
-Lepsze to niż `nie`.-powiedział i zaśmiał się bezsilnie-Cóż, może dostałem kosza, ale to...
-Nie! Nigdy w życiu, broń Boże! Nie dałam ci kosza, po prostu...-zrobiłam głęboki oddech-Muszę sobie to wszystko przemyśleć.. W końcu masz dziewczynę. Nie spodziewałam się takiego zdarzenia. Przemyślę wszystko dokładnie i w najbliższym czasie dam Ci odpowiedź.
-TAK czy NIE?-dopytywał
-TAK czy NIE.-dopowiedziałam
-A mogę.. ugh.. jesteś bardziej na TAK, czy raczej na NIE. Nie wiem na co mam być przygotowany.-on na prawdę się denerwował...
-Jes...
-Natt, idziemy.-na balkon weszła Ally, oboje zwróciliśmy wzrok na moją siostrę-Zbieraj się.-powiedziała speszona, porozglądała się i wyszła
-Muszę już..-pokazałam gestem dłoni na drzwi.
Gdy chciałam wyjść, Zayn pociągnął moją rękę, zatrzymałam się, spoglądając na Niego.
-Na TAK, czy na NIE?
Wyjęłam moją kruchą dłoń z pośród jego dłoni i bez odpowiedzi udałam się do wyjścia.
Byłam w szoku! Nie każdego dnia chłopak, który jest zajęty i który mi się podoba pyta czy będę mu towarzyszyć na ślubie.
-Natt!-usłyszałam jego bezsilny głos...
Zayn nigdy się łatwo nie poddawał.
*Retrospekcja*
-Co jest?-zbiegłam na dół, kiedy wołała mnie mama
-Nathalie Elizabeth Wood! Trochę kultury, jak się wyrażasz!? Gościa masz.-zaśmiała się mama, a ja dostrzegłam u jej boku mojego przyjaciela
-Zayn! Cześć, coś się stało?-zapytałam, gdyż nie byłam z Nim na dzisiaj umówiona z tego co wiem
-Pójdę sprawdzić moją zapiekankę.-powiedziała mama
-Nie. Albo tak.. W sumie to chciałem o coś zapytać, a nie chciałem czekać do jutra, aż przyjdziesz do moich sióstr.
`-Idziemy pojutrze na impreze!` |
-Idziemy pojutrze na imprezę!
-Co?-zrobiłam duże oczy
-Kumpel ma urodziny i Cię zabieram.-powiadomił mnie
-Chwila moment, to chyba ode mne zależy czy gdzieś idę..-zaśmiałam się
-Fakt.. To zapraszam Cię, Eric - ten kumpel - też. To co, idziesz?
-Nie wiem.-powiedziałam-Zastanowię się i Ci powiem.-dodałam
-Muszę wiedzieć!-poganiał mnie
-Nie wiem czy mogę...-powiedziałam
-Możesz, już to załatwiłem.-zaśmiał się-Mam znajomości.
-Tak, masz szczęście, że mama Ci drzwi otworzyła.-wywróciłam oczami
-Czepiasz się... To co, będę w niedzielę o 17.
-Zayn..-co mam mu powiedzieć?-Mam dużo nauki..
-Nauka nie zając, nie ucieknie. Natty, musisz się trochę oderwać od rzeczywistości! Więc tak? I tak przegrasz.-powiedział pewny siebie
-TAK!-odpowiedziałam już nim zmęczona
-Wiedziałem. To już lecę, do jutra. Wiem, że mnie uwielbiasz! Pa, Natty!-z uśmiechem malującym się na całej twarzy opuścił mój pokój.
Bezsilna wbiłam twarz w poduszkę. I co teraz? Idę z Zayn'em na urodziny.
-Nie wiem.-powiedziałam, jedno mówiąc, drugie myśląc.
W myślach byłam na `tak`.
Odeszłam.
-Nathalie!-krzyknęła Ally-Mówię do Ciebie!
