*Nathalie*
-Co do...-usłyszałam, że ktoś kopie w jakieś puszki.
Otworzyłam oczy. Słońce mnie oślepiło, więc szybko je przetarłam. Podniosłam się na łokciach. Na moich nogach ktoś spał, ja leżałam na kocu, przykryta sweterkiem. Zaaraz... czy my całą noc spędziliśmy na podwórku? Wooow... musieliśmy być nieźle wstawieni. Właściwie, to ja nic nie pamiętam, jedynie urywki. Może gdy je poskładam w całość, dowiem się, dlaczego Zayn śpi na moich nogach AŻ 4 metry od swojej dziewczyny??? Oh.. toż to cud.
Odwróciłam się w stronę dźwięków, które mnie obudziły. To Harry wstał i z ręką na głowie, próbował przejść przez tłum ludzi rozwalony po caaaałym podwórku. Przez wydawanie niestworzonych odgłosów prawie wszystkich zbudził.
-Która godzina?-odezwała się El i chwyciła się za gardło.
Wyciągnęłam telefon z bluzy Malik`a i spojrzałam na wyświetlacz.
-No... 11:14.-powiedziałam nieswoim głosem
-Impreza udana.-przeciągnął się Lou, którego zbudziła El
-Na całego..-powiedział ktoś.
Malik przygniatał mi nogi, próbowałam je wydostać. Zaczęłam nimi ruszać. Po chwili mi się udało, a Zayn uderzył głową w ziemię.
-Ups..-powiedziałam
-Miło.-wstał i pocierał bolące miejsce
-Trzeba było się prędzej obudzić.-wzruszyłam ramionami
-Chyba ktoś tu ma kaca...-powiedział Liam
-Chyba wszyscy.-dokończyłam i wstałam z podłogi-Idziemy do domu?-zapytałam
-Ta.. Wypadałoby coś zjeść.-zdziwicie się, ale to NIE powiedział Niall, ale Melanie
-A no.-za to blondyn potwierdził
-Co jest w lodówce?-zapytałam
-Wszystko.-powiedział Lou-Jest uzupełniona.
-No to może... gofry?-zaproponowałam-Wzięłam gofrownicę.
-Co ty tu jeszcze zabrałaś, Natt?-zapytała Danielle-Całą kuchnię?
-Gdy znasz Niall`a bardzo dobrze, wiesz, że każda rzecz przydatna w kuchni się przyda. I nie.. wzięłam tylko gofrownice.-zaśmiałam się
-No dobra.. No to chodźmy robić to żarełko.-powiedziała Ashley.
-Pytają czy są jakieś owoce?-zapytał Niall, gdy wszedł do kuchni, bo oczywiście jak zawsze ja jestem na posterunku...
Mieliśmy robić śniadanie, ale powoli wszyscy się wykruszali, więc zostałam tylko ja...
Boże, nie mam dziś za grosz humoru.
-Tak..-powiedziałam bezsilnie-Coś jest.-otworzyłam lodówkę-Tu są.. em... truskawki, gruszki... Na blacie są jabłka i banany. Zaraz je pokroję. Nie wspomnę o tym, że przydałaby mi się pomoc, ale nie ma sprawy. Zrobię to.-powiedziałam-Weź tą bitą śmietanę... Zaraz dołożę Wam gofrów, tylko ściągnę te co się dopiekają.
-Zaraz ktoś..
-Dam sobie radę.-powiedziałam-Idź to zanieść.-zrobił smutne oczy i poszedł.
Wzięłam się za krojenie tych owoców. Robiłam szybkie ruchy, gdzieś tam głęboko jednak bałam się o swoje palce.
-Może jednak potrzebujesz pomocy.-usłyszałam głos
-Nie musisz...-podciągnął rękawy
-Zaraz zrobisz sobie krzywdę.-uspokoił moje ręce Zayn.
Byłam zestresowana. Może po prostu potrzebuję pobyć sama? Wyciszyć się... Z nimi nie potrafię. Nie potrafię się wypłakać. Zaszedł mnie od tyłu i dotknął moich rąk. Wziął nóż. Zamknęłam oczy, czułam jego oddech na karku.
-Zrobiłaś już wystarczająco. Usiądź sobie, Natt.-zrobiłam jak kazał.
Zayn wyręczył mnie i zaczął kroić owoce.
-Głowa boli?-zapytał
-Trochę.. tabletka zaczyna działać. A Ciebie?
-Już działa.-zaśmiał się-Pamiętasz coś z wczoraj?-znowu zapytał
-Mam zaniki pamięci..-przyznałam się-Wiem, że.. wszyscy zajmowali się sobą, stałam nad jeziorkiem, chyba przyszedł Niall...-pominęłam fakt, że płakałam-I chyba się zaczęłam..-zaśmiał się przerywając
-Tak, wskoczyłaś do wody. A potem za Tobą wszyscy inni.
