*Nathalie*
Rano obudziłam się na kanapie. Ciekawe..... Pewnie mama wyłączyła TV, przykryła mnie dodatkowym kocem, bo nie chciała mnie budzić. Usłyszałam coś dochodzącego z kuchni. Pewnie mama już wstała. Wzięłam do ręki leżący na stoliku telefon i spojrzałam na godzinę: 9:06. Na pewno mama. Zauważyłam, że dostałam SMS`a.
`I jak? Pytałaś o tę pracę? xx Mel`
`Do zobaczenia dzisiaj, współpracownico. :) xx Natt`-odpisałam.
Wstałam i poszłam przywitać się z mamą. Robiła właśnie śniadanie. Po chwili zszedł również Matthew. Nie za wcześnie dla niego? Pewnie mama go budziła. Zjedliśmy podane przez mamę śniadanie, rozmawiając o poprzednich dniach w Londynie. Matt oczywiście wspomniał o Niall`u, z czego musiałam się później tłumaczyć, że to tylko przyjaciel. Dodałam również, że dostałam pracę i opowiedziałam kilka słów o Mel i Ash. Mama opowiedziała o pierwszych dniach w pracy oraz uzmysłowiła mojemu bratu, że od poniedziałku zaczyna szkołę, czego nie przyjął z ekscytacją. Ja na szczęście mam pracę i to mi wystarczy. Wszystko, aby pomóc mamie i zarobić na swój własny samochód. Tak, to jest kolejna rzecz o której marzę. Własny samochód. Matt zaś powiedział, że poznał kilku kumpli, których widziałam w Nando`s i innych poznanych na boisku.
Po śniadaniu pomogłam mamie posprzątać, a później zrobiłam sobie gorącą kąpiel z bąbelkami. Załączyłam na telefonie losową listę odtwarzania i wzięłam kąpiel. W wannie siedziałam bardzo długą, ponieważ kocham takie kąpiele. Potem wyszłam i ubrałam jakieś luźne rzeczy. Szczerze, to jeszcze nie zdążyłam się do końca rozpakować. Nie miałam czasu, tyle się działo. Teraz mam trochę czasu, więc zrobiłam to. Wypakowałam się całkowicie. Potem weszłam na mojego laptopa i na facebook`a. Dawno tu nie zaglądałam. Dużo nowych wiadomości. Znajomi z Bradford wypytują jak się mieszka, ludzie nowo poznani zapraszają do znajomych. Cudownie! Naprawdę zaczynam nowe życie. No.. prawie. Pewnych lat nie chcę zapomnieć. Ale już nie wracajmy do tego. Potem weszłam na twitter`a. Tutaj także wiele nowych obserwujących, nawet od Niall`a. JEJ! Co za zaszczyt! Follow`nęłam ich wszystkich też. A niech się cieszą! Spojrzałam na zegarek. 13:00. Czas się zbierać. Przebrałam się.
Zrobiłam lekki makijaż. Mój pierwszy dzień w pracy, trzeba jakoś wyglądać. Spakowałam potrzebne rzeczy i poszłam na dół.
-Mamo, ja już idę.-zajrzałam do kuchni, pusto..
-Dobrze, kochanie.-usłyszałam głos dochodzący z salonu-O której wrócisz?
-Jak mi się skończy zmiana.-powiedziałam-Paa!-wyszłam.
Nieznajomy. |
Miał ubraną bluzę, czapkę i na dodatek kaptur. Jeej, że mu tak nie jest ciepło. Zaraz, zaraz.. Przypominał mi kogoś, tak jakbym już go kiedyś widziała.
-Boże, przepraszam.-ten głoss.. pomógł mi wstać-Nie zauważyłem Cię, zamyśliłem się. Nic ci nie jest?
-Nie, nic. Ja też przepraszam.-powiedziałam
-To moja wina.-uśmiechnął się-Jeszcze raz przepraszam.
-Nic się nie stało, przepraszam spieszę się.-dodałam
-Tak, ja też. Do zobaczenia.-odszedł.
Kto to był???
Do Nando`s doszłam 15 minut przed czasem. Weszłam do restauracji i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Zobaczyłam Jamie`go przy ladzie. To znaczy, że jest wcześniej, świetnie. Podeszłam do niego. Zobaczył mnie i uśmiechnął się.