-Rany.. Nie krzycz tak.-wystraszyłam się
-Mówię do Ciebie już co najmniej od 5 minut jak katarynka, a ty nic nie słuchasz!
-Przepraszam, zamyśliłam się.-przeprosiłam-To o czym mówiłaś?
-O niczym. Odechciało mi się, wiesz?
-Przepraszam no..-tak Max, śmiej się, śmiej
-Dobra, już. A teraz mów o czym tak myślałaś.-dodała Allison
-O niczym.-powtórzyłam jej zdanie i weszłam do domu, udając się do swojego pokoju.
Klapnęłam na łóżko, kładąc się. Głęboko odetchnęłam. Całą drogę oczywiście myślałam o sytuacji z dzisiaj, która miała miejsce z Zayn'em. I nie mam tu oczywiście na myśli wypadu na zakupy czy robienia kolacji.. Co się tak właściwie stało?
Nie potrafię w to uwierzyć.
Czy.. Czy Zayn zaprosił mnie na ślub? Że JA mam iść z nim jako osoba towarzysząca? Jako PARA? O Boże, czy on zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji? Przecież jego brakującą osobą w parze jest Perrie!
Czy ja zdaję sobie sprawę z powagi sytuacji? Teraz mogę wszystko na spokojnie przemyślęć..
Z jednej strony to szczyt moich marzeń. Nigdy nie sądziłam, że takie zaproszenie może się kiedyś powtórnie zdarzyć (pierwsze razy były w Bradford, zapraszał mnie na dyskoteki, różne imprezy, a nawet szłam z Nim na jego zakończenie roku szkolnego, oczywiście jako koleżanka po to, by go wspierać). Chodziliśmy na jakieś zabawy czasami, ale nigdy nie było to nic poważnego. A teraz... Inny przedział wiekowy. Nie mówię, że jesteśmy starzy czy coś, tylko będzie to bardziej uroczyste i dojrzałe. Nie sądziłam, że kiedykolwiek znów gdzieś z Nim wyjdę.
Pewnie, gdyby nie było tej całej sytuacji z X-factor'em, jego sławą, moją przeszłością, pewnie bez zastanowienia powiedziałabym 'TAK'.
Ale jest inaczej, ponieważ z drugiej strony...
-Natt?-moje przemyślenia przerwał głos siostry, która cicho pukając do mojego pokoju, uchyliła drzwi-Mogę?
-Chodź.-poklepałam miejsce na łóżku obok siebie-Stało się coś?
-Właśnie to ja chciałam o to zapytać..-popatrzyła na mnie
-Mnie?-zdziwiłam się
-Tak.-dopowiedziała-Gdy wracaliśmy od chłopaków to byłaś nieobecna, gdy weszliśmy do domu to od razu zgubiłaś się i siedzisz cały czas tutaj. Czy u chłopaków coś się wydarzyło? Nad czym tak myślisz?-pytała
-Ja.. Właściwie to tak, coś się stało.-spuściłam głowę, ale zaraz ją znów uniosłam patrząc siostrze w oczy-Zayn zaprosił mnie na twój ślub. Chce, żebym poszła z Nim jako osoba towarzysząca.
-Nathalie! To wspaniale!-przytuliła mnie-Czym ty się tak martwisz?
-Ponieważ się nie zgodziłam.-dodałam.
`-Opowiedz mi wszystko od początku.` |
-Jak to? Dlaczego? Ale.. Chwila zaraz.. Opowiedz mi wszystko od początku.-poprosiła
-To było tak, poszłam się przewietrzyć, ponieważ Zayn już w sklepie chciał mi coś powiedzieć, ale nasza rozmowa nie potrafiła dojść do skutku.-tłumaczyłam-Jak nie Perrie, to fanki. Ciekawiło mnie to co chce mi powiedzieć, więc wyszłam na balkon. Po chwili od do mnie dołączył, pogadaliśmy trochę, ale on zapytał co mnie męczy.. Powiedziałam, że chodzi o Niego i to jego pytanie, które nie umie wyjść z jego ust, ponieważ zawsze ktoś mu przerywa.-siostra słuchała z zaciekawieniem-Potem mnie zaprosił..