-Jaki wstyd..-złapałam się za głowę
`-Dokładnie.` |
-Tak, a potem rozmawialiśmy i powiedziałeś, że jako jedyny masz jeszcze trochę rozumu w głowie.-wyszczerzył się
-Dokładnie.
-A pamiętasz.. o czym gadaliśmy?-dopytywałam
-Właściwie.. Nie.-skrzywił się-Ty pamiętasz?
-Właśnie też nie... I nie mam pojęcia jak to się stało, że spałeś na moich nogach.-zaśmiałam się.
Cieszę się, że nie pamięta. I cieszę się, że ja nie pamiętam. Mogłam palnąć coś głupiego lub kompletnie bezsensownego. Albo coś, co przywiało by wspomnienia. Cieszę się, że byliśmy wystarczająco pijani, by tego nie pamiętać.
-Tego też nie wiem.-spojrzał mi w oczy i patrzył jak.. na zdobycz?.
Odchrząknęłam, zmieszałam się.
-Pokrojone.-powiedział
-Okej, to weź owoce, ja wezmę gofry i zanieśmy głodomorom.
-Tak jest.
WŁĄCZ MUZYKE JESZCZE RAZ! :D
-Nathalie...-Niall wbił mi łokieć w żebra.
Zrobiłam kwaśną minę i spojrzałam na niego złączając brwi. Pokazał na Lou. Zwróciłam tam wzrok.
-Pytałem, czy masz może ochotę zagrać z nami w Twister`a po śniadaniu. Mówiłaś, że to...
-Przepraszam, ale nie mam ochoty...-przerwałam mu-Właściwie to jeść też już mi się nie chce.-spojrzałam na zmasakrowanego przez moje przemyślenia i widelec gofra na talerzu.
Zjadłam połowę.
-A na co masz ochotę?-zapytała Danielle
-Mhhmm... nie mam pojęcia. Posprzątacie?
-Pewnie.-powiedziała Mel, wszyscy mi się przyglądali
-Dziękuję. Przepraszam.-wstałam od stołu i poszłam do `mojego` pokoju.
Wyjęłam czyste ciuchy z walizki i potrzebne rzeczy do kąpania i poszłam pod prysznic. Potrzebowałam tego.
Czysta i pachnąca oraz orzeźwiona wyszłam z łazienki.
Podeszłam do okna. Ładna pogoda. Taka w sam raz.. Ktoś zapukał. Odwróciłam się.
-Nathalie, wszystko w porządku?-Melanie
-Oczywiście, dlaczego pytasz?
-Wydajesz się.. inna.
-Po prostu jestem zamyślona i mam kaca.-zaśmiałam się-Muszę pobyć sama, Mel. To wszystko. Nie chcę Wam psuć weekendu.
-Nie psujesz, idiotko. Martwimy się o Ciebie.-przytuliła mnie
-Niepotrzebnie, na prawdę. Idź graj w tego Twister`a.
-No okej.-poszła w stronę drzwi-Oby tak dalej z Niall`em.
-Hej!-pisnęła
-Ja już tam widzę co się dzieje.-zaśmiałam się
-Nic się nie dzieje.-uciekła.
Zaśmiałam się do siebie. Usiadłam na łóżku.
Patrzyłam 5 minut w jedno miejsce, ale nie.. Koniec. Zaraz się tu uduszę! Taka piękna okolica, nie mogę zmarnować tego miejsca. Wzięłam telefon i poszłam na dół. Zerknęłam do salonu. Grali w ową grę planszową. Ubrałam trampki i wyszłam na świeże powietrze.
Szłam prosto przed siebie, wzdłóż jeziorka, myśląc. Rozmyślając nad życiem. Co mi z niego zostało? Zdawałoby się, że bardzo dużo. Ale tak szczerze... Najlepsze lata swojego życia zmarnowałam. I to kompletnie... A zostało mi dużo? Przecież nikt nie wie kiedy odejdzie. Dziś ktoś jest, jutro kogoś nie ma.
`Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą.`
Rozpłakałam się. Płacz pomaga... Babcia zawsze mówiła:
`Płacz, płacz, mniej wysikasz.`
Tęsknię za nią, baaaaaardzo mocno. Brakuje mi jej, tak jakby połowy mnie. Ale babci już nie ma. I nie będzie przez najbliższe sto, tysiąc, 356456 dni. A czas leci dalej.
Czuję się samotnie-ogólnie. Nie teraz, w tej chwili. Ogólnie czuję się samotna i niepotrzebna. Piąte koło u wozu? Nathalie Silence we własnej osobie.
`Samotność-najlepsza możliwa czynność do poukładania sobie myśli i odizolowania się od szczęśliwych ludzi.`
Chciałam przeszukać kieszenie, ale w spódnicy nie ma kieszeni.
-Zdaje się, że tego potrzebujesz.-odwróciłam się gwałtownie.
Zayn trzymał w ręce paczkę fajek.
