poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział 13.

WIELKI COME BACK <3 
Rozdział z dedykacją dla Pauliny ;) Proszę bardzo i dziękuję! :*

*Nathalie*

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Matko, ta wódka była naprawdę mocna... Przecież... wypiłam tylko... Nie wiem ile wypiłam. Otworzyłam oczy i podniosłam się. Spałam w salonie. Błąd... wszyscy spaliśmy, tylko nie dostrzegłam Liam`a. Dziwnie to wyglądało. Miałam nogi przewieszone przez oparcie i spałam na nogach Horan`a, który zsunął się wprost na Louis`a. Na Lou znów spała El, więc biedny Louis spał na siedząco. Na ziemi spał Harry-nogami do góry. Jego nogi spoczywały tuż na brzuchu [tak! brzuchu!!!] Perrie, która spała na Malik`u, który opierał się o ramię sofy śpiąc na pół siedząco. Danielle znów spała na dywanie okryta kocem. Ah.. Liam. Taki chłopak to skarb.                                          
-Dzień dobry.-wyszeptał `mój` skarb stojący w drzwiach, pochlipując kawę                       
-Bry...-rany, nie poznałam swojego głosu-Muszę się stąd wydostać.-wyszeptałam, od razu lepiej    
Liam podszedł do mnie i pomógł mi wyjść z tej kupy ludzi. Podziękowałam mu trochę głośniej i złapałam się za głowę... KAC MORDERCA NIE MA SERCA! Chłopak zachichotał.                                     
-W kuchni na stole.-powiedział                                                                
-Nawet nie wiesz jak Ci w tej chwili zazdroszczę. -udałam się do kuchni.                             
Jak najszybciej ślimaczym tempem dotarłam do tabletek, połknęłam dwie, bo z doświadczenia wiem, że jedna mi nie pomoże. Popiłam wodą. Nalałam sobie kawy i usiadłam. Zamknęłam oczy. Z takim kacem to ja raczej dzisiaj dużo nie zdołam....                                                                                          
-Aż tak?-dosiadł się do mnie Liam, otworzyłam oczy                                   
-Cóż... Mocna wódka, a moja głowa... Nie jest aż taka twarda. Nic nie pamiętam.                                 
-Szkoda... Fajną masz bieliznę. Takie widoki...-zeskanował mnie wzrokiem, puścił oczko i oblizał wargi!