-Nie zgodziłaś sie? Jak na to zareagował?
-Nie zgodziłam się, owszem. Ale też nie odrzuciłam jego propozycji. Powiedziałam mu, że muszę to przemyśleć i dam mu znać w najbliższych dniach.
-Aha.
-Nalegał, żebym mu podała chociaż połowę odpowiedzi, trochę nadziei, czy tak, czy nie. Ale powiedziałam, że nie wiem. Bo taka jest prawda, na prawdę nie wiem co powiedzieć.-spuściłam głowę
-A co byś chciała odpowiedzieć?
-Chciałabym odpowiedzieć `tak`, ale rozum mówi mi, że `nie`.
-Tłumacz.-zgaduję, że All się pogubiła w tej paplaninie
-Po pierwsze, to zawsze chciałam z Nim iść gdzieś w parze, kochałam go. Nadal kocham.-powiedziałam zasmucona i bezsilna-To byłoby spełnienie moich marzeń! Ale z drugiej strony to Zayn jest sławny i ma dziewczynę. Chodzi za Nim pełno paparazzi i gdybym z Nim tam poszła, to miałabym darmową sesję zdjęciową. Te głupie gazety zrobiłyby ze mnie gwiazdę, napisali, że jestem.jego dziewczyną, żoną czy ciocią.. Byłoby pełno plotek, że Zayn zdradza Pezz. Może zepsułabym mu reputację. Nie mam pojęcia co robić - i tak źle i tak nie dobrze.
-Kochanie...po pierwsze to się uspokój!
-Jak? Jezu, to Zayn mnie zaprosił! Nie mogę...nie potrafię być spokojna. Cały czas, odkąd opuściłam jego dom, ani jednej sekundy nie myślałam o czymś innym jak o tej sytuacji. Jestem bezsilna.. Już brakuje mi serca. Pomysłów co myśleć.. Robić.
-Faktycznie znalazłaś dobre i złe strony, ale co lepiej by Ci się opłacało?
-Nie wiem... Ale wiem, że nie chcę sobie narobić wrogów, już wystarczająco w życiu przeżyłam. Oczywiście to co Ci podałam to tylko przykłady, ale myślę, że najważniejsze.
-Nathalie, ja nie mogę podjąć za Ciebie decyzji. Jedyne co mogę, to Ci doradzić.
-A jaka jest Twoja rada?-spojrzałam na nią pełna nadziei
-Słuchaj serca, siostrzyczko. Słuchaj serca. Doobranoc.-przesłała mi buziaczka w powietrzu i wyszła.
Zastanowiłam się nad słowami siostry:
'Słuchaj głosu serca.'.
Przebudziłam się... O ale świetny ranek, nie, nie jestem wyspana. Do 3 rozmyślałam nad tym co powiedziała mi Ally. Mam słuchać głosu serca? No dobrze. Wyszłam z łóżka i przebrałam się wykonując poranną toaletę.
Potem zabrałam telefon i poszłam na dół. Ally i mama przygotowywały kanapki, a chłopaków jeszcze nie było widać.
-Dzień dobry.
-Dobry, kochanie!-odpowiedziała mi mama, a Allison się uśmiechnęła-Możesz już siadać do stołu. Tylko.. Mogłabyś się przejść na górę i obudzić chłopaków?
-Okey.-poszłam na górę.
Najpierw weszłam do pokoju Max'a.
-Hej! Wstawaj!-krzyknęłam
-Już, już.-wyszłam z pokoju zanim wstał z łóżka.
Bóg wie co mogłabym zobaczyć, czego widzieć nie powinnam.
Potem do Matt'a. Tego to obudziłam rutynowym sposobem.
Potem poszłam na śniadanie, ponieważ mój brzuch domagał się jedzenia. Po tak nocnej mocnej burzy mózgu jaką miałam w nocy jestem głodna jak wilk. Usiadłam do stołu powiadamiając, że chłopaki zaraz przyjdą.