-Śledzisz mnie?-zapytałam zakładając dłonie
-Nie... martwię się.-powiedział z smutkiem
-Niepotrzebnie.-uciekłam wzrokiem
-Wcale.-powiedział sarkastycznie-A dowodem na to są spływające łzy po Twoich policzkach.-spuściłam wzrok, wyciągnęłam rękę po papierosa, ale Zayn przyciągnął mnie do siebie i przytulił.
Wcale nie żałowałam, bardzo tego potrzebowałam.
-Przytul mnie, Zayn. Błagam Cię, nie chcę być sama.-zaszlochałam
-Nie jesteś i nie będziesz, słoneczko.-pocałował moje włosy.
Staliśmy tak kilka minut, czerpałam energię od Zayn`a. Energię, której potrzebowałam do życia, a nie miałam jej za grosz.
-Skąd wiesz, że potrzebuję zapalić?-zapytałam odsuwając się
-Też potrzebuję w takiej sytuacji. Wiem, że to odstresowuje, a nawet daje bolesnego kopa w tyłek, aby wziąć się za siebie i żyć!
-Perrie nie lubi gdy palisz...-powiedziałam, gdy wyjmował 2 papierosy
-Czego oczy nie widzą, tego nie zaboli... A zresztą ona wie, że to nie jest takie łatwe, rzucić od tak.. Nie palę nałogowo. Staram się to ograniczyć.-powiedział podając fajkę-Usiądziemy?-pokiwałam głową i zajęliśmy miejsca na piasku
-Skąd wiedziałeś, że byłam w takiej sytuacji.
-Nathalie, to widać.. Potrafię Cię rozczytać jak nikogo innego.. Już gdy kroiłaś, to bałem się o Twoje zdrowie i palce.-zaśmiał się-Byłaś jak w transie, więc Ci pomogłem... Potem przy śniadaniu znów siedziałaś jak zahipnotyzowana, bez życia.. Odeszłaś do pokoju, Mel potem powiedziała, że wszystko z Tobą w porządku. Wiedziałem, że tak nie jest, a upewniłaś mnie w tym, gdy spojrzałaś na grających w Twister`a, a potem wyszłaś. Może i chciałaś być sama, ale ja wiem, że kogoś potrzebujesz. I zgadłem, potrzebowałaś się do kogoś przytulić.
-Przez cały ten czas szedłeś za mną? To.. daleko.-zdałam sobie sprawę, że jestem.. na moje oko ok. 1,5 km od miejsca naszego pobytu
-Tak. I nie żałuję.-powiedział i zaciągnął się papierosem.
Otarłam łzy i też się zaciągnęłam. Zayn patrzył przed siebie. Też tam spojrzałam i zauważyłam nicość na przeciwko jeziora. Bardzo ciekawą nicość.
-Opowiedz mi coś o sobie, coś innego niż wiedzą wszyscy...
-Co mam Ci powiedzieć?-powiedziałam bezsilnie
-Nie chcę znać tych wszystkich złych szczegółów z Twojego życia, bo poznałem ich już wiele i mam nadzieję, że wszystkie..-oj nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz...
-Nie wiem.. Może zadawajmy sobie pytania?
-Okej... Ulubione kolory?
-Niall gra cudownie..-powiedziałam.
`-Prawda.. też coś tam pobrzdąkuję. A ty? Grasz?` |
-Prawda.. też coś tam pobrzdąkuję. A ty? Grasz?-zapytał
-Właściwie to ja...-przerwał mi dzwonek jego telefonu
-Przepraszam..-wyjął go z kieszeni-Pezz.
-Powinieneś odebrać.-powiedziałam, a on przyłożył telefon do ucha, skupiłam się na falującej wodzie.
Dopiero gdy się odezwał do mnie, zareagowałam.
-Martwi się.. Pora wracać, siedzimy już tu 1,5h.-wstał.
Ja siedziałam nadal.
-Nathalie...
-Idź, idź.. ja zostanę.
-Sama?-zdziwił się
-Kilka ostatnich lat swojego życia byłam sama...-powiedziałam zerkając na niego-Kilka godzin mnie nie zbawi.-posmutniał
-Na pewno?
-Tak, Zayn. Wracaj do nich. Ja się nie zgubię. I nie martwcie się.-wymusiłam uśmiech
-Dobrze.-powiedział i odszedł.
Patrzyłam jak się oddala... Powoli znika z mojego punktu widzenia. Znów zaczęłam płakać. Zayn zadawał takie oczywiste pytania. Przecież tego nie zapomniałam, znałam odpowiedź na prawie każde pytanie, które mu zadałam... Moje życie zmieniło się o 360 stopni, więc wszystko nie jest takie kolorowe jak kiedyś. Ale Zayn.. on nic się nie zmienił. Nadal te same nawyki, ulubione jedzenie, kolory.. opowiedział o siostrach. Przecież ja to wszystkim wiem. Jaki to ból, wiedząc to... Wiedząc też, że on o tym nie wie... Znów łzy polały się po policzkach.
Tak bardzo tęsknie za moim Zayn`em.
Ale nie potrafię mu na nowo zaufać.
Nie chcę psuć tego co się zrodziło na nowo.
Nie chcę wtrącać przeszłości w teraźniejszość.
Niech zostanie tak jak jest.
Na razie....
Teraz moje przemyślenia przerwał mój telefon.
Spojrzałam na wyświetlacz - Ally.
-H-Halo?-odebrałam
-Natt!-usłyszałam radosną siostrę-Co tam? Słyszałam, że się bawisz!
-Hej, też Cię miło słyszeć.-zaśmiałam się-Fajnie, że dzwonisz. U mnie... tak samo. Jak tam? Ślub?-pociągnęłam nosem
-Ślub za 2 tygodnie. W Londynie - u Was oczywiście. Jestem mega podniecona! Jaram się jak pies szynką, normalnie!-powiedziała-Nie mogę się doczekać.. Za tydzień u Was lądujemy, potem przygotowania ostateczne i i i... WEEDING!
-Cieszę się, że się cieszysz, skarbie.-powiedziałam ocierając łzy
-Ale dosyć już tego o mnie... Co się dzieje?
-A co ma się dziać?
-Słyszę, Nathalie. Siorpiesz.. Pociągasz nosem i zapewne ocierasz łzy, które spływają po Twej ślicznej buzi. Gdzie jesteś?
-Siedzę nad jeziorkiem.
-Sama?
-Wiesz, że...
-Nie filozofuj. To przez Zayn`a, tak? Znowu...
-Po części...
-Opowiadaj, wiesz, że to ci dobrze zrobi.
-Oni są szczęśliwi, Allison. A ja im tylko przeszkadzam...
-Nathalie.. Nie prawda. Jak możesz tak mówić?-powiedziała
-Ależ oczywiście, że prawda. Widziałam to wczoraj... Każdy ma kogoś.. Kogoś ważnego. A ja? Dokładnie pamiętam, co wczoraj.. po pijaku, ale pamiętam.. Pamiętam co powiedziałam Niall`owi; `Płaczę, bo jesteście szczęśliwi.. A ja samotna.` Tak bardzo się cieszyłam, że mogę z nimi jechać.. A teraz tak bardzo żałuję, że tu jestem. Wolałabym siedzieć w moim pokoju i płakać w poduszkę, tak jak to robiłam przez ostatnie lata.
-Cieszę się, że mi to mówisz, siostrzyczko. Cieszę się, że znów się na mnie otwarłaś. Nie dusisz w tego sobie.. Wiesz z czego jeszcze się cieszę?-wytarłam łzy-Z tego, że tylko płaczesz.. Płacz to nic złego, cieszę się, że...
-Nigdy więcej nie tknę żyletek, Ally.-wyjąkałam-Nie warto. Nie warto marnować swojego krótkiego życia.
-Cieszę się, że to zrozumiałaś.-powiedziała-I nie jesteś sama! Nigdy, przenigdy tak nie mów! Nawet niech Ci to przez myśl ni przechodzi. Słońce, masz mnóstwo przyjaciół. Masz rodzinę..
-Moi przyjaciele.. Oni zajmą się sobą, a ja zostanę sama. Rodzina? Muszę pół świata przelecieć, żeby dostać się do Ciebie. Mama jest całymi dniami w pracy, a Matt ma swoje życie.
-Kochanie, jeśli to są prawdziwi przyjaciele to nigdy Cię nie opuszczą.-powiedziała ze smutkiem
-Oni mają swoje życie, nie mogą użalać się nade mną.-dalej ciągnęłam swoje
-Przestań! Rozmawiałaś o tym z Niall`em?
-Z Niall`em? Tyle co wczoraj.. Co nic z tego nie pamiętamy. A zresztą co on ma do tego? Pomagam mu zdobyć dziewczynę! Potem mnie zostawi, nie będę już nikomu potrzebna...
`-Nigdy tak się nie stanie.` |
-Przepraszam, Ally. Mu-Muszę kończyć.-zrozumiała i rozłączyła się.
Patrzałam na Niall`a.
-Słyszysz, idiotko.-podszedł do mnie i klęknął naprzeciw-Nigdy Cię nie zostawię, jesteś moją siostrą. Jak możesz w ogóle tak pomyśleć? To najgłupsza rzecz jaką słyszałem w życiu! Jesteś mi potrzebna jak powietrze! Nie jestem Zayn`em!-prawie płakał-Nigdy Cię nie zostawię! Gdybym miał wybierać pomiędzy miłością, a przyjaźnią wybrałbym to drugie. Wybrałbym Ciebie, Nathalie! Wiem o Tobie wszystko! Jak możesz tak myśleć?-nieliczny raz widziałam jak Niall płakał... towarzyszył mi i przytulił mnie-Nie myśl tak, proszę. To boli..
#Muzyka 2 - Włącz ;3 - WŁĄCZAJCIE OD NOWA!
-Nie zostawisz mnie?-wyjąkałam tuląc go
-Nigdy!-ścisnął mnie-Jesteś moja na zawsze!
Trwaliśmy tak w mocnym uścisku kilka minut. Płakaliśmy nawzajem. Gdy już się uspokoiliśmy się odsunęliśmy się od siebie, zapytałam:
-Jak mnie znalazłeś?
-Zapytałem Zayn`a, powiedział mi gdzie jesteś... Musiałem Cię znaleźć. Chciałem wyjaśnić wczorajszą sytuację, ale mam nadzieję, że już się wyjaśniła.-spojrzał na mnie pokrzepiająco
-Przecież nic nie pamiętamy...
-Pamiętam to.-dodał-Siedzi mi to w głowie od momentu, gdy powiedziałaś, że jesteś samotna, bo my jesteśmy szczęśliwi. Nigdy, rozumiesz? Nigdy!-potrząsnął mnie
-Okej.-powiedziałam-Okej.
-Chodź tu!-jeszcze raz mnie przytulił-Wracajmy już...-powiedział
-Posiedzę....
-Natt, siedzisz już tu dobre 4 godziny. Zaraz dochodzi 17:00. Nic nie jadłaś.. obiadu ani nic.-dodał-Nawet mnie nie denerwuj.
-Okej.-wyszeptałam-Możemy iść.
*Niall*
Chwyciłem ją za dłoń i poszliśmy w stronę domku. Nastąpiła cisza. Nathalie miała spuszczoną głowę. Pewnie nadal miała totalny mętlik w głowie tak jak ja... Nie mieściło mi się w głowie to, że ona mogła pomyśleć, że jest nikomu nie potrzebna.. Co za brednie! Mi jest potrzebna do normalnego funkcjonowania! Nie potrafię już wyobrazić sobie życia bez Natt. Jest częścią mnie.
Ale czy to moja wina?
Możliwe.
To przeze mnie się tak mogła poczuć. Cały wczorajszy wieczór największą uwagę zwracałem na Melanie, czasami spojrzałem na siedzącą i pijącą drinki na ławce Natt. Modliłem się, aby nie zbłaźnić się, aby nie zmarnować szansy, okazji... A zawiodłem.
Znowu ją zawiodłem.
Obiecałem, że już nie będzie cierpieć.
Cierpiała przeze mnie. To moja wina. Obiecałem, znów nie dotrzymałem. Jestem kretynem.
To przeze mnie Nathalie płacze.
-Przeze mnie..-wyszeptałem
-Proszę, Niall.. Tylko się nie obwiniaj.-powiedziała, jakby czytając mi w myślach-To nie Twoja wina.
-Moja. Moja... To miał być najlepszy wypad! Zrujnowałem to..-powiedziałem przepełniony żalem
-Może być.. Przecież nie może go zepsuć mój humorek.-powiedziała
-To ja go zepsułem..
-Nie, to ja... Znów coś po pijaku nazmyślałam, raniąc Cię.
-Powiedziałaś prawdę.-zaapelowałem
-Nie do końca.. Wiesz, że po pijaku się wszystko wyolbrzymia.-zaśmiała się ponuro
-Ponoć po pijaku się mówi prawdę.
-Czasami.-zerknęła na mnie-Ale obiecaj mi jedno...
-Jeśli tej obietnicy będę zdołał dotrzymać.-zatrzymała się, co zmusiło mnie także do zastopowania
-Niall, nigdy, ale to nigdy mnie nie zawiodłeś! Jesteś najlepszym przyjacielem jakiego kiedykolwiek miałam! Na prawdę! Proszę Cię, nie mów tak... Ranisz mnie.
-To boli... Że Cię ranię.
-No właśnie.-wyszeptała-Więc proszę... zapomnijmy.
-Znowu?
-Tak.-pokiwała głową-I obiecaj mi, że ostatnie chwile tego weekendu spędzimy najlepiej jak potrafimy! Znając naszych przyjaciół, ta noc będzie równie niezapomniana...
-Na pewno nie mniej niż wczorajsza...
-Postarajmy się, żeby to był ten nasz wymarzony weekend.-kontynuowała
-Obiecuję. Obiecuję też, że nie będziesz sama.
-Niall...
-Mhm?
-Wczoraj płakałam, bo... nie tylko dlatego, że byłam sama. Chodziło mi o wszystkie lata... Zayn i w ogóle...-słuchałem-Ten księżyc odbijający się o przejrzystą wodę był taki skłonny do refleksji... po prostu. Wszystko sobie przypomniałam.
`-Lubię płakać. W ten sposób okazuję smutek, żal...` |
-Lubię płakać. W ten sposób okazuję smutek, żal... Lepiej to niż...
-Tak. Lepiej to niż.. rany.
-A płacz to nic złego.-uśmiechnęła się-Możesz mi jeszcze obiecać, że to... co powiedzieliśmy-wszystko!-zostanie między nami?
-Oczywiście! Obiecuję.-uśmiechnąłem się
-Chodźmy przeżyć ten cud weekend!-powiedziała wreszcie
-Chodźmy!-powiedziałem, a ona uderzyła mnie w ramię
-Berek!-krzyknęła-Gonisz, blondasie!
No i stres odreagowany.
-Dobra, dobra...! Już się tak nie popisuj...-dobiegłem do celu, gdy Natt już tam na mnie czekała
-Jestem lepsza! Nie żartuj, że mnie nie potrafiłeś złapać!
-Nie najlepiej z moją kondycja teraz.-zaśmiałem się, głośno oddychając-Ty też jesteś zdyszana!
-Kto by nie był?-zaśmiała się gardłowo-Ale ty pobijasz wszystko!-popchnęła mnie lekko, a ja poleciałem na tyłek
-Nathalie!-krzyknąłem głośno-Zadek mnie boli!
Ona stała i śmiała się. Jak widać, wróciło jej mnóstwo sił. Uśmiechnąłem się na tą myśl.
Wstałem z podłogi i otrzepałem dupę.
-No i co się śmiejesz?-powiedziałem z przekąsem-Bo się zaraz posikasz...-zgięła się w pół ze śmiechu.
Wbiłem jej palec w żebra ze śmiechem.
-Nathalie? Gdzie byłaś?-na zewnątrz wyszli prawie wszyscy.
Nie było Ashley i Hazzy.
`-A.. A czy to ważne?` |
-A.. A czy to ważne?-zająknęła się-Ważne, że już jestem.
-Nathalie była cała i bezpieczna. Znalazła sobie świetną miejscówkę.-zaśmiałem się podchodząc do niej
-4 godziny?-zapytała Perrie
-Taaak.-powiedziała
-Nie nudziło Ci się?-dodała
-Nie... Myślałam, zadzwoniła siostra. Rozmawiałam z.. Niall`em jak przyszedł. Czas zleciał, a czasami lubię sobie posiedzieć w samotności.
-Gdzie dwójkę zgubiliście?-przerwałem tą konwersację
-Pilnują ogniska i kiełbasek.-odpowiedziała mi Eleanor
-No to może chodźmy do nich.. Pewnie już będzie gotowe.-powiedział Lou
-Dobry pomysł.-zauważyłem, że Zayn już dawno odszedł..
-Mogę poprosić panią do tańca?-zapytałem Natt, po tańcu z Melanie
-Ależ oczywiście.-podała mi rękę-Co to się stało, że odstąpiłeś Mel?
-Muszę potańczyć z przyjaciółką też trochę.-okręciłem ją-Rozmawiałaś z Zayn`em?-zapytałem
-Nie... Dlaczego?
-Tak pytam. Pojadłaś?
-Tak.-zaśmiała się-Kiełbaski by Harry były bardzo smaczne.
-A piłaś coś?-zadałem kolejne pytanie
-Nie, tato.-zaśmialiśmy się-JESZCZE, nie. A ty?
-Nie, mamo, JESZCZE nie. Ale mam zamiar się upić.
-Tak, ja też.-dodała-I spędzić cudowny wieczór.
-Dokładnie.-okręciłem ją tak, że położyła mi się na rękach, a piosenka się skończyła
-Odbijamy!-powiedział Lou i odebrał mi Natt.
Spojrzałem na resztę towarzystwa. Liam tańczył z Dani, El i Pezz ze sobą, Harry zajmował się Ash i Mel, a Natt śmiała się w tańcu z Lou, który robił dziwne pozy. Kogoś mi brakowało.
Gdzie jest Malik?
Rozejrzałem się i dostrzegłem go przy tafli jeziorka - jak Natt wczoraj.
Podszedłem do niego.
-A ty co dziś odwalasz? Czemu się nie bawisz?
-Bawię się... tylko muszę pomyśleć.
-Stary...
-Jak to robisz? Przyszła taka radosna. Ja zastałem ją tam taką smutną... ona nie mówi mi całej prawdy, wiem to. Ale może to coś, czego nie powinienem wiedzieć?
-Zayn...
-Masz z nią najlepszy kontakt... Ona jest z Tobą taka szczęśliwa.
-Nad tym rozmyślasz?-zapytałem
-Ona jest taka tajemnicza.. Chciałbym ją odkryć.-nie odpowiedział na moje pytanie
-Chyba z nią dzisiaj rozmawiałeś.
-Rozmawiałem - prawda. Dowiedziałem się o niej czegoś.. Zadawaliśmy sobie pytania, wiesz? W wielu rzeczach.. przypominała Natty...
-Zayn...
-.. Gdy zadzwoniła Perrie, zostawiłem ją tam. Pytałem czy ze mną wróci.. Nie chciała. Chciała być sama. Dobrze, że tam poszedłeś.
-Zayn, chciałem z nią porozmawiać. A poszła ze mną z powrotem, bo już późno...
-Chciałbym być z nią tak blisko...
-Jesteś dla niej ważny.-spojrzał w jezioro
-Ale to Ciebie potrzebuje...-powiedział
-Ciebie też potrzebuje. I to nawet nie wiesz jak..-powiedziałem cicho, nie skomentował tego..
-Chodźmy się upić.-powiedział
*Nathalie*
-Kurwa, picia brakło!-krzyknął Harry
-W kuchni jest..-powiedziała już na pół śpiąc Perrie.
Dochodzi 23:00, dużo osób jest już mega wstawiona. Ja kontaktuję, jakby coś..
-Przyniosę.-wstałam z kolan Lou i poszłam po trunki.
Tak siedziałam se na Lou, a co?! To był zajebisty wieczór...:D
Weszłam do kuchni i poustawiałam na stół kartony z sokami, coca-colę itp. Ktoś wszedł do kuchni.
-Zayn? Przyszedłeś mi pomóc?
`-Ufasz mi?` |
Ale go jutro główka będzie boleć.
-Słucham?-uśmiechnęłam się
-Ufasz mi?
-Tak.-powiedziałam
-Jestem dla Ciebie ważny?
-To już drugie pytanie...
-Jestem?-zbliżył się
-Jesteś.-cofnęłam się, ale blat uniemożliwił mi dalszy krok
-Podobam Ci się?-zapytał patrząc mi w oczy
-Zayn.. Miało być jedno pytanie.. Z tego co umiem liczyć..
-Powiedziałem..-jąkał się-Że, że zapomniałem.. spytać. Nie jedno pytanie... Podobam?-nadal się zbliżał
-T-tak.-powiedziałam nieświadoma i pijana.
A Zayn coraz bardziej się zbliżał....
-Z-zayn..-dotknął mojej twarzy.
Jego twarz coraz bardziej zbliżała się do mojej...
A jego usta od moich dzieliły centymetry...
***
`Dorota płakała gdy to pisała.`
Rozdział całkiem smutny.
Przepraszam, że z takim opóźnieniem. ;c
Ale myślę, że było warto czekać, hmmm? ;>
Kocham Was wszystkich! ♥
Chciałabym mieć takiego przyjaciela jak Niall.
Spóźnione życzenia dla mojego ulubieńca!
Wszystkiego najlepszego, LouLou! <3
WCHODZIĆ!
ASK - kilka przemyśleń rozdziału poprzedniego, Natt, Zayn, Niall itp :3
+ zaobserwuję wszystkich czytelników, tylko napiszcie!!!
LIKE TU - konkurs
ANKIETY po prawej i lewej stronie
Miłego wolnego :D
KOMENTARZEEEEE! *o*
Oh my God
OdpowiedzUsuńwięcej napisze Ci na priv bo nie zdzierżę!
Alex ♥♥♥♥♥
Jak mogłaś?! Jak?! Po prostu zabić to za mało. Wredna jesteś! Przepraszam... :D Nie mogę się doczekać kolejnego! :)
OdpowiedzUsuńJa się popłakałam jak to czytałam! Serio! Już jak Natt wyszła z domu mi się zbierały łzy, w czasie rozmowy z Zaynem podsyciło je, ale jak gadała z Niallem to już się rozkleiłam całkowicie.. Chciałabym mieć takiego przyjaciela, który wybrałbymnie zamiast kogoś innego, gdyby musiał wybierać...Ten wieczór dla Zayna był podobny jak wcześniejszy dla Natt xD i końcówka :o ale się porobiło.. Zayn co ty chcesz zrobić?! I muszę Ci powiedzieć, że należy Ci sie mega pochwała za rozdział i mega opieprz za zakończenie go w takim momencie! XD teraz do następnego rozdziału będę umierać z emocji co dalej się wydarzy.. Już się kolejnego doczekać nie mogę ;D dasz radę w tym roku jeszcze jeden dodać? Proszę? Pozdrawiam i weny życzę <3 @Nutka_13
OdpowiedzUsuńBoze ryczałam jak to czytałam genialny rozdział
OdpowiedzUsuńAle... Ale... Nie umiem się wysłowić... Kilka razy łzy spłynęły po moich policzkach... Niall... On jest niesamowity. Kiedyś chciałabym mieć takiego wspaniałego przyjaciela ;") A za to jak skończyłaś to powinnam cię chyba zabić, potem poćwiartować, spalić, a proch wsypać do jakiejś rzeki!!!! JAK KTOŚ WEJDZIE DO POKOJU I PRZERWIE TO CO TAM SIĘ DZIEJĘ I ONI SIĘ NIE POCAŁUJĄ TO MNIE POPAMIĘTASZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;********* I teraz stwierdzam, że normalnie KOCHAM pijanego Zayn'a!!!! <3333 Strasznie jest mi go żal... Zależy mu na Natty chociaż wie, że to nie jest ta Natty... Ta rozmowa Zayna i Nialla to normalnie złamała mi serce... Oboje są tacy kochani *-*ŻYCZĘ DUUUUUUUŻO WENY!!!! <3 - Care.
OdpowiedzUsuńhttp://little-things-one-direction-love.blogspot.com/
Cudowny! Czekam na kolejny :-)
OdpowiedzUsuńOmg! Łzy sie same cisna do oczu;( zajebisty rozdzial *.* czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńRany
OdpowiedzUsuńMieć takiego kumpla jak Niall to po prostu szczęście...
Ja też ryczałam wyłam po prostu.
Czekam z wielką niecierpliwością na kolejny rozdział!!!
Nialluś taki kochany <33 skarb a nie człowiek
OdpowiedzUsuńJejku a rozdział taki....aż brak słów, ale chwytał za serce, ja praktycznie cały przepłakałam, naprawdę masz talent...piękny, piękny normalnie nie wiem co powiedzieć, a ta piosenka do nastroju normalnie ddskbsbuydgusjB
NEXT szybko błagam! i niech oni się pocałują!
O matko *o* Aż się popłakałam ;( Jejciu Naill.. on jest po prostu niesamowity. Chciałaby mieć takiego przyjaciela jak on ;) Zayn jesteś tak blisko, a zarazem tak daleko od prawdy... Jak ktoś im przerwie to zatłukę normalnie !! I ja się pytam w tym momencie dlaczego akurat teraz? No dlaczego?
OdpowiedzUsuńCzekam na next i weny życzę ♥
Whohohooo dziewczyno boski!! xx
OdpowiedzUsuńA końcówka hkubqone :) :o
WOW!!!! CUDO!!!!!!!!! <33333333
OdpowiedzUsuńBoże kochany boski najgenialniejszy <3 <3
OdpowiedzUsuńMiałam łzy w oczach jak to czytałam i ciarki na całym ciele... A tak końcówka <3 <3
Lubisz sie nad nami znęcać co ?
Przyznam to było wredne ten taki koniec .... Ale i tak Cie uwielbiam :3
Czekam na nexta który mam nadzieję że już niedługo ;)
Whow Whow Whow ! To nie poszło za daleko ? :D
OdpowiedzUsuńNie no żartuje, tez płakałam jak go czytałam, łzy mi spadały po policzku, ale rozdział jest bardzo dobry masz talent ;*
xoxo.
Jezu ryczę dziewczyno jesteś genialna. Niech ona mu powie prawdę w końcu no. Piszesz super. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D Karolka
Zajebiście w końcu tyle na to czekałam, jestem ciekawa czy Nathalie wyzna Zaynowi, że jest jego Natty. Nie mogę się doczekać kolejnego pisz szybko plis Kocham <3
OdpowiedzUsuńOMG! Jezu dziewczyno *-* Zayn *-* Natty *-* Bosz *-* Jesus *-* Zaraz • Nie • Wytrzymam • *-* Rycze ze szczęścia <3<3<3<3 Masz natychmiast dodać następny <3 Życzę weny !
OdpowiedzUsuń❤❤❤
OdpowiedzUsuńAaaaaan12uiopacsl <33333333333 ZAYN I NATT MUSZĄ BYĆ KURWA R *,* A *,* Z *,* E *,* M *,*! *_______________________________* MA BYĆ KISS MA BYĆ KISS! ♥
OdpowiedzUsuńDziewczyno...normalnie cię uduszę,powinien to być największy czyn karalny na świecie przerwać w takim momencie!!Boże oni są tacy jghdgfhjgj *-* *-*<3 kocham ich <3 w następnym rozdziale muszą się pocałować!!!Matko jak im ktoś przeszkodzi to nie wytrzymam *__* błagam dodaj jak naszybciej możesz next,uwielbiam cię <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, jestem ciekawa czy sie pocałują :* czekam na NEXT <3
OdpowiedzUsuńZabije , zamorduje , uduszę jak ja sie pytam JAK można przerwać w TAKIM MOMENCIE ja sie pytam ? A tak z innej beczki super , zajebisty rozdział i muszę iść kupić więcej chusteczek bo sie popłakałam i plosssse szybko nexta :* <3
OdpowiedzUsuńMega <3 czytam od niedawna, ale zakochałam się. Jak to robisz, że ja płaczę czytając? :o
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnych chwilach na mojego bloga. To dopiero poczatek.. Mam nadzieję, że się spodoba.
http://i-am-ready-to-run.blogspot.com/
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńhttp://story-of-my-life-patrycja.blogspot.com
cudowny rozdział :) podoba mi się i zachęcił mnie do czytania poprzednich rozdziałów: )
OdpowiedzUsuńhttp://mysterious-tales.blogspot.com/
kiedy next
OdpowiedzUsuńO Boże! Co to będzie?! Hah xd czekam na next :*
OdpowiedzUsuńAle chgba się pocaluja nie?!?!?!?!?! ♡♡♡♡♡♡♡♡♥♥♥♥♡♡♡♡♡♥♡♡♡♡♥♥♥♥♥♡♡♡♡♡♡♡♥♥♥♡♥♡♥♡♥♥♥♥♥♥♥♡♡♥♡♡♡♥♥♥♡♡♥♥♥♡♡♥♥♡♥♥♥♡♥♥♥♥ jejku tak bardzo chce dalej! Chce zeby sie pocalowali...
OdpowiedzUsuń///Alex :-*