-Witaj, Nathalie.-powiedział-Co Cię tu sprowadza?-kłamie, błysk w oku
-Dzisiaj na pewno nie brzuch.-mówię-Nogi.
-Nogi?-zdziwił się
-No.. pytałeś co mnie tu sprowadza.-zaśmiałam się-To mówię, że przyszłam na nogach.
-Spryciula.-powiedział.
Poczułam, że ktoś przytula mnie od tyłu. Odwróciłam się.
-Melanie!-powiedziałam i teraz ja ją przytuliłam-Cześć.
-Cześć, cześć, cześć.-odpowiedziała-No, no. Jesteś przed czasem. Kto by się spodziewał?-puściła mi oczko-Jesteś samochodem?
-Nie... Nie, nikt mnie nie przywiózł.-mówiłam z naciskiem na `nikt` i `przywiózł`
-Chodź za mną.-przerwała mi
-Sama przyszłam.-dodałam-Pieszo. I byłabym prędzej, gdyby mnie pewien chłopak nie potrącił.-znów moje myśli poszły na drogę nieznajomego z parku, dlaczego wydawał mi się znajomy???
-AUTEM????-popatrzyła na mnie brunetka
-Co? Nie. Nie! Szedł i mnie nie zauważył, zderzyliśmy się i upadłam. Pomógł mi się podnieść, przeprosił i poszedł.-skąd ja go znam?
-Aham. Dobrze, że przeprosił.-powiedziała-Masz, załóż to. Tak w ogóle, to coś się tak wypindrzyła?-podała mi taki fajny fartuszek, który był od pasa w dół. O.. Czyli bluzkę [dzisiaj sukienkę] mi będzie widać. Fajnie!
Przyszła do nas szefowa.
-Dzień dobry.-przywitałyśmy się
-Dzień dobry, dziewczyny.-uśmiechnęła się-Nathalie, tu jest twój plan pracy, proszę. Fartuszek masz, widzę. No, to Melanie ci wszystko pokaże co i jak. A potem już z górki. No to miłej pracy, dziewczyny.-uśmiechnęła się i wyszła.
-No to idziemy.-zakończyła rozmowę Mel.
Już od 4 godzin obserwuję Mel. Jest 18:00, jeszcze 2 godziny, bo zamykamy o 20:00, potem tylko powycierać i zamknąć i do domuu! Obsłużyłam już nawet kilku klientów! Naprawdę, na razie mi się ta praca podoba. Praktycznie, to nic trudnego. Już wszystko umiem. Nawet obsługiwać kasę! Aktualnie stoję w magazynie i piszę mamie, że będę ok. 21:00.
-Mel, staniesz na chwilę na kasie?-Jamie.
-Pewnie.
-Dzięki.-zmieniłam go.
`-Natt?` |
-Czym mogę służyć?-podniosłam wzrok i spojrzałam na stojącego przede mną uśmiechniętego od ucha do ucha Niall`a-Cześć Niall.-zarumieniłam się
-Natt?-czy on się ze mnie śmieje?-Co ty tu robisz?
-Pracuję. Czy ty się ze mnie śmiejesz?-powiedziałam
-Co? Nie. Po prostu nie wiedziałem, że cię dzisiaj spotkam.-mówił-I to jeszcze w mojej ulubionej knajpie. Za ladą.
-Tak, śmiej się, śmiej.-spojrzałam na niego krzywo
-Ja się nie śmieje. To po prostu.. jestem zaskoczony.-kontynuował-Nie mówiłaś, że tu pracujesz.
-Bo nie pytałeś.-powiedziałam-Zresztą to mój pierwszy dzień.
-Okej. Ale ładnie wyglądasz w takim fartuszku.-i ten charakterystyczny przy kłamstwie błysk w oku..
-Dobra, dobra. Co Ci podać?-złożył zamówienie.
`Jak dla słonia.`-pomyślałam.
-Doniesiesz mi?-zapytał-Tam?-pokazał stolik z dwójką chłopaków
-Dla Ciebie wszystko.-uśmiechnął się.
Po 10 minutach jego zamówienie było gotowe. Postawiłam je na tacce i zaniosłam do jego stolika.