Gdy już wszyscy spokojnie sobie jedliśmy moja siostra zapytała:
-Natt, mam do Ciebie ważne pytanie..
-Słucham.-zrobiłam coś?
-Kochanie, zostaniesz moją druhną?-zrobiła ogromne oczy wyczekując mojej odpowiedzi
-Ależ oczywiście!-pisnęłam-Zawsze o tym marzyłam!
-Jeej!-siostra zajmowała miejsce obok mnie, więc odwróciła się i mocno mnie przytuliła-No to jedna sprawa na dzisiaj załatwiona.-dodała
-Co masz następnego w planach?-nadgryzłam kanapkę
-Muszę odwiedzić salon sukni ślubnych!-zaklaskała rękami
-Ale cudownie..-powiedziała mama.-Poszłabym z Tobą, ale mam na jutro załatwić papiery i muszę po nie podjechać i wypełnić.-zasmuciła się
-Dam sobie radę.-powiedziała siostra
-Dlaczego sobie narzeczonego nie weźmiesz?-zapytał Matt
-Żeby miał Cię kto niańczyć.-pokazałam mu język
-Śmieszne, dziecko. Śmieszne.-odpowiedział mi
-A po drugie jest taka tradycja, że pan młody nie może widzieć sukni przed ślubem.-dopowiedziała Ally
-Ah.. Nie znam się na ślubach.-powiedział
-A może ty się ze mną wybierzesz? Masz jakieś plany na dziś, Nathalie?-zapytała mnie siostra
-Jestem do Twojej dyspozycji i chętnie z Tobą pójdę wybrać tą suknię.-uśmiechnęłam się.
-Dzień dobry.-powitała nas miła pani, kiedy weszłyśmy z siostrą do salonu sukni ślubnych
-Dzień dobry.-odezwała się moja siostra, także się przywitałam-Moje nazwisko Silence. Ja tutaj miałam umówioną wizytę..
-Ah tak! To dla pani mam odłożone kilka sukienek w pani rozmiarze. Zapraszam za mną.-odezwała się właścicielka salonu
-To ty przymierzaj, a ja sobie pooglądam.-powiedziałam-Jak coś to wołaj!
Zniknęła mi z oczu.
Poprzechodziłam sobie pomiędzy sukniami i sukienkami. Boże, co za raj! Jest tu ich tak wiele... Tak pięknych, tak cudownych, fantastycznych, świetnych.. Idealnych sukni! Wszystko mi się mieni w oczach, jest to cudowne uczucie! Okręciłam się kilka razy wokół własnej osi.. Pogrążyłam się w marzeniach. Wyobraziłam sobie jak idę do ołtarza.. W pięknej śnieżnobiałej sukience aż do ziemi. W głowie wpięty idealnej długości welon. Wokół siedziała cała moja rodzina, krzątały się także dzieci. Byli również moi przyjaciele - tak jak sobie wymarzyłam. Ale brakowało mi kogoś... Gdzie jest... Podniosłam głowę w kierunku ołtarza.. Zayn. Zobaczyłam go.. Stał tam. Czekał... Na mnie? Niemożliwe. Gdy już doszłam do ołtarza i nadszedł ten wyczekiwany czas... Zdałam sobie sprawę, że za bardzo się w marzeniach pogrążyłam. Dobrze, że za marzenia nie karają, bo dostałabym dożywocie. Ściągnęłam z wystawy bardzo delikatnie krótką białą sukieneczkę ślubną. Przyłożyłam ją do swojego ciała. Ładna. Ktoś zapukał w szybę salonu. Szybkim ruchem odwróciłam głowę. Nie.. Wprost niemożliwe. Za szybą stał Louis i uśmiechał się tym swoim kpiącym uśmieszkiem. Wywróciłam oczami, pokazałam palcami, że ma poczekać minutę i odłożyłam sukienkę. Wyszłam do niego na zewnątrz.
`-No cześć, mała.` |
-Hej.-przytuliłam go-Co tu robisz?