               
-Co?-krzyknęłam i od razu tego pożałowałam                                              
-Żartuję, tylko żartuję.-nabijał się ze mnie                                                     
-No wiesz ty co... Po Tobie się tego nie spodziewałam.-zerknęłam na niego z nutką rozbawienia
Usłyszeliśmy stęki pochodzące z salonu... Wzięłam kubek z kawą, Liam sobie dolał i poszliśmy tam.
Zobaczyłam stękającego Louis`a. Ten widok-bezcenny. On był unieruchomiony! Z jednej strony El, z drugiej głodomor.                          
-Pomóżcie!-wyszeptał                                                                             
Zaśmiałam się i pociągnęłam rękę Horan`a tak, że przewrócił się na drugą stronę kanapy. Lou jęknął, wstał i położył głowę El. Pomasował sobie kark.                                                                         
-Ała...-mówił-Ała, cholera. Moja szyja, moja głowa... Boże! Cześć, Natt. Moja głowa, Boże...                 
-Cześć, Tommo. Na stole w kuchni.-poklepałam go po plecach lekko popychając w stronę pomieszczenia z jedzeniem.                          
Po chwili wrócił. Oczywiście, jak na Louis`a wypada-wielkie wejście, kopnął w stolik. Wszyscy się wystraszyli i powstawali pobudzeni głośnym hukiem, a z kacem, dwa razy głośniejszym. Biedny Niall to nawet z sofy spadł. Zaczęli prawić Lou kazania, oczywiście-szeptając. Usiadłam na fotelu. Zauważyłam, że Harry`ego huk nawet nie ruszył. Nadal spał. Podeszłam do niego i sprawdziła mu puls. Czy on żyje w ogóle???                                           
-Natt, co ty robisz?-zapytał chichotając Liam, wszyscy się mi przyglądali                                      
-Sprawdzam czy oddycha.-powiedziałam już w miarę normalnie             
-Po co?-zaśmiał się Tommo                                                                
-Bo się nie rusza.-spojrzałam na niego kpiąco                                       
-Przecież śpi, ma chodzić śpiąc?-śmiali się                                               
-Fajnie, znaleźliście sobie kozła, ofiarnego, ja się staram, sprawdzam czy boski Harry Styles oddycha, żyje, czy nie ma tragedii, bo przecież wszyscy wstaliście, ale nie oczywiście wszystko źle.-podeszła do mnie El i próbowała uspokoić, ale nadal udawałam, że mam depresję, kilka osób się śmiało, reszta wzięła to na poważnie-Jak zwykle, źle. Wszystko co zrobi Nathalie, to zło, bo przecież to Nathalie. Dobrze, tak się bawimy. Już nic nie będzie moją winą....-poszłam do łazienki i do pierwszego lepszego kubeczka nalałam zimnej wody, oni stali nadal mnie słuchając i patrząc co wyczyniam, nic nie rozumiejąc-Dobrze, w takim razie. Ja chciałam dobrze, ale nie... Koniec tego dobrego.-wylałam cały kubeczek wody na Styles`a, po czym rzuciłam naczyniem pod nogi Tomlinson`a.                                                       
Styles wstał z ziemi jakby go ktoś gonił.                                               
-Co do cholery?-krzyknął po chwili, głosem nie podobnym do niego.                                        
`Zgwałcił` wzrokiem wszystkich, zatrzymując się na mnie.                             
-Louis!-powiedziałam i pokazałam palcem szatyna                                 
-Co?-zapytał!                                                                               
Styles wymruczał coś pod nosem i napełnił kubeczek, po czym oblał wodą nie wiedzącego co się dzieje Louis`a. Zaśmiałam się.            
-Bracie! To nie ja!-dopiero zareagował Tommo-Jak mogłeś?-kapała z niego woda-Nathalie!              
-Chyba będę już iść!-szybko wstałam z kanapy i chciałam uciec, ale Lou mnie złapał.                     
Ruszałam się, ale pomógł mu Zayn i Niall. Liam stał z dziewczynami tłumacząc Hazz`ie co się dzieje.         
-Nie!-krzyczałam-Nie! To nie ja! Nie moja wina! Prowokowaliście mnie!-krzyczałam-Puśccie, proszę! Nie! Niall zrobie Ci kanapkę! Nie! Zayn! Louis, kochany! Proszę Was!                                                       
-Kanapkę to sobie mogę sam zrobić.-prychnął Niall-A to co zrobiłaś mojemu przyjacielowi jest niewybaczalne.-nadal `szamotałam się`, aby mnie puścili i było im trudno.                                 
Nie pomogło. Wzięli i mnie wrzucili do basenu na dworze. Tak się bawimy? Więc dobrze. Będę królem ciszy.                                       
-I co? Ładnie to tak kłamać?-powiedział Zayn                                        
-Natt?-dodał Niall po chwili ciszy.                                                                         
Wyszłam z basenu, przeszłam obok nich. Popatrzeli po sobie zdziwieni. Cóż.... Wróciłam się i popchłam mocno Zayn`a do basenu. Ten chwycił się Niall`a i obaj polecieli. Miałam zamiar popchnąc Lou, ale chwycił mnie za rękę. Spojrzałam na chłopaka, rękę, chłopaka, rękę, chłopaka. Uśmiechnęłam się. Z całej siły obiema rękami go popchnęłam. Z wrażenia puścił mnie i sam wpadł do wody. Poszłam w stronę drzwi, gdzie stała cała reszta.             
-No, no, no. 3:1. Ładnie to tak chłopaki?-zaśmiał się Harry.                        
-4:1.-popatrzyłam na niego-Liam.-zwróciłam się do chłopaka-Dziękuję za tabletki.-uśmiechnęłam się.
Dziewczynom już pękał brzuch ze śmiechu. Wzięłam swoje rzeczy i weszłam do łazienki. 