-Proszę bardzo.-powiedziałam i uśmiechnęłam się
-Dziękujemy.-powiedział szatyn, który ostatnio też tu był z moim przyjacielem, lecz zamiast loczka był dziś ktoś inny - drugi szatyn
-Nathalie, mam sprawę.-Niall
-Słucham Cię, chcesz frytki do tego?-zapytałam
-Co? Co.. nie, nie chcę frytek. Zaraz, masz wolne frytki?-zaśmiałam się-Jasne, że nie masz.
-Mogę ci usmażyć.-powiedziałam-Co to za sprawa?
-No więc.. Potem Ci powiem.-hahahahahhaa.. głupiutki Nialler, chciałam odejść, ale..-Natt, właśnie, to jest Liam, a to Louis.-pokazał chłopaków
-Louis, który uratował mi życie?-zapytałam, zaśmiali się-Dziękuję Ci, że mi pomogłeś, chociaż mnie nie znasz i pożyczyłeś samochód Niall`owi. Inaczej pewnie bym leżała z 40 stopniową gorączką.
-Nie ma sprawy.-odezwał się Lou-Przyjaciela przyjaciele są moimi przyjaciółmi, ślicznotko.-zarumieniłam się
-Dziękuję.
-Natt! Co ty tam do diaska robisz??-Melanie podeszła do nas-Popatrz... O Niall. Cześć.-zarumieniła się-I Louis, i Liam. Naprawdę Natt, tak jak gadała Ash, mieszkasz tu tylko 3 dni i wozisz się z najlepszymi
-Tak, Mel. Ale dzięki mnie ty możesz ich poznać.-spaliła jeszcze większego buraka, a chłopcy zaśmiali się
-Nie filozofuj tyle...-popchnęła mnie w kierunku kasy.
Od kiedy zmieniłam się z Jamie`m siedzę na kasie. I mi się to podoba. A co!
-Zmienić cię?-zapytał Jamie
-Nie trzeba.-powiedziałam.
Jeszcze 1 godzina do końca 1. dnia pracy!
-Natty, no weź...
-Natt.-dodałam stanowczo-Proszę, mów do mnie Natt. Z `Natty` mam złe wspomnienia.
Tak. `Natty`-tak mówił do mnie Zayn i tylko on. Nigdy nie dopuściłam, żeby ktoś inny tak do mnie gadał. I to się nie zmieni. Kiedyś to uwielbiałam, ale wtedy, gdy on to mówił. Teraz zostały tylko wspomnienia. Te złe wspomnienia. Tylko nie Natty....
-Przepraszam.-powiedział-To co..? Mogę cię zmienić? Ja po prostu uwielbiam siedzieć na kasie!
-Jeśli nalegasz.-zmienił mnie.
Zauważyłam dziewczynkę przyglądającą się mi. Wyglądała na ok. 9 lat. Miała wręcz złote włosy, długie, rozpuszczone z przedziałkiem na środku. Trzymała w ręku kartkę. Podeszłam do niej.
-Coś się stało?-zapytałam
-Tak.. właściwie to nie, ale..-wstydziła się
-Nie wstydź się, chodź.-wzięłam ją za rękę i zaprowadziłam do magazynu-No, teraz nikt nie słyszy. Powiedz, o co chodzi.
Amanda ♥ |
-Dlaczego?-zapytałam
-Wstydzę się.-jej policzki pokrył różowiutki rumieniec-Czy.. czy mogłabyś poprosić ich o autograf? Dla mnie?
-Wiesz, mam lepszy pomysł.-zaapelowałam-Pójdziemy tam razem. Ty ich poznasz i osobiście poprosisz o autograf. Ja będę z Tobą, w grupie raźniej. Co ty na to?
-Al...
-Nie przyjmuję odmowy.-dodałam
-No dobrze.-wzięłam ją za rękę i poprowadziłam do stolika chłopaków.
Uśmiechnęli się do mnie, a potem zwrócili uwagę na dziewczynkę u mojego boku.
-Chłopcy, to jest wasza ogromna fanka. Chciałaby was o coś zapytać.-rozpoczęłam rozmowę
-Słuchamy.-dodał Liam
-Ja.. Ja.. Czy..-jąkała się.
Przykucnęłam przy niej i wyszeptałam na ucho: `Nie bój się. Jestem tu.`.
-Czy moglibyście dać mi autograf?
-Oczywiście.-uśmiechnął się Niall-Chodź, siadaj.-zrobił jej miejsce, ona podała mu marker i zdjęcie-Jak się nazywasz?
-Amanda.-powiedziała śliczna Amy
-A więc specjalny autograf dla naszej największej fanki.-dodał Lou.
Ależ oni są słodcy! Ciekawe, jacy są pozostali członkowie zespołu..
Po tym jak chłopcy zrobili sobie zdjęcia z małą Amandą i dali jej autograf, Amy przytuliła mnie mocno i podziękowała, że pomogłam jej spełnić marzenie. Tuż po tym restauracja zaczęła się wyludniać. Zbliżała się 20:00. Niall z chłopakami też już wyszli, tylko chwilę przed tym podszedł do mnie blondyn i zawiadomił, że napisze do mnie w związku z `tą sprawą`, o której nie mogliśmy gadać przy chłopakach. Co za idiota!
-20:00!-spojrzałam na zegarek, a Mel przekręciła zamek w drzwiach
-No, to idźcie już do domu.-powiedział Jamie-Dziś moja kolej, ja zamykam i zmywam podłogę.
Pożegnałyśmy się z nim, przebrałyśmy się i wyszłyśmy. Brunetka kawałek mnie odprowadziła, a potem szłam sama, bo nie miałyśmy po drodze. Do domu doszłam szybko. Zadziwiająco w 20 minut. Nie byłam głodna, ale byłam zmęczona. Przywitałam się z mamą i bratem i udałam się do mojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam w moją piżamkę. Położyłam się do łóżka i odczytałam wiadomość, którą dostałam.
`Więc, co robisz jutro? Muszę się odpłacić za ten obiad. xd xx Niall`
`Jutro pracuję, Niall. Przykro mi. Ale w środę mam wolne, więc możemy gdzieś się wybrać. :) xx Natt.`
`Dobry pomysł, my też nie mamy nic zaplanowanego. Zapraszam Cię do mnie, porobimy coś, poznasz chłopaków, będzie fajnie. xx Niall.`
`W to nie wątpię. ;] Dobrze, mogę do Ciebie przyjść. Możemy gdzieś wyjść, bądź zostać w Twoim domu. xx Natt.`
`Bardzo się cieszę. Adres wyślę Ci we wtorek, bądź podam przy następnym spotkaniu. Myślę, że nastąpi nie długo, iż pracujesz w miejscu gdzie bywam niemalże codziennie. :P xx Niall.`-zaśmiałam się do ekranu telefonu.
`Idę już spać. Bardzo męczący pierwszy dzień. Dobranoc, Nialler. xx Natt.`
`Kolorowych snów, przyjaciółeczko. ;3 xx Niall.`
Odłożyłam telefon na szafkę. Zapowiada się świetny tydzień.
Zasnęłam.
***
Rozdział 7. dodany! Mam nadzieję, że się podoba. Cóż tu dużo pisać... Od 8 rozdziału wszystko się rozkręci, jak można zauważyć tu już się dużo dzieje ;) Bardzo proszę o komentarze!
Jeśli będzie 5 komentarzy, dodam jutro, jeśli nie - rozdział pojawi się we wtorek. Kocham Was <3
P.S. Dodaj komentarz z namiarem do INFORMOWANI, jeśli chcesz być informowany o nowym rozdziale!
CZYTASZ=SKOMENTUJ! <3
Kocham to opowiadanie. Jest strasznie interesujące i wgl super! ♥ Czekam na następny rozdział z niecierpliwością! ♥♥
OdpowiedzUsuńSłodkie jeju ♥ koooocham! <3 czekam na next!
OdpowiedzUsuńA ja się nmg doczekać kiedy Natt spotka Zayna.. :o
OdpowiedzUsuńSwietne <3
OdpowiedzUsuń<3/ @julia20015
OdpowiedzUsuńświetne! !! ! !! ! ! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńSzkoda że akcja się tak wolno rozgrywa :/ Fajnie by było jakby Natt w końcu spotkała się z Zayn'em i powiedziała by mu os swoich uczuciach :)
OdpowiedzUsuń