-Czekam na El. Siedzi w sklepie na przeciwko i wybiera jakieś dodatki do sukienki.
-Ahaa...-zaśmiałam się-A ty już nie wytrzymujesz?
-To mało powiedziane.-zaśmialiśmy się-A ty szukasz sukieneczki na ślub?-wywracał brwiami na prawo i lewo.. O co mu się rozchodzi?
-Nie... Ally mierzy suknie ślubne. Ja tylko oglądam.-patrzył na mnie z głupkowatym uśmiechem i miną idioty-Yyyyy... Louis, zaczynam się bać.-wyjęłam z jego dłoni napój i wzięłam łyka
-Sukieneczkę na ślub z Zayn'em?-poplułam się.. A raczej cały napój wylądował na przypadkowym przechodniu.
Louis popłakał się ze śmiechu, a ja przepraszałam z całej siły tego biednego mężczyznę po 40. Niech jeszcze paparazzi przyjadą, to się całkowicie spalę. Gdy już pan odszedł przeklinając młodzież, uderzyłam Lou w tors.
-Idioto!!
-Sorry, ja nie mam takiego długiego zasięgu plucia.-nadal się śmiał
-Twoja wina.-założyłam ręce
-Oj mała jesteś najlepsza.-uspokajał się
-Śmieszne.-przeleciałam go wzrokiem mordercy
-A tak w ogóle podjęłaś decyzję?-zapytał już normalnie, znów się zarumieniłam
-Czy o tym wiedzą wszyscy?-zapytałam szeptem
-Tak.-znów się zaśmiał
-Nie.-wywróciłam oczami
-Nie, że 'nie' czy nie, że 'nie podjęłaś decyzji'?
-Nie podjęłam decyzji.-usłyszałam wołanie Ally-Muszę iść. Trzymaj się.
-Nareczka, plujko kochana.-nie miałam już ochoty reagować na jego dogadywanie.
Podeszłam do siostry i ... Oniemiałam. Po prostu odjęło mi mowę, zaniemówiłam i tyle...
-Boże mój jedyny, Matko Boska Częstochowska Królowo Polska! Jak pięknie wyglądasz.-powiedziałam z otwartymi oczami
-Objawienia dostałaś?-zaśmiała się, a pani wspomagająca ją jej dorównała
-Się nie śmiej.. Jak ty idealnie wyglądasz!
-Tak? Też mi się podoba ta suknia, ale jest jeszcze kilka innych, ale tylko ta i jeszcze jedna zwróciły moją szczególną uwagę.
-Pokaż ją.-właścicielka przyniosła pokazać mi śliczną kremową, prostą, zwykłą suknię-Jeśli mogę w czymś doradzić, to uważam, że pierwsza jest wręcz cudowna i śnieżnobiała, a druga przeciętna kremowa, ale śliczna...
-Właśnie ta przeciętność mnie zainspirowała.-przerwała mi
-Nie przerywaj, gdy mówię.-podniosła ręce w geście poddania-Jednak uważam, że na ślub tylko i wyłącznie suknie białe. Według mnie nr. 1.-uśmiechnęłam się
-No to bierzemy białą.-poszła się rozebrać, po chwili wróciła, pani za ladą ładnie ją spakowała, a All zapłaciła.
-Ta sukienka świetnie na Tobie leży.
-Jest śliczna.-powiedziała siostra
-Idealna!
Chodziłyśmy jeszcze po centrum, robiąc zakupy. Moja siostra zauważyła sklep, w którym na wystawie stała prześliczna sukienka. Była ona cudowna! Ally wepchnęła mnie do tego sklepu i wręcz kazała mi ją w tej chwili przymierzyć, co zrobiłam z miłą ochotą. Ta sukienka wręcz idealnie na mnie pasowała, a Ally powiedziała, że grzechem byłoby jej nie kupić. Dodała, że byłoby jej także niezmiernie miło, gdybym przyszła w tej sukience na ślub, i że to doskonała sukienka dla druhny. Sądzę, że Ally ma rację. Gdy pokazywałam się siostrze i sprzedawczyni przez duże okno zauważyłam chodnikiem przechodzącego uśmiechniętego Lou. Znowu.. Pokazał na migi, że mam niezłą sukienkę i dał mi okejkę. No tak, teraz mam pewność, że to sukienka stworzona dla mnie. Droga też nie była, bo na wyprzedaży i całkiem w moim guście. Kupiłyśmy ją.