Ogarnęłam się. Wysuszyłam, przebrałam i uczesałam się. Wyszłam z łazienki. W salonie panowała radosna atmosfera.                                
-Kochanie, szacunek dla Ciebie.-powiedział Louis-Jeszcze nie widziałem tak mocnej, pewnej siebie i... odważnej dziewczyny jak Ty. Żeby samego Tomlinsona wykiwać i wrzucić do basenu.        
-Kochaniutki, dla mnie jesteś tylko Louis`em.-wzięłam bułkę i ugryzłam-A do tego wcześniej, to życie mnie swojego nauczyło.-przytuliłam go                                                                                  
-Przepraszamy.-powiedział Zayn w imieniu chłopaków w moim kierunku                                                
-Ja też przepraszam.-powiedział Hazz do Lou, spojrzeli na mnie
-A ja nie przepraszam.-wypaliłam-Ktoś musiał Cię obudzić, a ja wykorzystałam sprawdzony sposób.-zaśmialiśmy się.                            
-No... to zrobisz mi tą kanapkę?-zapytał mnie blondyn                        
-Chyba śnisz.

Po śniadaniu wyszłam z domu chłopaków. Chcieli mnie odwieźć, ale powiedziałam, że świeże powietrze dobrze mi zrobi na kaca. Serio, mi to pomaga. Przemierzałam puste ulice Londynu szybko, aby jak najszybciej znaleźć się w domu! Dostałam SMS`a.                                                                          
`Będę po Ciebie dziś o 17:00. Przygotuj się. :* xx Jamie.`                    
No pięknie. Na dodatek jeszcze dziś spotkanie z Jamie`m. Boże, widzisz a nie grzmisz... Mam kaca, słaba po prawie nie przespanej nocy i jeszcze to ! Mam dosyć! Odpisałam, że `Okej.` i doszłam do domu.      
-Wróciłam!-krzyknęłam                                                                        
-W salonie!-usłyszałam mamę, podążyłam za głosem rodzicielki-Jak było?                                      
-Fajnie.-odpowiedziałam-Wyłączyli na chwilę prąd, ale fajnie było. Świetnie się bawiłam.-usiadłam obok niej.                                        
-To się cieszę.                                                                                    
-Jak w pracy?-zapytałam                                                                    
-W pracy jak to w pracy. Męcząco. Dobrze, że weekendy mam wolne. A tak w ogóle to teraz będę pracowała od 8:00 do 18:00. Z nadgodzinami płatnymi, także wpłynie więcej kasy.                            
-Okej. Ja za niedługo dostanę wypłatę to odłożę na moje utrzymanie.-uśmiechnęłam się                
-Słońce, wiesz, że nie musisz. Jesteś moją córką, nie mogę...                          
-Ale chcę mamo.-przytuliłam ją-Życie ze mną nie było łatwe. Chcę Ci pomóc, odwdzięczyć się za wszystko. A teraz idę się odświerzyć. Kocham !-pobiegłam do mojego pokoju, słysząc tylko: `Ja mocniej!`.
Nalałam sobie wody do wanny i weszłam. Ooo.. Od razu lepiej. Czuję się.... świetnie. Teraz świetnie. Jestem bardzo ciekawa, co wymyśli mój współpracownik. Zważają na słowa mojej przyjaciółki, to trochę się boję... Nie znam go. Wydaje się miły, ale też szalony. I niebezpieczny. Słyszałam od Mel, że jego rodzice są bardzo bogaci i jest rozpieszczony, więc nikt tak naprawdę nie wie, dlaczego pracuje w Nando`s. Będzie co będzie... Raz się żyje. Teraz moje myśli wskoczyły na tor wczorajszego wieczoru. Cóż.. Dobrze się bawiłam. Alkohol namieszał w głowie, ale przed tym też było całkiem fajnie. Cieszę się, że umiem się normalnie zachowywać przy Zayn`ie. Ale w dalszym ciągu utrzymuję do niego dystans. Nie chcę się do niego aż tak `zbliżać`. Kiedyś byliśmy wystarczająco blisko. Teraz... Teraz jest inaczej. On ma dziewczynę, jest szczęśliwy, nie wie o mnie nic, ma dobre wspomnienia-same pozytywy. W dalszym ciągu zastanawia mnie jeden fakt... Dlaczego tak dziwnie się poczułam widząc go z Perrie?

Wykąpałam się i położyłam do łóżka. Ubrałam jakieś luźne rzeczy. Mama gotuje, Matt gra na gitarze. Tak szczerze, to bardzo podoba mi się jak mój brat gra na gitarze. Nie muszę wtedy puszczać radia. Matt ma naprawdę talent. Zamykały mi się oczy.. No tak, ciężka noc... Zamknęły się i nie chcą otworzyć...

-Nathalie!-Matt krzyknął mi do ucha-Obiad! Wcale się nie dziwię, że nie słyszysz jak Cię wołamy, kiedy śpisz. Co wyście tam wczoraj robili?                                                                        
-Dozwolone od lat 18.-wstałam-Która godzina?                                  
-Po 14. Chodź, bo chłodnie.-wyszedł                                                  
Przemyłam twarz zimną wodą i zeszłam na obiad. Mama zrobiła spaghetti. Mmm... Lubię to. Usiedliśmy i razem, rodzinnie zjedliśmy obiad. Powiadomiłam, że wychodzę, mój brat też się gdzieś zmywa, także mama się ucieszyła, mówiąc, że odpocznie. Szkoda mi mojej mamy... Tyle dla nas zrobiła. Aby nas utrzymać, zostaje na nadgodzinach. Kocham moją mamę, muszę jej pomóc, nie ma innej opcji!              
Po obiedzie poszłam do siebie przygotować się na `randkę` z Jamie`m. On uważa to za randkę, ja... spotkanie towarzyskie. On-zgadza się, jest fajnym i przystojnym chłopakiem, ale w ogóle nie w moim typie. Ale obiecałam, także muszę się z nim spotkać. Umalowałam się, uczesałam i przebrałam.    


10 minut po 17:00 zadzwonił dzwonek do drzwi. No pięknie, jeszcze się spóźnił... Otworzyłam.          
-Witaj, piękna.-uśmiechnął się-Przepraszam za spóźnienie, ale coś mi wyskoczyło. A to dla Ciebie.-podał mi przepiękną różę i ucałował mój policzek.                                                                                  
-Dziękuję.-zarumieniłam się.                                                                  
Chwycił mnie za rękę i udaliśmy się do jego samochodu.                        
-Ślicznie wyglądasz.-puścił mi oczko, gdy odjeżdżaliśmy                                  
-Dzięki. Ty też niczego sobie.-odpowiedziałam próbując ukryć rumieniec, miał ubraną czarną koszulę i jeansy-Gdzie jedziemy?                                                                          
-Emm... Zabieram Cię do parku, ale tego poza rzeczką, jest tam takie jedno fajne odosobnione miejsce.-uśmiechnął się.                                  
Okeeej... Napisałam po kryjomu do Niall`a SMS`a, żeby jak coś to mnie ratował i puszczę mu sygnał. Tak, wiem, jestem głupia...            
-Jesteśmy.-wyszliśmy z samochodu.                                                      
Przeszliśmy jeszcze kawałek do tego `tajemniczego` miejsca. Był tam koc, koszyk i świeczki. Aww.. Romantyczne trzeba przyznać.        
Usiedliśmy.                                                                                          
-Natt, opowiedz mi coś o sobie.-opowiedziałam mu to co wszystkim, bez zbędnych `dodatków`.  
-A ty?                                                                                                  
-Jestem Jamie. Pracuję w Nando`s. Nie mam dziewczyny. Mam 21 lat. Mieszkam od zawsze w Londynie. Urodziłem się tu, wychowałem. Nie studiuję, mam pieniądze, a wykształcenie też tam jakieś mam, bo byłem w technikum.-ciekawe...-No, uczyłem się na mechanika, ale podobno mam `za słabe nerwy`, więc mi zazwyczaj nic nie wychodzi, ale staram się.                                                
-Fajnie.-powiedziałam.                                                                            
Rozmawialiśmy. Jamie cały czas próbował się do mnie jakoś zbliżyć, gdy się odsuwałam, on i tak był blisko. Serio, to wkurzające.. Przecież ja go nawet nie znam. Flirtował ze mną. Czułam to. Wykorzystywał wszystkie możliwe gesty, gestykulacje. Czemu? Opowiedział kawał, dobra, ten mu się akurat udał. Zaśmiałam się. Popatrzył mi w oczy... Matko, jakie on ma piękne oczy. Hipnotyzujące... Zapatrzyłam się w nie... A on zaczął się zbliżać. Zbliżać na niebezpieczną odległość. Jeszcze bliżej, a ja nie umiałam się ruszyć... Nie potrafiłam się odsunąć. Dotknął swoimi wargami moje usta. Najpierw delikatnie, a potem gwałtownie się w nie wpił. Dlaczego nie mogę tego przerwać? Zaczął zdejmować swoje ubrania... Nie, nie, nie... Chwila, chwila, to JUŻ zaszło za daleko... Odsuń się, Nathalie! Odsuń!  