-Teraz to Ty wyglądasz idealnie.-powiedziała Ally-Ale nie lepiej ode mnie.-zaśmiałyśmy się.
-Co zamawiasz?-zapytała mnie siostra, gdy siedziałyśmy w kafejce
-Hmm.. Wezmę.. Małą czarną.
-Ja też.-złożyła zamówienie siostra.
Gdy dostałyśmy już naszą kawę, siostra rozpoczęła rozmowę;
-Podjęłaś decyzję?
-W sprawie...?-zrobiłam łyk kawy
-Wiesz o co chodzi.. O TAK lub NIE.-dodała
-Tak, podjęłam.-powiedziałam.
Bo taka prawda, po co miałam gadać o tym Lou. On by wszystkim powiedział i nici by z tego były. Wolę sama powiedzieć Zayn'owi jaką decyzję podjęłam. A kim bym była, gdybym całej nocy nie przespała i decyzji nie podjęła? To by było bez sensu.. Znienawidziłabym siebie za to, że nic nie wymyśliłam, a się nie wyspałam.
`-Mam nadzieję, że robię dobrze.` |
-Mam nadzieję, że robię dobrze.
-A jaką decyzję podjęłaś?
-Wkrótce się dowiesz. Sama jeszcze muszę o tym pomyśleć, nie chcę przy tym nikogo skrzywdzić.
-Rozumiem.-uśmiechnęła się
-Patrz kto idzie..-powiedziałam patrząc na drzwi wejściowe do kafejki.
***
Ja nie wierzę.
Ciężko mi szukać jakiekolwiek gify..
Na szczęście rozdział napisałam wcześniej niż stało się.. TO.
Nie wierzę i nie potrafię na razie pisać o Zayn`ie.
Przepraszam.
Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie.
Mam nadzieję, że nasz misiek wróci.
Oczy mnie już bolą.
ZAYN WRÓĆ BŁAGAM ♥
Mam nadzieję, że zrozumiecie, że nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział. Przepraszam.
Przypominam tylko, że możecie jeszcze głosować na bloga `Still the one` po lewej stronie w sondzie.
+
ktoś zapytał czy przez TO kończę opowiadanie..
ABSOLUTNIE NIE MAM ZAMIARU KOŃCZYĆ OPOWIADANIA!
DLA MNIE ZAYN NADAL JEST W ZESPOLE I ZAWSZE BĘDZIE!
I ABSOLUTNIE BARDZO GO KOCHAMY! ♥
`where do broken hearts go..?`
Nawet nie wiem co naposac. Obstawiam ze wcjodzi do kawiarni Zay z Perrie. Ale za nic w swiecie niewiem czy sie zgodzi
OdpowiedzUsuńZgaduję, że do kawiarenki przyjdzie Louis z ekipą :) lub sam Zayn. Ale mam nadzieję, że się zgodzi. Nie mogę się doczekać kiedy będą razem! Shippuje (Zili :D) ich! Rozdział jest cudowny i jestem z Tobą kochana, choć mi też jest źle. To dobrze, że nie kończysz opowiadania, bo to kocham! Kocham, kocham i KOCHAM! Dla mnie Zayn nie odszedł z zsepołu, on dalej jest i nas kocha. Dalej będzie...
OdpowiedzUsuńCałkowicie Cię rozumiem, sama przepłakałam chyba ponad 1.5 h i gdyby nie fakt, że już nie mam siły, pewnie jeszcze bym wylewala łzy... Dla mnie Zayn zawsze pozostanie 1/5 One Direction bo nie potrafię dopuścić do siebie myśli, że odszedł :'c co do rozdziału to mam nadzieję, że Natt się zgodzi bo jeszcze Zayn oszaleje z tej niepewności :) mam nadzieję, że mimo wszystko dodasz niedługo kolejny rozdział :* @Nutka_13
OdpowiedzUsuńRozdział jest po prostu genialny i niesamowity, jednak nic więcej nie napiszę.
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie.
Wybacz.
- Care. x
http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/
Jak najbardziej Cię rozumiem! Rozdział cudowny jak wszystkie! Też mam nadzieję że on wróci... :c
OdpowiedzUsuńGenialny rozdzial
OdpowiedzUsuńRozdział świetny,ale nie mogłam doczytać do końca...Przepraszam ale tarza weszłam na kompa i dowiedziałam się o Zaynie =! Wybaczcie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Ania z fb
Świetny rozdziałek,
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie kończysz bloga
Mam nadzieję ,że. Wróci do nas...
W takim momencie ? :D
OdpowiedzUsuńCo do Zayna bardzo przykro mi ze odszedł zawsze bedzie dla mnie częścio 1D ale uszanowałam jego decyzje i się nie załamuje on by tego nie chciał !!
Także trzymam kcuki i czekam na next .Pozdrawiam wszystkich <3
Ja cię normalnie zatłukę.. Jak można w takim momencie przerwać.... Zayn musi wrócić :< rozdział boski ♥
UsuńSpoko rozdział.
OdpowiedzUsuńProszę bez hejtów. Nie lubię 1D. Opowiadanie mnie zaciekawiło. <- Dlatego tu jestem.
I te doły directioner mnie załamują. Zayn mówił ,że chce być zwykłym 22-latkiem (sława mu od tak nie pryśnie.) ,a w kolejnym artykule ,że najprawdopodobniej zacznie kariere solo. KABUM! Odszedł - trudno. I tak według mnie słabo solo będzie śpiewać. Może wróci jak mu się nie powiedzie, albo chcieli zrobić sensacje.
Jak zawsze wredna, Amnezja.
Rozdział genialny <3
OdpowiedzUsuńBłagam nie rozmawiajmy o TYM bo ledwo co się oganełam :(
On wróci ja to wiem ... Mam pewną teorię co do tego jeżeli chcesz się o niej dowiedzieć napisz do mnie na fb :D
P.S dlaczego kończysz w takim momencie ???? To było nie fair
Rozdział bardzo fajny... a co di Zayna... to jest mój bardzi ciężko. Zayn nie wroci, ale nie ma 1D bez niego. Ja swojego opowiadania nie chce zawieszać ... chociaz nwm jak to wyjdzie.... to jest na prawde ugh ... Ale myślę, że on nie chcialby chyba do konca wszystkiego co stworzyli niszczyc. Ludzie zostają a wspomnienia odchodzą... Nie potrafię ogarnąć całej tej chorej sytuacji , ale wiem ,że nie chce ske poddawac. wiem ze 1D sie konczy... a skoro chcemy pamietac to musimy podtrzymywac te nasze małe opowiadania, fanarty...
OdpowiedzUsuńalex x
❤❤❤
OdpowiedzUsuń❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńHej to ja Ania z fb ! Właśnie skończyłam czytac rozdział i jest cudowny!! KOcham!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Ania
Cudowny <3 Dziękuje ,że go piszesz ;*
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny :) I mam nadzieję , że ona z nim pójdzie . Bo jak nie to...
OdpowiedzUsuńJak chodzi o Zayn'a też jest mi ciężko. Miejmy nadzieję, że wróci
KOCHAM <3!
OdpowiedzUsuńA Zayn...Ech...Płaczę codziennie po parę godzin. Masakra..
Super rozdział, a co do Zayana to my wszyscy ubolewamy nad tym i mamy szczerą nadzieję, że wróci do nas, ale najważniejsze, żebyśmy się teraz nawzajem wspierały :*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ... nie wiem co więcej napisać :(
OdpowiedzUsuń