                           
Czy on chce mnie przelecieć na pierwszej randce???            

WRÓCIŁAM KOCHANI! <3 
Jest rozdział po długiej przerwie <3 A więccc.... Wróciłam z Włoch <3 Było zajebiście! Kocham moją ekipę, kocham wszystkich z obozu <3 Świeeetni ludzie! Jeśli będziecie chcieli dodam przy kolejnym poście jakieś zdjęcie <3 
Kolejny rozdział nie wiem kiedy, wszystko zależy od Was ! Dziękuuuję za miłą niespodziankę w komentarzach i wyświetleniach ! Nie spodziewałam się tego ;** 
Kocham Was <3 
Rekord komentarzy to 12, pobijecie to? ;3
Jednokierunkowych! <3 

SKOMENTUJ!


13 komentarzy:

  1. Nie wierzę!!! Jak on może!!! Niech nagle się pojawi Zayn, bo był na spacerze!!! :) Sorki, ale więcej nie napiszę, bo już zasypiam nad klawiaturą ;) Rozdział genialny ;p Życzę dużo dużo weny!!! ^^ - Care.
    http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Super! Super! Nie mogłam się doczekać tego rozdziału! Wspaniały <3 ♥ Błagam pisz następny jak najszybciej! ^^ ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Oo dziękuję za ta dedykacje. Rozdział jak zwykle świetny. Z wielką niecierpliwością czekam na następny rozdział. Paulina

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne!ale on nie może jej przelecieć! Zayn,Niall Ratujcie ją!
    czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  5. boskie cudne niesamowite dziewczyno pisz dalej proszę proszę <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny talen, niech zadzwoni do Nialla a tu odbiera Zayn xD Świetny rozdział, dodaj zdjęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko pisz nastepny dziewczyno
    Zrób coś żeby to Zayn ją uratował albo niech zadzwoni do Niall'a
    A taak poza tym to Nathalie i Zayn musza byc razem
    Blagam na kolanach o next nie moge sie doczekac
    Kocham Maddie

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietny prosze o next i dodaj zdjecia
    Mika

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam, że nie komentowałam ale telefon mi siadł :/
    Co do rozdziału-świetny (jak zawsze) ;* Jeju nie pasuje mi ten Jamie...
    Dodaj zdjęcia! ♥ Weny życzę xxx

    OdpowiedzUsuń
  10. KOCHAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Niestety dopiero teraz ale zarz się biorę za ostani rozdział!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. <3/ ask.fm/julia20015

    OdpowiedzUsuń
  12. dzieje sie, dzieje :) kto ja uratuje?
    http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń